33. Prosta?

Młoda Morri leniwie się przeciągnęła. Spojrzała na bladą twarz Asakury. Przed chwilą wygoniła stąd Keiko, która jeszcze parę godzin i wykończyłaby się. Musiała pujśc się przespac. Prawdę mówiąc sama Aya nie czuła się najlepiej. Przez ostatni tydzień prawie nie zmrużyła oka, a jak spała to i tak się nie wysypiała. Jednak pani Asakura i tak wyglądała o wiele gorzej.
Niebieskooka obejrzała się za siebie. Na kanapie spał skulony Yoh. To znaczy spał to za dużo powiedziane. Raczej kimał z otwartymi oczami.
Dziewczyna pokręciła głową z dezaprobatą. Wzięła koc leżący na szafce i przykryła młodszego Asakurę. Ten się zerwał jak oparzony.
- Co? - Powiedział pół przytomnym głosem.
- Nic, chciałam cię po prostu przykryc. Nie mogę patrzec jak się męczysz na tej kanapie.
- Nie męczę się. - Zapewnił Yoh i aby udowodnic swoje słowa, przeciągną się. Jednak zamiast przyjemności odczuł ból pleców, a Aya usłyszała głośny trzask.
- Ta.. - Skomentowała i przysiadła obok chłopaka, który patrzył w podłogę. - Ej, nie martw się.. Będzie dobrze. Hao niedługo wstanie.
- Aya, jak ty możesz się jeszcze uśmiechac?
Dziewczyna zachichotała.
- Akurat, myślałam, że od tego jesteś ty.. Ale jak widzisz ty właśnie teraz się załamałeś. A ja już nie mogę. Nie mogę się smucic. Muszę się pocieszac, bo inaczej popadnę w paranoję.
- Im bardziej cię poznaję, tym bardziej mnie zaskakujesz.
- No, szwagier! Nie jednym cię jeszcze zaskoczę.
- Nie wątpię.. - Spojrzał na swojego bliźniaka. - Chciałbym, żeby już wstał.
- Ja też.
Potem już tylko milczeli. Za oknem zaczęło robic się ciemno. Dla szatyna głowa powoli zaczęła opadac, aby w końcu całkowicie położyc się na oparciu kanapy. Dla młodej Morri też sen zaczął dokuczac. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła leżec na Yoh.

*** 5.15 w sali szpitalnej ***
Hao powoli otworzył oczy. Z początku wszystko było niewyraźne i rozmazane, ale po paru chwilach widział już dobrze. To znaczy w miarę swoich możliwości, bo w pokoju było dośc ciemno. Asakura chciał wiedziec tylko jedno. Jak skończyła się walka z Wyrzutkami? Bo było dośc nieciekawie.
Rozejrzał się po sali. Na jego twarz wszedł uśmiech, kiedy zobaczył śpiących Yoh i Ayę. No, tylko niech się jego braciszek nie przyzwyczaja do przytulania brunetki! To działka Hao. Ale akurat o swojego bliźniaka długowłosy nie musi byc zazdrosny. Po pierwsze Yoh nie jest takim chamem, po drugie już by mu Anna dała ^^"
Chłopak w słuchawkach zaczął powoli otwierac oczy. Chyba nie bardzo wiedział co się wokół niego dzieje, bo dziwacznie mrugał.
- Witaj braciszku. - Uśmiechnął się Hao, poprawiając nieco na łóżku. Nie było mu zbyt wygodnie, ale przewracanie miało swoją cenę ==
Młodszy Asakura od razu nabrał zapału do życia. Nie zwracając uwagi na młodą Morri wstał, a że dziewczyna spała na jego ramieniu efekt był oczywisty. Zaryła twarzą w podłogę. Nie wiedząc co się dzieje patrzyła tępo na bliźniaków.
- Hao wstałeś! - Uradował się chłopak w słuchawkach. Szybko podszedł do brata i go uścisnął. Opamiętał się, kiedy długowłosy syknął z bólu.
- A ja to co? Zwierze?! - Oburzyła się Aya, wstając z podłogi.
- Od dawna mówię, że jesteś kotem. - Zaśmiał się starszy Asakura. Dziewczyna podeszła i usiadła na łóżku. Dotknęła dłoni szatyna.
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
- Martwiliśmy się bardzo. - Powiedział Yoh i usiadł na krześle.
- I za to wam dziękuję. A jak mama?
- Zapewne niedługo przyjdzie. Wczoraj Aya siłą ją wygoniła, aby poszła się porządnie przespac. Cóż, bardziej się słucha jej niż mnie. - Poskarżył się Yoh.
- Przykro mi, że mieliście przeze mnie tyle kłopotów.
- Co ty gadasz Hao? Przecież to w ogóle nie twoja wina. Ty nie powinieneś miec wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie. Dziękuje, że uratowałeś mi życie. Ale się nie przyzwyczajaj! Wolę sama tu leżec, niż żebyś ty to robił. - Wyjaśniła młoda Morri.
- Mam taki sam stosunek do ciebie. - Zaśmiał się długowłosy.
Nagle dał o sobie znac dzwonek wyroczni Yoh. Chłopak spojrzał na ekranik.
- Dziś wieczorem mam walkę. - Powiedział.
- Wybacz braciszku, ale chyba nie będę na niej.
- A tylko mi się rusz z łóżka, to zobaczysz!
- Będziecie mnie ciągle tak pouczac? - Zapytał ze zrezygnowaniem Hao.
- TAK! - Zgodnie odpowiedzieli przyjaciele, na co długowłosy pokręcił z rozbawieniem głową.
- Na temat leżenia w łóżku będzie mnie pouczac dziewczyna, która mając kilkudniową ranę przemierzyła pół świata, została Wyrocznią i otworzyła przejście do innego wymiaru..
- Nikt nie powiedział, że świecę przykładem.
- Wisz, że jakbym tam wtedy był, to bym cię nie puścił?
- Jakbyś tam był nie miałabym po co jechac.
- Jak stare małżeństwo.. - Zaśmiał się Yoh.
- Nieprawda! - Równocześnie zaprzeczyli Hao i Aya 
- Ta.. Zapewne.
Do sali wszedł Faust. Spojrzał na przyjaciół i uśmiechnął się.
- Cześc! - Przywitała się cała trójka w tej samej chwili.
- Witajcie. Widzę, że już wstałeś Hao. To dobrze. Powoli zaczynałem się martwic o twój stan. Aya, Yoh wyjdźcie na razie. Chcę obejrzec Hao.
- W takim razie później się zobaczymy braciszku. - Zaśmiał się młodszy Asakura i trochę poczochrał bliźniaka. Długowłosy postanowił mu tym razem to puścic płazem.
Aya na pożegnanie pocałowała szatyna w policzek. Oboje z Młodszym wyszli. Dosłownie sekundę stali spokojnie, po czym Morri podskoczyła i krótko krzyknęła ciche "AAA".
- Obudził się! - Wskoczyła chłopakowi w słuchawkach na plecy, jednak czując, że ten się chwieje, zeszła.
- Boję się ciebie.. - Przyznał młodszy Asakura.
- Nie ty jeden. - Zaśmiał się ktoś za nimi. Odwrócili się i zauważyli Naoko.
- Naoko! Jak się czujesz? - Na twarz brunetki wszedł jeszcze większy uśmiech.
- Dobrze. Gdyby jeszcze nie to.. - Tu pokazała obandażowaną rękę. - ..w ogóle byłabym happy. Ale.. nie widzieliście Kumiko.
- A co jej jest? - Zapytał chłopak.
Wtedy na horyzoncie pojawiła się blondynka z nogą w bandażu i o kuli. Na dodatek miała opatrzone dwa środkowe palce u rąk.
- Naoko idiotko! Czekaj na mnie! - Zarządziła młoda Hida.
- Co ja poradzę, że się wleczesz?
- Mogłabyś poczekac na przykład?
- Nie chce mi się..
- Naoko!
- I co Yoh, też powierz, że się kłócą jak stare małżeństwo? - Zapytała Aya, za co dostała kulą (taką co się nią kulawi podpierają, a nie taką z pistoletu xD) w łeb. Mimo tego czuła się świetnie.
- Wiecie co dziewczyny podprowadzę was trochę. Zapewne Faustowi trochę zajmie. Idziesz Yoh? - Zapytała brunetka.
- Nie. Poczekam tu.
- A co Hao się obudził? - Zainteresowały się dziewczyny.
- Tak. - Odpowiedzieli równo Aya i Yoh.
- Dobra, my idziemy. Życzcie mu od nas szybkiego powrotu do zdrowia. A może same pójdziemy kiedy do niego, co Kumiko? - Zaśmiała się szatynka.
- Jeśli w słowie "pójdziemy" była ironia, to masz w łeb. - Zagroziła blondynka.
Dziewczyny, wraz z młodą Morri zaczęły się oddalac, jednak bardzo powoli. Wtedy do mózgu niebieskookiej coś doszło. Przywołała Houkou i pozwoliła londynce przejechac się na nim. Ale się Kumioko cieszyła xD
- Wicie co dziewczyny? Postarajmy się już nigdy nie rozdzielac drużyny. To na dobre nie wychodzi.. - Zauważyła młoda Morri.
- Wyszłoby, ale Naoko się boi używac swoich zdolności. - Wyjaśniła blondynka.
- Nie będę nadużywac czasu! Pamiętasz co było ostatnim razem?? - Zapytała szatynka.
- Oj tam... Przecież wróciłyśmy!
- Nie przecież, tylko ledwie! Moi rodzice tak się pokłócili przez ciebie, że tato chciał zerwac z mamą! - Narzekała nastolatka z zranioną ręką. 
- Chwila, moment! To ty, Naoko umiesz podróżowac w czasie?? - Zapytała ze zdziwieniem Aya.
- Nie. Tylko raz mi się zdarzyło.. Ale to był przypadek i ledwie udało nam się wrócic.. Nie wspominajmy o tym.. Ale wiecie co? Dobrze, że nadal jesteśmy w turnieju! - Uśmiech wszedł na twarz młodej Anzai.
- No, ale fuks! - Ucieszyła się zielonooka.
- Właściwie to pech. To Eve narobiła błędów w systemie. - Sprostowała Morri.
- Naprawdę?! Skąd wiesz?! - Zapytały razem dziewczyny.
- Rozmawiałam z nią. Tutaj mieszkacie, prawda? - Morri wskazała na jeden z domów. Nie chciała rozmawiac o swojej siostrze. Sama zbyt dużo nie wiedziała. Nic nie było poukładane w jej głowie.
- Tak tu mieszkamy. Pa, Ayka. I nie martw się. Hao wstał to już będzie dobrze. - Zapewniła Naoko.
- Wiem. Cieszę się, że z wami też już okey.
- Przykro mi, ale z nami nigdy nie będzie dobrze! - Wyjaśniła Hida. Aya z uśmiechem pomachała przyjaciółkom na pożegnanie, a te po chwili zniknęły za drzwiami.
Młoda Morii powoli ruszyła do szpitala. Była bardzo szczęśliwa z początku dzisiejszego dnia. Naprawdę zapowiada się świetnie!
- Cześc Aya. - Usłyszała głos Hiro.
- Zapowiadał.. - To już powiedziała na głos. - Czego?
- Nie przywitasz się ze mną? - Zapytał.
- Nie?
- Dlaczego mnie skreślasz?
- Bo mnie denerwujesz?
- Dlaczego opowiadasz pytaniem nap pytanie?
- Bo mi się tak chce?
- Przestań!
- Nie? - Powiedziała i przyśpieszyła kroku. Nie będzie z nim rozmawiac. Ile razy można komuś tłumaczyc, że się ma go głęboko w... Że się go nie lubi.
- Słyszałem, że..
- Hiro, czy ty nie rozumiesz moich sugestia? Ja rozumiem, że możesz byc tępym, zakutym zajobem, ale bez przesady!
- Ale ja nie rozumiem dlaczego wolisz tego mordercę!
I czara goryczy się przelała. Młoda Morri kopnęła chłopaka w brzuch, walnęła go w szczękę, i znów kopnęła, jednak o wieeele mocniej. Szatyn przebił się przez ścianę i wpadł do jednej z restauracji. Ludzie w środku strasznie się dziwili. Aya nie czekała aż chłopak wstanie. Podeszła do niego, wzięła za bluzkę i przycisnęła do ściany.
- Posłuchaj zakuty pustaku! Ty mu nawet do pięt nie dorastasz! Jesteś zwykłą pierdołą, która sobie rady w życiu nie daje! Przyczepiłeś się do mnie, bo nikt inny z takim pajacem nawet rozmawiac nie chce! Więc Ci teraz oficjalnie mówię, odczep się! Mam już dośc tego że wszyscy psują mi i Hao życie! Dajcie Nam święty spokój! My też chcemy normalnie życ! - Ostatnie zdania powiedziała bardziej do szamanów znajdujących się w pomieszczeniu niż do Hiro.
Aya powiedziawszy już wszystko, co myślała o szatynie, rzuciła nim o ścianę. Spokojnie jak gdyby nigdy nic wyszła z baru przez dziurę, którą własnoręcznie wykonała ciałem chłopaka.
- Skąd mamy wiedziec, że wy nie chcecie nas zabic? - Usłyszała głos jakiegoś mężczyzny za swoimi plecami. Obróciła się.
- Bo nie chcemy. Czy naprawdę myślicie, że jeśli Hao chciałby was zabic, czekałby tak długo? Zrobiłby to od razu. Ale tego nie chce. On jest teraz innym człowiekiem. Jednak wy go skreślacie na początku. Ile osób z was z nim rozmawiało? Nikt. Ale i tak myślicie, że chce dla was źle. - Powiedziała z pełną powagą w głosie.
- Ale.. On zabił tyle ludzi! - Krzyknął ktoś drugi. Ogólnie zrobiło się skupisko szamanów słuchających wywodów młodej Morri. Dziewczyna pokręciła głową. Jak zwykle musiała czegoś narobic. Ona to jest model.. Jedyny taki egzemplarz. Potrafi wywołac panikę, nawet niechcący.
- Tak zabił, ale nie z własnej woli. Każdy może popełnic błąd.
- Ale nie taki! Nie łatwo jest wybaczyc takie krzywdy! - Powiedziała jakaś dziewczyna.
- A myślicie, że mu jest łatwo, kiedy całe miasto jest przeciwko niemu? Przecież on też to przeżywa. Gorzej od was. Morderstwa na szamanach były sporadyczne, chyba że w walce.
- Właśnie może nas pozabijac w walce! - Zauważył ktoś z tłumu.
- Tylko, że on nie bierze udziału w turnieju. Po za tym on nie chce walczyc. Ja was proszę, po prostu dajcie nam spokój, nie każe wam go lubic. - Powiedziała Aya i odwróciła się od tłumy. Nie chciało jej się więcej słuchac tych absurdów, które były z palca wyssane. Skąd oni takie pomysły biorą? Cóż.. Są ludzie i parapety.
Młoda Morri szła powoli w stronę szpitala. Im była bliżej celu tym bardziej się cieszyła, że w końcu go zobaczy. W końcu może będą razem i szczęśliwie..

Cóż, rozdział praktycznie o niczym. Obiecuję, że następny będzie ciekawszy (nie obiecuję walk, ale wydarzy się więcej ^^"). Taki rozdział przejściowy jak ja to nazywam. U mnie chyba ich trochę za dużo xD Musicie przywyknąc.
Notka miała byc 12, ale się nie wyrobiłam ^^"
Mam zamiar teraz napisac rozdział na Kati-Len, ale mam taką pustkę w łbie na temat tego bloga, że dziura ozonowa się chowa. Do tego koniec roku i muszę poprawic oceny == To znaczy tylko z biologii bo mi 3 wychodzi. I jeszcze babka poszła na urlop.. Ja chyba tej oceny nie poprawię.. Będę płakac! Mama mnie z domu wyrzuci. Ktoś z was mieszka na Podlasiu? Jak tak to może wpadne, jak nie bedę miała się gdzie podziac. Nie no, miejmy nadzieję, że tak źle nie będzie. Najważniejsza jest wiara w siebie nie? Ta.. Samą wiarą oceny nie poprawię.. ^^
Mam nadzieję, że egzaminy gimnazjalne i matury poszły dobrze :)
Pozdrawiam ;*

Komentarze

  1. Rozdział wyszedł bardzo optymistyczny. Cieszę się, że Hao wraca powoli do zdrowia. Jeśli chodzi o to, że ta notka jest raczej przejściowa, to wcale jej nic nie brakuje. Pasuje mi ten lekki styl pisania z humorem. Mnie też, Aya za każdym razem coraz bardziej zadziwia. Niby szamanka, która ciągle wpada w kłopoty, ale jednak zawsze z nich wychodzi. Ma niesamowity optymistyczny charakter, który strasznie oddziaływuje na czytelnika. Zawsze po czytaniu tego bloga, czuję się weselsza i wraca mi energia. Przepraszam, że dziś piszę tak krótko, ale wena na komentarze mi wyparowała.Pozdrawiam Serdecznie!:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S U nas nowy rozdział!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ~GrzywKa-Hoshi15 maja 2010 12:22

    Świetna notka!!!!!! Genialny styl pisania tej notki i cudowna wiadomość ,że Haoś się obudził i żyje i mam nadzieję , że ci tępi szamani zrozumieją w końcu,że Hao jest dobry i dadzą temu biedakowi wkońcu spokuj.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dedykację pod poprzednią notką. Jak sama widzisz moje lenistwo sprawiło, że nie zdążyłam się wcześniej zebrać do przeczytania tamtej notki, przez co teraz musiałam czytać aż dwie. Co prawda obie były świetne, ale takie nadrabianie jest strasznie męczące...Co do notek to bardzo się cieszę, że jednak ożywiłaś Hao. Jednak najlepszą akcją był wywód Ayi do tych wszystkich ludzi. Ciekawe czy zrozumieją... >.O Pewnie nie, ale próbowała ^.^""Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. wprawdzie nie mieszkam na Podlasiu, ale mieszkam na Podlesiu (luksusowa dzielnica Kęt, jakby ktoś nie wiedziałXD) jednak to może być trochę daleko^^' ale i tak serdecznie zapraszam^^ choćby nawet na wspólną naukę biologii (przez te @#$% matury wiem takie rzeczy, których zdrowy na umyśle człowiek nie powinien wiedzieć...^^''' po diabła mi wiedzieć, że jest coś takiego jak aksolotl meksykański i że jest on przykładem neotenii????) no ale może przejdźmy do notki^^' po pierwsze: jak to dobrze, że wreszcie mogłam przeczytać u Ciebie notkę...*-* już myślałam że się nie doczekam... idealny sposób na uczczenie końca matur;) no i Haoś wyzdrowiał!:D jejku, ulżyło mi...:) no ale przecież nie zrobiłabyś tego Yoh i Ayi...;) dobrze, że Eve poszła po rozum do głowy. trochę późno, ale lepiej tak niż wcale^^' mam nadzieję, że teraz ci głupi szamani pójdą w jej ślady i odczepią się wreszcie od Haosia...notka cudna:):):) jeszcze raz gomen za takie opóźnienia w komentowaniu...buziaczki i czekam na next:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszamy, że komentujemy tak późno, ale naprawdę nie miałyśmy możliwości, by zrobić to wcześniej.Nota nam się podobała, chociaż rzeczywiście nie wydarzyło się w niej nic szczególnie porywającego. Mimo wszystko, przyjemnie się ją czytało, a to też ważne.Cieszy nas, że Hao się obudził, bo stan jego zdrowia zapewne będzie się teraz systematycznie poprawiał. Zdecydowanie powinien słuchać przyjaciół i zostać w łóżku. ^ ^" Chociaż zapewne szybko zacznie się nudzić.Hiro zasłużył sobie na znacznie dotkliwsze lanie, więc mamy nadzieję, że Aya jeszcze nie raz pokaże mu, gdzie jego miejsce. Ten chłopak jest tak irytująco natarczywy i głupi, że trudno nie życzyć mu bólu. ^ ^"Mamy nadzieję, że jednorazowa podróż w czasie, do której przyczyniła się Naoko, bynajmniej nie będzie jednorazowa, bo napomknienie na o kłótni jej rodziców nas po prostu powaliło. Tak skrajna nieodpowiedzialność w tym kontekście była bardzo śmieszna, więc rozbawiła nas do łez. ^ ^" Przecież, gdyby ze sobą zerwali, Naoko w najpewniej by się nie urodziła... ^ ^"Czekamy na next. ^ ^Pozdrófka ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy rozdział u mnie - being-in-nowhere.blog.onet.plmiłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nowa notka na www.asakura-twins-forever.blog.onet.pl :)zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. serdecznie zapraszamy na nową notę na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/ ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie kolejna notka? Oby jak najwcześniej. Plis!

    OdpowiedzUsuń
  11. nowa notka na www.asakura-no-futago.blog.onet.pl :)zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdajemy sobie sprawę, że na temat częstotliwości publikowania notek nie powinnyśmy się wypowiadać, ale pragniemy mimo wszystko nieśmiało zauważyć, że nie opublikowałaś niczego od DAWNA! Mogłabyś coś z tym faktem zrobić? Byłybyśmy wielce zobowiązane. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. olunika1@poczta.onet.pl26 czerwca 2010 16:30

    Zapraszam na nową notkę do nas!:*:*:*a-i-a

    OdpowiedzUsuń
  14. nowa notka na www.asakura-twins.blog.onet.pl :)zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

62. Przyszłość... (Zakończenie)

42. Niepokój

43. Przeczucia