31. Przegrana na każdej płaszczyźnie.

- I co ja mam niby teraz robić?! Chamka! I to ma być moja siostra?! Bliźniaczka!! Nie wierzę, że mamy takie same geny!! Ja nie jestem taka durna!! - Wnerwienie Ayi sięgnęło zenitu. Miała już dość natrętnej blondynki. Kiedyś czuła się w pewnym stopniu winna za śmierć Eve, ale teraz?! Aya nie dowierzała, co jej siostra wyprawia! - I jak ja niby teraz wrócę do domu?? Na stopa?? Jeszcze mnie zgwałcą!
Panikowała chodząc w kółko. I tak już dostanie burę od Hao za to spóźnienie, a co on powie jak dziewczyna wróci dopiero jutro!?
- Mogę ci pożyczyć Go. - Zaoferowała Wyrocznia. - Twoja podróż do Dobie to chyba jak na razie twój najmniejszy kłopot. Można to zrobić z każdym demonem.
- Naprawdę?
- Tak. A jak już wrócisz, to Go sam po mnie przyleci.
- A jak ja mam odzyskać Houkou i Nekomatę?
- Eve nie umie do końca pieczętować demonów, więc wystarczy tylko porwać talizmany.
- Tak, tylko muszę najpierw znaleźć Eve i jakoś odebrać jej te talizmany..
- Chyba nie z takimi rzeczami sobie w życiu radziłaś..
- Ech.. W gruncie rzeczy masz rację. To co, mogę pożyczyć Go??
- Jeśli tylko on się zgodzi. - Zaśmiała się Wyrocznia. Czarny ptak wzbił się w powietrze, zrobił kilka kółek w powietrzu i usiadł na ramieniu Ayi. Dziewczyna prawdę mówiąc trochę się bała tego zwierzęcia.. Ale cóż ma zrobić?
- Dziękuję Wyrocznio..
- Masami - Wtrąciła czerwonowłosa.
- Dziękuję Masami. - Poprawiła się młoda Morri. - Kiedy tylko przechwycę Haoukou i Nekomatę odwiedzę cię.
- Jesteś tu zawsze mile widziana. - Przyjaźnie uśmiechnęła się kobieta, a w jej dłoni pojawiła się księga. - Zapomniałabyś czegoś.
- Dziękuję. - Powiedziała lekko speszona brunetka i wzięła "literaturę" (brak synonimów ^^"). - Do widzenia Masami.
Pożegnała się i podrzuciła księgę w górę. Jak zawsze wyleciał z niej czarny dym i "owinął" się wokół młodej Morri. Prawdę mówiąc zawsze ją to trochę przerażało. Za Ayą do przedmiotu wleciał Go. Potem niebieskooka znalazła się w dziwnej otchłani wraz z krukiem.
- Nie masz powodów do obaw. Będę ostrożny. - Zakomunikowało zwierzę.
Dziewczyna zamknęła oczy. Bała się co teraz będzie. Skoro z dwoma demonami wylądowała kilka kilometrów od Dobie, to co będzie z ptakiem??
Powoli podniosła powieki. To co zobaczyła, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Znajdowała się kilkadziesiąt, jeśli nie więcej metrów nad ziemią.
- Go! Zabiję Cię! - Wrzasnęła, po czym zaczęła spadać.

*** Tymczasem... ***
Hao i Yoh spacerowali po Dobie. To znaczy wyjaśniając.. Starszy tak szybko przebierał nogami, że młodszy Asakura ledwie nadążał.
- Matko, czy ona choć raz, jeden jedyny raz nie może być na czas? Czy ja tak dużo wymagam?? Yoh, a jak jej się coś stało?? Przecież Eve na nią poluje! Po co ja ją tam samą puściłem!? Czy u mniej godzina zawsze trwa cztery?!       
- Trzy.. - Poprawił Długowłosego, Yoh.
- A co za różnica?
- No o godzinę.
- Yoh, zlituj się i chociaż ty braciszku mnie dzisiaj nie denerwuj.
- Nie zamierzam. - Młodszy Asakura podszedł do brata i położył mu rękę na ramieniu. - Hao nie lepiej byłoby poczekać na Ayę w domu?
- Nie wiem. Ona się jeszcze z ostatnich walk nie wylizała, a tu znowu ma walczyć?? Szczególnie, że atakuje ją rodzona siostra. Bliźniaczka! Którą nawiasem mówiąc zabiłem. Ale to już taki szczegół.
- Nie wiem czy zauważyłeś, ale dla Ayi to JEST szczegół. Wydaje mi się, że ona się bardziej zadręcza twoimi zmartwieniami, niż siostrą.
- Nie dobijaj. Chodź idziemy do domu.
- Dobrze. W końcu Aya ci z nieba nie spadnie.
- Aaaa...!! - Usłyszeli znajomy krzyk. Jednak pochodził on z bardzo dziwnego kierunku. Z góry?
Obaj bracia podnieśli głowy. Najpierw zobaczyli czarnego kruka, który leciał szybko na ziemię, a potem spokojnie na niej usiadł. Następnie zdziwili się jeszcze bardziej. Z nieba leciała (kasza xD) młoda Morri. Najwyraźniej była nieźle przestraszona, ponieważ miała zamknięte oczy i trzymała mocno zaciśnięte kciuki. Do tego krzyczała ^^"
Starszy Asakura próbował ją złapać jednak że spadająca dziewczyna nabrała na sile, grzmotnęli w ziemię razem.
- Eeeee.. - Bardzo inteligentnie powiedział Yoh. Za co po chwili dostał książką.
Młoda Morri podniosła się lekko i usiadła okrakiem na Hao (zdziwionego do granic możliwości). Zdjęła buta i rzuciła nim w kruka patrzącego się na niebieskooką z charakterystycznym błyskiem. Chybiła. 
- Ja Ci dam "będę ostrożny"! Jak tylko Cię złapię i odzyskam demony, to zrobię z ciebie pieczeń ty wróblu na czarno pomalowany!!!
- Aya..? - Zapytał niepewnie długowłosy.
- O Hao! A co ty tu robisz?
- Wykupiłem płatne wakacje pod spadającą Morri. Ale nie polecam usług, bo łamią żebra.. A tak w ogóle to, dlaczego spadasz mi z nieba?
- Bo byłam u Wyroczni, zasnęłam, zaatakowała mnie Eve, zabrała mi demony, ulotniła się, nie miałam jak wracać, Masami pożyczyła mi Go, ale ten debil wysadził mnie na stacji niebo!!! - Powiedziała to na jednym tchu.
- Spokojnie kotku, bo się zapowietrzysz.. ŻE CO?!
- Eve zabrała Ci demony? - Zapytał Yoh.
- No! Wyobrażacie to sobie?! Ona jest bezczelna! Nie dość, że nie żyje to jeszcze jest złodziejką! Wcześniej to jej żałowałam, ale teraz to z miłą chęcią jej zęby powybijam!! Może mnie obrażać, ale od Haoukou i Nekomaty - wara!      
- Ale ty się nakręciłaś.. - Skomentował Hao. - Aha.. A teraz w kwestii formalnej.. Wiesz że ja się martwiłem?!
- Wiem. Przepraszam.. Zasnęłam u Wyroczni. A teraz wstawaj, bo wasza mama zawału dostanie.. - Aya podniosła się i podała rękę szatynowi. Ten wstał. Razem ruszyli do domu.
- Ale nie rozumiem.. - Zaczął Yoh. - Jak Eve mogła ci zabrać demony?
- Dzięki specjalnym talizmanom. Wyrocznia takie ma. Ja nie mogę! Jak ona mogła! Własnej siostrze wypowiedziała wojnę! Niby za co?! Za to, że się w ogień nie rzuciłam?? Trudno! Nikt jej nie kazał mnie ratować! Matko, wybacz co ja gadam.. Jestem jej wdzięczna za to co zrobiła, ale to nie znaczy, że może teraz robić ze mną co chce! Będę walczyć, choćby z łyżeczką w ręce!
- Aya spokojnie.. - Yoh zaczął się martwić o przyjaciółkę. - Nie szalej.
- A co ja mam robić? Jestem bezsilna! Nawet dłoni zgiąć nie mogę! Muszę się jakoś wyżyć.. Boję się. - Przyznała młoda Morri.
- Ej, nic Ci nie będzie. Obronimy Cię. - Powiedział Hao i objął ją w pasie.
- Właśnie. - Przytaknął Yoh.
- Wiem że mnie będziecie bronić, ale to co ona robi przeraża mnie. Dlaczego zabrała mi demony? Po co jej one..?
- A mi się wydaje, że po prostu chciała osłabić Ciebie. Nie chodzi jej o demony. To ty jesteś celem. - Zauważył młodszy Asakura.
- Nie mów o mnie jak o zwierzynie.. Ale nie mogę uwierzyć, że.. Że ona chce mnie zabić. - Chciało jej się płakać. Czy jej siostra naprawdę aż tak nienawidzi brunetki? Aya nie chciała, aby doszło do walki pomiędzy nią, a Eve. Jeśli już dojdzie to takiego pojedynku niebieskooka była na straconej pozycji. - Chodźcie, wracamy do domu. Głodna jestem..
Nagle zadzwonił jej dzwonek wyroczni. Dziewczyna po prostu zdębiała.
- No pięknie! Coś jeszcze? - Powiedziała bardziej do siebie niż do chłopaków. Spojrzała na ekranik: "Godzina: 16.00, Miejsce: Główna Arena Dobie, Przeciwnik: Drużyna Grozy" (następnego dnia)
- To nie będzie śmieszne..  

*** Okolice Dobie - obóz Wyrzutków ***
- Pozbawiałam Ayę jej duchów. Jest bezsilna. - Wyjaśniła Eve. Spojrzała niepewnie na swoich towarzyszy siedzących przy ognisku.
- Bardzo dobrze. Już niedługo twoja siostra będzie wolna spod czarów Asakury. - Powiedziała Żelazna Dama. - Mamy już wszystko.. Posłuchaj Eve teraz będziesz musiała zrobić coś bardzo ważnego. Coś bardzo ważnego dla całego świata..
- Musisz przebić tym mieczem Ayę. - Marco wyjął z pochwy piękną broń wykonaną z białej stali i czerwonych kryształów.
- Ale to na pewno jej nie zabije?
- Przysięgam. - Uśmiechnął się blondyn. - Wyssie z niej tylko złą energię Asakury. Właśnie.. Po tym będziesz musiała to samo zrobić z Hao.
- Jak to? To wy nie chcecie go zabić?
- Hao to czyste zło! Ten miecz go zabije, ponieważ ma specjalną moc, która "wysysa" z szamanów zło. Twoją siostrę da się jeszcze uratować..
- Ale.. Wydaje mi się, że Aya jest naprawdę szczęśliwa z Hao. On jest bardzo czuły wobec niej.. Kocha ją.
- Udaje! Jest bardzo sprytny. Łamie jej serce od środka! To jak? Wykonasz zadanie?
- Tak. - Powiedziała po chwili namysłu blondynka. Chciała pomóc swojej siostrze, więc dlaczego czuła że robi błąd? Szybko odrzuciła złe myśli. - Wezmę miecz i poczekam na odpowiedni moment.
- Dobrze.

*** Nazajutrz, Atena Główna godzina 15.50 *** 
- Aya, nie obgryzaj paznokci! - "Zasugerowała" Naoko. Może Młoda Morri groszem nie świeci, ale na nożyczki ją na pewno stac.
- A co ja poradzę, że się denerwuję! To chyba nie moja wina.
- Ech.. Aya.. Poradzimy sobie.. Nie bój się. W końcu nam ufasz, no nie? - Zapytała Kumiko.
- Tak, ale Drużyna Grozy nie wzbudza mojego zaufania..
- Oj tam.. Będzie dobrze zobaczysz. Ty byś się lepiej porządnie wyspała, a nie głowę sobie zawracała walką. Wory pod oczami masz jak doczepiane.
- Śmieszne. Jakby Cię siostra z zaświatów nawiedzała też byś nie spała, zapewniam.
- Mnie wystarczy, że Naoko obok śpi. Aya, ty nawet sobie nie wyobrażasz, jak ona chrapie!
- Ja nie chrapię! To ty zgrzytasz zębami! - Odpowiedziała na zaczepkę blondynki młoda Anzai.
Morri tylko pokręciła głową z politowaniem.
- Drodzy szamani! Pora zacząc walkę! Czy obie drużyny są gotowe?? - Zapytał sędzia. Spojrzał na obie drużyny. Jedna składająca się z samych dziewczyn, druga z mężczyzn, o dziwnych wyrazach twarzy, jakby chcieli zjeśc nastolatki.
- Tak, jednak my będziemy walczyc we dwie. Aya robi sobie wolne. - Wyjaśniła Kumiko.
- Nie śmieszne.. - Skomentowała brunetka.
- Czy druga strona się zgadza? - Zapytał sędzia Drużyny Grozy. Wszyscy chórem odkrzyknęli tak.          
- W takim razie przygotujcie się do walki.. - Biorący udział w pojedynku wykonali kontrole ducha, a młoda Morri usiadła na ławce pod areną. Czuła, że wzrok wszystkich kieruje się na nią. Beznadzieja.
- Zaczynajcie! - Wrzasnął sędzia. Tak jak powiedział obie drużyny ruszyły na siebie. Brunetka miła złe przeczucia. Cóż.. Ci "pakerzy" nie wyglądali przyjaźnie.. Aya zamknęła oczy i zakryła je dłońmi. Postanowiła nie patrzec na przebieg walki. Jednak dźwięki z areny nie świadczyły za dobrze o jej przyjaciółkach. W pewnym momencie usłyszała okropny krzyk Naoko.
Otworzyła oczy. Zobaczyła całą we krwi Anzai, a po chwili na ziemię padła również Kumiko.
- Wygrała Drużyna Grozy! - Ogłosił sędzia, po czym wezwał na arenę lekarzy. Młoda Morri podbiegła do ledwo żyjących dziewczyn. Odgarnęła z twarzy blondynki jej zakrwawione włosy.
- Matko, dziewczyny nie umierajcie! Błagam!
- Przepraszamy.. - Powiedziała Naoko. - Przez nas odpadłaś z turnieju..
- A gdzieś mam taki turniej bez was! Rozumiecie! Macie z tego wyjśc cało! - Krzyczała. Jednak nie mogła im pomóc. Jej przyjaciółki szybko trafiły pod skrzydła opieki medycznej.
Aya widziała mroczki przed oczami. Nie wierzyła, że dziewczyny są aż tak "poorane". Przecież nie mogą umrzec! Nie one.. To niesprawiedliwe, że ona jest cała. Powinna się męczyc teraz razem z nimi. A nie stac po środku areny jak jakaś idiotka!
- Przykro nam.. - Powiedział Yoh, który pojawił się koło niebieskookiej.
- Fatalna sprawa. - Przyznał mu rację Horo.
Hao podszedł do niej i objął dziewczynę ramieniem. Aya jednak wydostała się z jego uścisku i ruszyła do wyjścia. Nie chciała tu stac. Na sobie czuła krew przyjaciółek.
To nie może byc prawda! Ona nie chce! Jeśli można by było zrobic powtórkę z tego dnia! Nie przyszłyby tu i dziewczynom nic by nie było! A tak?
Jednak to już się stało.. Nic innego zrobic nie mogła, tylko wrócic do domu i tam siedziec jak na szpilkach czekając na cudowne ozdrowienie przyjaciółek.
Faust poszedł razem z innymi lekarzami, aby im pomóc. Wierzyła, że blondyn zrobi wszystko co w jego mocy i je uzdrowi. Musi tak byc.. Inaczej.. Co będzie? One umrą? Przecież to ona jest w pewnym stopniu winna za ich śmierc! Siedziała na ławce, kiedy one dzielnie walczyły..
Wszyscy jej przyjaciele szli za nią jak cienie. Smutni, z grobowymi minami. Czuła ich żal, co dodatkowo ją przybijało. Wszystko nagle stało się o wiele smutniejsze niż przedtem..
Po niedługim czasie rozdzielili się na dwie grupy. Na domowników posiadłości "Drużyny Ren'a" i Asakurów. Zawsze rozstawania przychodziły im z trudem, stali i gadali jeszcze jakiś czas, jednak w tej sytuacji nawet się nie pożegnali. W swoich własnych żałobnych myślach podążali dalej.   
Nagle na horyzoncie znikąd pojawiły się Wyrzutki. Co najbardziej zdziwiło Ayę, na ich czele stała Eve. Była pewna z niezwykle poważną miną i mieczem w ręku..
- Ty jesteś po stronie Wyrzutków!? Eve! Kobieto, opanuj się! Ty wiesz, że oni mnie ledwie nie zabili?! - Wrzasnęła brunetka.
- Wierzę, że robili to w dobrej intencji. - Wyjaśniła jej siostra bliźniaczka.
- Nie no! Ja zwariuję!! Ten zielonowłosy gnojek przebił mi żołądek na pół, a ty mówisz, że w dobrej intencji?! W dobrej intencji, to można na msze dac!!
- Aya spokojnie.. - Szepnął Hao, który zaczynał poważnie martwic się o stan psychiczny swojej dziewczyny.
- Nie ma Aya spokojnie! Eve ukradła mi duchy, za co cierpią teraz Naoko i Kumiko! Do tego dołączyła do Wyrzutków, których najchętniej pozabijałabym podczas snu! I ja mam się nie denerwowac?! Święty by już świra dostał.
W między czasie, kiedy młoda Morri była na skraju apopleksji, grupa Wyrzutków ruszyła do ataku. Chłopaki nie stali oczywiście, i nie czekali aż ich pozabijają. Wykonali kontrole ducha. Przyłączyli się do walki.
Dziewczyny, które nie miały jak się bronic, postanowiły nie przeszkadzac i ruszyły w bezpieczne miejsce. Dojście do celu nie było im dane. Przynajmniej nie dla wszystkich..
- A gdzie uciekasz, Ayu?? - Zapytała Eve stając z mieczem naprzeciw siostry. - Muszę Ci pomóc.
- Tym mieczem? To będzie bardzo hardcorowa pomoc.. A może oddasz mi demony i powarczymy na równi?
- Nie. Tak szybciej Ci pomogę.
- Eve, czy ty jesteś upośledzona!? Nikt jeszcze nikomu nie pomógł zabijając go! Opamiętaj się! Może i nie byłam za twojego życia najlepszą siostrą, ale żeby od razu z mieczem do mnie? Nie szalej!
- Oni mówią, że on tobą zawładną! A ja chcę sprawdzic, czy to prawa!
- Co ty..!? - Nie zdążyła dopowiedziec brunetka. Musiała uciec przed ostrzem miecza blondynki. Eve posługiwała się nim bardzo sprawnie, a niebieskooka.. No cóż. Bez demonów i niewładną ręką.. Sami sobie odpowiedzcie ^^"
- Spokojnie.. Nic Ci nie będzie.. Chcę tylko coś sprawdzic.. - Uspokajająco mówiła starsza z bliźniaczek.
- Eve nie rób tego! - Wrzasnęła Anna i zamachnęła się koralami (które zdążyła złożyc po ostatniej "bitwie"). Starsza Morri przebiła naszyjnik mieczem, po czym machnęła bronią przed nosem Ayi. Brunetka była przerażona. Kątem oka spoglądała na walczących chłopaków. Przynajmniej im walka szła dobrze..
Nie uważała przez chwilę.. To wystarczyło, aby blondynka ponownie próbowała ją zranic. Prawie jej się udało, jednak młoda Morri skoczyła do tyłu na ręce, zapominając o zranionej dłoni. Ból był tak silny, iż dziewczyna upadła bezsilnie na ziemię.
- Do zobaczenia później.. - Wyrecytowała Eve jak w tanim thrillerze, gdzie najbliższa przyjaciółka zabija swoją współlokatorkę, ponieważ ta odbiła jej chłopaka (lubię thrillery ^^).
Aya zamknęła oczy. Już tyle razy umierała, ale tak na śmierć zabije ją własna siostra. To takie okrutne.. Ona nie chce umierać! Chce w przyszłości mieć piękny ślub z Hao, przynajmniej dwójkę dzieci, dom z ogródkiem.. Jeśli oczywiście nie zostanie Królem Szamanów.. Ale to chyba nie najlepszy moment na takie rozmyślania..
Brunetka zamknęła oczy, czekając na ostateczny cios. Jednak on nie nadchodził.. Za to usłyszała coś niepokojącego - wrzask bólu Hao. Powoli podniosła powieki. Bezwładne ciało chłopaka opadło na nią. Długowłosy miał przebitą klatkę piersiową, ciężko łapał powietrze, a z jego ust powoli spływała krew. Próbował coś mówić, jednak nie zdołał. Zachłysnął się czerwoną cieczą i przestał oddychać.
- Nie umieraj! - Wrzasnęła młoda Morri, a z jej oczu popłynęły łzy. Przytuliła chłopaka do siebie. Głaskała go po głowie. Dotknęła się po policzku - na jej skórze został krwawy ślad. Jednak nie przejmowała się tym. Czym jest ta jedna plamka w porównaniu z tą kałużą po nią??
Podbiegł do nich Yoh. Jego ciało trzęsło się z przerażenia. Również zaczął płakać. Wziął dłoń bliźniaka w swoje ręce. To co się przed chwilą stało wstrząsną nim doszczętnie. Hao naprawdę oddał życie Ayi. Teraz wszystko się skończy.. Ganianiny po domu, rozmowy, zabawy, żarty i śmiechy.. Długowłosego Asakury już nie ma. On nie oddycha.. Spojrzał na młodą Morri. Przytulała Hao do siebie, czując jak żal ogarnia jej całe ciało. Czy to nie jest nienormalne, że Eve zabiła Hao za to, że on zajął ją? Nie.. Blondynka chciała przebić Ayę mieczem, a ten kretyn ją uratował. Po co? Nie mógł jej zostawić? Wolałaby sama umrzeć niż widzieć jego śmierć..
- Przepraszam Hao, za wszystko.. - Szepnęła mu na uch, po czym pocałowała go w czoło, zamykając oczy Hao..

No comments..
Matko, znowu późno notka.. Ja się strzelę ;/
Ale marzec jakoś szybko mi miną.. 10 miałam występ taneczny i codziennie miałam próby, a 16 konkurs z białoruskiego. I wygrałam xD Ale hardcor ^^" Czuje się mądrzejsza..  
Żartowałam z tą mądrością, niestety rozumu to mi już chyba nie przybędzie ^^
Coś mi się wydaje, że za tą końcówkę dostanie mi się nieźle od Was (szczególnie Spokooyoh ^^")..
Pozdrawiam ;*            

Komentarze

  1. ~Mira :-)))))))20 marca 2010 07:26

    Mam tylko jedno marzenie....zabić ta piep.......ą ewe!!!!!!!!Błagam niech mój koffany haoś nie umiera!!!Czekam na nexta a u mnie pojawi sie niedługo pozdro :-)))))poinformuj mnie o nexcie ok????

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie!!!!! Ile można na notkę czekać. Rozumiem, że ja i druga nieogarnięta A. Ale ty? No dobra przeszło mi. Ja ciebie Ayu nie zabiję. Dla mnie czym więcej tragizmu w opowiadaniu tym lepiej. Zresztą łatwo mi uwierzyć, że zrobisz coś w związku z śmiercią, albo domniemaną śmiercią Hao . Szczerze już nie mogę się doczekać co wymyślisz. Eve, niema jak być naiwnym. Denerwują mnie takie postacie, bo nawet w życiu realnym zdarzają się takie naiwniutkie panieneczki. Jak można wierzyć we wszystko co ktoś ci powie? Żałosne. Jednak postać ta sama w sobie wydaje się bardzo ciekawa. No więc jeszcze raz wielki plus, za Hao. Bardzo intrygujące co z tym zrobisz. A na miejscu Ayi wypruła bym siostrze flaki, albo przynajmniej zamknęła w szczelnym pudełku na resztę nieśmiertelności. No więc rozdział bardzo ciekawy i emocjonujący. Pozdrawiam!!!!:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niemiłosiernie długo niczego nie publikowałaś, a kiedy już to w końcu zrobiłaś, przerwałaś w TAKIM momencie? =.= Ty chyba naprawdę bardzo chcesz nas wkurzyć! xDjeśli o notę chodzi, to same nie wiemy, co drażni nas bardziej: bezmiar głupoty Eve, czy hipokryzja Wyrzutków. Ech, siostra Ayi jest skończoną debilką, która nie potrafi nawet samodzielnie myśleć, a zamiast tego daje sobą manipulować bandzie fanatyków. Tak trudno zauważać, że Hao najwyraźniej nie jest tym, za kogo go miała, a Wyrzutki to świry? =.= Cóż, powinszować inteligencji. mamy nadzieję, że Eve przepadnie raz na zawsze, bo głupota nas mierzi. =.= Wyrzutkom należy się powolna śmierć w męczarniach... mamy nadzieję, że ktoś ją im zafunduje. =.=Nie możemy powiedzieć, byśmy jakoś szczególnie uwielbiały Haosia z twojego opowiadania, bo przecież sama doskonale wiesz, że i pod względem charakteru, i pod względem dążeń, nijak nie przypomina on oryginału. Jednak nas nie irytował i wydawał się całkiem w porządku, więc mamy nadzieję, że ktoś zdoła wyciągnąć go ze stanu śmierci. Cóż, nie takie rzeczy szamani już robili. xDczekamy na next. ^ ^Pozdrófka ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ~The Blind - Severy25 marca 2010 13:19

    może mnie jeszcze pamiętasz? zapraszam na staro-nowego bloga, oczywiście jeśli interesuje cie 'naruto'. adres się zmienił: being-in-nowhere.blog.onet.pl na razie nie siły czytać nowych rozdziałów, ale może znajdę na to wolną chwilkę za parę dni ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. dostanie Ci się? *śmiertelnie spokojny głos* ode mnie? no co Ty... dostanie Ci się to dopiero, jak w następnym rozdziale nie uratujesz Hao i nie wytapetujesz areny skalpami Wyrzutków>< zmieniłam zdanie, ich skalpami to wytapetuj najbardziej zapuszczoną toaletę>< Haoś....T-T T-T T-Tale tak poza tym notka genialna^^ najbardziej podobał mi się moment, jak Aya Haosiowi z nieba spadłaXD tylko, kurczak, szkoda, że przez to wszystko Aya odpadła z Turnieju... czekaj, już ja sobie z Królem Duchów porozmawiam, co myślę o urządzaniu walk w najmniej dogodnym momencie...==gratuluję wygranego konkursu:):):)buziaczki i czekam na next:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm...mam i tutaj trochę zaległości....Mam ochotę udusić Eve.(Chociaż to niemożliwe.Technicznie rzecz biorąc ona już nie żyje^^")No i wyrzutków oczywiście.Ale za to co zrobiła powinna smażyć się w piekle!Przy tej końcówce niemal się pobeczałam...Biedny Haoś..biedna Aya...Eve ty mendo!Ale chyba tak tego nie zostawisz,co?No cóż,notka mi się podobała(oprócz końcówki).Pozdrawiam i czekam na następną;*

    OdpowiedzUsuń
  7. olunika1@poczta.onet.pl28 marca 2010 15:31

    U nas nowy rozdział!a-i-a

    OdpowiedzUsuń
  8. nowa notka na www.asakura-no-futago.blog.onet.pl :)zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział 1 being-in-nowhere.blog.onet.plSerdecznie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Łaaaaaaaaaaaaaaa! TToTT Nie! Nie! Nie! Hao umarł! TTT^TTT Ja ci tego nie daruję! *^* Jeśli go nie ożywisz to będziesz się smażyć w piekle! >o< Już ja ci to zagwarantuję! *^* A tak na marginesie to świetna notka ^-^""Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  11. Drodzy szamani i duchy!Wreszcie nadszedł czas, kiedy to ja, Natachi, osoba mega cierpliwa i wytrwała...[Taaa...ty cierpliwa i wytrwała? Śmieszne! XD]{Popieram przedmówcę xD}Łaaaaaaaaaa! *wskoczyła na żyrandol* O_O!Ohayo! ^-^"" *nadal trzyma się żyrandola* Dawno was nie widziałam ^.^"" Gomen...^__^"""[Ach! No właśnie! Sorki, że tak nagle! ^.^"]{Wyjechaliśmy na wakacje ^.^"}I teraz wróciliście? Super! Wy to macie wyczucie ^.^"W każdym bądź razie, wracając do mego przemówienia... *grozi im palcem* Nie przerywać mi jasne? *^*Tia ==" No to jeszcze raz...*odchrząkuje*Drodzy szamani i duchy!Wreszcie nadszedł czas, kiedy to ja, Natachi, osoba mega cierpliwa i wytrwała, poddałam się. Tak! Poddałam się! W końcu się wkurzyłam i posłałam w cholerę opisy! Nie chce mi się już ich pisać >>" W związku z tym w końcu dałam Prolog, który został napisany całe wieki temu! A zamieszczony na blogu jako szkic dopiero gdzieś tak w listopadzie ^.^""" No...eee...no to chyba na tyle, nie? >.O<*wybuchają niekontrolowanym śmiechem*>No, co kurde!? >o<Aha o.o" No tak ^.^" Zapraszam gorąco! xDwww.story-of-shaman-king-by-karai.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Wejdz na mojego blooga o rin, poniewaz jest tam BARDZO BARDZO wazna informacjapozdro ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Ayu (albo jak wolisz, Kati)...masz gg? *o* Bo mogę ci pomóc z tymi filmami ^o^ Jeśli dobrze cię zrozumiałam i myślę tak samo jak ty to zdaje się szukasz:1. Brązowowłosej z niebieskimi oczami2. Czarnowłosej z zielonymi oczamiA jeśli zrozumiałam cię źle, a raczej pomyliły ci się nazwy to szukasz:1. Czarnowłosej z niebieskimi oczami2. Brązowowłosej z zielonymi oczamiTak czy siak mogę ci pomóc! Ja mam takie dziwne szczęście, że zawsze jak szukam jakiegoś jednego filmiku znajduję multum innych filmów i ten który szukam (zazwyczaj znajduję idealnie dobre filmiki już dawno po czasie, ale to tylko w moim przypadku...znaczy mam taką nadzieję O.O No mniejsza ^.^") Tak czy siak mogę ci poszukać tych filmów, jeśli tylko uściślisz kogo szukasz...Bo tak się składa, że brunetki to te z czarnymi włosami, a szatynki te z brązowymi (głupie, wiem! Ale nie ja to wymyślałam O_O!) To moje gg jakby co: 13535088

    OdpowiedzUsuń
  14. u mnie nowa notka zapraszam Pierwszy roszdział ^^http://perly-kamienie-dar-urody.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. nowa nota na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/ Serdecznie zapraszamy.

    OdpowiedzUsuń
  16. fantasy000@poczta.onet.eu25 kwietnia 2010 16:02

    zapraszam na nowy rozdział na: being-in-nowhere.blog.onet.plpozdrowieniaThe Blind

    OdpowiedzUsuń
  17. nowa notka na www.asakura-no-futago.blog.onet.pl :)zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

62. Przyszłość... (Zakończenie)

42. Niepokój

43. Przeczucia