36. Przywitanie, wspomnienia i napad w lesie.
Kiedy Eve, Aya i Hao byli około dwudziestu metrów od domu, Asakura nagle stanął.
- Zapomniałem!
- O czym?! - Przestraszone bliźniaczki zapytały równocześnie.
- Powiedzieć Yoh gdzie idę ^^
Brunetka przewróciła oczami. Zapewne młodszy z braci już w domu spazmów dostaje.. Ale może przeżyją jego wściekłośc.
- Ja chyba nie idę z wami. - Powiedziała Eve.
- Czemu? Boisz się Yoh? - Zapytała Aya.
- Nie tylko.. Tam jest tyle ludzi i w ogóle..
- Oj przestań! Oni już o tym wszystkim nawet nie pamiętają. - Zapewniał Hao.
- Zwariowałeś?! Przecież ja chciałam zabic Ciebie i Ayę! Pomagałam wyrzutkom! I co ja mam im powiedziec? Sorry za wszystko, ale byłam głupia?! Jednak zmieniłam się!? - Blondynka mówiąc to "agresywnie" machała rękoma.
- Czy ona Ci kogoś nie przypomina? - Zapytała Aya swojego chłopaka.
- Rzeczywiście. Ty też tak machasz, jak się ze mną kłócisz.
- Nie o to mi chodziło! - Powiedziała z lekkim wyrzutem. Ona wcale tak nie macha! No.. Może czasem.. Jak się bardzo zdenerwuje. - Ty też tak mówiłeś o swojej rodzinie.
- Tak. Stare dzieje.. Dobra Eve nie wiem czy wiesz ale idziesz z nami. I lepiej szybko, bo z każdą minutą nie ma mnie dłużej w domu.
Zaśmiał się Hao. Szybko doszli pod "chatkę".
- Ty wchodzisz pierwszy. - Powiedziała stanowczo Aya wskazując na czarnookiego.
- Dlaczego?
- Bo to na ciebie najbardziej się wydrą ^^ I może nie zauważą mnie.. - Wyszczerzyła zęby Eve.
Tak więc chcąc nie chcąc, długowłosy otworzył drzwi. Pierwsze co zobaczył to wściekłe oczy brata.
- GDZIEŚ TY BYŁEŚ!? Martwiłem się! - Wydarł się, jednak po chwili zobaczył młodą Morri i uśmiechnął się. Podbiegł i przytulił przyjacielsko dziewczynę. - AYA!
- No tak! Na brata to się krzyczy, że wyszedł bez pytania z domu, ale jego dziewczynę przytulać to już można! - Oburzył się Hao. Jednak po chwili już mu przeszło, a w drzwiach stanęła reszta przyjaciół. Yoh już puścił brunetkę i wyszczerzył się to brata.
- Ładne wdzianko Morri. - Zauważył Ren, który za to stwierdzenie dostał od Kumiko łokciem w żebra, więc lekko się naburmuszył ^^"
Za to dziewczyna wraz z Naoko podbiegły do brunetki i poczochrały jej włosy.
- Gdzie byłaś?! - Zapytała zielonooka.
- Wyjaśnienia później. Na razie muszę coś załatwic.. - Poinformowała błękitnooka i odeszła kilka kroków w najbardziej zacieniony kąt, który widzieli (a raczej nie widzieli ^^). Dało się słyszec tupnięcie nogą, coś w rodzaju "chodź" i "nie". Grupka przyjaciół gapiła się w czarne miejsce z zaciekawieniem i tylko Hao chichotał.
Po chwili w czarnej otchłani wyłoniła się Aya, ciągnąc za rękę swoją bliźniaczkę, która miała zamknięte oczy i wyglądała jakby oczekiwała ciosu.
Przyjaciele stali w drzwiach z zaszokowanymi minami. Ostatnio takie zdziwienie zaliczyli jak zobaczyli Hao po raz pierwszy w towarzystwie Ayi ^^ Nawet duchy się zmaterializowały.
- Moja siostra bliźniaczka Eve. Taram! - Przedstawiła blondynkę młodsza Morri stając przed przyjaciółmi i prostując się dumnie.
- Eee.. - Inteligentna wypowiedź Horo ^^"
- Ta.. No więc, Eve to jest Yoh, Anna, Pilica, Jun, Tamao, Horo, Ren, Naoko, Kumiko, Joco, Faust, Eliza, Rio, Morty, Pai Long, Amidamaru, Tokagero, Bason, Mic, Pochi, Konchi, Corey, Chima, Mana.. O kimś zapomniałam? - Zapytała Aya przywołując w swoim mózgu imiona wszystkich postaci, które stały przed nią.
- Nie chyba nie. Eve co tam u Ciebie? - Pierwszy otrząsnął się Yoh. Przyjacielski uśmiech wszedł mu na usta.
- Wszystko dobrze.. - Duch chciał jeszcze coś dodac, jednak nie było mu to dane.
- Apcik! - Młodsza Morri dała znac o swoim istnieniu. - Przepraszam, ale jeśli moglibyście nas wpóścic do środka, byłoby miło.
- Może czegoś nie łapię, ale czy wy ostatnio nie chciałyście się zabic? - Zapytał błyskotliwie Ren robiąc miejsce młodej Morri. Dziewczyna przewróciła oczami z politowaniem.
- No tak, ale przyszła do mnie Bezimienna zabrała mi ciało, nie miałam uczcuc, nie wiedziałam co się dzieje i chciałąm się zabic wchodząc do dziwnie lodowatej jak na pustyne wody, aby zakończyc mój nędzny żywot w tym dziwnym ciele, ale Eve mnie obudziła, odzyskałam ciało, ale Hiro zaatakował Hao, i Hao tam był i teraz jesteśmy tu. Rozumiesz? - "Wyjaśniła" Aya na jednym oddechu, po czym weszła do domu z zamiarem zmienienia ubrań na suche i mniej męskie xD
- On na główkę skakała do tej wody? - Zapytała Kumiko ze zdziwieniem.
- Nie, ale chyba jej po szkodziło. - Stwierdziła Eve, która była niemniej zdziwiona wypowiedzią brunetki niż reszta.
- A gdzie Bezimienna? - Zapytał Hao brata.
- Chodzi Ci o tą sztuczną Ayę, która zniknęła? Nie mam pojęcia. - Powiedział młodszy Asakura.
- Jak to zniknęła?
- Normalnie. Najpierw jej skóra stała się różowa, potem wypadły jej włosy, zniknęły ryzy twarzy, ubranie zsunęło się na podłogę i przestała byc widzialna. - Wytłumaczyła Naoko.
- To znaczy "normalnie"? - Chciał upewnic się długowłosy.
- Jak na Ayę? No pewnie! - Opowiedziała mu Eve. - Ona od zawsze miała dziwne przygody. Kiedyś jak miałyśmy cztery..
W tej chwili stała się rzecz dziwna. Na piętrze z okna wyleciał adidas wcelowany w piwnooką. Jednak, że ta była duchem but tylko przez nią przeleciał ^^" Z okna wychyliła się brunetka z niezadowoloną miną.
- Eve! Nawet nie waż się tego opowiadac! Nie waż się nic z naszego dzieciństwa opowiadac! - Zagroziła.
- Dlaczego? Ciekawe czasy.. - Wyszczerzyła ząbki blondynka.
- EVE!
- No dobra.. - Skapitulował duch. Aya zniknęła z pola widzenia chowając się w pokoju. Blondynka skorzystała z okazji. - I tak wam to opowiem, jak jej nie będzie w pobliżu.
Przez okno wyleciał drugi adidas. Tym razem trafił Yoh ^^"
- Sorry! - Usłyszeli z piętra.
- Wiecie co.. Skoro Aya się znalazła to my pójdziemy do siebie.. Wszystko wyjaśnicie nam jutro.. - Powiedziała Kumiko ziewając. W końcu było już około pierwszej.
- To my też już pójdziemy, odprowadzimy dziewczyny. - Zaoferował Horo.
- No to chodźcie! - Uśmiechnęła się Naoko. - Miło cię poznac Eve!
- Do zobaczenia!
- Cześc! - To pożegnanie uświadomiło blondynce, że nikt tu się na nią specjalnie nie gniewa. Wszystkie jej obawy były zbędne! Nawet jej siostra nie przejawiała zewnętrznej obrazy! Bo tak naprawdę Eve wiedziała, że rany jakie sprawiła Ayi w sercu już nigdy się nie zagoją do końca..
- Idziesz czy będziesz tak stała to rana? - Piwnooka usłyszała ciepły głos Yoh.
- Idę. - Uśmiechnęła się i wbiegła do budynku.
*** Następnego dnia 8.00 ***
- Czyli, że mam iśc do Wyroczni, bo Bezimienna to tak naprawdę zwykła dziewczyna uwięziona w tym.. Różowym śluzie? - Zapytała Aya, która właśnie spożywała śniadanie tak jak i reszta. Jedynie Eve siedziała na blacie kuchennym. Jej jedzenie tak jakby nie jest potrzebne xD
- No tak.. - Przyznał niepewnie starszy Asakura. Czyżby Aya nie chciała się zgodzic?
- Z miłą chęcią ją odwiedzę. Chociaż nie wiem czy Masami coś poradzi na to. No wiesz to bardziej specjalistka od demonów..
- Ale chyba spróbowac nie zaszkodzi? - Zapytał Rio.
- No nie. Dlatego od razu po śniadaniu pójdę to Wyroczni. - Uśmiechnęła się Aya.
- A tak w ogóle to dlaczego akurat Ciebie zaatakowała? Przecież w Dobie jest tyle ludzi! - Zauważył Yoh.
- O właśnie! - Krzyknął nagle Hao. Młoda Morri się przestraszyła i wylała na bluzkę szklankę soku.
- Super! To już trzecia bluzka dzisiaj! A jestem na nogach od godziny! - Westchnęła dziewczyna z niezadowoleniem. Pierwszy t-shirt Eve zachlapała jej pastą, drugi Faust upuścił na nią dziwnie wyglądający kielich z czymś dziwnym w środku (Aya bała się zapytac co to było ^^"). Teraz to!
- Bezimienna wspominała coś o demonach, że chcą cię zabic! - Kontynuował swoją wypowiedź Hao.
- ŻE CO?! - Krzyknęli wszyscy równocześnie.
- Toś dał mi nowinkę z samego rana ==
- Ja tylko powtarzam słowa Bezimiennej!
- Ale dlaczego demony chciałyby zabic Ayę? - Zapytał Yoh. Przyjaciele spojrzeli na Haoukou i Nekomatę. Pies spojrzał na nich jak na wariatów i szczeknął tak jakby chciał powiedziec "to nie my, nie gapcie się tak!".
- Chyba wcześniej skończę śniadanie. - Powiedziała brunetka. - Jakoś apetytu nie mam..
- Jeśli oprócz braku apetytu będziesz miała zawroty głowy zgłoś się do mnie. - Poprosił Faust.
- Dlaczego? - Zapytała Eve.
- Bo to co było w kielichu to.. - Zaczął blondyn.
- Nie kończ. - Poprosiła Aya. - A ty idziesz ze mną! Cześc wam! Będziemy około.. No wieczorem!
Powiedziała biorąc siostrę za rękę i ciągnąc ją w stronę pokoju. Szybko zmieniła bluzkę, wzięła z półki księgę oraz torbę na nią. Podrzuciła do góry encyklopedię (wiecie co? na wakacjach słownictwo strasznie mi się zaciaśnia ^^"). Spomiędzy jej stronic wyszedł czarny obłok.
Brunetka uśmiechnęła się do siostry, a ta odwzajemniła gest.
Obie znalazły się w czarnej przestrzeni, jednak po chwili wylądowały na urwisku, które znajdowało się jakieś kilka kilometrów nad ziemią ^^"
- Wiesz, za pierwszym razem myślałam, że to znienawidzę, ale teraz nawet to lubię.. - Przyznała Aya.
- Aya kiedy ty się dowiedziałaś, że Wyrocznia istnieje? - Zapytała blondynka. - Myślałam, że od tamtej nocy nie było cię tutaj..
- Wiesz, życie skłoniło mnie do różnych dziwnych rzeczy, a to było jedną z nich. - Na chwilę zapadła cisza, po czym znów zaczęła rozmowę Aya. - Pamiętasz to miejsce?
- Oczywiście! Jak bym mogła zapomniec?! To tu ojciec zabraniał nam chodzic!
- Tak, a my zawsze to robiłyśmy! To było chyba nasze ulubione miejsce do psot nie?
- Haha! Raz założyłaś się z Akihito że podejdziesz na sam koniec!
- To akurat nie śmieszne! Wiesz jak się bałam!
- Ty się bałaś!? Ja ledwie zawału nie dostałam kiedy spadałaś!
- Ale nasz znienawidzony kuzyn miał minę! No bo jak nie patrzec jednak podeszłam na sam koniec ^^ A że spadłam to inna sprawa..
- No. Całe szczęście, że była tam ta gałąź.. Haha, może zobaczysz czy nadal tam jest ^^
- Ale śmieszne, nie jestem głupia! Teraz wiem, że to nie była odwaga, tylko brawura. Ale i tak się opłacało. Akihito już nigdy nam nie dokuczał, nie? ^^
- No! Bał się ciebie xD
- Mnie?
- Tak! Uważał, że jesteś duchem. Nie widział jak cię wyciągałam, bo uciekł ^^
- To wiem dlaczego tak krzyczał na mój widok ^^
- A pamiętasz ciotkę Sumi?
- No pewnie! Może i dawno jej nie widziałam, ale jej wypadające zęby jeszcze pamiętam!
- Podczas obiadu wpadły ci do barszczu! - Ryknęła śmiechem Eve.
- To nie śmieszne! Musiałam to zjeśc! Uwierz mi to nie był najprzyjemniejszy posiłek w moim życiu! - Brunetka aż na samo wspomnienie wzdrygnęła się. Fuj! To wydarzenie było obleśne!
- Ha ha haa! - Eve zaczęła wyc jak opętana. Nigdy nie zapomni wykrzywionej twarzyczki siostry kiedy połknęła ząb z protezy obleśnej ciotki Sumi XD
- To nie jest śmieszne! == Dlaczego takie rzeczy nie przytrafiały się tobie?!
- Bo to ty byłaś ta od pecha ^^
- Eve!
- Co? - Blondynka zrobiła minę niewiniątka.
- Nieważne.. Chodź! Idziemy do Wyroczni. - Powiedziała i poczęła iśc w stronę lasu. Do jaskini mają spory kawał drogi. Przynajmniej z tego co Aya pamięta z przeszłości. A pamięta dużo.. W końcu razem z siostrą przeszły w z dłuż i w szerz każdy metr tego terenu. Przynajmniej tam gdzie pięciolatki były zdolne dojśc (a te dwie były zdolne do wszystkiego xD). A że wioska (raczej osada, ale dobra tam ^^ zwiększę im teren do rozmiarów wioski xD) klanu Morri była położona w górach krajobraz był ciekawy. Wiele jaskiń, jezior, pagórków, łąk, dolin.. To dla dzieci takich jak one było niezwykle ciekawe.
- Ależ ty nerwowa.. - Kontynuowała Eve.
- Ja wcale nie jestem nerwowa! - Krzyknęła Aya.
- Tak, oczywiście..
- Ale ja naprawdę nie jestem nerwowa T.T Ja jestem uosobieniem spokoju. Gdybyś ty pomieszkała tyle co ja z Hao i Yoh, to dopiero byłabyś miała zszarpane nerwy ^^ A poza tym to Anna jest nerwowa.
- Prawdę mówiąc nie przypadła mi do gustu ta cała Anna.. Jest jakaś.. Dziwna == Jak spojrzy to aż ciarki przechodzą. - Blondynka sztucznie wstrząsnęła ramionami.
- A mnie tam to ona rozśmiesza. Niby taka trenerka, a jeszcze nigdy nie wiedziałam, żeby chociaż 100 metrów przebiegła ^^
- A ja mogę biegac bez końca! - Piwnooka wyszczerzyła ząbki.
- Nie wątpię. Jesteś duchem, ty się nie męczysz.
- No! Wiesz nawet to fajna sprawa z tym brakiem ciała. Nie jestem głodna, nie chodzę spac, nie muszę się myc, ani czesac włosów..
- Ty o właśnie! Ja miałam się Ciebie coś zapytac.. Jak to jest, że wszyscy, którzy umrą zostają w tym samym wieku co zginęli, a ty rośniesz?
- To proste. Mam ciebie ^^
- ...? - Aya zrobiła mało inteligentną minę.
- Jesteś moją siostrą bliźniaczką. I do puki ty rośniesz, ja też będę.
- A jak zajdę w ciążę, to też zajdziesz? - Zażartowała brunetka.
- Jak Hao mnie zapłodni ^^ - Eve uśmiechnęła się wrednie, za to młodsza Morri puściła buraka.
- No wiesz! Chciałabyś!
- No..
- EVE!
- Żartuję, spokojnie.. Przecież i tak bym nie mogła miec z nim dzieci.. I w ogóle związek człowiek-duch jest debilny!
- Nie mów tego przy Fauście, okey? ^^
- Masz to jak w banku.
- Z tobą xD Ty zawsze wszystkie plotki pierwsza rozpowiadałaś. Haha.. Codzienne plotki z piaskownicy. Powinnaś gazetę założyc!
- Pamiętasz, chciałam zostac znaną dziennikarką. Albo piosenkarką ^^ Ale i tak tato zniweczył mój genialny plan zrobienia kariery, poprzez treningi. Miałam zostac Królem Szamanów.
- Matko, ale ty się musisz czuc! Własna siostra zabierze Ci tron!
- No widzisz jaka jesteś wredna? Ranisz me serce!
- Ta jasne.. Ciekawe czy zostanę Królem? Zresztą, najważniejsze jest, żebym zaszła wyżej od Ren'a ^^
- Hm..? A to dlaczego?
- Bo się z nim założyłam ^^ Mówił, że dziewczyna nie może zostac Królem Szamanów i takie tam. No to rzuciłam mu wyzwanie xD
- I o co się założyliście?
- Tak konkretnie to o nic. Jeśli ja wygram on zrobi co ja zechce, a jeśli on wygra ja zrobię to co zechce Ren.
- Dośc odważnie..
- No co?
- A jeśli będzie chciał się z tobą przespac?
- To pogada z Hao i mu się odechce ^^ A zresztą dlaczego twoje wszystkie relacje damsko-męskie kojarzą się z sexem ? ==
- Po to podobno wspaniałe, a ja tego uczucia nie doznałam T.T
Aya nie miała słów, aby wyrazic swój pogląd na ten temat, więc tylko przejechała otwartą dłonią wzdłuż twarzy (facepalm ^^).
- Zmieńmy temat.. - Zaproponowała błękitnooka.
- Dlaczego, ten jest ciekawy ^^
- Ta.. == Słuchanie o twoich niespełnionych erotycznych doznaniach to muzyka dla moich uszu..
- Naprawdę?
- NIE! I jeśli chcesz wiedziec nie zamierzam się dzielic z tobą moimi i wyprzedzając twoje pytanie powiem, że jeszcze ich nie mam!
- Tych spełnionych, czy niespełnionych?
- EVE!
- No dobra, to zmieniam temat.. Jak poznałaś Hao? Pewnie to było romantyczne spotkanie..
Do mózgu Ayi dotarł obraz umazanego krwią szatyna oraz krzaków w które wjechała wraz z motorem. Romantyzm - pojęcie względne ^^
- Prawdę mówiąc to niezbyt, bo zbierałam go z asfaltu.. No ale potem było fajnie ^^ Także się opłacało.
Na chwilę zapadła cisza. Obie dziewczyny chciały porozmawiac "na poważnie", ale każda bała się zacząc drażliwy temat..
Nagle spośród gęstych gałęzi na głowę Ayi spadł zwój. Dziewczyna skrzywiła się lekko w grymasie niezadowolenia, po czym podniosła przedmiot. Do zwoju była przylepiona karteczka. Brunetka przeczytała ją na głos.
- Droga Ayu, wiem, że chcesz pomóc Bezimiennej. W tym zwoju znajdziesz wszystko czego ci potrzeba, aby ją uratowac. Niestety ja muszę zając się bardzo ważną sprawą. Będę musiała z tobą poważnie porozmawiac, więc kiedy załatwię co trzeba wpadnę do Was. Uważaj na siebie. Masami. Hm.. Czyli chyba na marne tu szłyśmy.. - Zauważyła błękitnooka.
- Ciekawe co to za ważna sprawa? - Zastanowiła się Eve.
- Nie mam pojęcia, ale jeśli użyła słowa "poważnie" to na pewno będą kłopoty.
- Dlaczego?
- Zawsze są.
- Może tym razem będzie inaczej?
- Ta.. Jasne. Już to widzę. Moje życie bez kłopotów ==
- Jesteś pesymistką..
- Realistką. Uwierz mi, że w moim życiu zawsze coś jest nie tak..
- Dobrze powiedziane Morri. - Nagle dziewczyny usłyszały za swoimi plecami męski głos. Obie obróciły się. Na jednym z drzew siedział wysoki chłopak w wieku góra 20 lat. Miał rude włosy i zielone oczy. Był ubrany w czarny płaszcz. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego czerwone skrzydła ^^"
- Okey.. A my się znamy? - Zapytała Aya.
- Ty mnie nie musisz. I tak zaraz zginiesz. - Uśmiechnął się mściwie.
Dosłownie w jednej sekundzie zerwał się z gałęzi i lecąc, znalazł się tuż przy brunetce. Jego chude kościste palce wbiły się w brzuch błękitnookiej. Ta z bólu zgięła się w pół.
Rudzielec uśmiechnął się z satysfakcją.
- A nie mówiłam? - Aya szepnęła do swojej siostry. Coś tak czuje, że nie dojdzie całkiem cała do domu..
No to się Hao ucieszy ==
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, jeśli nie skomentuję tej notki.. Krytykę zostawiam Wam xD
Dzisiaj wstałam i patrzę na kalendarz. Moja pierwsza myśl: "O kot cię kręci! Już pół wakacji minęło!"
A kiedy? Bo ja to ostatnio całe dnie sufit maluję ^^" Remontujemy z siostrą domek na wiosce, w którym już nikt nie mieszka (nie myślcie, że to samowolka robimy to legalnie, mamy pozwolenie wujka xD). Tak więc mam dosyc białej farby == Już nie mówiąc nic o zdzieraniu tapety..
Co tu jeszcze u nie nowego?? Hm.. Praktycznie nic ^^"
Notka znowu późno co znaczy, że u mnie wszystko po staremu.. Ale jutro będę sama w domu to może coś wyskrobię xD
Nie obiecuję, bo wiadomo ze mną == Normalnie chwilami nienawidzę się za tego lenia.. Jednak nie mogę się przełamac, by to zmienic ^^
Pozdrawiam ;*
- Zapomniałem!
- O czym?! - Przestraszone bliźniaczki zapytały równocześnie.
- Powiedzieć Yoh gdzie idę ^^
Brunetka przewróciła oczami. Zapewne młodszy z braci już w domu spazmów dostaje.. Ale może przeżyją jego wściekłośc.
- Ja chyba nie idę z wami. - Powiedziała Eve.
- Czemu? Boisz się Yoh? - Zapytała Aya.
- Nie tylko.. Tam jest tyle ludzi i w ogóle..
- Oj przestań! Oni już o tym wszystkim nawet nie pamiętają. - Zapewniał Hao.
- Zwariowałeś?! Przecież ja chciałam zabic Ciebie i Ayę! Pomagałam wyrzutkom! I co ja mam im powiedziec? Sorry za wszystko, ale byłam głupia?! Jednak zmieniłam się!? - Blondynka mówiąc to "agresywnie" machała rękoma.
- Czy ona Ci kogoś nie przypomina? - Zapytała Aya swojego chłopaka.
- Rzeczywiście. Ty też tak machasz, jak się ze mną kłócisz.
- Nie o to mi chodziło! - Powiedziała z lekkim wyrzutem. Ona wcale tak nie macha! No.. Może czasem.. Jak się bardzo zdenerwuje. - Ty też tak mówiłeś o swojej rodzinie.
- Tak. Stare dzieje.. Dobra Eve nie wiem czy wiesz ale idziesz z nami. I lepiej szybko, bo z każdą minutą nie ma mnie dłużej w domu.
Zaśmiał się Hao. Szybko doszli pod "chatkę".
- Ty wchodzisz pierwszy. - Powiedziała stanowczo Aya wskazując na czarnookiego.
- Dlaczego?
- Bo to na ciebie najbardziej się wydrą ^^ I może nie zauważą mnie.. - Wyszczerzyła zęby Eve.
Tak więc chcąc nie chcąc, długowłosy otworzył drzwi. Pierwsze co zobaczył to wściekłe oczy brata.
- GDZIEŚ TY BYŁEŚ!? Martwiłem się! - Wydarł się, jednak po chwili zobaczył młodą Morri i uśmiechnął się. Podbiegł i przytulił przyjacielsko dziewczynę. - AYA!
- No tak! Na brata to się krzyczy, że wyszedł bez pytania z domu, ale jego dziewczynę przytulać to już można! - Oburzył się Hao. Jednak po chwili już mu przeszło, a w drzwiach stanęła reszta przyjaciół. Yoh już puścił brunetkę i wyszczerzył się to brata.
- Ładne wdzianko Morri. - Zauważył Ren, który za to stwierdzenie dostał od Kumiko łokciem w żebra, więc lekko się naburmuszył ^^"
Za to dziewczyna wraz z Naoko podbiegły do brunetki i poczochrały jej włosy.
- Gdzie byłaś?! - Zapytała zielonooka.
- Wyjaśnienia później. Na razie muszę coś załatwic.. - Poinformowała błękitnooka i odeszła kilka kroków w najbardziej zacieniony kąt, który widzieli (a raczej nie widzieli ^^). Dało się słyszec tupnięcie nogą, coś w rodzaju "chodź" i "nie". Grupka przyjaciół gapiła się w czarne miejsce z zaciekawieniem i tylko Hao chichotał.
Po chwili w czarnej otchłani wyłoniła się Aya, ciągnąc za rękę swoją bliźniaczkę, która miała zamknięte oczy i wyglądała jakby oczekiwała ciosu.
Przyjaciele stali w drzwiach z zaszokowanymi minami. Ostatnio takie zdziwienie zaliczyli jak zobaczyli Hao po raz pierwszy w towarzystwie Ayi ^^ Nawet duchy się zmaterializowały.
- Moja siostra bliźniaczka Eve. Taram! - Przedstawiła blondynkę młodsza Morri stając przed przyjaciółmi i prostując się dumnie.
- Eee.. - Inteligentna wypowiedź Horo ^^"
- Ta.. No więc, Eve to jest Yoh, Anna, Pilica, Jun, Tamao, Horo, Ren, Naoko, Kumiko, Joco, Faust, Eliza, Rio, Morty, Pai Long, Amidamaru, Tokagero, Bason, Mic, Pochi, Konchi, Corey, Chima, Mana.. O kimś zapomniałam? - Zapytała Aya przywołując w swoim mózgu imiona wszystkich postaci, które stały przed nią.
- Nie chyba nie. Eve co tam u Ciebie? - Pierwszy otrząsnął się Yoh. Przyjacielski uśmiech wszedł mu na usta.
- Wszystko dobrze.. - Duch chciał jeszcze coś dodac, jednak nie było mu to dane.
- Apcik! - Młodsza Morri dała znac o swoim istnieniu. - Przepraszam, ale jeśli moglibyście nas wpóścic do środka, byłoby miło.
- Może czegoś nie łapię, ale czy wy ostatnio nie chciałyście się zabic? - Zapytał błyskotliwie Ren robiąc miejsce młodej Morri. Dziewczyna przewróciła oczami z politowaniem.
- No tak, ale przyszła do mnie Bezimienna zabrała mi ciało, nie miałam uczcuc, nie wiedziałam co się dzieje i chciałąm się zabic wchodząc do dziwnie lodowatej jak na pustyne wody, aby zakończyc mój nędzny żywot w tym dziwnym ciele, ale Eve mnie obudziła, odzyskałam ciało, ale Hiro zaatakował Hao, i Hao tam był i teraz jesteśmy tu. Rozumiesz? - "Wyjaśniła" Aya na jednym oddechu, po czym weszła do domu z zamiarem zmienienia ubrań na suche i mniej męskie xD
- On na główkę skakała do tej wody? - Zapytała Kumiko ze zdziwieniem.
- Nie, ale chyba jej po szkodziło. - Stwierdziła Eve, która była niemniej zdziwiona wypowiedzią brunetki niż reszta.
- A gdzie Bezimienna? - Zapytał Hao brata.
- Chodzi Ci o tą sztuczną Ayę, która zniknęła? Nie mam pojęcia. - Powiedział młodszy Asakura.
- Jak to zniknęła?
- Normalnie. Najpierw jej skóra stała się różowa, potem wypadły jej włosy, zniknęły ryzy twarzy, ubranie zsunęło się na podłogę i przestała byc widzialna. - Wytłumaczyła Naoko.
- To znaczy "normalnie"? - Chciał upewnic się długowłosy.
- Jak na Ayę? No pewnie! - Opowiedziała mu Eve. - Ona od zawsze miała dziwne przygody. Kiedyś jak miałyśmy cztery..
W tej chwili stała się rzecz dziwna. Na piętrze z okna wyleciał adidas wcelowany w piwnooką. Jednak, że ta była duchem but tylko przez nią przeleciał ^^" Z okna wychyliła się brunetka z niezadowoloną miną.
- Eve! Nawet nie waż się tego opowiadac! Nie waż się nic z naszego dzieciństwa opowiadac! - Zagroziła.
- Dlaczego? Ciekawe czasy.. - Wyszczerzyła ząbki blondynka.
- EVE!
- No dobra.. - Skapitulował duch. Aya zniknęła z pola widzenia chowając się w pokoju. Blondynka skorzystała z okazji. - I tak wam to opowiem, jak jej nie będzie w pobliżu.
Przez okno wyleciał drugi adidas. Tym razem trafił Yoh ^^"
- Sorry! - Usłyszeli z piętra.
- Wiecie co.. Skoro Aya się znalazła to my pójdziemy do siebie.. Wszystko wyjaśnicie nam jutro.. - Powiedziała Kumiko ziewając. W końcu było już około pierwszej.
- To my też już pójdziemy, odprowadzimy dziewczyny. - Zaoferował Horo.
- No to chodźcie! - Uśmiechnęła się Naoko. - Miło cię poznac Eve!
- Do zobaczenia!
- Cześc! - To pożegnanie uświadomiło blondynce, że nikt tu się na nią specjalnie nie gniewa. Wszystkie jej obawy były zbędne! Nawet jej siostra nie przejawiała zewnętrznej obrazy! Bo tak naprawdę Eve wiedziała, że rany jakie sprawiła Ayi w sercu już nigdy się nie zagoją do końca..
- Idziesz czy będziesz tak stała to rana? - Piwnooka usłyszała ciepły głos Yoh.
- Idę. - Uśmiechnęła się i wbiegła do budynku.
*** Następnego dnia 8.00 ***
- Czyli, że mam iśc do Wyroczni, bo Bezimienna to tak naprawdę zwykła dziewczyna uwięziona w tym.. Różowym śluzie? - Zapytała Aya, która właśnie spożywała śniadanie tak jak i reszta. Jedynie Eve siedziała na blacie kuchennym. Jej jedzenie tak jakby nie jest potrzebne xD
- No tak.. - Przyznał niepewnie starszy Asakura. Czyżby Aya nie chciała się zgodzic?
- Z miłą chęcią ją odwiedzę. Chociaż nie wiem czy Masami coś poradzi na to. No wiesz to bardziej specjalistka od demonów..
- Ale chyba spróbowac nie zaszkodzi? - Zapytał Rio.
- No nie. Dlatego od razu po śniadaniu pójdę to Wyroczni. - Uśmiechnęła się Aya.
- A tak w ogóle to dlaczego akurat Ciebie zaatakowała? Przecież w Dobie jest tyle ludzi! - Zauważył Yoh.
- O właśnie! - Krzyknął nagle Hao. Młoda Morri się przestraszyła i wylała na bluzkę szklankę soku.
- Super! To już trzecia bluzka dzisiaj! A jestem na nogach od godziny! - Westchnęła dziewczyna z niezadowoleniem. Pierwszy t-shirt Eve zachlapała jej pastą, drugi Faust upuścił na nią dziwnie wyglądający kielich z czymś dziwnym w środku (Aya bała się zapytac co to było ^^"). Teraz to!
- Bezimienna wspominała coś o demonach, że chcą cię zabic! - Kontynuował swoją wypowiedź Hao.
- ŻE CO?! - Krzyknęli wszyscy równocześnie.
- Toś dał mi nowinkę z samego rana ==
- Ja tylko powtarzam słowa Bezimiennej!
- Ale dlaczego demony chciałyby zabic Ayę? - Zapytał Yoh. Przyjaciele spojrzeli na Haoukou i Nekomatę. Pies spojrzał na nich jak na wariatów i szczeknął tak jakby chciał powiedziec "to nie my, nie gapcie się tak!".
- Chyba wcześniej skończę śniadanie. - Powiedziała brunetka. - Jakoś apetytu nie mam..
- Jeśli oprócz braku apetytu będziesz miała zawroty głowy zgłoś się do mnie. - Poprosił Faust.
- Dlaczego? - Zapytała Eve.
- Bo to co było w kielichu to.. - Zaczął blondyn.
- Nie kończ. - Poprosiła Aya. - A ty idziesz ze mną! Cześc wam! Będziemy około.. No wieczorem!
Powiedziała biorąc siostrę za rękę i ciągnąc ją w stronę pokoju. Szybko zmieniła bluzkę, wzięła z półki księgę oraz torbę na nią. Podrzuciła do góry encyklopedię (wiecie co? na wakacjach słownictwo strasznie mi się zaciaśnia ^^"). Spomiędzy jej stronic wyszedł czarny obłok.
Brunetka uśmiechnęła się do siostry, a ta odwzajemniła gest.
Obie znalazły się w czarnej przestrzeni, jednak po chwili wylądowały na urwisku, które znajdowało się jakieś kilka kilometrów nad ziemią ^^"
- Wiesz, za pierwszym razem myślałam, że to znienawidzę, ale teraz nawet to lubię.. - Przyznała Aya.
- Aya kiedy ty się dowiedziałaś, że Wyrocznia istnieje? - Zapytała blondynka. - Myślałam, że od tamtej nocy nie było cię tutaj..
- Wiesz, życie skłoniło mnie do różnych dziwnych rzeczy, a to było jedną z nich. - Na chwilę zapadła cisza, po czym znów zaczęła rozmowę Aya. - Pamiętasz to miejsce?
- Oczywiście! Jak bym mogła zapomniec?! To tu ojciec zabraniał nam chodzic!
- Tak, a my zawsze to robiłyśmy! To było chyba nasze ulubione miejsce do psot nie?
- Haha! Raz założyłaś się z Akihito że podejdziesz na sam koniec!
- To akurat nie śmieszne! Wiesz jak się bałam!
- Ty się bałaś!? Ja ledwie zawału nie dostałam kiedy spadałaś!
- Ale nasz znienawidzony kuzyn miał minę! No bo jak nie patrzec jednak podeszłam na sam koniec ^^ A że spadłam to inna sprawa..
- No. Całe szczęście, że była tam ta gałąź.. Haha, może zobaczysz czy nadal tam jest ^^
- Ale śmieszne, nie jestem głupia! Teraz wiem, że to nie była odwaga, tylko brawura. Ale i tak się opłacało. Akihito już nigdy nam nie dokuczał, nie? ^^
- No! Bał się ciebie xD
- Mnie?
- Tak! Uważał, że jesteś duchem. Nie widział jak cię wyciągałam, bo uciekł ^^
- To wiem dlaczego tak krzyczał na mój widok ^^
- A pamiętasz ciotkę Sumi?
- No pewnie! Może i dawno jej nie widziałam, ale jej wypadające zęby jeszcze pamiętam!
- Podczas obiadu wpadły ci do barszczu! - Ryknęła śmiechem Eve.
- To nie śmieszne! Musiałam to zjeśc! Uwierz mi to nie był najprzyjemniejszy posiłek w moim życiu! - Brunetka aż na samo wspomnienie wzdrygnęła się. Fuj! To wydarzenie było obleśne!
- Ha ha haa! - Eve zaczęła wyc jak opętana. Nigdy nie zapomni wykrzywionej twarzyczki siostry kiedy połknęła ząb z protezy obleśnej ciotki Sumi XD
- To nie jest śmieszne! == Dlaczego takie rzeczy nie przytrafiały się tobie?!
- Bo to ty byłaś ta od pecha ^^
- Eve!
- Co? - Blondynka zrobiła minę niewiniątka.
- Nieważne.. Chodź! Idziemy do Wyroczni. - Powiedziała i poczęła iśc w stronę lasu. Do jaskini mają spory kawał drogi. Przynajmniej z tego co Aya pamięta z przeszłości. A pamięta dużo.. W końcu razem z siostrą przeszły w z dłuż i w szerz każdy metr tego terenu. Przynajmniej tam gdzie pięciolatki były zdolne dojśc (a te dwie były zdolne do wszystkiego xD). A że wioska (raczej osada, ale dobra tam ^^ zwiększę im teren do rozmiarów wioski xD) klanu Morri była położona w górach krajobraz był ciekawy. Wiele jaskiń, jezior, pagórków, łąk, dolin.. To dla dzieci takich jak one było niezwykle ciekawe.
- Ależ ty nerwowa.. - Kontynuowała Eve.
- Ja wcale nie jestem nerwowa! - Krzyknęła Aya.
- Tak, oczywiście..
- Ale ja naprawdę nie jestem nerwowa T.T Ja jestem uosobieniem spokoju. Gdybyś ty pomieszkała tyle co ja z Hao i Yoh, to dopiero byłabyś miała zszarpane nerwy ^^ A poza tym to Anna jest nerwowa.
- Prawdę mówiąc nie przypadła mi do gustu ta cała Anna.. Jest jakaś.. Dziwna == Jak spojrzy to aż ciarki przechodzą. - Blondynka sztucznie wstrząsnęła ramionami.
- A mnie tam to ona rozśmiesza. Niby taka trenerka, a jeszcze nigdy nie wiedziałam, żeby chociaż 100 metrów przebiegła ^^
- A ja mogę biegac bez końca! - Piwnooka wyszczerzyła ząbki.
- Nie wątpię. Jesteś duchem, ty się nie męczysz.
- No! Wiesz nawet to fajna sprawa z tym brakiem ciała. Nie jestem głodna, nie chodzę spac, nie muszę się myc, ani czesac włosów..
- Ty o właśnie! Ja miałam się Ciebie coś zapytac.. Jak to jest, że wszyscy, którzy umrą zostają w tym samym wieku co zginęli, a ty rośniesz?
- To proste. Mam ciebie ^^
- ...? - Aya zrobiła mało inteligentną minę.
- Jesteś moją siostrą bliźniaczką. I do puki ty rośniesz, ja też będę.
- A jak zajdę w ciążę, to też zajdziesz? - Zażartowała brunetka.
- Jak Hao mnie zapłodni ^^ - Eve uśmiechnęła się wrednie, za to młodsza Morri puściła buraka.
- No wiesz! Chciałabyś!
- No..
- EVE!
- Żartuję, spokojnie.. Przecież i tak bym nie mogła miec z nim dzieci.. I w ogóle związek człowiek-duch jest debilny!
- Nie mów tego przy Fauście, okey? ^^
- Masz to jak w banku.
- Z tobą xD Ty zawsze wszystkie plotki pierwsza rozpowiadałaś. Haha.. Codzienne plotki z piaskownicy. Powinnaś gazetę założyc!
- Pamiętasz, chciałam zostac znaną dziennikarką. Albo piosenkarką ^^ Ale i tak tato zniweczył mój genialny plan zrobienia kariery, poprzez treningi. Miałam zostac Królem Szamanów.
- Matko, ale ty się musisz czuc! Własna siostra zabierze Ci tron!
- No widzisz jaka jesteś wredna? Ranisz me serce!
- Ta jasne.. Ciekawe czy zostanę Królem? Zresztą, najważniejsze jest, żebym zaszła wyżej od Ren'a ^^
- Hm..? A to dlaczego?
- Bo się z nim założyłam ^^ Mówił, że dziewczyna nie może zostac Królem Szamanów i takie tam. No to rzuciłam mu wyzwanie xD
- I o co się założyliście?
- Tak konkretnie to o nic. Jeśli ja wygram on zrobi co ja zechce, a jeśli on wygra ja zrobię to co zechce Ren.
- Dośc odważnie..
- No co?
- A jeśli będzie chciał się z tobą przespac?
- To pogada z Hao i mu się odechce ^^ A zresztą dlaczego twoje wszystkie relacje damsko-męskie kojarzą się z sexem ? ==
- Po to podobno wspaniałe, a ja tego uczucia nie doznałam T.T
Aya nie miała słów, aby wyrazic swój pogląd na ten temat, więc tylko przejechała otwartą dłonią wzdłuż twarzy (facepalm ^^).
- Zmieńmy temat.. - Zaproponowała błękitnooka.
- Dlaczego, ten jest ciekawy ^^
- Ta.. == Słuchanie o twoich niespełnionych erotycznych doznaniach to muzyka dla moich uszu..
- Naprawdę?
- NIE! I jeśli chcesz wiedziec nie zamierzam się dzielic z tobą moimi i wyprzedzając twoje pytanie powiem, że jeszcze ich nie mam!
- Tych spełnionych, czy niespełnionych?
- EVE!
- No dobra, to zmieniam temat.. Jak poznałaś Hao? Pewnie to było romantyczne spotkanie..
Do mózgu Ayi dotarł obraz umazanego krwią szatyna oraz krzaków w które wjechała wraz z motorem. Romantyzm - pojęcie względne ^^
- Prawdę mówiąc to niezbyt, bo zbierałam go z asfaltu.. No ale potem było fajnie ^^ Także się opłacało.
Na chwilę zapadła cisza. Obie dziewczyny chciały porozmawiac "na poważnie", ale każda bała się zacząc drażliwy temat..
Nagle spośród gęstych gałęzi na głowę Ayi spadł zwój. Dziewczyna skrzywiła się lekko w grymasie niezadowolenia, po czym podniosła przedmiot. Do zwoju była przylepiona karteczka. Brunetka przeczytała ją na głos.
- Droga Ayu, wiem, że chcesz pomóc Bezimiennej. W tym zwoju znajdziesz wszystko czego ci potrzeba, aby ją uratowac. Niestety ja muszę zając się bardzo ważną sprawą. Będę musiała z tobą poważnie porozmawiac, więc kiedy załatwię co trzeba wpadnę do Was. Uważaj na siebie. Masami. Hm.. Czyli chyba na marne tu szłyśmy.. - Zauważyła błękitnooka.
- Ciekawe co to za ważna sprawa? - Zastanowiła się Eve.
- Nie mam pojęcia, ale jeśli użyła słowa "poważnie" to na pewno będą kłopoty.
- Dlaczego?
- Zawsze są.
- Może tym razem będzie inaczej?
- Ta.. Jasne. Już to widzę. Moje życie bez kłopotów ==
- Jesteś pesymistką..
- Realistką. Uwierz mi, że w moim życiu zawsze coś jest nie tak..
- Dobrze powiedziane Morri. - Nagle dziewczyny usłyszały za swoimi plecami męski głos. Obie obróciły się. Na jednym z drzew siedział wysoki chłopak w wieku góra 20 lat. Miał rude włosy i zielone oczy. Był ubrany w czarny płaszcz. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jego czerwone skrzydła ^^"
- Okey.. A my się znamy? - Zapytała Aya.
- Ty mnie nie musisz. I tak zaraz zginiesz. - Uśmiechnął się mściwie.
Dosłownie w jednej sekundzie zerwał się z gałęzi i lecąc, znalazł się tuż przy brunetce. Jego chude kościste palce wbiły się w brzuch błękitnookiej. Ta z bólu zgięła się w pół.
Rudzielec uśmiechnął się z satysfakcją.
- A nie mówiłam? - Aya szepnęła do swojej siostry. Coś tak czuje, że nie dojdzie całkiem cała do domu..
No to się Hao ucieszy ==
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, jeśli nie skomentuję tej notki.. Krytykę zostawiam Wam xD
Dzisiaj wstałam i patrzę na kalendarz. Moja pierwsza myśl: "O kot cię kręci! Już pół wakacji minęło!"
A kiedy? Bo ja to ostatnio całe dnie sufit maluję ^^" Remontujemy z siostrą domek na wiosce, w którym już nikt nie mieszka (nie myślcie, że to samowolka robimy to legalnie, mamy pozwolenie wujka xD). Tak więc mam dosyc białej farby == Już nie mówiąc nic o zdzieraniu tapety..
Co tu jeszcze u nie nowego?? Hm.. Praktycznie nic ^^"
Notka znowu późno co znaczy, że u mnie wszystko po staremu.. Ale jutro będę sama w domu to może coś wyskrobię xD
Nie obiecuję, bo wiadomo ze mną == Normalnie chwilami nienawidzę się za tego lenia.. Jednak nie mogę się przełamac, by to zmienic ^^
Pozdrawiam ;*
Super notka i wogóle . Bardzo ciekawa, a w najciekawszym momeńcie przerywasz. Ale i tak fajnie, że ją wstawiłaś , bo umierałam z tęsknoty za twoimi notkami. Czekam na kolejną notkę. A i jak czytałaś komentarze u Spokoyoh, to już wiesz, że mój wujek ( Tomasz Śliwiński ) w polskiej wersji Shaman King podkłada głos do Amidamaru. Mogę powiedzieć , że mam kilka spraw na głowie:1. Załatwić autograf wujka dla Spokoyoh ( dla mnie to i tak żaden problem).2. Zadzwonić i spotkać się z koleżanką, którą poznałam w Egipcie. Nie tak daleko ode mnie mnieszka ( normalnie cud, bo jestem niepełnoletnie i prawka nie mam) Ona jest normalnie jest przeciwieństwem moich koleżanek z klasy. Ona inna w pozytywnym znaczeniu.3.Uporać się z nowo pojawiającymi się notkami na blogach , które czytam ( no nie chcę mnieć zaległości w czytaniu notek).4. Uporać się z pracami domowymi u babci .5. Znaleść czas na poukładanie sobie tego wszyustkiego.6. Dochodzą do tego wspólne modlitwy z babcią ( babcia być bardzo,ale to bardzo wieżąca). Ja też jestem wieżąca, ale nie mówię co chwila w religijny sposób, a bacia tak. Eh , ale i tak ją kocham. dobrze, że mam anielską cierpliwość , a jak jej nie wystarczy to przez 5 minut izolacja od rodziny w pustym pokoju. Zawsze działa. No i super, że wszyscy zaakceptowali Eve , ale Hao to napewno będzie zły, gdy zobaczy Ayę w jakim stanie wróciła. Ta omało o zawał nie przyprawi Hao, jakby co jest Faust i najwyżej zastosuje respirator ( elektro wstrząsy na serce ) na Hao. ^ ^
OdpowiedzUsuńnie no, ona to zawsze się w coś wpakuje... Hao prędzej czy później zejdzie na zawał^^'' ale ten patafian, który zaatakował Ayę i tak będzie miał się gorzej, jak Asakura dorwie go w swoje ręce...;P nie no, rozmowa sióstr była po prostu genialna...XD co to Haoś bedzie miał z dwoma pannami Morri...XD kurczak no, po prostu uwielbiam to Twoje opowiadanie:):):) mówiłam już?^^ dla mnie notki zawsze będą za krótkie;) buziaczki i z wielką niecierpliwością czekam na next:):):)a tak poza tym nowa notka na www.asakura-no-futago.blog.onet.pl :)zapraszam:)
OdpowiedzUsuńhej masz super Blogi:) masz talent do pisania bardzo mi sie podobają:) napewno bede na nie wszystkie zaglądać:) zgadnij kto:P jeśli nie pamietasz to przypomne przyjaciółka z YT andziak899:) a i ogólnie masz fajnie wizualnie blogi zrobione^^ a dla mnie tez to sie liczy bo wiesz jesli ktoś przesadzi to az odstrasza taki blog a u Ciebie super^^
OdpowiedzUsuńDroga Ayu, wiem że z grubsza przegięłam z niekomentowaniem rozdziału. Ale byłam miesiąc w Bieszczadach z ograniczonym dostępem do internetu, co oznacza również brak notki u mnie. Oczywiście rozdział bardzo mi się podobał. Dodatkowo bardzo cieszy mnie fakt, że notka była tak długa. Jeśli chodzi o fabułę to Aya naprawdę ma genialny talent do wpadania w kłopoty. Niesamowite jest to, że potrafiła wybaczyć swojej siostrze. Ja bym nie dała rady. W pewnym sensie Eve jest już dużą dziewczynką i powinna brać odpowiedzialność za swoje czyny. Prawdą jest, że wyrzutki umieją zamieszać w głowie, ale jednak odpowiedzialność to odpowiedzialność. Aya robi trochę z siebie dobrą wróżkę- chce wszystkim pomagać. To jest dobre, ale niestety może się na tym przejechać. Bardzo lubię to postać i tą cechę charakteru bardzo w niej cenię, ale niestety potęguje to jej możliwość do wpadania w kłopoty. A ona naprawdę jest w tym niezła. Czyżby Demony chciały zabić naszą ukochaną bohaterkę? Mam nadzieję, że uda jej się z tego wyplątać...Jeszcze raz przepraszam, za to że tak długo nie komentowałam no i za brak rozdziału u mnie. Ale druga A wyjechała więc pewnie opublikuję coś dopiero we wrześniu...niestety.Czekam na następny rozdział i życzę weny!Pozdrawiam! :*:*:*
OdpowiedzUsuńnowa notka na www.asakura-twins.blog.onet.pl :)zapraszam:)
OdpowiedzUsuńEch, a miałyśmy nadzieję, że przestaniemy komentować z opóźnieniem. ^ ^" Cóż, jak możesz zobaczyć, nie udało nam się, a wszystko przez to, że ostatnio rzadko miewałyśmy dostęp do Internetu.Rozdział nam się podobał. Trzeba przyznać, że Aya nie ma ani chwili spokoju. Kiedy pokonuje przeciwności losu, natychmiast pojawiają się następne - po wyjściu z jednych kłopotów, natychmiast wpada w inne. ^ ^" My rozumiemy, że dziewczyna żyje intensywnie i znajduje się obecnie w centrum zainteresowania większości czarnych charakterów tego opowiadania, ale chwila odpoczynku by jej się zdecydowanie przydała, bo dziewczyna nie wytrzyma psychicznie. ^ ^"Bardzo nas cieszy, że Aya i Eve mają zamiar pomóc Bezimiennej, szkoda tylko, że najwyraźniej nie będą miały szansy nic z tą chęcią zrobić. Ech, na razie to im przydałoby się małe wsparcie. ^ ^" Oby dziewczyny udowodniły, że nie są głupimi dziewuszkami, które ugną się przed wątpliwą potęg pierwszego lepszego demona! xD Niech pokażą, na co je stać i porządnie skopią czerwonoskrzydłemu arogantowi tyłek, bo ktoś powinien go nauczyć. że nadmiar pewności siebie szkodzi! xDCzekamy z niecierpliwością na next. ^ ^PS: Być może nie zdążymy przeczytać dziś twojej najnowszej noty, ale na pewno w końcu to zrobimy. (Postaramy się ograniczyć ewentualne opóźnienia. ^ ^")Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuń