23. Nie mam wyboru...
Niebieskooka brunetka przedzierała się właśnie przez bardzo gęsty las. Musiała sobie radzić samymi rękoma, bo jak to mądra dziewczynka nie wzięła żadnej broni oprócz Houkou i Nekomaty, a że dotarcie tutaj kosztowało ją całe foryoku to już inna historia ^^" Las, a raczej "busz" był bardzo gęsty i niełatwo było jej iść. Nie pomagała jej boląca rana na brzuchu.
- Poddaje się. Robię postój. - Powiedziała sama do siebie i usiadła pod jakimś drzewem. Prawdę mówiąc miała dość tej drogi. Już ledwo stała na nogach. Jednak.. Czy może się teraz zatrzymać? Teraz, kiedy jest już tak blisko celu? O nie.. Za daleko zaszła. A poza tym, co z bliźniakami? Zostawi ich na pastwę losu?
Wzięła łyka wody, którą miała w torbie i powoli wstała. Podniosła jakiś patyk z ziemi i zaczęła odgarniać liście rosnące na drodze. Na szczęście było ich coraz mniej. Chyba dochodziła do celu..
Nagle wyszła z lasu. Przed jej oczyma wyrosła ogromna polana, ta sama na której niegdyś stała wioska klanu Morri. Teraz nawet nie było na niej popiołu, tylko co poniektóre ściany chylące się ku ziemi. Zawiał lekki wiatr, który spowodował zimne dreszcze u Ayi. Dziewczynie łzy kręciły się w oczach. Tu ostatni raz widziała się z Eve, ojcem, mamą i resztą klanu. Wspomnienia wracały jakby oglądała jakiś film. Odwróciła się plecami do "domu".
- Houkou, Nekomata pokażcie którędy droga. Do Wyroczni. - Powiedziała szeptem. Demony zaczęły biec, aby pokazać przejście swojej pani. Wiedziały, że niedługo już się zacznie. Będą mieli nową Wyrocznię..
Brunetka biegła za swoimi Stróżami. Chciała oczyścić umysł z niepotrzebnych myśli jednak było to trudne. Za wiele wspomnień plątało się po jej i tak zmęczonym umyśle.
W końcu dotarła do ogromnej jaskini, w której kiedyś schowała się przed Zik'iem Asakurą. Wtedy też były przy niej tylko demony.. Tylko, albo aż. Przecież mogła być całkiem sama, a wtedy mogłoby być o wiele gorzej..
Brunetka weszła wgłąb ciemnej groty. Mało co widziała, jednak czuła, że to tu. Po kilku minutach drogi doszła do niewielkich, drewnianych drzwi z klamką w kształcie rozwiniętego zwoju. Lekko jej dotknęła. Zmarszczyła brwi, kiedy pchnięcie wrót nic nie dało. Spróbowała ponownie. Żadnej reakcji. Cóż.. Jeśli nie można po dobroci.. Zacisnęła dłoń w garść i z całej siły walnęłaby w drzwi, gdyby nie to, że w ostatniej chwili przejście się otworzyło. Niestety Aya nie zdążyła zatrzymać ataku i upadła z ziemię.
- Choleeera.. - Syknęła. Niezbyt jej się ten lot podobał ^^" Jednak kiedy podniosła oczy, złość przerodziła się w.. Osłupienie. Zobaczyła niewielkie pomieszczenie. Góra 40 metrów kwadratowych (uważam, że jak na grotę to mało, ale zależy jak komu ^^"). Ściany i podłoga ozdobione jedynie świecami zdawały się być kamienne i zimne. Prymitywne łóżko z drewna i sznurków, półka na której leżały książki i zwoje oraz biurko, a obok niego krzesło. Na "stole" stał czarny atrament, duże, białe pióro i kartki. Nie takie jakie się kupuje w sklepie. Były delikatne i lekko żółte. Obok nich na drążku siedział duży, czarny kruk. Za burkiem siedziała znajoma dla młodej Morri postać.
- Witaj Ayu. - Powiedziała Wyrocznia wstając. Czarny ptak poderwał się do lotu i usiadł na ramieniu swojej pani.
Brunetka podniosła się.
- Dzień dobry.
- Przypuszczam iż nie jesteś tu z byle powodu.
- Nie.
- Więc z czym przybywasz?
- Jaa.. Chciałabym.. Boo.. - Aya wzięła głęboki oddech i poukładała myśli. - Kiedyś powiedziała mi pani, że przyjdę tu w poszukiwaniu mocy. Więc jestem.
- Hm.. Czyżbym zgadała, że robisz to dla zemsty? - Aya nie wytrzymała i zaśmiała się. No bo.. Przecież, żeby chciała zemsty, to na pewno nie przebyłaby takiego kawału drogi, żeby ratować Hao.. Ale jej życie jest pokręcone. Normalnie jak pranie w pralce..
- Nie. Chcę pomóc przyjaciołom. A dokładniej otworzyć przejście na drugą stronę lustra. Czy.. To w ogóle wykonalne?
- Tak. A pro po.. Ten portal był niedawno otarty. Czy to twoja sprawka?
- Nie. To znaczy tak. W pewnym sensie.
- Może opowiesz mi wszystko po kolei?
- Od samego początku?
- Tak.
- Ech.. A więc niedawno, poznałam Hao Asakurę. Chłopaka, który był więziony we własnym ciele przez 15 lat. Niestety znany jako Zik Asakura dokonał wielu przestępstw i większość szamanów nie bardzo go lubi. Powstała nawet "organizacja" zwana Wyrzutkami, którzy chcieli jego zagłady. Ale że debile nie rozumieją, iż Hao to nie Zik, to przywołali Otsuno Morri, nawiasem mówiąc moją ciocię i zmusili ją do przetransportowania Hao i jego brata bliźniaka Yoh przez portal, na drugą stronę lustra. - Wyrocznia spojrzała się na brunetkę, jakimś dzikim wzrokiem.
- A czy to nie Zik, wybił nasz klan?
- NASZ?!
- Nazywam się Masami Morri... - W tym momencie brunetce opadła szczęka. - Jestem Wyrocznią. Duchem, który jest przejściem pomiędzy światem demonów, a światem ludzi.
- To ty jesteś duchem ?!
- Tak. Umarłam prawie 290 lat temu.
- o.O ?!
- Nie musisz się tak dziwić.. - Poprosiła kobieta.
- Nie no.. Ja bym sobie dała rękę uciąć, że żyjesz! - Czerwonowłosa uśmiechnęła się lekko.
- W naszym klanie co 300 lat jest wybierana następczyni, zaszczytnej pozycji Wyroczni. Wyrocznia to osoba, która prowadzi wartę, aby świat demonów, szamanów i ludzi były ze sobą w zgodzie. Jeśli powstanie jakieś nielegalne przejście, musi je od razu zamknąć. Jednak nie tylko to jest zadaniem Wyroczni. Musi ona pilnować aby demony nie wywoływały niepotrzebnych wojen między sobą, lub z szamanami. Jest również potęgą. Ludzkim królem Demonów.
- Eve miała zostać Wyrocznią, nieprawdaż?
- Tak. Wszystko było już ustalone. W wieku 10 lat, miała stać się Wyrocznią. Jednak Asakura skutecznie zniweczył nasze plany.
- Chwila moment! To Eve zmarłaby, jakby stała się Wyrocznią?
- Nie. Żyłaby dalej i byłaby taką.. Pół-wyrocznią. Po prostu by się uczyła. A jakby umarła zostałaby na Ziemi. Tu w tej grocie stanowiąc pieczę nad światem demonów.
- A co się stanie, teraz. Kiedy ona już nie żyje?
- Głuptasie. Ty zostaniesz Wyrocznią.
- CO?!
- To co słyszałaś. Jesteś przyszłą Wyrocznią.
- Ale kaszana.. A to nie trzeba mieć żadnych uprawnień, specjalnej krwi, czy coś?
- Tak. Jednak ta sytuacja jest wyjątkowa. Ponieważ tylko ty jesteś przy życiu.
- A to nie można przywołać ducha Eve i jej mianować na Wyrocznię??
- Nie, ponieważ do zostania Wyrocznią potrzebna jest krew, a duchy krwi nie posiadają.
- Jeśli stanę się Wyrocznią to.. Będę musiała tu zamieszkać? Bo jeśli tak, to mi to trochę nie pasuje.. Turniej i w ogóle.. - Powiedziała Aya.
- Nie. Nauczę Cię jak przybywać do tej jaski bez jechania tutaj. Zawsze kiedy będziesz miała kłopoty bez problemu znajdziesz się tu. Jednak.. Czeka Cię jeszcze długa droga, ponieważ musisz się nauczyć dużo rzeczy o demonach i ich świecie.
- A.. Jak ja się w ogóle mam stać Wyrocznią?
- Podpiszesz pakt z demonami.
- Chwila moment. Uzgodnijmy coś. Czyli tak: ja podpisuję pakt z demonami, one dają mi moc, dzięki której będę silna a w zamian mam ich pilnować przez 300 lat?!
- Tak.
- Łał.. - Zamyśliła się. Jeśli teraz podpisze ten pakt będzie zniewolona do końca życia, a nawet dłużej! Ale z drugiej strony.. Jeśli nie przyjmie tej oferty światy demonów i ludzi zostaną zachwiane, a Hao i Yoh na zawsze zostaną w innym wymiarze. Chyba nie ma wyboru..
- Gdzie ten pakt?
- Chodź - Powiedziała Wyrocznia i objęła ramieniem Ayę. Kruk zerwał się do lotu i przystanął na łóżku. Czerwonowłosa prowadziła Ayę wprost do biurka. Potem zostawiła ją tam na chwilę, a sama podeszła do półki. Zdjęła z niej niewielki kuferek, po czym położyła go na stoliku.
- Co to?
- Twoja przyszłość.
- Aha. I wszystko jasne..
- Pakt pomiędzy szamanami, a demonami. - Aya nie pytała dalej, bo wiedziała, że i tak wszystkiego nie zrozumie. A chyba jak na razie woli wiedzieć jak najmniej..
- Do dzieła Go. - Powiedziała Wyrocznia. W tej chwili ptak głośno zaskrzeczał. Wzniósł się do góry i zmniejszył się. Błysnęło czarne światło, a po chwili zamiast ptaka z powietrza spadał kluczyk. Wyrocznia złapała go w locie. Otworzyła szkatułkę. W środku znajdował się niewielka kartka papieru.
- Wystarczy podpisać. - Powiedziała kobieta i podała młodej Morri pióro i pakt.
- Jak się nie mylę takie cuda podpisuje się krwią..
- Tak. - Krótko, zwięźle i na temat odpowiedziała Wyrocznia. Aya chwilę się zawahała. Ale i tak nie miała wyboru.. Przebiła palec piórem i złożyła swój podpis na papierze. Myślała, że poczuje się inaczej.. Że nagle przybędzie jej siły, czy coś, ale.. Nic. Czuła się tak samo jak godzinę czy dobę temu.
- Ayu Morri jesteś teraz moją następczynią. Może nie od razu, ale z czasem nauczysz się wszystkiego, co ja umiem teraz. Los całego klanu spoczywa na Twoich ramionach. - Powiedziała bardzo poważnie czerwonowłosa kobieta.
~ Jak ja nie lubię być odpowiedzialna.. ~ Pomyślała Aya..
Aaaaa...! Nie bijcie mnie! Wiem, że notki długo nie było, ale ja nic na to nie poradzę, że nie mam ani czasu, ani weny. Raz miałam i napisałam notkę. Tylko przed zapisaniem światło zgasło! Więc się poddałam i nie pisałam jej od nowa. Ech..
Dobra nie będę się rozpisywać, tylko jeszcze chciałabym powiedzieć, że w moich linkach pojawił się blog a-i-a (nie wiem jak napisać a-i-a czy a-i-i?? czy bez myślników aii?), który polecam.
Pozdrawiam ;*
- Poddaje się. Robię postój. - Powiedziała sama do siebie i usiadła pod jakimś drzewem. Prawdę mówiąc miała dość tej drogi. Już ledwo stała na nogach. Jednak.. Czy może się teraz zatrzymać? Teraz, kiedy jest już tak blisko celu? O nie.. Za daleko zaszła. A poza tym, co z bliźniakami? Zostawi ich na pastwę losu?
Wzięła łyka wody, którą miała w torbie i powoli wstała. Podniosła jakiś patyk z ziemi i zaczęła odgarniać liście rosnące na drodze. Na szczęście było ich coraz mniej. Chyba dochodziła do celu..
Nagle wyszła z lasu. Przed jej oczyma wyrosła ogromna polana, ta sama na której niegdyś stała wioska klanu Morri. Teraz nawet nie było na niej popiołu, tylko co poniektóre ściany chylące się ku ziemi. Zawiał lekki wiatr, który spowodował zimne dreszcze u Ayi. Dziewczynie łzy kręciły się w oczach. Tu ostatni raz widziała się z Eve, ojcem, mamą i resztą klanu. Wspomnienia wracały jakby oglądała jakiś film. Odwróciła się plecami do "domu".
- Houkou, Nekomata pokażcie którędy droga. Do Wyroczni. - Powiedziała szeptem. Demony zaczęły biec, aby pokazać przejście swojej pani. Wiedziały, że niedługo już się zacznie. Będą mieli nową Wyrocznię..
Brunetka biegła za swoimi Stróżami. Chciała oczyścić umysł z niepotrzebnych myśli jednak było to trudne. Za wiele wspomnień plątało się po jej i tak zmęczonym umyśle.
W końcu dotarła do ogromnej jaskini, w której kiedyś schowała się przed Zik'iem Asakurą. Wtedy też były przy niej tylko demony.. Tylko, albo aż. Przecież mogła być całkiem sama, a wtedy mogłoby być o wiele gorzej..
Brunetka weszła wgłąb ciemnej groty. Mało co widziała, jednak czuła, że to tu. Po kilku minutach drogi doszła do niewielkich, drewnianych drzwi z klamką w kształcie rozwiniętego zwoju. Lekko jej dotknęła. Zmarszczyła brwi, kiedy pchnięcie wrót nic nie dało. Spróbowała ponownie. Żadnej reakcji. Cóż.. Jeśli nie można po dobroci.. Zacisnęła dłoń w garść i z całej siły walnęłaby w drzwi, gdyby nie to, że w ostatniej chwili przejście się otworzyło. Niestety Aya nie zdążyła zatrzymać ataku i upadła z ziemię.
- Choleeera.. - Syknęła. Niezbyt jej się ten lot podobał ^^" Jednak kiedy podniosła oczy, złość przerodziła się w.. Osłupienie. Zobaczyła niewielkie pomieszczenie. Góra 40 metrów kwadratowych (uważam, że jak na grotę to mało, ale zależy jak komu ^^"). Ściany i podłoga ozdobione jedynie świecami zdawały się być kamienne i zimne. Prymitywne łóżko z drewna i sznurków, półka na której leżały książki i zwoje oraz biurko, a obok niego krzesło. Na "stole" stał czarny atrament, duże, białe pióro i kartki. Nie takie jakie się kupuje w sklepie. Były delikatne i lekko żółte. Obok nich na drążku siedział duży, czarny kruk. Za burkiem siedziała znajoma dla młodej Morri postać.
- Witaj Ayu. - Powiedziała Wyrocznia wstając. Czarny ptak poderwał się do lotu i usiadł na ramieniu swojej pani.
Brunetka podniosła się.
- Dzień dobry.
- Przypuszczam iż nie jesteś tu z byle powodu.
- Nie.
- Więc z czym przybywasz?
- Jaa.. Chciałabym.. Boo.. - Aya wzięła głęboki oddech i poukładała myśli. - Kiedyś powiedziała mi pani, że przyjdę tu w poszukiwaniu mocy. Więc jestem.
- Hm.. Czyżbym zgadała, że robisz to dla zemsty? - Aya nie wytrzymała i zaśmiała się. No bo.. Przecież, żeby chciała zemsty, to na pewno nie przebyłaby takiego kawału drogi, żeby ratować Hao.. Ale jej życie jest pokręcone. Normalnie jak pranie w pralce..
- Nie. Chcę pomóc przyjaciołom. A dokładniej otworzyć przejście na drugą stronę lustra. Czy.. To w ogóle wykonalne?
- Tak. A pro po.. Ten portal był niedawno otarty. Czy to twoja sprawka?
- Nie. To znaczy tak. W pewnym sensie.
- Może opowiesz mi wszystko po kolei?
- Od samego początku?
- Tak.
- Ech.. A więc niedawno, poznałam Hao Asakurę. Chłopaka, który był więziony we własnym ciele przez 15 lat. Niestety znany jako Zik Asakura dokonał wielu przestępstw i większość szamanów nie bardzo go lubi. Powstała nawet "organizacja" zwana Wyrzutkami, którzy chcieli jego zagłady. Ale że debile nie rozumieją, iż Hao to nie Zik, to przywołali Otsuno Morri, nawiasem mówiąc moją ciocię i zmusili ją do przetransportowania Hao i jego brata bliźniaka Yoh przez portal, na drugą stronę lustra. - Wyrocznia spojrzała się na brunetkę, jakimś dzikim wzrokiem.
- A czy to nie Zik, wybił nasz klan?
- NASZ?!
- Nazywam się Masami Morri... - W tym momencie brunetce opadła szczęka. - Jestem Wyrocznią. Duchem, który jest przejściem pomiędzy światem demonów, a światem ludzi.
- To ty jesteś duchem ?!
- Tak. Umarłam prawie 290 lat temu.
- o.O ?!
- Nie musisz się tak dziwić.. - Poprosiła kobieta.
- Nie no.. Ja bym sobie dała rękę uciąć, że żyjesz! - Czerwonowłosa uśmiechnęła się lekko.
- W naszym klanie co 300 lat jest wybierana następczyni, zaszczytnej pozycji Wyroczni. Wyrocznia to osoba, która prowadzi wartę, aby świat demonów, szamanów i ludzi były ze sobą w zgodzie. Jeśli powstanie jakieś nielegalne przejście, musi je od razu zamknąć. Jednak nie tylko to jest zadaniem Wyroczni. Musi ona pilnować aby demony nie wywoływały niepotrzebnych wojen między sobą, lub z szamanami. Jest również potęgą. Ludzkim królem Demonów.
- Eve miała zostać Wyrocznią, nieprawdaż?
- Tak. Wszystko było już ustalone. W wieku 10 lat, miała stać się Wyrocznią. Jednak Asakura skutecznie zniweczył nasze plany.
- Chwila moment! To Eve zmarłaby, jakby stała się Wyrocznią?
- Nie. Żyłaby dalej i byłaby taką.. Pół-wyrocznią. Po prostu by się uczyła. A jakby umarła zostałaby na Ziemi. Tu w tej grocie stanowiąc pieczę nad światem demonów.
- A co się stanie, teraz. Kiedy ona już nie żyje?
- Głuptasie. Ty zostaniesz Wyrocznią.
- CO?!
- To co słyszałaś. Jesteś przyszłą Wyrocznią.
- Ale kaszana.. A to nie trzeba mieć żadnych uprawnień, specjalnej krwi, czy coś?
- Tak. Jednak ta sytuacja jest wyjątkowa. Ponieważ tylko ty jesteś przy życiu.
- A to nie można przywołać ducha Eve i jej mianować na Wyrocznię??
- Nie, ponieważ do zostania Wyrocznią potrzebna jest krew, a duchy krwi nie posiadają.
- Jeśli stanę się Wyrocznią to.. Będę musiała tu zamieszkać? Bo jeśli tak, to mi to trochę nie pasuje.. Turniej i w ogóle.. - Powiedziała Aya.
- Nie. Nauczę Cię jak przybywać do tej jaski bez jechania tutaj. Zawsze kiedy będziesz miała kłopoty bez problemu znajdziesz się tu. Jednak.. Czeka Cię jeszcze długa droga, ponieważ musisz się nauczyć dużo rzeczy o demonach i ich świecie.
- A.. Jak ja się w ogóle mam stać Wyrocznią?
- Podpiszesz pakt z demonami.
- Chwila moment. Uzgodnijmy coś. Czyli tak: ja podpisuję pakt z demonami, one dają mi moc, dzięki której będę silna a w zamian mam ich pilnować przez 300 lat?!
- Tak.
- Łał.. - Zamyśliła się. Jeśli teraz podpisze ten pakt będzie zniewolona do końca życia, a nawet dłużej! Ale z drugiej strony.. Jeśli nie przyjmie tej oferty światy demonów i ludzi zostaną zachwiane, a Hao i Yoh na zawsze zostaną w innym wymiarze. Chyba nie ma wyboru..
- Gdzie ten pakt?
- Chodź - Powiedziała Wyrocznia i objęła ramieniem Ayę. Kruk zerwał się do lotu i przystanął na łóżku. Czerwonowłosa prowadziła Ayę wprost do biurka. Potem zostawiła ją tam na chwilę, a sama podeszła do półki. Zdjęła z niej niewielki kuferek, po czym położyła go na stoliku.
- Co to?
- Twoja przyszłość.
- Aha. I wszystko jasne..
- Pakt pomiędzy szamanami, a demonami. - Aya nie pytała dalej, bo wiedziała, że i tak wszystkiego nie zrozumie. A chyba jak na razie woli wiedzieć jak najmniej..
- Do dzieła Go. - Powiedziała Wyrocznia. W tej chwili ptak głośno zaskrzeczał. Wzniósł się do góry i zmniejszył się. Błysnęło czarne światło, a po chwili zamiast ptaka z powietrza spadał kluczyk. Wyrocznia złapała go w locie. Otworzyła szkatułkę. W środku znajdował się niewielka kartka papieru.
- Wystarczy podpisać. - Powiedziała kobieta i podała młodej Morri pióro i pakt.
- Jak się nie mylę takie cuda podpisuje się krwią..
- Tak. - Krótko, zwięźle i na temat odpowiedziała Wyrocznia. Aya chwilę się zawahała. Ale i tak nie miała wyboru.. Przebiła palec piórem i złożyła swój podpis na papierze. Myślała, że poczuje się inaczej.. Że nagle przybędzie jej siły, czy coś, ale.. Nic. Czuła się tak samo jak godzinę czy dobę temu.
- Ayu Morri jesteś teraz moją następczynią. Może nie od razu, ale z czasem nauczysz się wszystkiego, co ja umiem teraz. Los całego klanu spoczywa na Twoich ramionach. - Powiedziała bardzo poważnie czerwonowłosa kobieta.
~ Jak ja nie lubię być odpowiedzialna.. ~ Pomyślała Aya..
Dobra nie będę się rozpisywać, tylko jeszcze chciałabym powiedzieć, że w moich linkach pojawił się blog a-i-a (nie wiem jak napisać a-i-a czy a-i-i?? czy bez myślników aii?), który polecam.
Pozdrawiam ;*
pierwsza! wymiatam po prostu ^ ^notka bardzo mi się podoba. ciekawie się rozwinęło, i już nie mogę się dczekać kolejnego rozdziału :)mam nadzieję, że NIEDŁUGO Aya uratuje bliźniaków,i wszysko wróci do normy.pisz pisz, bo mnie zrzera ciekawośćMorri do boju!
OdpowiedzUsuńSpokojnie...Ja się cieszę że notka jest:)ja też czasami nie mam weny żeby coś napisać(co tu kryć...Leń ze mnie XD).No,no,no...Aya nową wyrocznią...Pakt z demonami...Robi się naprawdę ciekawie..Notka mi się podobała:)Pozdrawiam i czekam na następną:*
OdpowiedzUsuńmoże rzeczywiście krótsza niż zwykle, ale ważne że jest:) kurczak, Aya to zawsze się w coś wpakuje...^^' ale takie podpisywanie krwią to strasznie niehigieniczne jest... a jak stalówka była brudna? hę? no dobra, trochę mi bije...XD ale to dlatego że bardzo lubię Twojego bloga i zawsze poprawia mi się humor, kiedy go czytam:):) mam nadzieję, że Aya odnajdzie sposób otworzenia lustra i sprowadzi bliźniaków do domu:)notka mi się bardzo podobała:) buziaczki i czekam na next:):):)
OdpowiedzUsuńNo, faktycznie na Ayi spoczywa teraz olbrzymia odpowiedzialność... Nieźle się dziewczyna wrąbała. ^^'' Nie ma to jak niebezpieczne obowiązki, które są niezmiernie ważne. Cóż miejmy nadzieję, że jakieś korzyści mimo wszystko z tego będą... ^^'' Oby Wyrocznia pomogła swojej następczyni w uratowaniu bliźniaków. Cóż, skoro już obarczyła Ayę tak wielkim brzemieniem, uniemożliwiając jej zaznanie normalnego, w miarę spokojnego życia, niech przynajmniej wyświadczy dziewczynie jakość przysługę. xDPrzypuszczałyśmy, żę Wyrocznia jest znacznie starsza niż można na pierwszy rzut oka pomyśleć, ale nie sądziłyśmy, że ona nie żyje. xDCzekamy na next. ^^Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuńŁał pakcik z demonami co????? Masz pomysły potwierdzam. Zobaczymy czy Hao ci nie zrobi awanturki jak dojdzie do siebiie... hihi a właśnie zapomniała bym http://zycie-w-niewoli.bloog.pl/ nowa nocia ZAPRASZAM!!!
OdpowiedzUsuńa sie aya wrobilaa... no mala odpowiedzialanosc na niej teraz spoczywa, nie ma bata ^^no coz. jak zwykle wielce chciala cie pochwalic za notke.! i wg mnie lepiej juz pisac nie mozna xDno coz... u mnie nowa notka! zapraszam [hao-soshite-kanashii]
OdpowiedzUsuńSuper! Powinnaś wiedzieć że talentu do komentarzy nie mam, więc nawet wyśliać się nie będę. Naprawdę fajna, zanam ból jeśli chodzi o brak weny, więc tym się nie przejmuj. Pozdrawiam! I czekam z cierpoliwością na następną :D.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.pl:)
OdpowiedzUsuńnwesik u mnie!zapraszam.! :*[hao-soshite-kanashii]
OdpowiedzUsuńDzięki wiesz że kochana jesteś :D. U mnie może jutro notka. A ty weź coś napisz bo nudzę się i nie ma co czytać.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńaaaaaa. U mnie nowa notka! Zapraszam!
OdpowiedzUsuńAyo kochana, gdziez jest nowa notka? ^^toz to ilez mozna czekac? xDno to ja po raz kolejny informuje o newsie u mnie![hao-soshite-kanashii]
OdpowiedzUsuńnew na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/ zapraszamy ^^
OdpowiedzUsuń