26. Pogaduchy o dzieciach i innych takich...

Brunetka powoli otwierała oczy. W pokoju było dośc ciemno. Nie dlatego, iż była noc. To zjawisko spowodowane było deszczem lejącym za oknem. Cicho westchnęła. Pomimo bólu mięśni czuła się wypoczęta. Podniosła się na łokciach. Spojrzała w stronę drzwi. O framugę był oparty wysoki chłopak o długich, brązowych, lśniących włosach i czarnych oczach.
- Dzień dobry Asakura. - Przywitała się.
- Witaj Morri. - Odpowiedział i podszedł do dziewczyny. Klęknął i pocałował ją lekko w usta. - Tęskniłem, wiesz?
- Wiem, ja też. - Powiedziała.
- Wyspałaś się?
- Tak. - Mówiąc to przeciągnęła się ospale.
- Jak na taki wyczyn, to spałaś krótko.
- A co to tam było..
- Nie no wiesz.. Nie każdy otwiera przejścia do innego wymiaru. Skąd wzięłaś taką siłę? - I tu pojawiła się częśc rozmowy, której młoda Morri chciała uniknąc. No bo co ona mu powie?
- Muszę odpowiadac na to pytanie?
- Przydało by się. - Chłopak położył się obok brunetki.
- Muszę teraz? A może poruszymy ten temat kiedy indziej?
- Kiedy indziej? To znaczy kiedy?
- Hm.. Na przykład po ślubie?
- A ty znowu zaczynasz.. Oj Aya, Aya.. Co z ciebie wyrośnie?
- Co ze mnie.. Ty się raczej o nasze dzieci martw! Ojciec roztrzepany filozof i matka poważny ADHD-owiec. To dopiero kumulacja..
- Jak szóstka w totku.. - Mówiąc to wziął dziewczynę w pasie i "przerzucił" tak że teraz siedziała na nim.
- No. Udana z nas para. A co do tej rozmowy.. To wieczorem pójdziemy na spacer i na spokojnie porozmawiamy.. Dobrze?
- Dobrze. A jak będzie padac?
- A co, boisz się wody?
- Nie, ale się boję, że mój kiciuś zmoknie.. - Powiedział i ją lekko pocałował.
- Cieszą się, że się o mnie aż tak martwisz. - Chłopak zaczął powoli drapac Ayę za uchem.
- Jesteś piękna. - Szepnął.
- Ta.. Z tymi ranami? Jeszcze jedna walka i będę wyglądac jak Faust..
- Dla mnie i tak będziesz się podobac. Zawsze.. - Powiedział i pocałował ją tym razem długo i namiętnie, a potem dodał. - A teraz idź się ubierz.
- Łał.. Robisz postępy.. Zawsze mnie rozbierałeś.. A tu? Taka zmiana? Co się stało?
- Bo pewnie jesteś głodna. A w kuchni nie będziemy sami. No wiesz, nie chciałbym, żeby inny chłopak Cię taką oglądał..
- Zazdrośnik..
- Mam o co.
- No tak, ale jak ty chodzisz po domu w samych bokserkach, to ja mam nic nie mówic.. 
- Ale przecież tu prawie nie ma dziewczyn.
- A Anna to co?
- Ale Anna ma Yoh.
- A Faust ma Elizę.
- A Rio?
- Hao, spójrz mi w oczy i powiedz czy zamieniłabym kogoś takiego jak ty na Rio? - Po sekundzie sama dała sobie odpowiedź. - Chociaż może..?
- Ej!
- Co ^^
- Ty dobrze wiesz, co. Idź już się ubrac. - Powiedział. Dziewczyna wstała i rozejrzała się po pokoju. Zauważyła Przygotowane jeansy i T-shirt. Chyba nawet wie, kto to zrobił ^^ Poszła do łazienki, żeby zażyc porannej toalety.
Hao w tym czasie zaczął słac łóżko. Tak bardzo się cieszył, że jest znów w świecie, między swoimi przyjaciółmi. A szczególnie, że jest ze swoją brunetką. Na co dzień nawet nie zdawaje sobie sprawy, jak ona jest mu potrzebna. Trochę się martwił rozmową na "poważny temat". Kiedy dziewczyna nie chce o czymś mówic to oznacza naprawdę poważną sprawę. Ale czy może by coś poważniejszego od zabicia rodziny Ayi przez niego? Na samą myśl o tym po jego ciele przeszedł zimny, nieprzyjemny dreszcz.. Ma tylko nadzieję, że nic takiego z tego nie wyniknie..
- Hao, idziesz? - Usłyszał głos swojej dziewczyny.
- Pewnie. - Uśmiechnął się do niej i razem ruszyli przez korytarz. Nagle młoda Morri stanęła. Jak zahipnotyzowana patrzyła tępym wzrokiem w lusterko wiszące na ścianie.
- Aya, co Ci?
- Hao jaki ja..? A zresztą. Nieważne. Chodź. - Powiedziała i wzięła go za rękę schodzą na dół. W kuchni siedziała Anna, Keiko i Yoh.
- O, Aya wstałaś? - Zapytała Keiko.
- A ile można spac? - Zażartowała brunetka.
- W twoim przypadku niecałą dobę. - Zachichotał Długowłosy.
- To co, źle?
- Nie.
- Aya, bardzo Ci dziękujemy, że wydostałaś nas z tamtego wymiaru. - Powiedział Yoh i ciepło uśmiechnął się do niebieskookiej.
- Nie ma za co.
- Jest! Byśmy spędzili resztę życia w innym wymiarze! - Zakomunikował młodszy Asakura.
- Oj.. Obawiam się, że nie. Po tym, jak Wyrzutki przenieśli Was w inny wymiar, czasoprzestrzeń została załamana. Jakbym Was nie wyciągnęła wszystkie światy obumarłyby. - Po tej wypowiedzi wszystkim zebranym opadła szczęka.
- Skąd ty to wiesz? - Zapytała Anna.
- Kiedy indziej wam to opowiem. - Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Ja otworzę! - Zaproponował Yoh. Na chwilę zniknął za drzwiami, aby potem pojawic się razem z Silvą, który był nadto happy.
- Nie mogę uwierzyc, że znów tu jesteście! - Powiedział przytulając do siebie obojgu Asakurów. Takie zachowanie u Silvy o.O Ludzie się zmieniają.. Po chwili jednak się uspokoił i puścił braci. Zwrócił się do Ayi. - Nie mogę uwierzyc też w to, że zostałaś Wyrocznią!
- A ty skąd o tym wiesz?! - Zapytała zaskoczona młoda Morri.
- Masami powiadomiła o tym Goldwę. - Odpowiedział brunet.
- Kto to Wyrocznia? - Z zaciekawieniem rzuciła pytanie Anna.
- Slva nie mó..! - Brunetka nie dokończyła.
- Wyrocznia to opiekunka demonów, która po śmierci żyje na Ziemi jeszcze 300 lat. - Zakomunikował członek Rady. I wtedy po całym domu rozległ się huk wywołany przez uderzenie głową w stół. Rzecz jasna to była Aya.
- Silva, albo stąd wyjdziesz, albo Cię wyniosą! - Zagroziła.
- Nie wiedzieliście? - Zapytał mężczyzna.
- NIE, NIE WIEDZIELI! - Krzyknęła brunetka, po czym wzięła kilka głębszych oddechów i policzyła do 10.
- Niech ktoś mi zrobi herbatę. - Poprosiła, a z siedzenia poderwała się Anna, co zadziwiło wszystkich zebranych. - Mogę wam zadac jedno pytanie? - Zwróciła się do bliźniaków. Kiedy Ci kiwnęli głowami na "tak", powiedziała. - Dlaczego zawsze ktoś z Waszej rodziny musi wyjawic, wszystkie moje tajemnice?
- Taki już Twój los. - Zaśmiał się starszy Asakura. Chociaż wcale nie chciało mu się żartowac. Jeśli to co powiedział Silva to prawda.. To co będzie z nimi dalej?
- Aya! Już się obudziłaś?! - "Zapytał" Horo, który bez pukania wbiegł do domu. Za nim do pomieszczenia wtoczyli się Ren, Joco, Rio, Faust, Morty i dziewczyny.
- Tak, już wstałam. Nawet nie wiecie jak miło Was widziec! - Odpowiedziała. Przez następną godzinę przyjaciele śmiali się i żartowali, pijąc herbatę. Niby wszystko było w porządku, ale brunetka czuła się dziwnie. Obiecała Hao, że dziś powie mu wszystko. Ale.. Jak on to przyjmie? Przecież, to co zrobiła nie było jakąś błahostką. To była bardzo poważna sprawa, która będzie ciągnąc się przez następne 300 lat! Cicho westchnęła.
- Chodź Aya. Zobaczę, jak się goi Twoja rana. - Dopiero to zdanie wypowiedziane przez Fausta obudziło ją z krainy własnych myśli.
- A tak, już idę.. - Odpowiedziała. Szła na górę za blondynem. Spojrzała w lusterko wiszące na ścianie. Z poirytowaniem stwierdziła, że znów widzi Eve, a nie swoje odbicie. Co to jest? Jakieś magiczne lustro! W końcu doszli do pokoju dziewczyn. Aya położyła się na tatami najpierw zdejmując bluzkę.
- Nieźle się poharatałaś. - Powiedział Faust, naciskając lekko na ranę młodej Morri. - Boli?
- Trochę.. - Jęknęła przez zaciśnięte zęby. Bolało jak cholera. Nekromanta miał ją leczyc, a nie dobijac! Chociaż czasem myślała, że te dwie rzeczy są ze sobą mocno ściśnięte...

*** Godzina 19.23 w domu Asakurów. ***
- Idziemy na spacer! - Krzyknął Hao, po czym razem z Ayą zniknął za drzwiami. Deszcz już nie padał, jednak ciężkie chmury nadal wisiały nad Dobie. Było dośc chłodno. Para idąca po uliczkach miasta wydawała się byc bardzo zamyślona. Pomimo iż oboje mieli rozmawiac ze sobą nikt nie chciał podejmowac tematu. 
Dopiero kiedy doszli do parku i usiedli na ławce, odezwał się starszy Asakura:
- Aya? Czy to co mówił Silva to prawda? - Zapadła kolejna chwila ciszy.
- Tak. Na tej wyprawie stałam się Wyrocznią.
- A kto to tak naprawdę Wyrocznia?
- Wyrocznia to osoba, która uważa, aby świat demonów, szamanów i ludzi był w równowadze. Aby demony nie przechodziły na nasz świat, a my na ich. Po śmierci Wyrocznia sprawuje swoją pieczę jeszcze przez 300 lat. - Asakura oparł się o ławkę, kładąc ręce na oparciu i odchylając głowę do tyłu, a młoda Morri siedziała skulona wpatrując się w swoje adidasy.
- Powiedz coś. - Domagała się jakiejś reakcji od strony długowłosego.
- Aya.. Kiedy ja nie wiem co powiedziec.. Jestem w szoku.. Naprawdę.. Wiedziałem, że musiałaś zrobc coś.. "Dziwnego", żeby nas wydostac, ale.. Władza nad demonami? To przeszło moje najgłupsze myśli..
- Moje też. Myślisz, że chciałam zostac tą Wyrocznią? Nie! Nie chciałam.. A jednak.. Nikt inny nie mógł tego zrobic. Jestem jedyną przedstawicielką klanu Morri, która żyje. To mój obowiązek. Przynajmniej już wiem, dlaczego Eve była tak traktowana przez ojca. To ona była prawowitą następczynią tronu.
- Była, dopóki jej nie zabiłem. - Powiedział ze smutkiem Hao, który utkwił swoje czarne tęczówki w niebie.
- Wiesz, że tak nie pomyślałam. - Bardziej stwierdziła niż zapytała z nutką dezaprobaty. To co powiedział lekko ją uraziło. Ona nigdy nie powiedziałaby czegoś takiego na chłopaka! Nawet przez myśl jej to nie przeszło! 
- Wiem, ale ja tak myślę.
- To głupio myślisz.
- Zik właśnie tego chciał, prawda? Twojej.. To znaczy.. No tej mocy, no nie?
- Hao, nie wiem dlaczego się mnie o to pytasz. Nie mam zielonego pojęcia czego chciał Zik. Ale prawdopodobnie masz rację. Wyrocznia nie miała czasu mnie za dużo poinformowac. Zależało mi tylko na tym, aby dowiedziec się jak znów otworzyc to przejście. Hmm.. Chyba się do niej niedługo wybiorę.. Muszę z nią pogadac.
- Można wiedziec o czym?
- Globalnie. Sama mi powiedziała, że muszę się jeszcze wiele nauczyc.
- Jak dla mnie to ty już bardzo wiele umiesz. Patrz, Wyrzutki potrzebowali całej mocy Żelaznej Damy, swojego foryoku i ducha Twojej ciotki, a ty zrobiłaś to wszystko sama. Normalnie, jestem z ciebie dumny.
- Dzięki. - Uśmiechnęła się i oparła głowę na ramieniu szatyna.
- Ayu, a to że jesteś Wyrocznią, to jest dziedziczne, nie?
- No tak..
- Czyli jedno z naszych dzieci też będzie Wyrocznią? - Zabrzmiało to trochę dziwnie, bo mówił tak jakby Aya już była w ciąży.
- Hao czy ja o czymś nie wiem? A co do dziedzictwa, to przez następne 300 lat możesz byc spokojny. Martw się o swoje jakiś.. Praprapraprawnuki.
- Ta.. ==" Kamień spadł mi z serca.
- Słyszę. - Zaśmiała się przytulając ucho do jego klatki piersiowej.
- Ayeńko ja się o Ciebie martwię. I tak już masz duże kłopoty przeze mnie, a teraz jeszcze to..
- Spokojnie, ja sobie radę dam. W końcu mam Ciebie i jakby coś to pomożesz, nie?
- Pewnie. Na mnie zawsze możesz liczyc, kotku.
- Myślałam, że będziesz na mnie bardzo zły.
- Jak widac nie jestem. To i tak by nic nie dało. Pożyjemy zobaczymy jak to będzie.
- A jak będzie źle?
- To Cię zwiążę i będę trzymac w piwnicy razem z twoimi wrogami myszami.
- Ale śmieszne..
- Mówię serio. - Dziewczyna spojrzała na niego dzikim wzrokiem.
- Naprawdę?
- Tak.
- Ech.. Przynajmniej będę miała co jeśc.
- Mówisz o tych myszach?
- No ^^
- Boże.. A ja się z tobą całuję..
- I co? Chyba tak źle nie jest.
- Nie no, narzekac nie mogę.. Ale mam nadzieję, że myjesz zęby po tych myszach..
- Nie, tylko płuczę mlekiem.
- Fuj.. Jesteś obleśna.
- Dziękuję za komplement. - Powiedziała i pocałowała szatyna.
- Smaczne są te myszy. - Stwierdził z uśmiechem Hao. To, że Aya jest tą Wyrocznią niezbyt mu się podobało, ale przecież jej nie zostawi, tylko z tego powodu. A z resztą.. Co to za różnica! On nawet do końca nie wie co to jest ta Wyrocznia, więc dopóki nie ma z tego kłopotów nie będzie się przejmował. Bo po co się drapac tam gdzie nie trzeba..?

Wiem, że rozdział nudny, ale cóż.. Takie też muszą byc, żeby jakoś uzupełnic tą fabułę. Powiem Wam, że na następną notkę to nie mam zbytniego wyobrażenia. Nawet nie wiem o czym będzie xD Więc nie mogę obiecac, że notka pojawi się prędko. Wręcz przeciwnie, uzbrajam Was w cierpliwośc ^^"
W tym tygodniu nie byłam w szkole (i do końca tygodnia nie będę), bo jestem chora więc notka tak szybko ^^ To znaczy szybko jak na mnie..
Jednak w sobotę byłam w tym Puńsku. Ludzie.. Jechaliśmy łącznie 7 godzin, żeby tańczyc niecałe 5 minut. I to jakąś głupią Lawońchę, czy jak to tam.. Ech.. Ale śmiesznie było. Podchodzi do mnie i koleżanki jakaś dziewczyna i nawija po litewsku xD Ale ten język jest dziwny.. Masakra. Wolę japoński ^^
Pozdrawiam ;*      

Komentarze

  1. Długaśny rozdział. najbardziej mi się początek podobał. Silva zawsze wie co i kiedy powiedzieć >.< ja też jestem chora i CALUTKI tydzień mnie w szkole nie było. a tak po za tematem, w jakim mieście mieszkasz? się może okazać, że w tym samym mieszkamy. (szczerze, to mało prawdopodobne, ale co tam. zapytać można ^^)zagłosuj w sondzie z moich linków. miłego czytania mojego (straszliwie krótkiego) rozdziału 4 ^^ bye!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG, byłam pierwsza?! YAY!

    OdpowiedzUsuń
  3. nam się ta nota bardzo podobała. ^^'' Bynajmniej nie wydawało nam się, by było w niej zbyt mało akcji. (ale to pewnie dlatego, że ostatnimi czasy mamy aż nazbyt wiele akcji w życiu prywatnym, więc mały kontraścik dobrze nam zrobił. =.=)Dobra, czy Aya powiedziała, że hao chodzi po domu w samych bokserkach...?! *-* O,rany! O,rany! O,rany!!! ***-***nie bardzo rozumiemy, dlaczego Hao miałby zostawić Ayę przez wzgląd na fakt, że została Wyrocznią. O_o Jak ktokolwiek mógł w ogóle rozważać taką ewentualność... O_O Przecież to byłoby z jego strony tak masakryczne egoistyczne i niegodne, że aż szok. X_x Można wręcz uznać, że Aya martwiąc się o jego reakcję, obraziła Asakurę! Normalnie brak nam słów. X_xW każdym razie nocia świetna i bardzo dziękujemy za poprawę humorków. xDczekamy na next. ^^Pozdrófka ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Si, io studiare l'inglese e l'italiano....Tak ucze sie włoskiego i mam go juz serdecznie dosc....Do tego mój Maciek sie na mnie fochnął...Aya mam prosbe, powiedz co bys zrobiła gdyby haoś miał na ciebie focha za to, ze nie mozesz isc do kina z nim??? a jak juz to idziecie na podwójna z jego blizniakiem i jego dziewczyna???Hihi u mnie wyglada to właśnie tak...No nic nocia świetna hihi przynajmiej Morri nie musi jak na razie niczego ukrywac. pozdrawiam i czekam na nexta....

    OdpowiedzUsuń
  5. olunika1@poczta.onet.pl20 listopada 2009 15:15

    Zgadzam się z opinią, Japoński najlepszy. Ja uczę się od trzech lat hiszpańskiego i umiem powiedzieć tylko jedno zdanie. Notka fajna, nie wiem o co ci chodzi. Ja już napisałam swoją część u mnie...czekam jeszcze na akapit drugiej a. Więc notka pewnie za dwa dni się pojawi. Mam przynajmniej taką nadzieję. Twoja postać mnie rozwala, w dobrym słowa tego znaczeniu oczywiście. Czekam na next. Błagam niech twoje przypuszczenia będą fałszywe, jeśli chodzi o termin pojawienia się następnej.Pozdrawiam!a-i-a

    OdpowiedzUsuń
  6. fantasy000@poczta.onet.eu21 listopada 2009 11:34

    No tak, mieszkam gdzie indziej :]nowa notka u mnie!piąta już ^^Severy

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas nowa notka! Zapraszam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. jaka dluuuga notka. ja żem blada ^^ ale co nie znaczy ze byla zla. wrecz przeciwnie - byla niesamowita... tez uwazam ze japonski to najlepszy jezyk (odezwala sie ta co gada po angielsku, niemiecku i holendersku o_O) no ale coz... zycie jest brutalne xDpozazdroscic, ja jak jestem chora to i tak musze chcodzic do szkoly bo jak to moja przelozona mowi ,, nie nosisz kapci to nie jestes chora" xdddno to czekam na nastepna notke, czyzbym znowu zmienila temat...? o_O'ach, nie wazne... za wczesnie rano na myslenie xdd

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam że nie skomentowałam poprzedniej notki....ale muszę przyznać że ucieszyłam się z powrotu bliźniaków^^.ooo tak Haoś powinien się martwić o dzieci...nie wiadomo co z nich wyjdzie^^".Ech ten Silva...coś za długi ma język.Trza uciąć.(mogę się tym zająć*Siekiera w dłoni,patrzy z nadzieją*^^").Siem mi podobało^^Pozdrawiam i czekam na następną;*

    OdpowiedzUsuń
  10. edytka432@buziaczek.pl22 listopada 2009 14:08

    Nowa notka na www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.pl Zapraszam^^ED

    OdpowiedzUsuń
  11. wcale nie było nodno:) w ogóle Twoje notki przejściowe budzą tyle emocji co moje opisujące akcję^^'''' bardzo fajnie się czytało rozmowy Ayi z Hao^^ kurczak, z daleka widać, jak oni się kochają:):):)gomen, że komentarz krótki, chciałam napisać więcej, ale nagle mi teraz coś wypadło i się muszę zbierać... w każdym razie bardzo mi się podobało:) buziaczki i czekam na next:):):) i zdrowiej szybciutko:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow ! W końcu komentuję ! ^^'Ogólnie rozdział bardzo mi się podobał. Szczególnie wątek o Wyroczni. ; ) Cóż..., co do myszek, to mam nadzieję, że Aya to tak na serio ich nie je. ; PPozdrawiam i czekam na next. ; D

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas nowa notka! Serdecznie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  14. fantasy000@poczta.onet.eu29 listopada 2009 11:16

    nowa notka u mnie!Severy

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszamy na nową notę u nas. ^^http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. X____X O jejuu! Co tu się wydarzyło matko! I jeszcze Silva...zaczynam myśleć, że rodzina Asakurów składa się wyłącznie z jakichś kretynów xD Nawet Hao, ma trochę tej rodzinnej durnowatości xDDDD Notka świetna! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  17. nowa notka u mnie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

62. Przyszłość... (Zakończenie)

42. Niepokój

43. Przeczucia