Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2009

5. To koniec? Nie! To dopiero początek!

- Gdzie... Gdzie ja jestem? - Powiedziała brunetka, która właśnie budziła się z leczniczego snu. Rozejrzała się dookoła. W pokoju oprócz jej była jeszcze pielęgniarka, która usłyszawszy jej głos podeszła do łóżka. - W szpitalu. Jakiś chło.. - Dziewczyna nie dała dopowiedzieć kobiecie. - Hao! Gdzie jest Hao?! - Zapytała z paniką w głodzie. - Ten chłopak co Cię przyniósł? Wypisał się wczoraj na własne życzenie. Nie był zbyt poważnie ranny i szybko się wylizał. Kazał Ci to dać - Pielęgniarka wyciągnęła białą kopertę i dała dziewczynie. Aya szybko rozerwała ją i wyjęła list z środka. Zaczęła czytać w myślach: " Droga Ayo!         Przepraszam Cię za wszystko. Za to, że się w ogóle pojawiłem w Twoim życiu. Gdyby nie ja w ogóle nie trafiłabyś do szpitala. Kiedy Cię niosłem, zrozumiałem, że dłużej nie możesz być w mojej obecności. Każdy szaman mnie nienawidzi. Będąc u moim boku jesteś skazana na to, co się stało z drużyną Zik'a. Sama słyszałaś. Zabili ich.. Tak po prosu... Ja nie mogę

4. Wszystko co dobre szybko się kończy.

Pisałam to, słuchając "You're Beautiful". Może wy też tak zrobićie czytając ;) Od pamiętnego czerwcowego popołudnia minęły już trzy tygodnie. Aya i Hoa wiedzieli, że wypowiedziane wtedy słowa były prawdziwe. Kochali się. Spędzali ze sobą dużo czasu i poznawali się coraz lepiej. Jedynie Aya musiała przyzwyczaić się do mruczenia. Hao nie dawał jej z tym spokoju. Lubił słuchać jak wydaje z siebie dźwięki oznaczające, że jest jej dobrze. Dowiedział się też, że nie tylko to jest oznaką "kociej natury" Morri. Dziewczyna nie lubi wody, (Ta.. Dowiedziałem się tego jak wrzuciłem ją do jeziora. Odtąd wiem też, że dobrze kopie. Nadal boli... T.T dop.Hao) pije mleko i ma bardzo dobry słuch. I myszy się jej boją, ^^ bo chodź chłopak się natrudził i szukał ich w całym domu, to żadnej nie znalazł. A: TO jak mnie nie ma w domu, bo pracuję, to Ty myszy łapiesz o.O? H: Nudziło mi się. O poza tym, to chciałem zobaczyć jak zareagujesz na myszkę. A dokładniej czy ją zjesz ^^ A: Poża

Yyy... Przemowa? ^^"

No więc tak. Nie wiedziałam, że mój blog zrobi taką furorę ^^' Ale mimo tego totalnie happy nie jestem. Nie wiem czy ktoś to zauważył, ale ten blog stał się forum o poglądach innych. Mi to nie przeszkadza. Serio. Wy "debatujecie" a mi rośnie liczba komci ^^ Ale skoro już tak mocno przeżywacie losy Hao, to i ja się wypowiem. A więc tak: Światopoglądy są różne. Nie można się kłócić o to kto ma racje, a kto nie... (Bo o gustach się nie dyskutuje. Pozdrowienia mojej kofanej Emoli ;*) Bo można myśleć również takimi kategoriami: Czy ludzie zostali stworzeni dla świata, czy świt dla ludzi? Mieszanie w to religii jest irracjonalne. Co to za różnica czy wierzę czy nie?? Ja totalnie uważam, że to nie ma nic do rzeczy. No bo można wierzyć w Boga i uważać, że źle postąpił zsyłając na Ziemię ludzi, a można i nie wierzyć w niego i uważać, że ludzie pochodzą od małpy i za to Ich cenić. Myśleć, że w ten sposób są częścią świata. Może i zrobienie z Hao zwykłego nastolatka (To znaczy nie z

3. Kocie uszy.

Mijały minuty, godziny, dni, tygodnie. Był czerwiec, a Morri nie musiała chodzić do szkoły (Holiday dop.Ayi) A młody Asakura czuł się coraz lepiej i powoli wracał do formy. Rzecz jasna pomagała mu w tym Aya. Razem trenowali, chodzili na zakupy, spacery. Stali się bliskimi sobie przyjaciółmi. - Wiesz, że dzisiaj mam wolne? - Zapytała dziewczyna, Hao, który od pół godziny czytał gazetę. - Yhy... - Może pójdziemy coś zjeść? Nie chce mi się gotować. - Yhy... - Umiesz coś innego mówić? - Yhy...  - HAO! - Co? - Co ty tam czytasz? - Gazetę. - Wiem, że gazetę, ale co w gazecie!!?? - Wnerwienie Ayi. - A nic takiego... - Jak można czytać "nic" przez pół godziny?! - Eee... Zamyśliłem się. - JAK MOŻNA SIĘ ZAMYŚLEĆ PRZEZ PÓŁ GODZINY!? - Nie wiem... - Matko, jak ja z tobą wytrzymuję? - Dziewczyna zadała retoryczne pytanie. - Haha! Tak jak ja z tobą. - Uśmiechną się, tak jak to się Hao uśmiecha (chyba wiecie o co mi chodzi?). - Chodź. - Gdzie? - Przecież chciałaś iść coś zjeść, nie? - Powie

2. Wyjaśnienia.

- Matko! Ile on może spać! Leży już nie przytomny od czterech dni! Żeby nie jego uczucia, myślałabym, że umarł. A może umarł? Nie.. Jakby umarł to by nie czół, nie? - Czarnowłosa dziewczyna skinęła głową na swoje demony, które pokiwały główkami mówiąc w ten sposób "tak". - Hm... Może go przypalić czymś, żeby się obudził. Albo oblać zimną wodą? Ech.. Nudzi mi się to czekanie! Jest sobota. Nie muszę iść do pracy, ani szkoły. Moglibyśmy na spokojnie pogadać, a on ciągle śpi! Uh.. Ja najwięcej spałam dwie doby. Cztery dni to już lekka przesada! Aya siedziała na parapecie w pokoju gdzie spał szaman, jedząc jabłko. - Uratowałam go przed pewną śmiercią, a on nawet się dla mnie obudzić nie chce! Czy każdy, którego uratuje musi się tak zachowywać? Ech.. Takie chyba moje szczęście. Kogo nie uratuję, odwraca się do mnie plecami. Najpierw Hiro, teraz on. - Powiedziała i pogłaskała dwu ogoniastego kota po łebku. - Gdzie ja jestem? - Usłyszała cichy i słaby głos szatyna, który lekko uchyli

1. Wypadek.

Wrzask. Przerażający wrzask osób ginących w płomieniach. Wszędzie ogień. I ten przeraźliwy śmiech... Drrrrrrr! Po całym pokoju rozległ się głuchy dźwięk budzika. Młoda dziewczyna o czarnych włosach usiadła na łóżku ziewając. - Ech... Znowu do szkoły, a potem do clubu. Kolejny nudny nic nie znaczący w moim życiu dzień. Kiedy wreszcie zacznie się turniej? - Wymamrotała wstając. Poszła do łazienki i wzięła prysznic. Ubrała się w obowiązkowy w szkole mundurek. Na szyi zawiesiła czarny kryształ, a na palec wcisnęła biały pierścionek. Włosy spięła w kitkę, jak to miała w zwyczaju. Nie jedząc śniadania wyszła z domu. Wsiadła na swój niebieski motor i ruszyła do szkoły. Jechała małą drogą, aż dojechała do dużego budynku. Lekcje minęły jej jak zwykle. Jak zwykle sama. Bez wsparcia nauczycieli, grupy koleżanek, chłopaka na którego gapiła by się na przerwie. Nie miała nikogo bliskiego. Nikogo, oprócz dwóch demonów, których nikt poza nią nie widział. Były przy niej zawsze i za to właśnie je kochał