39. Marionetka
Środek nocy. Tarcza księżyca była w pełni, wysoko na niebie. Nic nie burzyło ciszy, która panowała w Dobie Village.
Mimo błogiego spokoju panującego dookoła, Ayi nie spało się dobrze. Miała okropny koszmar, z którego nie mogła się wybudzić. Cicho jęczała na łóżku ze strachu i niemocy. Była cała mokra od potu. Czuła jakby jej ciało było sparaliżowane i tylko umysł dziwnie czysty.
W końcu udało jej się podnieść powieki.
Przez ułamek sekundy widział nie sufit, lecz zielone oczy. To wystarczyło, aby Aya przeraziła się nie na żarty. Nie krzyczała jednak. Usiadła na łóżku i podkuliła pod brodę nogi.
Wiedziała do kogo należał ten wzrok. To były oczy tego demona, który zaatakował ją i Eve w lesie..
Właśnie, gdzie Eve?!
Aya pomimo miękkich nóg wstała i wyszła z pokoju.
Dlaczego to uczucie tak silnie na nią działało? Przecież w swoim życiu miła wiele koszmarów, ale żaden nią tak nie wstrząsał. Teraz czuła się tak, jakby za chwilę miała wybuchnąć płaczem jak mała dziewczynka.. Dlaczego? Dlaczego tak mocno się bała?
Dziewczyna zeszła na dół. Swoje kroki skierowała do kuchni. Weszła.
Chciała zapalić światło, jednak... Żarówka była wykręcona. Nagle drzwi za nią się zamknęły, a na oknach pojawiły się okiennice. Było ciemno, bardzo ciemno..
Aya chciała krzyknął, jednak głos utknął jej w gardle. Nie wiedziała co robić..
Dopiero po chwili zauważyła, że nie jest sama. W kącie stała Eve odwrócona do bliźniaczki tyłem. Nuciła jakąś melodyjkę. Co najdziwniejsze nie była duchem, zdawało się że ma ciało..
- Chodź Ayeńko, pobawimy się.. - Zaproponowała, po czym odwróciła się do siostry przodem.
Młodsza Morri zesztywniała z przerażenia. Blondynka nie miała jednego oka, grzywkę całą we krwi. Z jej ust wypływała krew. Biała sukienka, w którą była ubrana miała na sobie czerwone plamy. W zakrwawionych rękach trzymała laleczkę w różowej sukni, o blond włoskach.
- Dlaczego nie podchodzisz? Boisz się mnie? Dlaczego? - Zapytała Eve, robiąc krok naprzód. Nagle jej prawa noga zaczęła się palic, jednak robiła to bardzo szybko, tak iż już po sekundzie nie było ognia tylko spalona skóra.
Z każdym krokiem jej ciało coraz bardziej się paliło. Kiedy stała tuż przy Ayi w ogóle praktycznie nie miała skóry.
- Nie bój się siostrzyczko.. - Poprosiła. Otworzyła swoje spalone usta i przejechała językiem po ustach Ayi. - Czuję jego smak. A ty?
Eve odrzuciła laleczkę na podłogę.
Aya miała już dośc. Chciała umrzec, w końcu zaznac spokoju.. Po jej policzkach płynęły łzy..
Blondynka sięgnęła po nóż leżący na blacie stołu. Podała go siostrze.
- Zrób to.. W końcu będziemy razem. We dwie. Na zawsze.. Już nic nam nie przeszkodzi.. - Po tych słowach złożyła na ustach bliźniaczki lekki pocałunek.
Młodsza Morri wzięła ostrze do ręki i powoli poczęła wbijać go sobie w brzuch. Czuła chłód stali oraz zapach krwi.. Jej własnej krwi.. Zamknęła oczy..
***
Aya zerwała się z łóżka z krzykiem na ustach. Była mokra od potu i łez. Już nie płakała, ale serce dalej waliło jej jak młot.
- Cichutko, już dobrze.. - Nie zauważyła kiedy znalazła się w objęciach Hao. Jego silne ramiona trzymały mocno rozdygotane i kruche ciało dziewczyny, którym co chwila targały dreszcze. Chociaż sam chłopak był doszczętnie przerażony stanem młodej Morri, próbował zachować spokój, aby jeszcze bardziej jej nie denerwować. Zresztą teraz to byłoby niemożliwe, bo brunetka nie kojarzyła fatów, była jakby w innym wymiarze. Wtuliła się całą sobą w Asakurę i cicho jęczała.
Chłopak spojrzał po kolei na każdego z przyjaciół. Chyba byli tak samo zdziwieni co przerażeni.
- Anno, Koken, resztę nocy spędzicie z nami. Niech zostaną sami.. Może Aya się uspokoi.. - Powiedział Yoh stanowczym jak na niego głosem.
Reszta bez większych sprzeciwów (chociaż Kyoyama zjechała narzeczonego nieprzychylnym wzrokiem) wyszła z pokoju. Kiedy byli na korytarzu coś poruszyło młodą Uno.
- Zaraz, a gdzie Eve?
- Właśnie, najczęściej kiedy Aya śpi jest z nią w pokoju.. - Zauważył Rio.
Nagle na korytarzu pojawiła się blondynka. Była lekko skołowana.
- O wilku mowa. Eee... Eve, coś nie tak? - Zapytał Yoh widząc strach w oczach przyjaciółki.
- Co? A nie nic.. Wszystko w porządku. A co wy tu wszyscy robicie?
- Cóż.. Aya miała zły sen i zostawiliśmy ją z Hao. Ty też ich teraz nie zaczepiaj lepiej, dobrze? Chodź z nami.. - Poprosił Yoh.
- Dobrze.. - Duch podleciał do góry po czym znalazł się w pokoju chłopaków.
Usiadła na parapecie i patrzyła w gwiazdy. Tak naprawdę nie miała ochoty na noc w jakimkolwiek towarzystwie. Czuła się dziwnie.. Nie pamiętała co robiła kilka minut temu.. Tak jakby ktoś wymazał jej pamięc.. Miała nadzieje, że to nic poważnego. W końcu co poważnego mogłoby się stac?
*** Rano... ***
Aya otworzyła oczy. Od razu poczuła ciepło bijące od ciała drugiego człowieka. Spostrzegła, że jest w objęciach Asakury, przykryta kocem. Chłopak spał na siedząco, jednak dalej obejmował brunetkę.
Dziewczyna uśmiechnięta, jeszcze mocniej wtuliła się w chłopaka.
Pamiętała wczorajszą noc. Ten koszmar.. Nigdy nie czuła czegoś podobnego.. Tak się przeraziła.. Nawet do końca nie wiedziała dlaczego. Eve w nim była taka.. Obca, zimna..
Młodą Morri wstrząsną dreszcz na samo wspomnienie. Poczuła ciepłą dłoń na policzku. Podniosła wzrok do góry.
Asakura uśmiechnął się i cmoknął dziewczynę w czoło. Jedną ręką głaskał ją po głowie, a drugą po plecach.
- Dziękuję. - Szepnęła.
- Nie masz za co, nic nadzwyczajnego nie robię. Lepiej się czujesz?
- Tak. - Przyznała. Uważała, że chłopak robi coś nadzwyczajnego. Jest z nią, a to dla niej było najważniejsze. - Przepraszam, że się przeze mnie nie wyspałeś..
Powiedziała puszczając Hao i samodzielnie siadając.
- Głupiutki Kocurek.. - Zaśmiał się Asakura mierzwiąc włosy dziewczynie. Wyciągnął się co skwitował gruchot kości nastolatka. Jego twarz przeciął na krótką chwilę wyraz bólu. Jednak spanie na siedząco, do tego skulonemu nie służyło mu dobrze na kręgosłup.
Mimo bólu uśmiechnął się. Z zaciekawieniem patrzył jak brunetka wyciąga się robiąc koci grzbiet. Nagle coś przykuło jego uwagę..
- Ayeńko, co to? - Zapytał Hao pokazując na piżamę dziewczyny.
Młoda Morri spojrzała na swój brzuch. Przeraziła się. Na materiale była widoczna plama krwi. Podniosła bluzkę trochę góry. Zastała tam świeże wcięcie na swoim własnym brzuchu. Nie było głębokie i prawdę mówiąc dziewczyna go nawet nie czuła. Jęknęła cicho.
Nagle ją oświeciło.
- Przepraszam Cię Hao. - Powiedziała wybiegając z pokoju i niechcący zahaczając o ramie chłopaka. Jak najszybciej potrafiła zbiegła na dół do kuchni. To co zobaczyła ją przeraziło.
Na podłodze leżał zakrwawiony nóż, a tuż obok niego blondwłosa laleczka.
- Więc to była.. Prawda? - Zapytała się.
- Ayeńko..? - Poczuła na ramieniu dłoń Hao i jego ciepły głos. Stanął i z zaciekawieniem patrzył na podłogę. - Co to jest?
- Hao. Masz dziewczynę wariatkę. - Oświadczyła całkiem poważnym tonem. Podniosła w ziemi zabawkę. To była zwykła lalka, nic nadzwyczajnego. Złote włoski, błękitne oczka, różowa sukienka. Ale skąd tu się wzięła? I po co? To nie był przypadek.
- Musimy się tego pozbyc. - Oświadczyła, podając zabawkę chłopakowi.
- Masz coś przeciwko lalkom? - Zaśmiał się młody Asakura. - A może ma jakąś skazę.
Zajrzał marionetce pod sukienkę. Aya przewróciła oczami z politowaniem.
- Przestań się wydurniać. To poważna sprawa! A poza tym nie waż się żadnej dziewczynie tam zaglądać!
- Jesteś zazdrosna o lalkę? - Zapytał Asakura z zawadiackim uśmieszkiem.
- A ha ha.. Tylko ostrzegam. - Powiedziała i cmoknęła chłopaka w policzek.
- No wiesz. Mi by nawet do głowy takie coś nie przyszło. Za bardzo jestem w ciebie zapatrzony.
Aya pokręciła głową, odwróciła się i otworzyła lodówkę. Miała ochotę na zimne mleko. Po takich przeżyciach nie czuła się na siłach by coś jeśc.
- Chodź, pobawimy się. - Nagle usłyszała TO zdanie. Zachłysnęła się białym płynem i upuściła butelkę. Głos Hao nie był "normalny". Był dziwnie ostry oraz lodowaty zarazem.
- Słucham? - Zapytała z niedowierzaniem. Czuła jak jej głos słabnie, tak samo jak ciało. Złapała się blatu szafki, aby nie upaśc.
- Nie słuchaj. - Powiedział Hao, po czym podszedł do dziewczyny. Wziął twarz młodej Morri w swoją dłoń, tak aby patrzyła mu w oczy.
Aya nie mogła uwierzyc w to co zobaczyła. Zamiast czarnych tęczówek szatyna zobaczyła.. Błękitne, szklane gały lalki!
Otworzyła usta, jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Asakura wbił pazury w plecy brunetki, a językiem przejechał po ustach. Błękitnooka wygięła się w łuk z bólu, jednak na tym nie koniec "zabawy". Po kolei zostawiał ślady po paznokciach na różnych częściach ciała brunetki. Nawet twarzy nie oszczędził. Do tego jego język błądził po szyi błękitnookiej jak opętany. Dziewczyna opadała ze zmęczenia coraz niżej. Nie miała sił...
Zemdlała...
*** Oczami Asakury...***
- No wiesz. Mi by nawet do głowy takie coś nie przyszło. Za bardzo jestem w ciebie zapatrzony.
Aya pokręciła głową, odwróciła się i otworzyła lodówkę. Hao uśmiechnął się szeroko. Naprawdę nie w głowie były mu inne laski.. Wiedział, że tak naprawdę młoda Morri to wie, tylko się z nim drażni.
Spojrzał na laleczkę trzymaną w dłoni. Zabawka nagle odwróciła głowę w jego stronę (wcześniej miała przechyloną).
- Chodź, pobawimy się... - Powiedziała słodkim głosikiem.
W tej chwili Aya upuściła butelkę mleka. Spojrzała z przerażeniem na Hao.
- Słucham? - Szepnęła ledwie dosłyszalnym głosem. Spojrzała w dziwnym kierunku, po czym jej ciało zaczęło się wykręcać w różne strony. Co było najbardziej przerażające na skórze szamanki zaczęły pojawiac się ślady zadrapań.
Chłopak nie wiedział co robic.
Upuścił lalkę na podłogę. Nie miał dużo czasu na. Szybko podbiegł i złapał Ayę, która bezwładnie padała na ziemie.
- FAUST! - Wrzasnął jak najgłośniej mógł. Nie minęło dwadzieścia sekund, a na dole oprócz blondyna byli wszyscy przyjaciele.
- Co jej jest? - Przestraszyła się Eve.
- Nie wiem, Eve, nie wiem. Ale nic dobrego. - Odpowiedział Hao, któremu serce podeszło do gardła. Odwrócił się. Na podłodze lalki już nie było.
*** Godzina 23.45 ***
Hao siedział na kanapie, trzymając na kolanach głowę Ayi. Głaskał ją po włosach i coraz sprawdzał, czy w ogóle oddycha, bo się nie ruszała. Była blada. Kiedy rano zemdlała, ocknęła się dopiero po 30 minutach, a później chodziła jakaś osowiała, bez życia.. Już Eve, chociaż była duchem zachowywała się bardziej "żywo". Faust nie umiał stwierdzic diagnozy. Asakura nie dziwił się.. W końcu choroba młodej Morri nie wynikała w przyczyn fizycznych. Przynajmniej tak uważał długowłosy.
- Proszę, braciszku. - Nagle w pokoju pojawił się Yoh z tacą na której stał dzbanek z herbatą i dwa kubki. Chłopak w słuchawkach nalał napoju, po czym usiadł na fotelu.
- Dzięki. - Szepnął Hao.
- Może się położysz? Ja z nią posiedzę. - Nieśmiało zaproponował Młodszy.
- Nie.. Nie jestem zmęczony. Może tylko plecy mnie bolą. - Uśmiechną się do brata.
- Jak myślisz co jej jest?
- Nie wiem. Mam tylko nadzieję, że szybko przejdzie.. Matko, jestem wściekły na siebie! - Przyznał w końcu Hao.
- Ty?! Za co?
- Jak to za co? Ona tam była atakowana w tej kuchni! Z mlekiem! A ja stałem jak debil i dopiero jak było po wszystkim to się obudziłem! Jeszcze pozwoliłem tej lalce uciec! O matko kretyn ze mnie!
- Ej nie mów tak! Ta lalka na pewno nie jest zwykłą zabawką.
- Wiesz, braciszku... Nie pocieszyłeś mnie... A jeśli jej już tak zostanie? Boję się.. - Przyznał Hao.
- A ja Ci zazdroszczę. - Yoh wypalił bez namysłu, jednak widząc wzrok brata, szybko się poprawił. - To znaczy nie tego, że Aya nie kontaktuje ze światem... Tylko tego, że ją masz. No bo wiesz, ja niby też chodzę z Anną, ale prawdę mówiac nie czuję żadnej głębszej więzi pomiędzy nami.. Może dlatego, że Anna udaje taką "zimną"? W ogóle nie mogę jej zrozumiec. Niby tak to mówi, że jestem jej narzeczonym i w ogóle, a kiedy wezmę ją tylko za rękę to od razu się buntuje. Nie mogę jej zrozumiec..
- Oj Yoh, to co ja z Ayą przeżywam, to chyba tylko ja sam wiem.. Ale się opłaca.. Ciesz się wolnością puki możesz ^^
- Kiedy ja nie mam z Anną wolności..
- A ja z Ayą spokoju.. Chyba taki jej urok. Po za tym podziwiam ją. Ja bym chyba nie miał tyle sił i energii co ona. Ale swoją drogą ten los jest przewrotny..
- Z tym się z tobą zgadzam. Z historii naszej trójki to by można było niezłą trylogię napisac.
- Weź mi nic o trylogiach nie mów == Na początku jak mieszkałem z Ayą, to ona jeszcze do szkoły chodziła. Kazała mi czytac książki, a potem je opowiadac, bo jak to twierdziła, nie miała czasu na głupie bajeczki..
- Wiesz co brat, wstyd. Wykorzystuje cię dziewczyna..
- I kto to mówi... - Bliźniacy zaśmiali się.
Pewnie żartowaliby jeszcze dłużej, gdyby młoda Morri się nie obudziła. Powoli usiadła na kanapie, nie bardzo wiedząc co się dzieje. Po chwili spoczęła z podkulonymi nogami obok długowłosego, swoją głowę kładąc na jego ramieniu.
- Jak się spało? - Zapytał Hao, pozwalając by dziewczyna ułożyła się jak tylko chce.
- Dobrze. - Szepnęła. - Długo spałam?
- Gdzieś pięc godzin. - Chłopak wziął koc leżący obok brunetki i ją okrył.
- Nie wyglądasz zbyt dobrze. - Zauważył Yoh. "Nie wyglądasz zbyt dobrze" - to zdanie nie pasowało do błękitnookiej. W tej chwili jej twarz przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy.
- I niedobrze się czuję.. Głowa mnie boli. - Przyznała. - Gdzie Eve?
- Nie wiem. Chyba gdzieś poleciała.. Chcesz się napic? - Zapytał Hao, podając dziewczynie swój kubek z herbatą. Ta tylko kiwnęła głową na znak "tak".
Nagle po całym domu rozległ się dźwięk Dzwonków Wyroczni. Wszystkich - zarówno Ayi jak i chłopaków.
W pewnym momencie młoda Morri się przestraszyła. A jeśli będzie musiała walczyc z chłopakami i to w takim stanie? Będzie ciężko.
Jej dzwonek leżał na stoliku, więc po niego sięgnęła (ledwo nie spadając z kanapy).
Na Dzwonku Wyroczni widniał napis:
"Drodzy Szamani!
Rada Szamanów uroczyście ogłasza koniec Rundy II! Jednak nie należy się cieszyc za w czasu. Aby przejśc do Rundy III trzeba będzie przejśc jeszcze eliminacje, które są potrzebne do ograniczenia osób biorących udział w turnieju.
Eliminacje rozpoczną się jutro z samego rana. Prosimy o stawienie się wszystkich uczestników o 6.00 na Arenie Głównej.
Powodzenia!"
Mimo błogiego spokoju panującego dookoła, Ayi nie spało się dobrze. Miała okropny koszmar, z którego nie mogła się wybudzić. Cicho jęczała na łóżku ze strachu i niemocy. Była cała mokra od potu. Czuła jakby jej ciało było sparaliżowane i tylko umysł dziwnie czysty.
W końcu udało jej się podnieść powieki.
Przez ułamek sekundy widział nie sufit, lecz zielone oczy. To wystarczyło, aby Aya przeraziła się nie na żarty. Nie krzyczała jednak. Usiadła na łóżku i podkuliła pod brodę nogi.
Wiedziała do kogo należał ten wzrok. To były oczy tego demona, który zaatakował ją i Eve w lesie..
Właśnie, gdzie Eve?!
Aya pomimo miękkich nóg wstała i wyszła z pokoju.
Dlaczego to uczucie tak silnie na nią działało? Przecież w swoim życiu miła wiele koszmarów, ale żaden nią tak nie wstrząsał. Teraz czuła się tak, jakby za chwilę miała wybuchnąć płaczem jak mała dziewczynka.. Dlaczego? Dlaczego tak mocno się bała?
Dziewczyna zeszła na dół. Swoje kroki skierowała do kuchni. Weszła.
Chciała zapalić światło, jednak... Żarówka była wykręcona. Nagle drzwi za nią się zamknęły, a na oknach pojawiły się okiennice. Było ciemno, bardzo ciemno..
Aya chciała krzyknął, jednak głos utknął jej w gardle. Nie wiedziała co robić..
Dopiero po chwili zauważyła, że nie jest sama. W kącie stała Eve odwrócona do bliźniaczki tyłem. Nuciła jakąś melodyjkę. Co najdziwniejsze nie była duchem, zdawało się że ma ciało..
- Chodź Ayeńko, pobawimy się.. - Zaproponowała, po czym odwróciła się do siostry przodem.
Młodsza Morri zesztywniała z przerażenia. Blondynka nie miała jednego oka, grzywkę całą we krwi. Z jej ust wypływała krew. Biała sukienka, w którą była ubrana miała na sobie czerwone plamy. W zakrwawionych rękach trzymała laleczkę w różowej sukni, o blond włoskach.
- Dlaczego nie podchodzisz? Boisz się mnie? Dlaczego? - Zapytała Eve, robiąc krok naprzód. Nagle jej prawa noga zaczęła się palic, jednak robiła to bardzo szybko, tak iż już po sekundzie nie było ognia tylko spalona skóra.
Z każdym krokiem jej ciało coraz bardziej się paliło. Kiedy stała tuż przy Ayi w ogóle praktycznie nie miała skóry.
- Nie bój się siostrzyczko.. - Poprosiła. Otworzyła swoje spalone usta i przejechała językiem po ustach Ayi. - Czuję jego smak. A ty?
Eve odrzuciła laleczkę na podłogę.
Aya miała już dośc. Chciała umrzec, w końcu zaznac spokoju.. Po jej policzkach płynęły łzy..
Blondynka sięgnęła po nóż leżący na blacie stołu. Podała go siostrze.
- Zrób to.. W końcu będziemy razem. We dwie. Na zawsze.. Już nic nam nie przeszkodzi.. - Po tych słowach złożyła na ustach bliźniaczki lekki pocałunek.
Młodsza Morri wzięła ostrze do ręki i powoli poczęła wbijać go sobie w brzuch. Czuła chłód stali oraz zapach krwi.. Jej własnej krwi.. Zamknęła oczy..
***
Aya zerwała się z łóżka z krzykiem na ustach. Była mokra od potu i łez. Już nie płakała, ale serce dalej waliło jej jak młot.
- Cichutko, już dobrze.. - Nie zauważyła kiedy znalazła się w objęciach Hao. Jego silne ramiona trzymały mocno rozdygotane i kruche ciało dziewczyny, którym co chwila targały dreszcze. Chociaż sam chłopak był doszczętnie przerażony stanem młodej Morri, próbował zachować spokój, aby jeszcze bardziej jej nie denerwować. Zresztą teraz to byłoby niemożliwe, bo brunetka nie kojarzyła fatów, była jakby w innym wymiarze. Wtuliła się całą sobą w Asakurę i cicho jęczała.
Chłopak spojrzał po kolei na każdego z przyjaciół. Chyba byli tak samo zdziwieni co przerażeni.
- Anno, Koken, resztę nocy spędzicie z nami. Niech zostaną sami.. Może Aya się uspokoi.. - Powiedział Yoh stanowczym jak na niego głosem.
Reszta bez większych sprzeciwów (chociaż Kyoyama zjechała narzeczonego nieprzychylnym wzrokiem) wyszła z pokoju. Kiedy byli na korytarzu coś poruszyło młodą Uno.
- Zaraz, a gdzie Eve?
- Właśnie, najczęściej kiedy Aya śpi jest z nią w pokoju.. - Zauważył Rio.
Nagle na korytarzu pojawiła się blondynka. Była lekko skołowana.
- O wilku mowa. Eee... Eve, coś nie tak? - Zapytał Yoh widząc strach w oczach przyjaciółki.
- Co? A nie nic.. Wszystko w porządku. A co wy tu wszyscy robicie?
- Cóż.. Aya miała zły sen i zostawiliśmy ją z Hao. Ty też ich teraz nie zaczepiaj lepiej, dobrze? Chodź z nami.. - Poprosił Yoh.
- Dobrze.. - Duch podleciał do góry po czym znalazł się w pokoju chłopaków.
Usiadła na parapecie i patrzyła w gwiazdy. Tak naprawdę nie miała ochoty na noc w jakimkolwiek towarzystwie. Czuła się dziwnie.. Nie pamiętała co robiła kilka minut temu.. Tak jakby ktoś wymazał jej pamięc.. Miała nadzieje, że to nic poważnego. W końcu co poważnego mogłoby się stac?
*** Rano... ***
Aya otworzyła oczy. Od razu poczuła ciepło bijące od ciała drugiego człowieka. Spostrzegła, że jest w objęciach Asakury, przykryta kocem. Chłopak spał na siedząco, jednak dalej obejmował brunetkę.
Dziewczyna uśmiechnięta, jeszcze mocniej wtuliła się w chłopaka.
Pamiętała wczorajszą noc. Ten koszmar.. Nigdy nie czuła czegoś podobnego.. Tak się przeraziła.. Nawet do końca nie wiedziała dlaczego. Eve w nim była taka.. Obca, zimna..
Młodą Morri wstrząsną dreszcz na samo wspomnienie. Poczuła ciepłą dłoń na policzku. Podniosła wzrok do góry.
Asakura uśmiechnął się i cmoknął dziewczynę w czoło. Jedną ręką głaskał ją po głowie, a drugą po plecach.
- Dziękuję. - Szepnęła.
- Nie masz za co, nic nadzwyczajnego nie robię. Lepiej się czujesz?
- Tak. - Przyznała. Uważała, że chłopak robi coś nadzwyczajnego. Jest z nią, a to dla niej było najważniejsze. - Przepraszam, że się przeze mnie nie wyspałeś..
Powiedziała puszczając Hao i samodzielnie siadając.
- Głupiutki Kocurek.. - Zaśmiał się Asakura mierzwiąc włosy dziewczynie. Wyciągnął się co skwitował gruchot kości nastolatka. Jego twarz przeciął na krótką chwilę wyraz bólu. Jednak spanie na siedząco, do tego skulonemu nie służyło mu dobrze na kręgosłup.
Mimo bólu uśmiechnął się. Z zaciekawieniem patrzył jak brunetka wyciąga się robiąc koci grzbiet. Nagle coś przykuło jego uwagę..
- Ayeńko, co to? - Zapytał Hao pokazując na piżamę dziewczyny.
Młoda Morri spojrzała na swój brzuch. Przeraziła się. Na materiale była widoczna plama krwi. Podniosła bluzkę trochę góry. Zastała tam świeże wcięcie na swoim własnym brzuchu. Nie było głębokie i prawdę mówiąc dziewczyna go nawet nie czuła. Jęknęła cicho.
Nagle ją oświeciło.
- Przepraszam Cię Hao. - Powiedziała wybiegając z pokoju i niechcący zahaczając o ramie chłopaka. Jak najszybciej potrafiła zbiegła na dół do kuchni. To co zobaczyła ją przeraziło.
Na podłodze leżał zakrwawiony nóż, a tuż obok niego blondwłosa laleczka.
- Więc to była.. Prawda? - Zapytała się.
- Ayeńko..? - Poczuła na ramieniu dłoń Hao i jego ciepły głos. Stanął i z zaciekawieniem patrzył na podłogę. - Co to jest?
- Hao. Masz dziewczynę wariatkę. - Oświadczyła całkiem poważnym tonem. Podniosła w ziemi zabawkę. To była zwykła lalka, nic nadzwyczajnego. Złote włoski, błękitne oczka, różowa sukienka. Ale skąd tu się wzięła? I po co? To nie był przypadek.
- Musimy się tego pozbyc. - Oświadczyła, podając zabawkę chłopakowi.
- Masz coś przeciwko lalkom? - Zaśmiał się młody Asakura. - A może ma jakąś skazę.
Zajrzał marionetce pod sukienkę. Aya przewróciła oczami z politowaniem.
- Przestań się wydurniać. To poważna sprawa! A poza tym nie waż się żadnej dziewczynie tam zaglądać!
- Jesteś zazdrosna o lalkę? - Zapytał Asakura z zawadiackim uśmieszkiem.
- A ha ha.. Tylko ostrzegam. - Powiedziała i cmoknęła chłopaka w policzek.
- No wiesz. Mi by nawet do głowy takie coś nie przyszło. Za bardzo jestem w ciebie zapatrzony.
Aya pokręciła głową, odwróciła się i otworzyła lodówkę. Miała ochotę na zimne mleko. Po takich przeżyciach nie czuła się na siłach by coś jeśc.
- Chodź, pobawimy się. - Nagle usłyszała TO zdanie. Zachłysnęła się białym płynem i upuściła butelkę. Głos Hao nie był "normalny". Był dziwnie ostry oraz lodowaty zarazem.
- Słucham? - Zapytała z niedowierzaniem. Czuła jak jej głos słabnie, tak samo jak ciało. Złapała się blatu szafki, aby nie upaśc.
- Nie słuchaj. - Powiedział Hao, po czym podszedł do dziewczyny. Wziął twarz młodej Morri w swoją dłoń, tak aby patrzyła mu w oczy.
Aya nie mogła uwierzyc w to co zobaczyła. Zamiast czarnych tęczówek szatyna zobaczyła.. Błękitne, szklane gały lalki!
Otworzyła usta, jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Asakura wbił pazury w plecy brunetki, a językiem przejechał po ustach. Błękitnooka wygięła się w łuk z bólu, jednak na tym nie koniec "zabawy". Po kolei zostawiał ślady po paznokciach na różnych częściach ciała brunetki. Nawet twarzy nie oszczędził. Do tego jego język błądził po szyi błękitnookiej jak opętany. Dziewczyna opadała ze zmęczenia coraz niżej. Nie miała sił...
Zemdlała...
*** Oczami Asakury...***
- No wiesz. Mi by nawet do głowy takie coś nie przyszło. Za bardzo jestem w ciebie zapatrzony.
Aya pokręciła głową, odwróciła się i otworzyła lodówkę. Hao uśmiechnął się szeroko. Naprawdę nie w głowie były mu inne laski.. Wiedział, że tak naprawdę młoda Morri to wie, tylko się z nim drażni.
Spojrzał na laleczkę trzymaną w dłoni. Zabawka nagle odwróciła głowę w jego stronę (wcześniej miała przechyloną).
- Chodź, pobawimy się... - Powiedziała słodkim głosikiem.
W tej chwili Aya upuściła butelkę mleka. Spojrzała z przerażeniem na Hao.
- Słucham? - Szepnęła ledwie dosłyszalnym głosem. Spojrzała w dziwnym kierunku, po czym jej ciało zaczęło się wykręcać w różne strony. Co było najbardziej przerażające na skórze szamanki zaczęły pojawiac się ślady zadrapań.
Chłopak nie wiedział co robic.
Upuścił lalkę na podłogę. Nie miał dużo czasu na. Szybko podbiegł i złapał Ayę, która bezwładnie padała na ziemie.
- FAUST! - Wrzasnął jak najgłośniej mógł. Nie minęło dwadzieścia sekund, a na dole oprócz blondyna byli wszyscy przyjaciele.
- Co jej jest? - Przestraszyła się Eve.
- Nie wiem, Eve, nie wiem. Ale nic dobrego. - Odpowiedział Hao, któremu serce podeszło do gardła. Odwrócił się. Na podłodze lalki już nie było.
*** Godzina 23.45 ***
Hao siedział na kanapie, trzymając na kolanach głowę Ayi. Głaskał ją po włosach i coraz sprawdzał, czy w ogóle oddycha, bo się nie ruszała. Była blada. Kiedy rano zemdlała, ocknęła się dopiero po 30 minutach, a później chodziła jakaś osowiała, bez życia.. Już Eve, chociaż była duchem zachowywała się bardziej "żywo". Faust nie umiał stwierdzic diagnozy. Asakura nie dziwił się.. W końcu choroba młodej Morri nie wynikała w przyczyn fizycznych. Przynajmniej tak uważał długowłosy.
- Proszę, braciszku. - Nagle w pokoju pojawił się Yoh z tacą na której stał dzbanek z herbatą i dwa kubki. Chłopak w słuchawkach nalał napoju, po czym usiadł na fotelu.
- Dzięki. - Szepnął Hao.
- Może się położysz? Ja z nią posiedzę. - Nieśmiało zaproponował Młodszy.
- Nie.. Nie jestem zmęczony. Może tylko plecy mnie bolą. - Uśmiechną się do brata.
- Jak myślisz co jej jest?
- Nie wiem. Mam tylko nadzieję, że szybko przejdzie.. Matko, jestem wściekły na siebie! - Przyznał w końcu Hao.
- Ty?! Za co?
- Jak to za co? Ona tam była atakowana w tej kuchni! Z mlekiem! A ja stałem jak debil i dopiero jak było po wszystkim to się obudziłem! Jeszcze pozwoliłem tej lalce uciec! O matko kretyn ze mnie!
- Ej nie mów tak! Ta lalka na pewno nie jest zwykłą zabawką.
- Wiesz, braciszku... Nie pocieszyłeś mnie... A jeśli jej już tak zostanie? Boję się.. - Przyznał Hao.
- A ja Ci zazdroszczę. - Yoh wypalił bez namysłu, jednak widząc wzrok brata, szybko się poprawił. - To znaczy nie tego, że Aya nie kontaktuje ze światem... Tylko tego, że ją masz. No bo wiesz, ja niby też chodzę z Anną, ale prawdę mówiac nie czuję żadnej głębszej więzi pomiędzy nami.. Może dlatego, że Anna udaje taką "zimną"? W ogóle nie mogę jej zrozumiec. Niby tak to mówi, że jestem jej narzeczonym i w ogóle, a kiedy wezmę ją tylko za rękę to od razu się buntuje. Nie mogę jej zrozumiec..
- Oj Yoh, to co ja z Ayą przeżywam, to chyba tylko ja sam wiem.. Ale się opłaca.. Ciesz się wolnością puki możesz ^^
- Kiedy ja nie mam z Anną wolności..
- A ja z Ayą spokoju.. Chyba taki jej urok. Po za tym podziwiam ją. Ja bym chyba nie miał tyle sił i energii co ona. Ale swoją drogą ten los jest przewrotny..
- Z tym się z tobą zgadzam. Z historii naszej trójki to by można było niezłą trylogię napisac.
- Weź mi nic o trylogiach nie mów == Na początku jak mieszkałem z Ayą, to ona jeszcze do szkoły chodziła. Kazała mi czytac książki, a potem je opowiadac, bo jak to twierdziła, nie miała czasu na głupie bajeczki..
- Wiesz co brat, wstyd. Wykorzystuje cię dziewczyna..
- I kto to mówi... - Bliźniacy zaśmiali się.
Pewnie żartowaliby jeszcze dłużej, gdyby młoda Morri się nie obudziła. Powoli usiadła na kanapie, nie bardzo wiedząc co się dzieje. Po chwili spoczęła z podkulonymi nogami obok długowłosego, swoją głowę kładąc na jego ramieniu.
- Jak się spało? - Zapytał Hao, pozwalając by dziewczyna ułożyła się jak tylko chce.
- Dobrze. - Szepnęła. - Długo spałam?
- Gdzieś pięc godzin. - Chłopak wziął koc leżący obok brunetki i ją okrył.
- Nie wyglądasz zbyt dobrze. - Zauważył Yoh. "Nie wyglądasz zbyt dobrze" - to zdanie nie pasowało do błękitnookiej. W tej chwili jej twarz przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy.
- I niedobrze się czuję.. Głowa mnie boli. - Przyznała. - Gdzie Eve?
- Nie wiem. Chyba gdzieś poleciała.. Chcesz się napic? - Zapytał Hao, podając dziewczynie swój kubek z herbatą. Ta tylko kiwnęła głową na znak "tak".
Nagle po całym domu rozległ się dźwięk Dzwonków Wyroczni. Wszystkich - zarówno Ayi jak i chłopaków.
W pewnym momencie młoda Morri się przestraszyła. A jeśli będzie musiała walczyc z chłopakami i to w takim stanie? Będzie ciężko.
Jej dzwonek leżał na stoliku, więc po niego sięgnęła (ledwo nie spadając z kanapy).
Na Dzwonku Wyroczni widniał napis:
"Drodzy Szamani!
Rada Szamanów uroczyście ogłasza koniec Rundy II! Jednak nie należy się cieszyc za w czasu. Aby przejśc do Rundy III trzeba będzie przejśc jeszcze eliminacje, które są potrzebne do ograniczenia osób biorących udział w turnieju.
Eliminacje rozpoczną się jutro z samego rana. Prosimy o stawienie się wszystkich uczestników o 6.00 na Arenie Głównej.
Powodzenia!"
- Akurat teraz? - Jęknęła brunetka. Nie czuła się w stanie na jakąkolwiek walkę.
- Eliminacje? Czy oni w kulki lecą!? - Z góry zbiegła wnerwiona Anna. Widocznie przeczytała wiadomośc u Rio, albo Fausta. - Jakie ograniczenie osób!?
Blondynka wparowała do salonu jak oparzona.
- Spokojnie Anno.. - Próbował uspokoic Kyoyamę młodszy Asakura.
- Jak mam byc spokojna! Koniec Turnieju tuż, tuż! Czy do ciebie Yoh nic nie dociera?!
- Właśnie. Ta wiadomośc nadeszła tak szybko.. Może Król Duchów jest zagrożony i dlatego Rada postanowiła zrobic eliminacje, aby jak najszybciej zebrac grupę najsilniejszych szamanów? - Wypaliła Aya.
Wszyscy, którzy byli w salonie popatrzyli się na nią dziwnie. - No co? Może nie czuję się najlepiej, ale jeszcze trochę myślę..
- Hm.. Może coś w tym jest.. - Zastanawiał się chłopach w słuchawkach.
- Ale.. Czyżby Zik? - Zapytał Hao.
- Ja myślę o kimś innym. - Powiedziała Aya. - A z resztą.. Co to za różnica. Ważne, że za sześc godzin odbędą się eliminacje.
- Ciekawe na czym będą polegac? - Zastanawiał się Yoh.
- Nieważne! Masz je wygrac bez względu na to w jaki sposób! - Oświadczyła Anna.
- Aya dasz radę walczyc? - Zapytał Hao młodej Morri nie zważając na poddenerwowany stan umysłu Anny.
- Tak. - powiedziała i uśmiechnęła się.
~ Kurdę! Kogo ja oszukuję?! ~ Mówiła w myślach. ~ Przecież ledwo siedzę! Mam wrażenie, że zaraz zemdleję.. Dlaczego akurat teraz? I do tego mam dziwne uczucie jakbym była obserwowana.. Ta lalka.. Była taka dziwna.. Czuję, że maczał w tym palce ten typek z lasu.. Matko o czym ja myślę.. Moim największym problemem na tą chwilę są eliminacje! Moja głowa.. ~
- Wybaczcie, ale pójdę się odświeżyć. - Wstała spod koca i ruszyła do łazienki.
Przy przyjaciołach szła prosto, ale kiedy tylko została sama ciężko osunęła się na podłogę.
- Nie mam sił. - Szepnęła.
Czuła jakąś nieprzyjemną aurę. Te eliminacje nie będą udane..
- Eliminacje? Czy oni w kulki lecą!? - Z góry zbiegła wnerwiona Anna. Widocznie przeczytała wiadomośc u Rio, albo Fausta. - Jakie ograniczenie osób!?
Blondynka wparowała do salonu jak oparzona.
- Spokojnie Anno.. - Próbował uspokoic Kyoyamę młodszy Asakura.
- Jak mam byc spokojna! Koniec Turnieju tuż, tuż! Czy do ciebie Yoh nic nie dociera?!
- Właśnie. Ta wiadomośc nadeszła tak szybko.. Może Król Duchów jest zagrożony i dlatego Rada postanowiła zrobic eliminacje, aby jak najszybciej zebrac grupę najsilniejszych szamanów? - Wypaliła Aya.
Wszyscy, którzy byli w salonie popatrzyli się na nią dziwnie. - No co? Może nie czuję się najlepiej, ale jeszcze trochę myślę..
- Hm.. Może coś w tym jest.. - Zastanawiał się chłopach w słuchawkach.
- Ale.. Czyżby Zik? - Zapytał Hao.
- Ja myślę o kimś innym. - Powiedziała Aya. - A z resztą.. Co to za różnica. Ważne, że za sześc godzin odbędą się eliminacje.
- Ciekawe na czym będą polegac? - Zastanawiał się Yoh.
- Nieważne! Masz je wygrac bez względu na to w jaki sposób! - Oświadczyła Anna.
- Aya dasz radę walczyc? - Zapytał Hao młodej Morri nie zważając na poddenerwowany stan umysłu Anny.
- Tak. - powiedziała i uśmiechnęła się.
~ Kurdę! Kogo ja oszukuję?! ~ Mówiła w myślach. ~ Przecież ledwo siedzę! Mam wrażenie, że zaraz zemdleję.. Dlaczego akurat teraz? I do tego mam dziwne uczucie jakbym była obserwowana.. Ta lalka.. Była taka dziwna.. Czuję, że maczał w tym palce ten typek z lasu.. Matko o czym ja myślę.. Moim największym problemem na tą chwilę są eliminacje! Moja głowa.. ~
- Wybaczcie, ale pójdę się odświeżyć. - Wstała spod koca i ruszyła do łazienki.
Przy przyjaciołach szła prosto, ale kiedy tylko została sama ciężko osunęła się na podłogę.
- Nie mam sił. - Szepnęła.
Czuła jakąś nieprzyjemną aurę. Te eliminacje nie będą udane..
Nowa notka ^^ Jakoś szybko, ale to dlatego, że mam wenę =^^=
Notka została wykonana na podstawie horrorów.. Najróżniejszych. No bo kuria, za dużo filmów z moimi przjaciółkami oglądam!
Dzisiaj na ten przykład oglądałyśmy jakiś horror pod tytułem "Jessica" (czy jakoś tak nie pamiętam dokładnie). Podobno to jest jeden z najstraszniejszych. I to chyba racja. Babka z krzywą twarzą biega i wyjada kiszki z ludzi ^^ Milusio xD
Ten rysunek jest mojego autorstwa ^^ Cóż, może dużego talentu nie mam, ale najgorzej chyba też nie jest..
Cóż jeszcze mogę powiedzieć??
Trzymajcie kciuki za mnie w poniedziałek, wtorek i środę, bo mam egzaminy próbne ^^
Ale jakoś jestem dziwnie spokojna.. najbardziej mnie denerwuje, że z polskiego wystawi nam po trzy oceny T.T A ja i tak już mam jedną tróję! A muszę mieć z czerwonym paskiem na koniec.. To znaczy nie tyle muszę, co chcę ^^
Ostatnio zastanawiałam się kim będę w przyszłości.. I postawiłam na chirurga (albo biotechnika [nie wiem co robi ale fajna nazwa ^^] albo farmaceutką, albo kominiarzem xD)
Ta.. A skończę na kasie w Biedronce -.-
Może nie będzie tak źle ^^
Bo w końcu mam zamiar wydania swojej własnej książki to może na chleb mnie będzie stac xD
Ta...
Dobra już nie przynudzam..
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ;*
Notka została wykonana na podstawie horrorów.. Najróżniejszych. No bo kuria, za dużo filmów z moimi przjaciółkami oglądam!
Dzisiaj na ten przykład oglądałyśmy jakiś horror pod tytułem "Jessica" (czy jakoś tak nie pamiętam dokładnie). Podobno to jest jeden z najstraszniejszych. I to chyba racja. Babka z krzywą twarzą biega i wyjada kiszki z ludzi ^^ Milusio xD
Ten rysunek jest mojego autorstwa ^^ Cóż, może dużego talentu nie mam, ale najgorzej chyba też nie jest..
Cóż jeszcze mogę powiedzieć??
Trzymajcie kciuki za mnie w poniedziałek, wtorek i środę, bo mam egzaminy próbne ^^
Ale jakoś jestem dziwnie spokojna.. najbardziej mnie denerwuje, że z polskiego wystawi nam po trzy oceny T.T A ja i tak już mam jedną tróję! A muszę mieć z czerwonym paskiem na koniec.. To znaczy nie tyle muszę, co chcę ^^
Ostatnio zastanawiałam się kim będę w przyszłości.. I postawiłam na chirurga (albo biotechnika [nie wiem co robi ale fajna nazwa ^^] albo farmaceutką, albo kominiarzem xD)
Ta.. A skończę na kasie w Biedronce -.-
Może nie będzie tak źle ^^
Bo w końcu mam zamiar wydania swojej własnej książki to może na chleb mnie będzie stac xD
Ta...
Dobra już nie przynudzam..
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ;*
Genialna notka i biedna Aya tak mocno cierpi. Jak dorwe tego wrednego , zryłowatego demona to posiekam go moją siekierą i przerobie go na szaszłyki. ^ ^No to Hao ma kolejne powody do zmartwienia i do tego te elimninacje. Radzie Szamanów całkiem odbibło , to chyba skutki przebywani na takim słońcu ,że przysmarzyli sobie mózgi.A i nie przejmuj się testami życzę powodzenia i daj z siebie wszystko.Ja przez te testy za rok będę przechodziła ( ta 2 klasa gimnazjum ).A pracą się nie przejmój , ja interesuję się modą i chcę zostać projektantką , ale nie umiem profesjonalnie rysować i szyć -_- 'Albo wizażystką , ale długo mi schodzi robienie makijażu.Lub piosenkarką , ale jestem nieśmiała i mam czasem tremę i do tego nie umiem wpamiętać piosenek na pamięć dopiero po jakimś czasie.Eh -_- ' czemu ten czas leci T ^ T.Dopra kończe nażekanie i czekam na nexta .
OdpowiedzUsuńNowa notka na:asakura-twins-i-noa-sk.blog.onet.plHoshiA (Noa)
OdpowiedzUsuńNowa nocia na: asakura-twins-i-noa-sk.blog.onet.l
OdpowiedzUsuńwww.ivideo.com.pl - Darmowe filmy z polskimi lektorami w jakosci HD, nowosci kinowe takie jak Pila 3D, Zanim odejda wody, sa juz do obejrzenia na naszej stronie. Dajemy ci rowniez mozliwsc ogladania bez limitow dowolnie wybranych filmow z serwisu megavideo, u nas obejrzysz w jakosci hd za darmo bez limitow.
OdpowiedzUsuńnowa notka na :asakura-twins-i-noa-sk.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńnowa notka na www.asakura-twins.blog.onet.pl :)zapraszam:)
OdpowiedzUsuńDarmowe filmy online w jakosci HD z polskimi lektorami znajdziesz to na - www.ivideo.com.pl
OdpowiedzUsuń