27. "Atak"..??
Aya otworzyła oczy od niechcenia. Skończyły się dobrze czasy i znów wylądowała na kanapie razem z Anną. Dzisiejsza noc była udręką. I chociaż wczoraj ze spaceru z Hao (pomińmy to, że przesiedzieli dwie godziny na ławce xD) wróciła wypoczęta, dziś czuła się jak pobita. Jak ona kocha kanapy.. Jeszcze ta pogoda.. Żadnego słońca, ani światła.. Za oknem tylko ciemne chmury i deszczyk z nich kapiący. Spojrzała na Annę, która również miała otwarte oczy.
- Dobrze się spało? - Zapytała brunetka z uśmiechem.
- Bez żartów.. - Westchnęła młoda Kyoyama, na co niebieskooka zaśmiała się.
- Nie żartuję ^^ Ech.. Która godzina??
Blondynka przetarła oczy, a po chwili spojrzała na zegarek.
- Jest.. 7.23..
- Nie gadaj.. Tak wcześnie? A myślałam, że pośpię do 8.00..
- To śpij.
- Kiedy mi się nie chce!
- Och.. Z tobą nie daje się wytrzymac..
- Widzisz, w końcu znalazłaś kogoś równego sobie. - Wyszczerzyła zęby, wstając z łóżka. Za tą inteligentną wypowiedź dostała poduszką w łeb. Brunetka niezbyt się tym przejęła, tylko odrzuciła pocisk i uciekła do łazienki, biorąc po drodze swoje ubranie. Tak nawiasem mówiąc ledwie nie zabiła się na schodach, bo nie do końca jeszcze otworzyła oczu.. Jednak starała się byc cicho, ponieważ wszyscy na górze jeszcze spali. Wzięła ciepły prysznic i ubrała się w czarny golf i jeansy. Stanęła przed lusterkiem. Znowu to samo.. Jakiś czar, klątwa, czy inna cholera? Nie widziała swojego odbicia, tylko odbicie swojej siostry. Przybliżyła twarz do szkła. W złotych tęczówkach widziała złośc i rozgoryczenie. Nagle z lustra wyłoniła się ręka, która chciała schwycic Ayę. Na szczęście dziewczyna miała dobry refleks i odskoczyła. Ze strachu nogi się pod nią ugięły i upadła na podłogę. Była przerażona. Nie wiedziała co o tym myślec. Przecież to nie mogła byc jej wyobraźnia! A może mogła? Nie.. Nie jest wariatką. A może jest? Ale.. Kim była osoba w lustrze? Czyżby znów jakaś marna sztuczka Wyrzutków? Czy to na prawdę była Eve???
Aya wstała nie patrząc w swoje odbicie i omijając lustro szerokim łukiem wyszła z łazienki. Jej serce biło jak oszalałe, a ciałem targały nieprzyjemne dreszcze. Nie dała rady iśc. Osunęła się na schody i zakryła rękoma twarz. Samo wspomnienie siostry tak bolało..
"... - Tylko nie oddalajcie się zbyt daleko, dziewczynki! - Krzyknęła blondynka siadając na kocu.
- Spokojnie mamo! Przecież wiesz, że my jesteśmy grzeczne..! - Odpowiedziała dziewczynka o jasnych włosach i złotych oczach.
- Tak.. Nasze dwa grzeczne diabełki.. Och, kochanie za kilka lat nie podołamy im już zupełnie. - Zażartowała mama bliźniaczek biegających po łące.
- A skąd ja pieniądze na ubrania dla nich wezmę, hę? Mam nadzieję, że następne dziecko to będzie chłopiec.. - Powiedział brunet.
- Może niedługo się postaramy?
- Może.. - Oboje spojrzeli w stronę fikających dziewczynek. Bliźniaczki ganiały się, jedna drugą przewracała i padała w kwiatki. Ich białe sukienki powiewały na wietrze, a uśmiechnięte twarzyczki rozjaśniały letni, sierpniowy dzień.
- Eve?
- Co?
- Pamiętasz jak tato mówił o turnieju?
- No tak..
- Jeśli będziemy musiały walczyc, to ja się wycofam, dobrze?
- Dlaczego? - Zapytała blondynka, nie wiedząc o co chodzi siostrze. Zawsze, kiedy była poruszana sprawa turnieju Aya mówiła, że to ona wygra. A tu?
- Bo nigdy nie chcę z tobą walczyc. Nie ważne co jest do wygrania. No.. Chyba, że czekolada.. - Uśmiechnęła się i popchnęła siostrę w kwiatki biegnąc w stronę rodziców. Eve nie była jej dłużna. Szybko dogoniła brunetkę i przytuliła ją mocno.
- Ja też nie chcę z tobą walczyc. Kocham Cię siostrzyczko!..."
- Aya, dobrze się czujesz? - Zapytała Anna przestraszona nie na żarty pozycją młodej Morri.
- Nie.. To znaczy.. Tak. Nic mi nie jest, Anno.
- To czemu jesteś taka roztrzęsiona?
- Nieważne. Coś mi się przypomniało. Nie mów o tym nikomu, dobrze? Jak trzeba będzie to Was poinformuję. - Mówiąc to zeszła na dół i schowała się za drzwiami w kuchni. Żeby nie zapeszac od razu odwróciła małe lusterko stojące na szafce. Tak w ogóle.. Co tu się nagle tak dużo luster zrobiło?! Jakaś szklana propaganda, czy jak?
Zaparzyła sobie gorącej herbaty i patrząc przez okno powoli sączyła napój. Po kilku, a może kilkunastu minutach usłyszała głośne szumy na górze. Cóż.. Anna nie dała pospac chłopakom.. Zaraz trening, może jakaś walka i kolejny dzień mija. To już tyle lat.. Tyle lat bez rodziny.. Bez Eve..
Brunetka ze zrezygnowaniem odstawiła kubek do zlewu i ruszyła na górę. Jak zwykle zastała nieokiełznany harmider oraz walkę o łazienkę. Uśmiechnęła się na ten widok. Cóż rozwrzeszczana gromada (żeby nie powiedziec hołota xD) zawsze poprawiała jej humor.
- Dzień dobry. Wyspała się pani? - Przywitała się z Keiko, która również wstała ( trudno spac.. to tylko Yoh by potrafił ^^").
- Witaj. Tak dziękuję.
- Mamo idź do łazienki, ja poczekam. - Zaoferował się Hao, który właśnie zmierzał ku upragnionemu pomieszczeniu.
- Dziękuję synku. - Powiedziała kobieta i chętnie skorzystała z okazji. Normalnie wbiła się w kolejkę xD
- A tobie jak się spało? - Zapytała Aya długowłosego.
- Po wczorajszym spacerze bardo dobrze. - Uśmiechnął się, a na przywitanie pocałował dziewczynę w policzek.
- To się cieszę. Mam nadzieję, że twoje wyspane kości udzielą się dla moich.
- A co z twoimi?
- Hao, nie pytaj się głupio.. Okey? Dobra idę robic herbatę. Anno, choc, pomożesz mi! - I tyle chłopak ją widział..
Cóż, co go najbardziej zdziwiło Anna zachowywała się zupełnie inaczej w stosunku do Ayi niż do innych dziewczyn. Od kiedy znów przywróciła ich do tego świata, blondynka nabrała do młodej Morri pewnego.. Szacunku? Chłopak nie potrafił tego określic. Może to przez to, że młoda Kyoyama jest medium? Hmm.. Jednak on też posiadał reishi. Chociaż wcale go nie używał. No bo po co? Nie będzie tak jak Anna prześladowywac przyjaciół, a myśli brata i tak znał na wylot.. U Ayi w mózgu nawet nie będzie próbował się grzebac, bo jako empatka od razu to wyczuje. Walka? Potrafi sobie poradzic bez tego. Po za tym, tej umiejętności nie chciał ruszac, bo jeśli nad nią nie zapanuje? Lepiej zostawic tak jak jest.. Rozmyślania chłopaka przerwał brat, który zarzutem zabrania mu słuchawek skutecznie zachęcił Hao do ganianiny po domu..
W kuchni dziewczyny szykowały śniadanie. Może nie coś strasznie wybitnego, ale zjadliwego ^^" Cóż.. Nie we wszystkim można byc mistrzem, nie?? Niedługo zeszła do nich Keiko i zaczęła im pomagac. We trójkę szło im całkiem nieźle. Nagle usłyszały niesamowity huk.
- E tam. Pewnie Yoh i Hao coś strącili.. - Westchnęła Aya. Praktycznie takie "wybuchy" były u nich codziennością, więc damska częśc domowników niewzruszona dalej pichciła. Po 20 minutach wszystko było gotowe.
- Chłopaki chodźcie! - Wrzasnęła młoda Morri. Usłyszały odgłosy stup biegnących po suficie (ale to brzmi xD mam nadzieję, że wiecie o co chodzi ^^).
- Aaaaa...! - Po całym domu rozległ się krzyk Hao. Dziewczyny wyjrzały zza kuchennych drzwi. Zauważyły długowłosego leżącego pod schodami i zdziwionych chłopaków na górze.
- Nic Ci się nie stało? - Zapytał Yoh, który zbiegł do brata.
- Nie. - Odpowiedział masując głowę.
- Chłopcy musicie bardziej uważac! - Pouczyła ich Keiko.
- Ale to nie ja! - Krzyknął młody Asakura i pomógł wstac szatynowi.
- Dobra, dosyc cyrku, chodźcie jeśc bo głodna jestem. - Poinformowała Aya.
- Ale żeś się przejęła.. - Zadrwił Hao i poszedł do kuchni razem z resztą. Wszyscy jedli, śmiali się i żartowali. Nawet młoda Morri, choc po dzisiejszym wydarzeniu od środka się trzęsła. Jednak nie mogła pokazac przyjaciołom, że czymś się denerwuje. No bo.. Co ona im może powiedziec? Zaatakowała mnie moja nieżyjąca siostra bliźniaczka, która wyskoczyła z lustra? Jak to w ogóle brzmi! Jakby była niezrównoważoną psychopatką! A może jest?
- Halo! Ziemia do Morri! Odbiór! - Usłyszała głos Hao.
- Odbieram.
- To dobrze, bo już myślałem, że Cię kosmici porwali.
- Jeśli liczyc Was wszystkich, to to co powiedziałeś jest świętą prawdą.
- Co?!
- Nic, nic..
- Kto pozmywa? - Zapytała Anna. I nagle stała się cisza.
- Uuu.. Las rąk. - Zażartowała Aya.
- W takim razie wybiorę.. - Zakomunikowała młoda Kyoyama. - To może..
- Robimy wyliczankę? - Zaproponowała brunetka. - Raz, dwa, trzy zmy-wasz ty.
Akurat wypadło na nią samą. To jej się niezbyt podobało.
- Dobra, wyliczanka to zły pomysł. Wybieraj Anno.
- Ech.. Bliźniaki..
- Dlaczego my?
- Bo wy tak ładnie wyglądacie przy zlewie.. Poza tym.. Przystosowanie do zawodu.. - Wyjaśniła brunetka.
- Aya..! - Krzyknęli oboje, na co reszta się tylko zaśmiała. No i stanęło na tym, że zmywali bracia. Keiko poszła gdzieś, najprawdopodobniej do siedziby Wielkiej Rady, Rio i Morty poszli gdzieś w miasto, Faust robił to co zwykle, czyli wałęsał się z Elizą. Anna oglądała jakieś romansidło. Postanowiła dzisiaj zrobic trening trochę później. Aya nie miała co robic. Postanowiła pujśc na spacer. Ubrała się ciepło i informując o wyjściu towarzyszy, przekroczyła próg domu. Niebo pokryte chmurami wcale, a wcale nie dodawało jej otuchy. Wręcz przeciwnie. Odeszła kilka ulic od domu. Szamani mijający ją, jakoś dziwnie się patrzyli na brunetkę. Nie wiedziała czemu.. Nagle na horyzoncie pojawił się.. Hiro?
- A co ty tu robisz? - Zapytała się, nie ukrywając zdziwienia. Przecież już dawno powinien wyjechac z Dobie! Po takiej walce.. Aya na jego miejscu wyjechałaby na inną planetę.. A tu?
- Miło mnie witasz.
- A czego się spodziewałeś??
- Nie wiem.. Ja.. Chciałem pogadac.
- Nie no.. Rano agresywne lustro, teraz ty? Ha Ha.. Gdzie ukryta kamera?
- Nie rozumiem o czym gadasz, ale.. Może się przejdziemy?
- U, a nie zabijesz mnie?
- Co?
- No wiesz, nie jestem tu zbyt lubiana. Jeszcze nas zaatakują, i znowu się do mnie nie odezwiesz przez 5 lat.
- To było dawno i..
- I co z tego, że to było dawno? Ja nadal to pamiętam. - Ruszyła przed siebie. - Jak chcesz to chodź.
Chłopak chwilę postał na chodniku, a potem ruszył za młodą Morri.
- Czego chcesz? - Zapytała się dziewczyna po paru minutach milczenia. - Najpierw chcesz gadac, a teraz się nie odzywasz. Chłopie zdecyduj się.
- Bo.. - Wziął głęboki oddech. - Słyszałem, że Hao został zabity, i tak pomyślałam, czy mam w związku z tym u Ciebie jakieś szanse..?
Dziewczyna spojrzała na niego takim.. Ciekawym wzrokiem. Jakby zamiast szatyna na chodniku zobaczyła UFO.
~ Hao, jak na zabitego to nieźle się miewa.. W ogóle jest taki żywy.. Boże, że też Hiro mi się kiedyś podobał! Cóż.. Błędy młodości.. Ech.. ~ Pomyślała młoda Morri.
- Wiesz co, Nakamura? Mniej myśl.. Strasznie Ci to wychodzi..
- Co?
- Jakby, Ci to powiedziec. Hao żyje i bardzo dobrze się miewa. - Hiro zrobił minę ala-debil.
- Jak to? Przecież Wyrzutki mó..
- To oni tu jeszcze są? - Zapytała bardzo poważnym tonem.
- Tak. Dużo zmarło właśnie w walce z Hao. Mówili, że pozbyli się go.
- Fyy.. - Fuknęła. Na myśl przyszły jej przekleństwa na Wyrzutków. Do chwili znów zwróciła siędo towarzysza. - A co do Ciebie.. Miałeś swoją szansę. Zostaw mnie i wyjedź z Dobie, bo normalnie kiedyś nie wytrzymam i dostaniesz.. Żegnaj. - Powiedziała i odeszła.
- Cześc. Ale.. Ja i tak z Ciebie nie zrezygnuję. - Zaczął odchodzic. Aya nie odwróciła się, chociaż miała ochotę podbiec i tak mu przyłóżyc.. Może dlatego, że miała taki zły humor? A może dlatego, że Hiro ją tak irytował? Nie wiedziała.. Hmm.. Teraz musi wrócic do domu i udawac, że jest wszystko dobrze.. Ale nic nie jest dobrze. Jeszcze wczoraj wieczorem była taka szczęśliwa, bez żadnych trosk. A teraz?! To lustro.. To było okropne! Co to znaczy? Jak to się stało? Jeszcze do tego Hiro? "Ja i tak z Ciebie nie zrezygnuję"?! Co to miało znaczyc?! Na co on liczy? W każdym razie.. Raczej się nie doliczy..
Aya dotarła do domu. Otworzyła drzwi i weszła do kuchni.Zzastała tam starszego Asakurę, siedzącego na krześle z lodem przyłożonym do czoła.
- Hao, matko, co Ci się stało? - Zapytała lekko przerażona, biorąc do ręki worek z lodem. Zobaczyła ogromnego siniaka, a raczej sinego guza.
- Taki mały wypadek.. Ał.. - Jęknął, kiedy Aya znów przyłożyła mu zimną wodę do czoła.
- Przepraszam, nie chciałam.. Ale, w co ty się tak trzepnąłeś?
- Przyciąłem się drzwiami.
- Co zrobiłeś?
- No.. Szedłem i nagle drzwi się zamknęły i mnie przytrzasnęły.
- Jak to? Same?
- Aya, nie. Specjalnie sobie łeb chciałem rozbic.
- Jejku, tylko się pytam. Przepraszam.
- To ja przepraszam.. Dzisiaj cały dzień nic mi się nie udaje.. W ogóle ciągle się przewracam.. - Westchnął.
- Wiesz, Hao. Dzisiejszy dzień także nie mogę zaliczyc do udanych. A nawet nie ma południa.. A ciebie chyba dopadł jakiś pech. - Uśmiechnęła się, usiadła chłopakowi na kolanach i powoli przykładała lód do jego czoła.
- A mi się wydaje, że to nie pech. - Do kuchni weszła Anna wraz z Yoh. Para siedząca na krześle spojrzała na przyjaciół pytającym wzrokiem.
- W takim razie co? - Zapytała młoda Morri.
- W domu jest jakiś duch.. - Zakomunikowała blondynka.
- Dobrze się spało? - Zapytała brunetka z uśmiechem.
- Bez żartów.. - Westchnęła młoda Kyoyama, na co niebieskooka zaśmiała się.
- Nie żartuję ^^ Ech.. Która godzina??
Blondynka przetarła oczy, a po chwili spojrzała na zegarek.
- Jest.. 7.23..
- Nie gadaj.. Tak wcześnie? A myślałam, że pośpię do 8.00..
- To śpij.
- Kiedy mi się nie chce!
- Och.. Z tobą nie daje się wytrzymac..
- Widzisz, w końcu znalazłaś kogoś równego sobie. - Wyszczerzyła zęby, wstając z łóżka. Za tą inteligentną wypowiedź dostała poduszką w łeb. Brunetka niezbyt się tym przejęła, tylko odrzuciła pocisk i uciekła do łazienki, biorąc po drodze swoje ubranie. Tak nawiasem mówiąc ledwie nie zabiła się na schodach, bo nie do końca jeszcze otworzyła oczu.. Jednak starała się byc cicho, ponieważ wszyscy na górze jeszcze spali. Wzięła ciepły prysznic i ubrała się w czarny golf i jeansy. Stanęła przed lusterkiem. Znowu to samo.. Jakiś czar, klątwa, czy inna cholera? Nie widziała swojego odbicia, tylko odbicie swojej siostry. Przybliżyła twarz do szkła. W złotych tęczówkach widziała złośc i rozgoryczenie. Nagle z lustra wyłoniła się ręka, która chciała schwycic Ayę. Na szczęście dziewczyna miała dobry refleks i odskoczyła. Ze strachu nogi się pod nią ugięły i upadła na podłogę. Była przerażona. Nie wiedziała co o tym myślec. Przecież to nie mogła byc jej wyobraźnia! A może mogła? Nie.. Nie jest wariatką. A może jest? Ale.. Kim była osoba w lustrze? Czyżby znów jakaś marna sztuczka Wyrzutków? Czy to na prawdę była Eve???
Aya wstała nie patrząc w swoje odbicie i omijając lustro szerokim łukiem wyszła z łazienki. Jej serce biło jak oszalałe, a ciałem targały nieprzyjemne dreszcze. Nie dała rady iśc. Osunęła się na schody i zakryła rękoma twarz. Samo wspomnienie siostry tak bolało..
"... - Tylko nie oddalajcie się zbyt daleko, dziewczynki! - Krzyknęła blondynka siadając na kocu.
- Spokojnie mamo! Przecież wiesz, że my jesteśmy grzeczne..! - Odpowiedziała dziewczynka o jasnych włosach i złotych oczach.
- Tak.. Nasze dwa grzeczne diabełki.. Och, kochanie za kilka lat nie podołamy im już zupełnie. - Zażartowała mama bliźniaczek biegających po łące.
- A skąd ja pieniądze na ubrania dla nich wezmę, hę? Mam nadzieję, że następne dziecko to będzie chłopiec.. - Powiedział brunet.
- Może niedługo się postaramy?
- Może.. - Oboje spojrzeli w stronę fikających dziewczynek. Bliźniaczki ganiały się, jedna drugą przewracała i padała w kwiatki. Ich białe sukienki powiewały na wietrze, a uśmiechnięte twarzyczki rozjaśniały letni, sierpniowy dzień.
- Eve?
- Co?
- Pamiętasz jak tato mówił o turnieju?
- No tak..
- Jeśli będziemy musiały walczyc, to ja się wycofam, dobrze?
- Dlaczego? - Zapytała blondynka, nie wiedząc o co chodzi siostrze. Zawsze, kiedy była poruszana sprawa turnieju Aya mówiła, że to ona wygra. A tu?
- Bo nigdy nie chcę z tobą walczyc. Nie ważne co jest do wygrania. No.. Chyba, że czekolada.. - Uśmiechnęła się i popchnęła siostrę w kwiatki biegnąc w stronę rodziców. Eve nie była jej dłużna. Szybko dogoniła brunetkę i przytuliła ją mocno.
- Ja też nie chcę z tobą walczyc. Kocham Cię siostrzyczko!..."
- Aya, dobrze się czujesz? - Zapytała Anna przestraszona nie na żarty pozycją młodej Morri.
- Nie.. To znaczy.. Tak. Nic mi nie jest, Anno.
- To czemu jesteś taka roztrzęsiona?
- Nieważne. Coś mi się przypomniało. Nie mów o tym nikomu, dobrze? Jak trzeba będzie to Was poinformuję. - Mówiąc to zeszła na dół i schowała się za drzwiami w kuchni. Żeby nie zapeszac od razu odwróciła małe lusterko stojące na szafce. Tak w ogóle.. Co tu się nagle tak dużo luster zrobiło?! Jakaś szklana propaganda, czy jak?
Zaparzyła sobie gorącej herbaty i patrząc przez okno powoli sączyła napój. Po kilku, a może kilkunastu minutach usłyszała głośne szumy na górze. Cóż.. Anna nie dała pospac chłopakom.. Zaraz trening, może jakaś walka i kolejny dzień mija. To już tyle lat.. Tyle lat bez rodziny.. Bez Eve..
Brunetka ze zrezygnowaniem odstawiła kubek do zlewu i ruszyła na górę. Jak zwykle zastała nieokiełznany harmider oraz walkę o łazienkę. Uśmiechnęła się na ten widok. Cóż rozwrzeszczana gromada (żeby nie powiedziec hołota xD) zawsze poprawiała jej humor.
- Dzień dobry. Wyspała się pani? - Przywitała się z Keiko, która również wstała ( trudno spac.. to tylko Yoh by potrafił ^^").
- Witaj. Tak dziękuję.
- Mamo idź do łazienki, ja poczekam. - Zaoferował się Hao, który właśnie zmierzał ku upragnionemu pomieszczeniu.
- Dziękuję synku. - Powiedziała kobieta i chętnie skorzystała z okazji. Normalnie wbiła się w kolejkę xD
- A tobie jak się spało? - Zapytała Aya długowłosego.
- Po wczorajszym spacerze bardo dobrze. - Uśmiechnął się, a na przywitanie pocałował dziewczynę w policzek.
- To się cieszę. Mam nadzieję, że twoje wyspane kości udzielą się dla moich.
- A co z twoimi?
- Hao, nie pytaj się głupio.. Okey? Dobra idę robic herbatę. Anno, choc, pomożesz mi! - I tyle chłopak ją widział..
Cóż, co go najbardziej zdziwiło Anna zachowywała się zupełnie inaczej w stosunku do Ayi niż do innych dziewczyn. Od kiedy znów przywróciła ich do tego świata, blondynka nabrała do młodej Morri pewnego.. Szacunku? Chłopak nie potrafił tego określic. Może to przez to, że młoda Kyoyama jest medium? Hmm.. Jednak on też posiadał reishi. Chociaż wcale go nie używał. No bo po co? Nie będzie tak jak Anna prześladowywac przyjaciół, a myśli brata i tak znał na wylot.. U Ayi w mózgu nawet nie będzie próbował się grzebac, bo jako empatka od razu to wyczuje. Walka? Potrafi sobie poradzic bez tego. Po za tym, tej umiejętności nie chciał ruszac, bo jeśli nad nią nie zapanuje? Lepiej zostawic tak jak jest.. Rozmyślania chłopaka przerwał brat, który zarzutem zabrania mu słuchawek skutecznie zachęcił Hao do ganianiny po domu..
W kuchni dziewczyny szykowały śniadanie. Może nie coś strasznie wybitnego, ale zjadliwego ^^" Cóż.. Nie we wszystkim można byc mistrzem, nie?? Niedługo zeszła do nich Keiko i zaczęła im pomagac. We trójkę szło im całkiem nieźle. Nagle usłyszały niesamowity huk.
- E tam. Pewnie Yoh i Hao coś strącili.. - Westchnęła Aya. Praktycznie takie "wybuchy" były u nich codziennością, więc damska częśc domowników niewzruszona dalej pichciła. Po 20 minutach wszystko było gotowe.
- Chłopaki chodźcie! - Wrzasnęła młoda Morri. Usłyszały odgłosy stup biegnących po suficie (ale to brzmi xD mam nadzieję, że wiecie o co chodzi ^^).
- Aaaaa...! - Po całym domu rozległ się krzyk Hao. Dziewczyny wyjrzały zza kuchennych drzwi. Zauważyły długowłosego leżącego pod schodami i zdziwionych chłopaków na górze.
- Nic Ci się nie stało? - Zapytał Yoh, który zbiegł do brata.
- Nie. - Odpowiedział masując głowę.
- Chłopcy musicie bardziej uważac! - Pouczyła ich Keiko.
- Ale to nie ja! - Krzyknął młody Asakura i pomógł wstac szatynowi.
- Dobra, dosyc cyrku, chodźcie jeśc bo głodna jestem. - Poinformowała Aya.
- Ale żeś się przejęła.. - Zadrwił Hao i poszedł do kuchni razem z resztą. Wszyscy jedli, śmiali się i żartowali. Nawet młoda Morri, choc po dzisiejszym wydarzeniu od środka się trzęsła. Jednak nie mogła pokazac przyjaciołom, że czymś się denerwuje. No bo.. Co ona im może powiedziec? Zaatakowała mnie moja nieżyjąca siostra bliźniaczka, która wyskoczyła z lustra? Jak to w ogóle brzmi! Jakby była niezrównoważoną psychopatką! A może jest?
- Halo! Ziemia do Morri! Odbiór! - Usłyszała głos Hao.
- Odbieram.
- To dobrze, bo już myślałem, że Cię kosmici porwali.
- Jeśli liczyc Was wszystkich, to to co powiedziałeś jest świętą prawdą.
- Co?!
- Nic, nic..
- Kto pozmywa? - Zapytała Anna. I nagle stała się cisza.
- Uuu.. Las rąk. - Zażartowała Aya.
- W takim razie wybiorę.. - Zakomunikowała młoda Kyoyama. - To może..
- Robimy wyliczankę? - Zaproponowała brunetka. - Raz, dwa, trzy zmy-wasz ty.
Akurat wypadło na nią samą. To jej się niezbyt podobało.
- Dobra, wyliczanka to zły pomysł. Wybieraj Anno.
- Ech.. Bliźniaki..
- Dlaczego my?
- Bo wy tak ładnie wyglądacie przy zlewie.. Poza tym.. Przystosowanie do zawodu.. - Wyjaśniła brunetka.
- Aya..! - Krzyknęli oboje, na co reszta się tylko zaśmiała. No i stanęło na tym, że zmywali bracia. Keiko poszła gdzieś, najprawdopodobniej do siedziby Wielkiej Rady, Rio i Morty poszli gdzieś w miasto, Faust robił to co zwykle, czyli wałęsał się z Elizą. Anna oglądała jakieś romansidło. Postanowiła dzisiaj zrobic trening trochę później. Aya nie miała co robic. Postanowiła pujśc na spacer. Ubrała się ciepło i informując o wyjściu towarzyszy, przekroczyła próg domu. Niebo pokryte chmurami wcale, a wcale nie dodawało jej otuchy. Wręcz przeciwnie. Odeszła kilka ulic od domu. Szamani mijający ją, jakoś dziwnie się patrzyli na brunetkę. Nie wiedziała czemu.. Nagle na horyzoncie pojawił się.. Hiro?
- A co ty tu robisz? - Zapytała się, nie ukrywając zdziwienia. Przecież już dawno powinien wyjechac z Dobie! Po takiej walce.. Aya na jego miejscu wyjechałaby na inną planetę.. A tu?
- Miło mnie witasz.
- A czego się spodziewałeś??
- Nie wiem.. Ja.. Chciałem pogadac.
- Nie no.. Rano agresywne lustro, teraz ty? Ha Ha.. Gdzie ukryta kamera?
- Nie rozumiem o czym gadasz, ale.. Może się przejdziemy?
- U, a nie zabijesz mnie?
- Co?
- No wiesz, nie jestem tu zbyt lubiana. Jeszcze nas zaatakują, i znowu się do mnie nie odezwiesz przez 5 lat.
- To było dawno i..
- I co z tego, że to było dawno? Ja nadal to pamiętam. - Ruszyła przed siebie. - Jak chcesz to chodź.
Chłopak chwilę postał na chodniku, a potem ruszył za młodą Morri.
- Czego chcesz? - Zapytała się dziewczyna po paru minutach milczenia. - Najpierw chcesz gadac, a teraz się nie odzywasz. Chłopie zdecyduj się.
- Bo.. - Wziął głęboki oddech. - Słyszałem, że Hao został zabity, i tak pomyślałam, czy mam w związku z tym u Ciebie jakieś szanse..?
Dziewczyna spojrzała na niego takim.. Ciekawym wzrokiem. Jakby zamiast szatyna na chodniku zobaczyła UFO.
~ Hao, jak na zabitego to nieźle się miewa.. W ogóle jest taki żywy.. Boże, że też Hiro mi się kiedyś podobał! Cóż.. Błędy młodości.. Ech.. ~ Pomyślała młoda Morri.
- Wiesz co, Nakamura? Mniej myśl.. Strasznie Ci to wychodzi..
- Co?
- Jakby, Ci to powiedziec. Hao żyje i bardzo dobrze się miewa. - Hiro zrobił minę ala-debil.
- Jak to? Przecież Wyrzutki mó..
- To oni tu jeszcze są? - Zapytała bardzo poważnym tonem.
- Tak. Dużo zmarło właśnie w walce z Hao. Mówili, że pozbyli się go.
- Fyy.. - Fuknęła. Na myśl przyszły jej przekleństwa na Wyrzutków. Do chwili znów zwróciła siędo towarzysza. - A co do Ciebie.. Miałeś swoją szansę. Zostaw mnie i wyjedź z Dobie, bo normalnie kiedyś nie wytrzymam i dostaniesz.. Żegnaj. - Powiedziała i odeszła.
- Cześc. Ale.. Ja i tak z Ciebie nie zrezygnuję. - Zaczął odchodzic. Aya nie odwróciła się, chociaż miała ochotę podbiec i tak mu przyłóżyc.. Może dlatego, że miała taki zły humor? A może dlatego, że Hiro ją tak irytował? Nie wiedziała.. Hmm.. Teraz musi wrócic do domu i udawac, że jest wszystko dobrze.. Ale nic nie jest dobrze. Jeszcze wczoraj wieczorem była taka szczęśliwa, bez żadnych trosk. A teraz?! To lustro.. To było okropne! Co to znaczy? Jak to się stało? Jeszcze do tego Hiro? "Ja i tak z Ciebie nie zrezygnuję"?! Co to miało znaczyc?! Na co on liczy? W każdym razie.. Raczej się nie doliczy..
Aya dotarła do domu. Otworzyła drzwi i weszła do kuchni.Zzastała tam starszego Asakurę, siedzącego na krześle z lodem przyłożonym do czoła.
- Hao, matko, co Ci się stało? - Zapytała lekko przerażona, biorąc do ręki worek z lodem. Zobaczyła ogromnego siniaka, a raczej sinego guza.
- Taki mały wypadek.. Ał.. - Jęknął, kiedy Aya znów przyłożyła mu zimną wodę do czoła.
- Przepraszam, nie chciałam.. Ale, w co ty się tak trzepnąłeś?
- Przyciąłem się drzwiami.
- Co zrobiłeś?
- No.. Szedłem i nagle drzwi się zamknęły i mnie przytrzasnęły.
- Jak to? Same?
- Aya, nie. Specjalnie sobie łeb chciałem rozbic.
- Jejku, tylko się pytam. Przepraszam.
- To ja przepraszam.. Dzisiaj cały dzień nic mi się nie udaje.. W ogóle ciągle się przewracam.. - Westchnął.
- Wiesz, Hao. Dzisiejszy dzień także nie mogę zaliczyc do udanych. A nawet nie ma południa.. A ciebie chyba dopadł jakiś pech. - Uśmiechnęła się, usiadła chłopakowi na kolanach i powoli przykładała lód do jego czoła.
- A mi się wydaje, że to nie pech. - Do kuchni weszła Anna wraz z Yoh. Para siedząca na krześle spojrzała na przyjaciół pytającym wzrokiem.
- W takim razie co? - Zapytała młoda Morri.
- W domu jest jakiś duch.. - Zakomunikowała blondynka.
Yhy.. Napisałam notkę. Szaleje. Wiecie co? Jak mi czas szybko mija! Dałabym sobie rękę uciąc, że ostatnią notkę pisałam tydzień, dwa tygodnie temu.. Patrzę.. Miesiąc! To jest nienormalne! Z dnia na dzień coraz szybciej mi chwile lecą. Pamiętam mój pierwszy tydzień w II gimnazjum.. A tu już półrocze! Szok.
Chciałam również bardzo wszystkich przeprosic za to, że tak późno komentuję notki. W szkole zament, mam po 4 klasówki tygodniowo, już nie wspomnę o kartkówkach. Ciągle pytają i jedynie nie muszę się uczyc z polskiego, bo mam na bank 5 za udział w konkursie. Jeszcze we wtorek mam konkurs z białoruskiego == Po kiego ja się zgłaszałam? Aha, pamiętam. Żeby chodzic z koleżanką na kółko, bo mnie bardzo prosiła. Tylko, że teraz nawet tego kółka nie ma, a ja muszę się uczyc "biełaruskaj mowy".. W każdym razie bardzo mocno przpraszam i postaram się to zmienic.
Niedługo przerwa świąteczna, więc postaram się pisac notki częściej. Święta są fajne, gdyby nie sprzątanie xD Ale jak mam dobry humor i MP3 w uszach, to nawet szybko idzie ^^"
Hm.. Znowu mam wrażenie, że o czymś zapomniałam. Ale to u mnie normalne..
Pozdrawiam ;*
Chciałam również bardzo wszystkich przeprosic za to, że tak późno komentuję notki. W szkole zament, mam po 4 klasówki tygodniowo, już nie wspomnę o kartkówkach. Ciągle pytają i jedynie nie muszę się uczyc z polskiego, bo mam na bank 5 za udział w konkursie. Jeszcze we wtorek mam konkurs z białoruskiego == Po kiego ja się zgłaszałam? Aha, pamiętam. Żeby chodzic z koleżanką na kółko, bo mnie bardzo prosiła. Tylko, że teraz nawet tego kółka nie ma, a ja muszę się uczyc "biełaruskaj mowy".. W każdym razie bardzo mocno przpraszam i postaram się to zmienic.
Niedługo przerwa świąteczna, więc postaram się pisac notki częściej. Święta są fajne, gdyby nie sprzątanie xD Ale jak mam dobry humor i MP3 w uszach, to nawet szybko idzie ^^"
Hm.. Znowu mam wrażenie, że o czymś zapomniałam. Ale to u mnie normalne..
Pozdrawiam ;*
to się nazywa rozdział, a nie to co u mnie T.T ja nie wiem skąd ty wenę bierzesz =.= szczerze mówiąc sądzę, że ten rozdział jakoś nie specjalnie posunął akcję opowiadania do przodu, ale co tam ^^ mnie sie podoba. no rzeczywiście notki troche za rzadko są. a co do zapominania, to spoko; mnie się to zdarza bardzo często. szczególnie na kartkówkach. zaćmienia =.= moim zdaniem jest to strasznie upierdliwe. u mnie notka bedzie myśle jeszcze w tym tygodniu. jak mi sie zechce ^^ to papa!
OdpowiedzUsuńNotka cudowna, tak spontaniczna a do tego przyjemnie się czyta. Ty to masz szczęście z tymi pomysłami. Ja przez chorobę i czarną dziurę w mózgu mam problemy z uzupełnianiem fabuły. Za to druga a, która zajmuje się Idą, zwariowała, wymyśla i wymyśla. Nie poznaję jej normalnie :D. Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiam, ale potrzebuję trochę czasu na poprawę, sprawdzenie błędów i napisanie ostatniego akapitu. Może do środy się wyrobię. 2 gimnazjum! Kobieto ty to masz szczęście! Oddała bym wszystko za 2 gimnazjum! Jestem w trzeciej i mam ochotę skoczyć z 9 piętra. Z nauką nie wyrabiam a do tego chcę spędzać jak najwięcej czasu z przyjaciółmi ze szkoły. Chyba się rozryczę na zakończeniu roku. Mówię ci gdyby nie nauka to 3 gim, jest najpiękniejszą klasą tyle, że czas nieubłaganie leci. Rozpisałam się, ale nie o twojej notce więc perdone! A więc notka jak zwykle ciekawa, relaksująca, Hao mnie rozwala (:D), zaskakująca. Już nie mam pomysłów jak ją opisywać, więc powiem tylko tyle, że naprawdę bardzo mi się podobała a do tego rozśmieszyła (w dobrym tego słowa znaczeniu)Pozdrawiam! :*:*:*
OdpowiedzUsuńHeh... A mi też jakoś się wydawało że notka u Ciebie była całkiem niedawno...Ale mniejsza z tym^^'.Kurczę...Eve ma coś do Ayi i Haosia?Najpierw lusterko,potem Haosia drzwiami...ma charakterek^^".Ale znając życie siostry sobie wszystko wyjaśnią^^.Notka mi się podobała;)A i jeszcze cuś...U mnie na www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.pl nowa notka:)Pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńbuuuu mam doła!!!!Nocia genialna jak zwy.... ehhh zawsze to pisze czekaj cos innego zaraz wymysle hmm.... (burza mózgów) (nie myśl kotek tak durzo bo sie zmęczysz ;*** dop. sashi) (spadówa do notki bo masz tam mnie ochronić... ojj wygadałam sie co bedzie w notce hihi dop.rin) MAM!!!Rozdział wyszedł bardzo fajnie.... hmmm.... ciekawi mnie jaki duszek nawiedza naszych kochanych bohaterów. Czekam na nexta!!! Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas na nową notkę!a-i-a
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszamy, że komentujemy dopiero dzisiaj, ale szkoła nas zamęcza i prawie w ogóle nie mamy czasu wolnego. ^^''Notka oczywiście bardzo nam się podobała i już nie możemy doczekać się następnej.Tak właśnie przypuszczałyśmy, że za tym nagłym napadem niezdarności Haosia musi coś się kryć. ^^'' Zapewne to samo jest przyczyną dziwnej agresji luster xD, bo raczej mało prawdopodobne, by dwa tak nietypowe zdarzenia miały miejsce tego samego dnia i nie były ze sobą powiązane. No, chyba, że Aya po prostu ma schizofrenię xD Zastanawia nas tylko, czy tym duchem jest Eve, czy ktoś inny, kto próbuje wyprowadzić Ayę z równowagi. ^^''Mamy nadzieję, że Haosiowi nie przydarzy się więcej nieprzyjemności. ^^''Domyślność i taktowność Hiro nas po prostu rozwaliły... X_x Nie sądziłyśmy, że tak skrajna postać kretynizmu jest w ogóle możliwa! xDCzekamy na next. ^^Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuńNowa nota na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/. Zapraszamy gorąco. ^^
OdpowiedzUsuńzapraszam na nową notkę u mnie! Severy
OdpowiedzUsuńno i masz... duch im się zalęgnął^^' i chyba Aya tego ducha dobrze zna...^^''' bidulka... rzeczywiście miała dzisiaj ciężki dzień... Haoś zresztą też... mam nadzieję, że mimo wszystko ten duch da się uprosić do opuszczenia ich domu...notka super:):):) mówiłam już, że uwielbiam Twoje notki?^^ i nie przejmuj się zaległościami u mnie, jak widzisz ja u Ciebie też mam trochę^^' ale Ty się bardzo udzielasz w szkole, a w notkach i tak stoich lepiej niż ja^^'' tk trzymaj:)buziaczki i czekam na next:):):) i nowa notka na www.asakura-twins-forever.blog.onet.pl :)zapraszam:)
OdpowiedzUsuń