41. Wyjaśnienia

Sytuacja była beznadziejna. Stwór powstały z Ayi i Nekomaty ciągle rósł. Przy uderzeniu jego mocarnych ogonów w ziemię waliły się trybuny. Gdzie nie stanął powstały iskierki ognia. Szamani odpierali tylko ataki, nie chcąc przypadkiem zrobic Ayi krzywdy. Dwa razy próbowali złapac i uwięzic "bestię", jednak nic to nie dało.
- Długo nie wytrzymamy! - Powiedział Rio, który właśnie musiał rozłączyc się na chwilę z Tokagero, aby odpocząc.
- Wiem, ale co możemy zrobic?! Musimy za wszelką cenę zatrzymac ją na terenie Areny. Inaczej inni szamani zaczną atakowac! - Wrzasnął Hao.
- Ją?! Hao obudź się, to nie ma nic wspólnego z Ayą! - Zbulwersował się Joco.
Starszy Asakura przejechał ręką po swojej szyi. Kiedy młoda Morri się na niego rzuciła, będąc jeszcze w domu, mogła go bez problemu rozerwac na strzępy. Jednak tego nie zrobiła.
- Coś tam ma... - Szepnął sam do siebie. Wtedy stało się coś, co wstrząsnęło wszystkimi. "Stwór" zaryczał przeraźliwie, rozdziawił swoją paszczę. Łapą strącił Joco z jego ducha stróża i... Pożarł go.
- Przykro mi Hao. Musimy atakowac. - Powiedziała Goldva. - Życie jednostki jest mniej...
- Błagam, nie mów jak Wyrzutki... - Westchnął głośno Yoh. - Właśnie coś zjadło mojego przyjaciela!
- Przykro mi. - Powtórzyła Goldva. - Silva, Kalim, atakujcie!
Rozkazała. Członkowie rady tylko schylili głowy i zaczęli wykonywac polecenie. Utworzyli łączną broń (to takie coś co Silva i Kalim robili w anime, nie pamiętam jak to się nazywa, ale pamiętam, że daje niezłego kopa xD) i wycelowali działo w "stwora". Pocisk z zawrotną prędkością pędził w jego stronę. Uderzył go w brzuch. "Potwór" ryknął, jednak to nie był ryk przerażenia. Pocisk wszedł w sierśc stworzenia, co sprawiło, że istota powiększyła się jeszcze bardziej, a już miała jakieś 20 metrów wysokości.
"Stwór" otworzył paszczę, po czym dosłownie wchłonął Kalima i Silvę, wraz z ich stróżami.
- Może byc gorzej?! - Wrzasnął Horo.
Nagle na niebie coś błysnęło. Przyjaciele spojrzeli w górę. Nad nimi unosił się wysoki i szczupły mężczyzna o gołębich włosach. Miał na sobie długi błękitny płaszcz, ozdobiony czarnymi sznurami i puchem przy kołnierzu i rękawach. Różnił się od normalnego człowieka, gdyż zamiast uszu miał rogi.
- Dosyc tej zabawy, Soul! - Wrzasnął przybysz.   
- Ty to umiesz wszystko zniszczyc, Saison. - Na przeciwko przybysza zmaterializował się dobrze nam już znany rudowłosy demon.
Mężczyzna w niebieskim płaszczu wyjął z kieszeni ubrania małą, białą kulkę i rzucił ją "bestii", która przed chwilą zeżarła członków rady.
Stworzenie zawyło wściekle. Z dźwięku wydobywającego się z jej gardła można było wywnioskowac, że odczuwa ból. Ciało stworzenia wykręcało się pod dziwnymi kątami. Oczy płonęły szałem.
Grupka szamanów musiała uciekac, aby nie wpaśc przypadkiem pod miotające się łapy demona. "Stwór" wypluł na ziemię nieprzytomnych Silvę i Kalima, ich duchy, a po chwili Joco. Kilka sekund się jeszcze miotał, aż z jego pyszczka wyskoczyła również młoda Morri. Nagle stało się coś niespodziewanego. "Foryoku" zgromadzone wokół Nekomaty prysło i demonica już w "zmniejszonej" formie upadła na ziemię. Hao zerwał się na równe nogi biegnąc w stronę Ayi, jednak ktoś go ubiegł. Szarowłosy przybysz zleciał na dół wziął brunetkę na ręce, po czym znów wzbił się w powietrze.
- Nie dostaniesz jej. - Powiedział spokojnie do rudowłosego.
- Wcale jej nie chce. Chce tylko jej śmierci. Nie jest niczym dobrym dla świata. Zarówno demonów, jak i ludzi i szamanów. W ogóle dla żadnego. I ty dobrze o tym wiesz! Powinieneś sam jej się pozbyc i to jak najszybciej!
- Czas jest po naszej stronie.
- To samo mówiłeś swojej dziewczynie. Niedługo potem musiała zaszyc się w ludzkim ciele, nieprawdaż?
- Nie mówimy tutaj o niej.
- Kogo ty oszukujesz? Przecież to jedno i to samo! Myślisz, że ratując tą dziewczynkę uratujesz ją? Przestań..
- Wyrocznia może zbawic piekło.
- Zbawic piekło! Ty się posłuchaj! Nie można zbawic piekła! Piekło to piekło! Mniejsza... Koniec zabawy na dziś. Ale wiesz, że ja nie odpuszczę, no nie? - Demon ze skrzydłami zaśmiał się złowieszczo. Pstryknął palcami, po czym zniknął w czarnej chmurze dymu.
Szarowłosy schylił głowę i spojrzał na nieprzytomną dziewczynę. Miała zranione usta. Mężczyzna niczym się nie przejmując złożył na jej wargach pocałunek. Nie zwracał uwagi na starszego Asakurę, który podleciał do niego na Duchu Ognia. Hao miał teraz taką twarz, jakby ktoś mu wylał wrzątek na koszulę. Czerwoną i wściekłą. Nawet przyjaciele zajęci ocucaniem "wyplutych" patrzyli teraz z zaciekawieniem w górę. 
- Ej! Co ty sobie wyobrażasz!? - Wrzasnął długowłosy szaman.
- Huh? - Mężczyzna z rogami oderwał się od ust brunetki i nie wiedząc o co chodzi, patrzył na Hao jak na wariata.
Asakura zgiął palce w pięśc. Jakby szarowłosy nie trzymał Ayi, leciałby już z połamanym nosem i wyciekającym przez uszy mózgiem.
- Może oddaj mi MOJĄ DZIEWCZYNĘ i jej NIE CAŁUJ?!! - Syknął z wściekłością. Ze złości aż mu się włosy lekko podniosły.
- Ale po co te nerwy. - Powiedział spokojnie jak gdyby nigdy nic szarowłosy.
- PO CO TE NERWY?! JA.. Uh.. - Asakura zwątpił i przeczesał dłonią włosy. - Po prostu ją zostaw!
- Spokojnie nic jej nie zrobię. Nie jestem jak Soul. Nazywam się Saison i jestem demonem czasu. - Przedstawił się mężczyzna.
- Nawet było by mi miło, gdybyś pół minuty nie całował Ayi! - Wrzasnął czarnooki.
- Nie widzę w tym nic złego. - Wyjaśnił szarowłosy.
- ALE JA WIDZĘ! - Zbulwersował się Hao.
- Hm.. Jest zmęczona. - Powiedział przybysz patrząc na Ayę. - Zabiorę ją do domu. - Nie zwracając uwagi na protesty szatyna, demon obrócił się i poleciał w stronę budynku zamieszkanego przez naszych przyjaciół. Asakura zacisnął pięści i poleciał na swoim stróżu za nim.
- Wiecie, idę z nimi. Wolę miec dom w jednym kawałku.. - Wyjaśnił Yoh i pobiegł w stronę wyjścia z Areny, które po bitwie można było znaleźc w dowolnym miejscu. Ren i Horo zgodnie stwierdzili, że jednego Yoh byłoby za mało na rozwścieczonego zazdrością Hao, więc pobiegli za nim. Natomiast za chłopakami w celu zobaczenia przyjaciółki, pobiegły Kumiko i Naoko. Reszta została na Arenie w celu pomocy Członkom Rady i ogólnemu nierozpatrzeniu się w sytuacji ^^". 

*** Tymczasem... ***
Asakura szedł za szarowłosym przez korytarz w ich domu i zaciskał mocno pięści.
- Nie musisz za mną iśc. - Powiedział Saison.
- Muszę! Nie wiem co ci jeszcze przyjdzie do głowy! - Warknął Hao. - Tak w ogóle co ty tu robisz?!
- Powinieneś okazywac mi wdzięcznśc. Uratowałem ją. - Upomniał się demon wchodząc do pokoju chłopaków i kładąc Ayę na jednym z tatami. Pogłaskał ją czule po głowie.
- Och, tak naprawdę jestem wdzięczny, ale zaraz ci ręce powyrywam, jeśli w tej chwili jej nie zostawisz! - Zdenerwował się szatyn. Złapał szarowłosego za rękę, pociągną go za wyjście do pokoju i wyszedł razem z nim na korytarz. Zamknął drzwi i staną plecami do nich, przodem do demona. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, po czym spojrzał na Saimona wyzywająco. Wyglądało to dośc komicznie, gdyż Hao był niższy od demona z dwie głowy. Szarowłosy spojrzał na niego pytająco.
- Jakby to ując... Dzięki, naprawdę dziękuję za pomoc, i w ogóle, że ona jest cała i zdrowa. Jednak na pewno masz już coś na głowie. Za pół godziny masz randkę ze SWOJĄ dziewczyną, nie zamknąłeś drzwi od domu, zostawiłeś żelazko na gazie... - Hao dyskretnie wyjaśnił, że nie ma ochoty oglądac twarzy przybysza.
- To twojego ciała Zik używał ,prawda? Wiedziałem, że skądś cię pamiętam... - Saimon uśmiechnął się triumfalnie.
- Wrr... Może i tak, a co cię to obchodzi?! - Wrzasnął Hao.
- Nic. Podobno cię szuka. Myślałam, że będziesz tą wiadomością zainteresowany.
Dla starszego Asakury serce stanęło, a źrenice się rozszerzyły do granic nie możliwości.
- Zik szuka Hao? - Zza pleców demona usłyszeli głos Yoh. Stał tam razem z Ren'em, HoroHoro, Kumiko i Naoko.
- Tak. Cóż.. Nie jest zadowolony ze swojej kolejnej porażki. Jej zapewne też nie podaruje. - Powiedział demon wskazując głową na drzwi, za którymi leżała nieprzytomna Aya.
- A czego on chce od Ayi? - Zapytał Yoh. Starszy z bliźniaków, nie był zdolny do wypowiedzenia jakiegokolwiek zdania.
- Wy żartujecie no nie? - Zapytał Simson. Przyjaciele patrzyli na niego zdezorientowanymi oczyma. Demon zaśmiał się głośno, a po chwili wydusił. - Wy nic nie wiecie!
- Jak na razie nie wiemy o co ci chodzi... - Wyjaśniła Naoko z głupim wyrazem twarzy.
- Nieważne. Wkrótce się dowiecie. - Powiedział demon już całkiem poważnym tonem.
- Jak ci się udało powstrzymac... Yyy.. To coś? - Zapytała Kumiko.
- Demony zwierzęta są z natury nieszkodliwe, i chociaż bardzo inteligentne, nie dążą ani do zniszczenia świata ani nic z tych rzeczy. Po prostu żyją w takim jakby.. Niebycie. Cóż, było inaczej za czasów Morrich. O wtedy to się działo... Jednak wracając do tematu, tymi demonami można bardzo łatwo manipulowac. Wystarczy dac im coś takiego. - Powiedział wyjmując z kieszeni małą czarną kulkę. - Stają się wtedy bezwzględnymi bestiami. Jednak, aby osiągnąc swoje normalne wielkości potrzebują serca człowieka. Dlatego Nekomata użyła Ayi. - Wyjaśnił Saimon.
- A jakie to są normalne wielkości? - Zapytał HoroHoro
- Cóż niektóre demony dorastają do ponad 100 metrów w górę.
- O kur..czę. - Dokończył młody Usui drapiąc się po włosach. - To nieźle...
- O tak. - Powiedział z uśmiechem na ustach demon.
- Czego chce ten rudy debil od Ayi? - Hao oprzytomniał i spojrzał na Saimona pytająco.
- Masz na myśli Soul'a?? On udaje takiego cwanego, ale myślę, że jest wysłannikiem, kogoś wyższą rangą. To zwykły demon jakich wiele. Lubi chaos i zamieszanie.
- Ale dlaczego nam pomogłeś, przecież też jesteś demonem. - Zauważył Ren.
- Hmm... W Piekle się porobiło. Widzicie, demony dzielą się praktycznie na dwa rody. Powiedzmy, że Biali i Czerwoni. - Saimon tłumaczył im jak dzieciom, które nie rozumieją, że nie mogą podjadac cukierków przed obiadem. - Biali pomagają ludziom i współpracują z nimi. Za to Czerwoni pragnął tylko robic chaos. Jeszcze do niedawna Piekło było podzielone na dwie części i był spokój. Jednak coś się zmieniło. Czerwoni zaczęli powoli wykorzystywac Białych, używac ich jako niewolników i skazańców. Przywódca Czerwonych w walce pokonał przywódcę Białych. Soul należy do Czerwonych. Oni chcą zabic Ayę. Uważają, że kiedy to zrobią, jeden z nich stanie się nową Wyrocznią, no i wprowadzą demony do tego świata. Biali w Ayi widzą nową przywódczynię. Nowego władcę.
- Jak Aya się o tym dowie.. - Kumiko pokręciła głową ze zrezygnowaniem. Brunetka nie będzie zadowolona...
- Jestem tu, żeby ją chronic. - Wyjaśnił Saimon.
- Nie trzeba! Świetnie dajemy sobie radę. - Zapewnił Hao z uśmiechem.
- Tak jak dzisiaj?? - Zapytał z uśmiechem na ustac demon. Starszy Asakura napuszył się i obrócił bokiem do demona, pokazując, że ma na niego focha.
- To może zamieszkasz z nami? - Zapytał Yoh.
- CO?! - Hao zapiszczał jak niewyżyta fanka na koncercie swojego ulubionego wokalisty.
- Jeśli będziecie tak mili. - Uśmiechnął się Saimon.
- Ale on nie może tu zamieszkac! No bo i tak tu jest tyle ludzi... I no wiecie.. No... Ej! Nie idźcie stąd! Może ktoś mnie posłucha! Yoh brutusie! I ty przeciwko mnie! - Burzył się starszy Asakura. Jednak oprócz Ren'a, który stał nadal w tym samym miejscu co wcześniej, nikt nie był zainteresowany długowłosym. Reszta poszła zobaczyc co z ludźmi na arenie w dośc dobrych nastrojach.
- Nie lubię go. - Wyznał Hao.
- Ja też nie. - Przyznał mu rację młody Tao. - Jest dziwny.
- I całuje dziewczyny porządnych szamanów... - Przypomniał długowłosy.

*** Trzy dni później. ***
Eliminacje zostały wznowione. Jak to dej pory tylko Ren walczył i oczywiście wygrał. Walka Naoko została zaliczona do nieodbytych i dziewczyna musiała czekac na swoją kolej. Walki odbywały się na małej arenie w Dobie, która nie była tak widowiskowa jak Główna. Cóż.. W ogóle nie była widowiskowa ^^" Na piachu kamieniami oznaczyli pole przeznaczone na walkę. Ta.. Wielka Rada Szamanów i ich kreatywnośc..
Zawodnicy mieli 15 minut na dotarcie. Inaczej zostawali zdyskwalifikowani.
Yoh i Hao właśnie wracali ze sklepu z nakazu Anny.
- Braciszku.. Nie biegnij tak szybko.. - Wysapał Młodszy Asakura. Nie nadążał za długowłosym, który bardzo szybko przebierał nogami.
- Tak! Sam zwaliłeś mi na łeb gwałciciela, a teraz to braciszku?!
- Ej, nie przesadzaj. Sai nie jest taki zły.
- Bo nie całował Anny! A ty nie gadaj, tylko idź szybciej!
- Walkę eliminacyjną między Iwanem Pawłowem, a Ayą Morri, wygrała walkowerem Aya Morri! - Z głośników rozstawionych po całym Dobie rozległ się głos, któregoś z sędziów.
Yoh mógł zaobserwowac, jak mina jego brata zmienia się ze zdziwienia, na zszokowanie, po atak dzikiego szału ^^ Byłoby to dośc zabawne, gdyby nie to, że starszy Asakura wziął brata za kołnierz i pociągnął w stronę areny.
Drogą w ich kierunku jak gdyby nigdy nic, szła uśmiechnięta młoda Morri. Miała założone ręce na szyję i wyglądała na bardzo wyluzowaną. W przeciwieństwie do jej chłopaka..
- Co ty tu robisz?! - Już z 50 metrów starszy Asakura wrzasnął do Ayi. Szamani idący ulicą patrzyli na niego, a potem na brunetkę.
Hao puścił brata i podbiegł z torbą z zakupami, którą dzierżył w ręku, do błękitnookiej.
- Wracam z walki. - Powiedziała spokojnie.
- JAK TO Z WALKI?!
- No normalnie. Obudził mnie dzwonek wyroczni, to się ubrałam i poszłam. Tylko nie wiem dlaczego, jak ten cały Iwan mnie zobaczył od razu zrezygnował z walki. I nie mogę przywołac Nekomaty. Ani Eve. Dlaczego ty się tak na mnie dziwnie patrzysz? - Zdziwiła się.
Długowłosy puścił torbę i przytulił mocno dziewczynę do siebie. Aya była zaskoczona, jednak szybko odwzajemniła uścisk.
- Hao, zachowujesz się jakby Bóg wie co się stało. - Zauważyła młoda Morri.
- Ty nic nie pamiętasz? - Zapytał chłopak. Puścił brunetkę z objęć i złapał ją za dłonie.
- A mam co pamiętać? Troszkę się zdziwiłam, że zamiast drzwi u nas wisi płachta jakaś.. No ale nie było się kogo spytać.. A co się stało? - Zdziwiła się brunetka.
- Dobrze, że już wstałaś! - Usłyszała radosny głos Yoh. - A zawsze narzekasz, że to my długo śpimy...
- Hejka Yoh! - Przywitała się błękitnooka. - A co aż tak długo spałam?
- Człowieku! Po tym jak byłaś demonem to chyba każdy by długo spał!
Aya miała minę jakby zobaczyła różową panterę. Puściła jedną rękę Hao i poczęła czochrać sobie włosy w zastanowieniu.
- Ona nic nie pamięta. - Wyjaśnił Hao. Wziął torbę z zakupami ponownie do ręki i powoli zaczął iśc w stronę domu. - Chodź kochanie, wszystko ci wytłumaczymy.. I obiecaj że nie dostaniesz ataku szału.
- Obiecuje, chociaż nie wiem co się mogło takiego stac.. - Zauważyła dziewczyna.
- Aya, a Anny nie było w domu? Mówiła że będzie cię pilnowac.. - Zamyślił się Yoh.
- Nie, nie było jej.. Ale możecie już zacząc mówic?! Denerwuje mnie jak czegoś nie wiem! - Zbulwersowała się brunetka.
- No już mówię, mówię.. Tylko się nie denerwuj. Kocurku.. - Zaśmiał się Hao, obejmując dziewczynę ramieniem.


Ha ha ha!  
Ta dam.
Wiem że bardzo krótka. Ale mówię szczerze, że muszę się pochwalic i to dlatego xD Bo zrobiłam nowy OP na bloga!

>>> klik <<<          

Jestem z niego taka dumna! Po prostu szaleję =^.^= A w tej notce i tak nie wiedziałam co dalej pisac ; p
Chyba jednak kiedyś będę musiała ułożyc sobie plan tego opowiadania ^ ^ Bo się gubię xD Nie no jako tako mam plan w głowie. Ale nie taki bliżej zorganizowany ^^"
Mam nadzieję, że miło spędziliście święta oraz sylwestra i głowa was mocno nie bolała ;p
Hm... Co by tu jeszcze napisac.. Dobra mniejsza o to ^^ Chciałam się pochwalic tylko OP i już to zrobiłam ;p
Jestem szczera aż do bólu.
Jak coś mi się przypomni to napisze w nowej notce ^^
Pozdrawiam ;*      

Komentarze

  1. Świetna notka i genialny opening!!! Jesteś genialna!!!!A już nie mogę doczkekać się kolejnej notki. I oby była szybko.Czekam na next.Jesteś bardzo zdolna, moje gratulacje!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no, bulwers Haosia mnie po prostu rozwalił...XD on się tak rozkosznie wkurza...XD dobry czy niedobry demon, z Haosiem się raczej nie zaprzyjaźniąXD XD ale przynajmniej Aya jest cała i zdrowa:) a przynajmniej na razie...^^'' i raczej nie będzie zachwycona gdy się dowie, jakie plany ma wobec niej cały świat demonów...^^''' Haoś to wiedział, jaką dziołchę sobie znaleźć;Drozdział szalenie mi się podobał:):):) jak wszystkie u Ciebie zresztą^^ a opening genialny*-* zwłaszcza ta czacha FaustaXD zrób mi też jakiś^o^buziaczki i z wielką niecierpliwością czekam na next:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. leiwiess@buziaczek.pl23 stycznia 2011 02:42

    świetne, świetne ^^nowa notka pleasee ;djak możesz to mnie informuj ;)ohayo-asakura.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano... ^^` Witam. xDWpadłam, żeby napisać Ci, iż na moim blogu pojawiło się pewne info..Jeżeli jesteś zainteresowana, to wpadnij. ;D Bedzie mi bardzo miło. ^^Pozdrawiam Cię serdecznie. =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, ja też się cieszę. :DA usunęłam ten album, bo przyprawiał mnie o mdłości. O_o No i mam problem z prywatnością. Wszystko, co dane do internetu, prędzej czy później po internecie się rozniesie, a ja nie chcę by moje rysunki widniały na cudzych stronach. .__.'' Dlatego mam dylemat czy dodać coś nowego czy też bunkrować rysunki w swojej magicznej teczce gdzie na bank są bezpieczne i nikt ich nie 'skseruje'. T_T Ale z drugiej strony chciałabym pokazać blogowiczkom np. wygląd głównej postaci czy innych, które wymyśliłam. Aaaaaaghhh.. Ja i moje fanaberie. T-TOh, wierz mi, taka mała klawiatura qwerty w telefonie jest okropna do dłuższego pisania. Jednak czego się nie robi dla zainteresowań.. ^^'Powoli czytam od początku Twoje opowiadanie (jak się nudzę w nocy, to ta komórka jest istnym wybawieniem ^.^), więc spodziewaj się niedługo sytego komentarza. ;DDI ogólnie chciałam napisać, że się strasznie stęskniłam za Tobą i innymi blogowiczkami i cieszę się, że w końcu mogę delektować się wytworem Twojej wyobraźni i cieszę się i cieszę się i.. no bardzo się cieszę. =)Nową notę dodam jutro z rana. ^^ Zapraszam. ^_____^

    OdpowiedzUsuń
  6. leiwiess@buziaczek.pl28 stycznia 2011 11:45

    Nadrobiłam wszystkie notki ! ^^ha, wiem ta duma z samej siebie .i słowo 'kochanie' w ustach Haosia jest takie kawaii ^^i jeszcze to jego kawaii zachowanie,on wogóle jest kawaii ^^na twoim blogu jest dokładnie taki jaki powinien być ;Dpozdrowienia:)OHAYO-ASAKURA

    OdpowiedzUsuń
  7. leiwiess@buziaczek.pl28 stycznia 2011 11:49

    Ohayoo ^^na blogu www.OHAYO-ASAKURA.blog.onet.pl ukazała się nowa notka ! ^^ serdecznie zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii .

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah, no jak tu nie kochać Asakury Hao? ^^ On się wręcz prosi o miłość! I nie tylko piekną twarzyczką, wspaniałą klatą i pociągającą peleryną, ale też charakterem, osobowością i sposobem patrzenia na świat. ^.^Ale! Są dwa sposoby uwielbiania Wielkiego. Pierwszym jest kochanie go za jego haosiowatość lub bliźniaczą wieź z Yoh, a drugim podziwianie jego ideologi, a nie samego wyglądu czy zachowania. Choć nie przeczę, iż jest zdecydowanie więcej typów, to jednak te wydają mi się najbardziej znane. =) Dobrymi reprezentantami tych typów są np. Spokoyoh i B&C. ^__^ Ale jeszcze nie przeczytałam całego Twojego opo, więc (siłą rzeczy) nie pamiętam za co lubisz Jego Wspaniałość, jednak wkrótce to nadrobię. ^^`Co do rysunków.. Hmm... To bardzo dobry pomysł! (dlaczego wcześniej na to nie wpadłam? xd) Spokojnie. Zawsze mogę wykonać telefon do przyjaciela i sprawa załatwiona. ^.^ Dzięki za pomysł. ;DAno jednak dodam notke wieczorem. Tak chyba będzie najlepiej. xP

    OdpowiedzUsuń
  9. A więc może wszystko pokolei ^^'Ohayo. Dziękuję za długi i wyczerpujący komentarz na moim blogu. Może na początku sprawa z regulaminem. Pytałaś gdzie on jest umieszczony. Był umieszczony w stronie uniweralnej obok bloga, ale go usunęłam i w miejscu tym widnieje właśnie menu, gdyż regulamin chcę zrobić w podstronach. Wzbudził on sporą kontrowersję, gdyż napisałam tam, że nie będzie to romantyczna historia z Anną i Yoh w roli głównej. No i się zaczeło.. Związek Fausta i Yoh . Nie planuję go zreazlizować na blogu [przynajmniej jak narazie ^^'' , bo wszystko się może zmienić ], ale główkowałyśmy z 13stką 'co by było gdyby' i podawałyśmy w przykładach najbardziej niemożliwe połączenia :D. Moim zdaniem i tak to połączenie wyglądałoby lepiej niż 'klasyk' czyli REN I HORO! No przecież oni do siebie ani trochę nie pasują ;<. A co do mojej strony 'Bohaterowie' i obrót Hao o 360 stopni, poniekąd o to mi chodziło xD. Że powoli bedzie robił obrót zmieniał się a później znów stanie w punkcie wyjścia ;D.A więc pozdrowienia i do następnej ! ;).www.OHAYO-ASAKURA.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. leiwiess@buziaczek.pl29 stycznia 2011 03:53

    Hm... Chodziło mi o to, że na moim blogu nie będzie pary Yoh vs. Anna, bo mi to nie pasuje xD Anna jako romantyczna dziewczyna z bukietem róż to po prostu nie na moją wyobraźnię . A co do Ourana to pewnie, że ogladałam ^^. Bliźniacy w sumie przypominali mi trochę Weasleyów z Harrego Pottera, ale to tylko wyglądem, bo zachowaniem nie xD. No chyba że poczuciem humoru ^^. W ouranie moje serce podbił Tamaki-sempaii ^^ . On jest kawaii ^. Ale negatywne emocje wzbudził we mnie Kyoya.. -_-'. On normalnie .. A kontrowersję dlatego, że zasugerowałam, że mogą się na moim blogu znaleźć wątki yaoi. No a yaoi nie zawsze jest tolerowane przez nasze społeczeństwo i później bywa tak, że twój blog jest bee tylko dlatego, że piszesz co lubisz ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hm, ja myślę, że powinien być zrobiony drugi sezon Ouran High School Host Club, gdyż iż nie lubię takich zakończeń. ;< Dokładnie jak w Shaman King. Pozostały niewyjasnione wątki i potem nie śpię po nocach wyobrażając sobie milion pięścet sto dziewięćset różnych zakończeń, co by było gdyby i takie różne. DLatego właśnie założyłam bloga aby był uiszczeniem mojej wyobraźni ^^''. Ja do yaoi osobiście nic nie mam, lubię je . Oczywiście z granicami, bo ludzie zwykle nie lubią yaoi myśląc, że to jest jakieś bardziej zboczone czy coś takiego. A niekoniecznie tak musi być [zależy na jakie yaoi się trafi]. Więc można mnie nazwać fanką ^^. Jednak yuri nie. Jakoś mnie to nie interesuje. A jaka twoim zdaniem byłaby najdziwniejsza para w Shaman King? ^ Ja ostatnio wymyśliłam jeszcze Len vs. Lyserg ^^www.OHAYO-ASAKURA.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. leiwiess@buziaczek.pl30 stycznia 2011 03:34

    Ohayo ! Na blogu www.OHAYO-ASAKURA.blog.onet.pl pojawił się nowy rozdział . Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania ^^.

    OdpowiedzUsuń
  13. leiwiess@buziaczek.pl31 stycznia 2011 08:14

    Ohayoo.Arigattou za komentarz na blogu. A co do snów no to wiadomo, że każdemu się śnią głupoty ^^". Jestem tego żywym przykładem, bo gdyby ktoś spisywał wszystkie moje sny to chyba stwierdziłby że ma doczynienia z jakimś wyjątkowo zaawansowanym psychopatą. A podobno śni się nam nasza podświadomość także ja wolę nie wiedzieć co się w mojej podświadomości znajduje ^^". Jak to mówią, niewiedza lepsza od okrutnej prawdy ;P. Po filmie "Pachnidło" bałam się , że bede mieć jakieś mega koszmary nawet ^^. Ale jak narazie jest okej ! ;Dwww.OHAYO-ASAKURA.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

62. Przyszłość... (Zakończenie)

42. Niepokój

43. Przeczucia