22. Początek podróży..
Przez zszarzałą firankę zawieszoną na oknie do pomieszczenia wpadały jasne promyczki Słońca, oświetlające białe ściany. Padały również na łóżko i brunetkę leżącą na nim, która właśnie budziła się do życia. Śniła jej się Wyrocznia. Ale co to miało znaczyć? I gdzie ona w ogóle jest? Rozejrzała się. Hmm.. Na myśl przychodziło jej jedno miejsce: Szpital. Tylko co ona tu robi? I gdzie jest Ha..? Hao, Yoh, Wyrzutki, furia, Lyserg, wahadełko, ból..! Tak! Już wszystko pamięta. Niestety.. Wolałaby o tym zapomnieć.. Wolałaby, aby to się nie stało.. Jakby wiedziała.. To zrezygnowałaby z tej walki.. Jak mogła.. Pokonali ją.. Tak się im odgrażała.. Że są słabi.. A tu co? To ona jest słaba! Pozwoliła aby bliźniaki zniknęli w tym lustrze! Pokonała ją Jeanny i jej własna ciotka, która umarła po raz drugi! Jak..?
Z oka Ayi popłynęła łza bezradności i smutku. Nie potrafiła go obronić. Po co go tu ciągnęła.. Jest egoistką.. I to cholerną.. Przecież wiedziała, że tu go czeka nie bezpieczeństwo, ale nie! Musiała się uprzeć, żeby tu przyjechał..! To jej wina! To wszystko jej wina! A teraz jest już za późno.. Nie da się nic zrobić.. Hao i Yoh są uwięzieni po drugiej stronie lustra.. Boże, co ona robi! Nie dość, że pozwoliła wygrać Wyrzutkom, to jeszcze się nad sobą użala! Jest żałosna.. O nie.. Aż tak nisko nie upadła! W końcu to Otsuko Morri otworzyła przejście, a skoro ona ma to samo nazwisko, to też to potrafi! Tylko.. Skąd wziąć taką moc..?
~ ... jesteś jedyną przedstawicielką klanu Morri, kiedyś tu przyjdziesz. Przyjdziesz tu w poszukiwaniu mocy. Na pewno ci się przyda ... ~
- No tak! Wyrocznia! - Krzyknęła i podniosła się z zamiarem wstania. Jednak szybko zrezygnowała z tego zamiaru. Ledwie siedziała, a co mówić o chodzeniu..? Nie. Nie zrezygnuje.. Nie teraz kiedy Hao jej potrzebuje..
Wstała z wielkim trudem trzymając się łóżka wstała. Jęknęła widząc tony bandażu na swoim brzuchu. Była w samej bieliźnie. Zobaczyła małą szafkę, do której podeszła (czytaj: dotoczyła się po ścianie.. ^^"). Otworzyła ją i wyjęła ubranie. Czarną bluzkę z dziurą na brzuchu i spodnie. Wszystko w krwi. Westchnęła. Oberwała zwisający materiał bluzki tak, że zostało samo nakrycie na biust. Powoli ubrała się. Oczywiście nie zapomniała o krysztale i pierścieniu.
- Dobra. Teraz tylko wymknąć się przez okno.. Dlaczego musieli umieścić mnie na czwartym piętrze?! - Jęknęła. Na 100% nie skoczy sama, bo ledwo chodzi. Ale.. Od czego ma się Ducha Stróża ?? xD
- Nekomata, wiesz co robić. - Powiedziała. Obok niej pojawił się czarny demon. Najwyraźniej był zadowolony, że jego pani się obudziła, bo nie przestawał się łasić. - Nekomata, najpierw wymknięcie się ze szpitala potem pieszczoty!
- Miau..! - Odpowiedział demon i zaczął rosnąć. Zawsze był dziewczynie trochę za kolano. Teraz sięgał do pasa. Uśmiechnięta weszła na kota i uścisnęła go kurczowo. Nekomata tylko cichutko mruknął i skoczył przez okno. Ludzie idący ulicą nieco się zdziwili.. Ale cóż. Nie takie rzeczy widzieli, jak uciekająca brunetka ze szpitala na czarnym dwuogoniastym kocie w brudnej, poszarpanej koszulce xD Aya również nie interesowała się wrzeszczącymi za nią lekarzami. Chciała jak najszybciej dostać się do domu.. I po 5 minutach tam była. Niepewnie otworzyła drzwi.
- Halo? Jest tu kto?! - Krzyknęła. Potem jednak zrezygnowała z takiego przekazy ustnego (czytaj: krzyku xD), bo ją brzuch zaczął boleć.
W wejściu do kuchni stanęła Anna. Miała czerwone oczy, najprawdopodobniej od płaczu. W rękach trzymała tace z gorącą herbatą. Aya po zastanowieniu doszła do wniosku, że to dla Keiko. Co ta biedna kobieta musiała przeżywać? Niedawno dowiedziała się, że oprócz Yoh ma również Hao, a już nie było przy niej żadnego syna..
- Aya?! Co ty tu robisz?! Powinnaś leżeć w szpitalu!!
- Nie będę leżeć w szpitalu, kiedy ich tu nie ma.
- Aya, nie waruj! Przecież już nic nie da się zrobić! Ich nie ma! Duch, który otworzył przejście nie istnieje! To koniec! Przywrócenie ich jest niemożliwe!! - Wrzasnęła młoda Kyoyama.
- Niemożliwe.. Nienawidzę tego słowa. I dziwię się tobie Anno. Dziwię, że tak szybko się poddajesz.. Ja nie spocznę dopóki ich tu nie zobaczę. Idę się przebrać i spakować. Jeszcze dziś wyruszam.
- Gdzie?! Jesteś przecież ranna! A turniej?!
- A co mi z Korony Szamanów, kiedy go tu nie ma..? Już raz straciłam Hao, drugi raz ledwie nie odszedł, bo go okłamywałam. Teraz też nie dam za wygraną.
- A jak niby chcesz to zrobić?!
- Skoro moja ciotka potrafiła otworzyć przejście, to ja też potrafię! I nawet mnie nie powstrzymuj. Wiesz, że to nic nie da.. Ale mam pytanie.. Jak wam się udało pokonać Wyrzutki?
- To.. Nie wiem. Nagle zaczęli krzyczeć i padać na ziemię cali poranieni. Tak jakby ich ktoś niespodziewanie zaatakował.. Tylko, to nie my.. - Powiedziała Anna. Aya wzruszyła ramionami i poszła do salonu (bo na czas wizyty rodziców bliźniaków tam się przeniosła z młodą Kyoyamą). Pierwsze co zrobiła to wzięła prysznic. Z trudem, bo każdy ruch sprawiał jej niemały ból, ale umyła się. Potem założyła nowy bandaż. Nałożyła czyste ubranie. Była niezadowolona, bo jej ulubiona bluzka została zniszczona. Wzięła więc czarny t-shirt, bluzę i długie jeansy tego samego koloru. Nie wiadomo jaka będzie pogoda, a lepiej się pogrzać niż zamarznąć (Taki śmieszny wyraz, bo jest "rz", a się czyta oddzielnie. Kiedyś mój dziadek się upierał, że w słowie Tarzan jest "rz", a nie "r" i "z". Fonetycznie mówił Tażan ^^). Na nogi oczywiście założyła swoje wieczne, najukochańsze adidaski =^^=
Wzięła torbę. Wrzuciła do niej portfel, 2 bluzki na zmianę, Dzwonek Wyroczni, żeby wiedzieć o walkach i jeszcze kilka niezbędnych drobiazgów (nie chce mi się mózgu wysilać xD). Założyła torbę na ramie i wyszła z salonu w poszukiwaniu Anny. Znalazła ją w pokoju, gdzie siedziała zapłakana Keiko z bluzkami braci w rękach. Przytulała je. Obok niej młoda Kyoyama z niewyraźną miną.
- Przepraszam, ale.. Anno przekażesz Kumiko i Naoko, że wyjechałam, okey? Przeproś je, ale nie mogę zostać.. Mam nadzieję, że przeze mnie nie wylecą z turnieju..
- Aya.. Gdzie idziesz.. Przecież Ty.. - Mówiła urywanie pani Asakura.
- Niech pani się o mnie nie martwi. Idę zobaczyć gdzie są Yoh i Hao, a przy okazji, może im pomogę wyjść. Do widzenia. - Powiedziała, lekko schyliła głowę (kłaniać się nie będzie, bo jeszcze szwy popękają..) i wuszyła do wyjścia. Nie zwracając uwagi na protesty Anny wsiadła na Nekomatę i ruszyła w podróż. W podróż do domu..
*** Tymczasem po drugiej stronie lustra ***
- Aya, ja Cię nigdzie nie puszczę w tym stanie!!! - Wrzeszczał Hao z tego świata (znaczy nie ten "nasz", tylko ten drugi ^^"). Co ona sobie wyobraża?! Ma dziurę w brzuchu i chce gdzieś jechać?! Zwariowała do reszty?!!
- Nie powstrzymuj mnie Asakura! Ja muszę jechać!
- Ale dlaczego?!
- Bo trzeba wysłać ich do domu! A poza tym, coś mnie tam ciągnie!
- Nie puszczę Cię!
- A co ty masz do gadania?!
- To, że nie chcę, abyś gdzieś tam umarła! - Ta kłótnia trwała już od 10 minut. W międzyczasie brunetka się pakowała i ubierała. Uparła się, że pojedzie w podróż do, jak to ona nazywa "Wyroczni". Rzecz jasna Długowłosy nie chciał jej puścić, a jego klon przyglądał się temu z zaciekawieniem.
- Yoh, jak ja się z Ayą kłócę, też tak komicznie wyglądamy? - Zapytał się brata, który grał z swoim odbiciem w warcaby ^^"
- Zależy od sytuacji. Na co dzień to tak. - Wyjaśnił mu brat, który właśnie zastanawiał się jaki wykonać ruch. Jak nie patrzeć gra była bardzo wyrównana xD
Starszy Asakura spojrzał na parę, która na tę chwilę przytulała się. Westchnął. Tak bardzo chciałby zobaczyć Ayę ze swojego świata. Móc ją dotknąć, przytulić, pocałować.. Brakowało mu zwykłych rozmów, które prowadzili co dzień na treningach i przy jedzeniu. Nawet nie wiedział jak bardzo jest do niej przywiązany.. Kiedyś powiedział, że nigdy jej nie opuści.. Teraz już wie, żeby nie dawać obietnic bez pokrycia. Przecież ona jest ranna i gdzieś się wybiera! A co jeśli, jej się w podróży coś stanie? Kto jej pomoże? Gdyby tylko był w swoim świecie..
- Ale dlaczego tak bardzo się upierasz? - Zapytał już spokojniej jego klon.
- Ja nie.. - Zaczęła Aya, ale wybudzony z własnych myśli Hao wtrącił się do ich rozmowy.
- Przepraszam, ale.. Nie powinieneś zabraniać jej jechać. To i tak nic nie da. I tak pojedzie.
- Skąd wiesz?
- Bo mojej Ayi nie ma to powstrzymać.. Ja jestem tu. A oboje wiemy, że jak ona się uprze, to koniec. Więc nie przedłużaj. - Powiedział. Jego lustrzane odbicie tylko westchnęło i szepnęło coś na ucho młodej Morri. Ta niepewnie się uśmiechnęła. Po pożegnaniu z resztą, ruszyła na Nekomacie w nie znaną nikomu stronę.
- Powodzenia, Kotku.. - Szepnął starszy Asakura, który przed oczami miał swoją, "czarną" Ayę..
*** Godzina 16.46 w Dobie Village ***
- Wiecie, że Aya uciekła ze szpitala?! - Bez przywitania wypalił Horo, który wraz z swoją drużyną wpadli do domu przyjaciół.
- Właśnie, nie ma jej tutaj? - Zapytał Ren.
- Nie ma. Wyjechała. - Poinformowała Anna siedząca przy stole i pijąca herbatę. - I mówcie ciszej, bo Keiko przed chwilą usnęła.
- Jak to wyjechała..?! - Cicho krzyknął (xD) młody Tao.
- Normalnie. Usiadła na Nekomatę i wyjechała. Nie wiem, co ona zamierza. Chyba ma jakiś plan w związku z Yoh i Hao, albo zwariowała.. Bo.. Co ona może zrobić?
- Myślę, że dużo. - Do rozmowy wtrącił się Faust. Wszyscy wlepili w niego gały. On na pozór mało się odzywał, a niepytany to w ogóle. A tu? Dobrowolnie wtrąca się do rozmowy.. - Aya to niezwykła dziewczyna. Ona już coś wykombinuje.. Wierze w nią.
Wszystkich zatkało. Tak. Chyba była ostatnią nadzieją na odnalezienie Asakurów.
Nagle zadzwoniły dzwonki wyroczni Drużyny Len'a.
- Z kim? - Krótko zapytał Morty, który był mokry od łez Rio. Nie musiał brać już dzisiaj prysznica..
- Z Drużyną Kamikadze Kaito. Kto to w ogóle jest? - Zapytał się powietrza Joco, który od zniknięcia bliźniaków, nie powiedział ani jednego głupiego żartu. Każdemu aż brakowało jego wygłupów..
- Nie wiem, ale chyba niedługo się przekonamy.. - Westchnął Ren i spojrzał przez okno. Na niebie zbierały się ciemne, gęste chmury. Będzie padać..
Heh.. Nowa notka ^^ Wenę miałam to napisałam xD
Cóż, nie chciało mi się mózgu wysilać, dlatego drużynę walczącą z Ren'em, Horo i Joco wyrwałam żywcem z anime Kamikadze Kaito Jeanne. Niedawno go obejrzałam. Jak dla mnie skończyło się niezbyt fajnie.. Na zakończenie mogli dać coś takiego jak w SK. Że Maron jest z Chiakim, Fin z Access'em, a Miyako na przykład z Louchim (czy jak mu tam..). A tu nic.. Ale i tak pod względem par jest lepsza od SK. Jeśli nie wiecie o co mi chodzi, to utóż o to, iż SK jest całkowicie pozbawiona uczuć. Jedynie to to, że Anna jest narzeczoną Yoh. I koniec. Ech..
Chciałam kupować tą nową gazetę "Manga". Kurs rysowania mangi. Jednak po pierwsze nie było jej w żadnym znanym mi sklepie, a po drugie cena drugiego numeru wynosi 14.95zł, a potem po 20! Szaleją z tymi cenami.. Co dwa tygodnie 20 zł.. Cóż.. Mnie nie stać, na moje zainteresowania, szczególnie, że tych gazet ma być 60 w co wątpię. Życie jest takie niesprawiedliwe.. Najlepsze jest, że zaszłam do biblioteki wypożyczyć książkę o rysowaniu mangi, a pani bibliotekarka: "Takie książki są, ale tylko w czytelni". Jasne.. Idę z szkicownikiem do czytelni i sobie rysuję xD Bomba pomysł..
Dobra tam. Sama się podszkolę! A co. Jakoś sobie poradzę. Zaradna jestem ^^ A poza tym pisanie bloga nic nie kosztuje, a myślę, że to mi nieźle wychodzi ;-)
Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję za miłe komentarze ;**
Z oka Ayi popłynęła łza bezradności i smutku. Nie potrafiła go obronić. Po co go tu ciągnęła.. Jest egoistką.. I to cholerną.. Przecież wiedziała, że tu go czeka nie bezpieczeństwo, ale nie! Musiała się uprzeć, żeby tu przyjechał..! To jej wina! To wszystko jej wina! A teraz jest już za późno.. Nie da się nic zrobić.. Hao i Yoh są uwięzieni po drugiej stronie lustra.. Boże, co ona robi! Nie dość, że pozwoliła wygrać Wyrzutkom, to jeszcze się nad sobą użala! Jest żałosna.. O nie.. Aż tak nisko nie upadła! W końcu to Otsuko Morri otworzyła przejście, a skoro ona ma to samo nazwisko, to też to potrafi! Tylko.. Skąd wziąć taką moc..?
~ ... jesteś jedyną przedstawicielką klanu Morri, kiedyś tu przyjdziesz. Przyjdziesz tu w poszukiwaniu mocy. Na pewno ci się przyda ... ~
- No tak! Wyrocznia! - Krzyknęła i podniosła się z zamiarem wstania. Jednak szybko zrezygnowała z tego zamiaru. Ledwie siedziała, a co mówić o chodzeniu..? Nie. Nie zrezygnuje.. Nie teraz kiedy Hao jej potrzebuje..
Wstała z wielkim trudem trzymając się łóżka wstała. Jęknęła widząc tony bandażu na swoim brzuchu. Była w samej bieliźnie. Zobaczyła małą szafkę, do której podeszła (czytaj: dotoczyła się po ścianie.. ^^"). Otworzyła ją i wyjęła ubranie. Czarną bluzkę z dziurą na brzuchu i spodnie. Wszystko w krwi. Westchnęła. Oberwała zwisający materiał bluzki tak, że zostało samo nakrycie na biust. Powoli ubrała się. Oczywiście nie zapomniała o krysztale i pierścieniu.
- Dobra. Teraz tylko wymknąć się przez okno.. Dlaczego musieli umieścić mnie na czwartym piętrze?! - Jęknęła. Na 100% nie skoczy sama, bo ledwo chodzi. Ale.. Od czego ma się Ducha Stróża ?? xD
- Nekomata, wiesz co robić. - Powiedziała. Obok niej pojawił się czarny demon. Najwyraźniej był zadowolony, że jego pani się obudziła, bo nie przestawał się łasić. - Nekomata, najpierw wymknięcie się ze szpitala potem pieszczoty!
- Miau..! - Odpowiedział demon i zaczął rosnąć. Zawsze był dziewczynie trochę za kolano. Teraz sięgał do pasa. Uśmiechnięta weszła na kota i uścisnęła go kurczowo. Nekomata tylko cichutko mruknął i skoczył przez okno. Ludzie idący ulicą nieco się zdziwili.. Ale cóż. Nie takie rzeczy widzieli, jak uciekająca brunetka ze szpitala na czarnym dwuogoniastym kocie w brudnej, poszarpanej koszulce xD Aya również nie interesowała się wrzeszczącymi za nią lekarzami. Chciała jak najszybciej dostać się do domu.. I po 5 minutach tam była. Niepewnie otworzyła drzwi.
- Halo? Jest tu kto?! - Krzyknęła. Potem jednak zrezygnowała z takiego przekazy ustnego (czytaj: krzyku xD), bo ją brzuch zaczął boleć.
W wejściu do kuchni stanęła Anna. Miała czerwone oczy, najprawdopodobniej od płaczu. W rękach trzymała tace z gorącą herbatą. Aya po zastanowieniu doszła do wniosku, że to dla Keiko. Co ta biedna kobieta musiała przeżywać? Niedawno dowiedziała się, że oprócz Yoh ma również Hao, a już nie było przy niej żadnego syna..
- Aya?! Co ty tu robisz?! Powinnaś leżeć w szpitalu!!
- Nie będę leżeć w szpitalu, kiedy ich tu nie ma.
- Aya, nie waruj! Przecież już nic nie da się zrobić! Ich nie ma! Duch, który otworzył przejście nie istnieje! To koniec! Przywrócenie ich jest niemożliwe!! - Wrzasnęła młoda Kyoyama.
- Niemożliwe.. Nienawidzę tego słowa. I dziwię się tobie Anno. Dziwię, że tak szybko się poddajesz.. Ja nie spocznę dopóki ich tu nie zobaczę. Idę się przebrać i spakować. Jeszcze dziś wyruszam.
- Gdzie?! Jesteś przecież ranna! A turniej?!
- A co mi z Korony Szamanów, kiedy go tu nie ma..? Już raz straciłam Hao, drugi raz ledwie nie odszedł, bo go okłamywałam. Teraz też nie dam za wygraną.
- A jak niby chcesz to zrobić?!
- Skoro moja ciotka potrafiła otworzyć przejście, to ja też potrafię! I nawet mnie nie powstrzymuj. Wiesz, że to nic nie da.. Ale mam pytanie.. Jak wam się udało pokonać Wyrzutki?
- To.. Nie wiem. Nagle zaczęli krzyczeć i padać na ziemię cali poranieni. Tak jakby ich ktoś niespodziewanie zaatakował.. Tylko, to nie my.. - Powiedziała Anna. Aya wzruszyła ramionami i poszła do salonu (bo na czas wizyty rodziców bliźniaków tam się przeniosła z młodą Kyoyamą). Pierwsze co zrobiła to wzięła prysznic. Z trudem, bo każdy ruch sprawiał jej niemały ból, ale umyła się. Potem założyła nowy bandaż. Nałożyła czyste ubranie. Była niezadowolona, bo jej ulubiona bluzka została zniszczona. Wzięła więc czarny t-shirt, bluzę i długie jeansy tego samego koloru. Nie wiadomo jaka będzie pogoda, a lepiej się pogrzać niż zamarznąć (Taki śmieszny wyraz, bo jest "rz", a się czyta oddzielnie. Kiedyś mój dziadek się upierał, że w słowie Tarzan jest "rz", a nie "r" i "z". Fonetycznie mówił Tażan ^^). Na nogi oczywiście założyła swoje wieczne, najukochańsze adidaski =^^=
Wzięła torbę. Wrzuciła do niej portfel, 2 bluzki na zmianę, Dzwonek Wyroczni, żeby wiedzieć o walkach i jeszcze kilka niezbędnych drobiazgów (nie chce mi się mózgu wysilać xD). Założyła torbę na ramie i wyszła z salonu w poszukiwaniu Anny. Znalazła ją w pokoju, gdzie siedziała zapłakana Keiko z bluzkami braci w rękach. Przytulała je. Obok niej młoda Kyoyama z niewyraźną miną.
- Przepraszam, ale.. Anno przekażesz Kumiko i Naoko, że wyjechałam, okey? Przeproś je, ale nie mogę zostać.. Mam nadzieję, że przeze mnie nie wylecą z turnieju..
- Aya.. Gdzie idziesz.. Przecież Ty.. - Mówiła urywanie pani Asakura.
- Niech pani się o mnie nie martwi. Idę zobaczyć gdzie są Yoh i Hao, a przy okazji, może im pomogę wyjść. Do widzenia. - Powiedziała, lekko schyliła głowę (kłaniać się nie będzie, bo jeszcze szwy popękają..) i wuszyła do wyjścia. Nie zwracając uwagi na protesty Anny wsiadła na Nekomatę i ruszyła w podróż. W podróż do domu..
*** Tymczasem po drugiej stronie lustra ***
- Aya, ja Cię nigdzie nie puszczę w tym stanie!!! - Wrzeszczał Hao z tego świata (znaczy nie ten "nasz", tylko ten drugi ^^"). Co ona sobie wyobraża?! Ma dziurę w brzuchu i chce gdzieś jechać?! Zwariowała do reszty?!!
- Nie powstrzymuj mnie Asakura! Ja muszę jechać!
- Ale dlaczego?!
- Bo trzeba wysłać ich do domu! A poza tym, coś mnie tam ciągnie!
- Nie puszczę Cię!
- A co ty masz do gadania?!
- To, że nie chcę, abyś gdzieś tam umarła! - Ta kłótnia trwała już od 10 minut. W międzyczasie brunetka się pakowała i ubierała. Uparła się, że pojedzie w podróż do, jak to ona nazywa "Wyroczni". Rzecz jasna Długowłosy nie chciał jej puścić, a jego klon przyglądał się temu z zaciekawieniem.
- Yoh, jak ja się z Ayą kłócę, też tak komicznie wyglądamy? - Zapytał się brata, który grał z swoim odbiciem w warcaby ^^"
- Zależy od sytuacji. Na co dzień to tak. - Wyjaśnił mu brat, który właśnie zastanawiał się jaki wykonać ruch. Jak nie patrzeć gra była bardzo wyrównana xD
Starszy Asakura spojrzał na parę, która na tę chwilę przytulała się. Westchnął. Tak bardzo chciałby zobaczyć Ayę ze swojego świata. Móc ją dotknąć, przytulić, pocałować.. Brakowało mu zwykłych rozmów, które prowadzili co dzień na treningach i przy jedzeniu. Nawet nie wiedział jak bardzo jest do niej przywiązany.. Kiedyś powiedział, że nigdy jej nie opuści.. Teraz już wie, żeby nie dawać obietnic bez pokrycia. Przecież ona jest ranna i gdzieś się wybiera! A co jeśli, jej się w podróży coś stanie? Kto jej pomoże? Gdyby tylko był w swoim świecie..
- Ale dlaczego tak bardzo się upierasz? - Zapytał już spokojniej jego klon.
- Ja nie.. - Zaczęła Aya, ale wybudzony z własnych myśli Hao wtrącił się do ich rozmowy.
- Przepraszam, ale.. Nie powinieneś zabraniać jej jechać. To i tak nic nie da. I tak pojedzie.
- Skąd wiesz?
- Bo mojej Ayi nie ma to powstrzymać.. Ja jestem tu. A oboje wiemy, że jak ona się uprze, to koniec. Więc nie przedłużaj. - Powiedział. Jego lustrzane odbicie tylko westchnęło i szepnęło coś na ucho młodej Morri. Ta niepewnie się uśmiechnęła. Po pożegnaniu z resztą, ruszyła na Nekomacie w nie znaną nikomu stronę.
- Powodzenia, Kotku.. - Szepnął starszy Asakura, który przed oczami miał swoją, "czarną" Ayę..
*** Godzina 16.46 w Dobie Village ***
- Wiecie, że Aya uciekła ze szpitala?! - Bez przywitania wypalił Horo, który wraz z swoją drużyną wpadli do domu przyjaciół.
- Właśnie, nie ma jej tutaj? - Zapytał Ren.
- Nie ma. Wyjechała. - Poinformowała Anna siedząca przy stole i pijąca herbatę. - I mówcie ciszej, bo Keiko przed chwilą usnęła.
- Jak to wyjechała..?! - Cicho krzyknął (xD) młody Tao.
- Normalnie. Usiadła na Nekomatę i wyjechała. Nie wiem, co ona zamierza. Chyba ma jakiś plan w związku z Yoh i Hao, albo zwariowała.. Bo.. Co ona może zrobić?
- Myślę, że dużo. - Do rozmowy wtrącił się Faust. Wszyscy wlepili w niego gały. On na pozór mało się odzywał, a niepytany to w ogóle. A tu? Dobrowolnie wtrąca się do rozmowy.. - Aya to niezwykła dziewczyna. Ona już coś wykombinuje.. Wierze w nią.
Wszystkich zatkało. Tak. Chyba była ostatnią nadzieją na odnalezienie Asakurów.
Nagle zadzwoniły dzwonki wyroczni Drużyny Len'a.
- Z kim? - Krótko zapytał Morty, który był mokry od łez Rio. Nie musiał brać już dzisiaj prysznica..
- Z Drużyną Kamikadze Kaito. Kto to w ogóle jest? - Zapytał się powietrza Joco, który od zniknięcia bliźniaków, nie powiedział ani jednego głupiego żartu. Każdemu aż brakowało jego wygłupów..
- Nie wiem, ale chyba niedługo się przekonamy.. - Westchnął Ren i spojrzał przez okno. Na niebie zbierały się ciemne, gęste chmury. Będzie padać..
Heh.. Nowa notka ^^ Wenę miałam to napisałam xD
Cóż, nie chciało mi się mózgu wysilać, dlatego drużynę walczącą z Ren'em, Horo i Joco wyrwałam żywcem z anime Kamikadze Kaito Jeanne. Niedawno go obejrzałam. Jak dla mnie skończyło się niezbyt fajnie.. Na zakończenie mogli dać coś takiego jak w SK. Że Maron jest z Chiakim, Fin z Access'em, a Miyako na przykład z Louchim (czy jak mu tam..). A tu nic.. Ale i tak pod względem par jest lepsza od SK. Jeśli nie wiecie o co mi chodzi, to utóż o to, iż SK jest całkowicie pozbawiona uczuć. Jedynie to to, że Anna jest narzeczoną Yoh. I koniec. Ech..
Chciałam kupować tą nową gazetę "Manga". Kurs rysowania mangi. Jednak po pierwsze nie było jej w żadnym znanym mi sklepie, a po drugie cena drugiego numeru wynosi 14.95zł, a potem po 20! Szaleją z tymi cenami.. Co dwa tygodnie 20 zł.. Cóż.. Mnie nie stać, na moje zainteresowania, szczególnie, że tych gazet ma być 60 w co wątpię. Życie jest takie niesprawiedliwe.. Najlepsze jest, że zaszłam do biblioteki wypożyczyć książkę o rysowaniu mangi, a pani bibliotekarka: "Takie książki są, ale tylko w czytelni". Jasne.. Idę z szkicownikiem do czytelni i sobie rysuję xD Bomba pomysł..
Dobra tam. Sama się podszkolę! A co. Jakoś sobie poradzę. Zaradna jestem ^^ A poza tym pisanie bloga nic nie kosztuje, a myślę, że to mi nieźle wychodzi ;-)
Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję za miłe komentarze ;**
Notka Jak zwykle bardzo ciekawa^^No i...Aya się obudziła^^.Mam nadzieję że znajdzie sposób na to żeby Hao i Yoh wrócili;).Pa i czekam na następną:)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: nareszcie nota!!! xDMusimy się zgodzić z Ayą. Zaistniała sytuacja w dużej mierze jest jej winą. -_- Zresztą, już kiedyś chyba stwierdziłyśmy, że pomysł zmuszenia Hao do odwiedzenia wioski szamańskiej był z jej strony przejawem skrajnego egoizmu i głupoty. Oczywiście, nie można obarczyć jej całą winą, bo nie miała wpływu na procesy myślowe tych psycholi (czyli X-Laws xD). Nie mniej jednak, wyrzuty sumienia byłyby teraz całkowicie słuszne.Jesteśmy ciekawe, jak przebiegnie spotkanie z Wyrocznią! xD W ogóle ta tajemnicza persona wyjątkowo bardzo nas interesuje i mamy nadzieję, że zdradzisz kilka dotyczących jej faktów. ^^PS: jeśli chodzi o brak uczuć w SK, to w żadnym razie nie możemy się zgodzić. ^^'' Nam brak romantycznych uniesień bynajmniej nie przeszkadzał, a poza tym, było tam przecież wiele przejawów uczuć wartościowszych od miłości. (Na przykład przyjaźni.)Czekamy na next. ^^Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuńnowa nota na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńMorze i Morri jest wybranką, czy kimś tam, ale wyruszć z raną na brzuchu ehhhh no cóż wiem po doświadczeniu własnyh bohaterów co to jest miłość. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńznow mi sie cos z nickiem rozwalilo... no nic, trudno. super rozdzailu gratuluje, i zapraszam do mnie na nowa notke.(krotka, bo krotka, ale jednak xD)L - ka360
OdpowiedzUsuńŚwietna notka!Normalnie superowa, a mnie brak słów, żeby ją opisać...Czekam na next!
OdpowiedzUsuńmówiłam Ci już, że wybitnie podoba mi się ten pomysł z czterema bliźniakami?XD normalnie czuję się jak w niebie*-* no ale co tam ja i moja mania... lepiej niech ci "właściwi" Asakurowie już wrócą do siebie... i to się zapewne niedługo stanie, bo jak Aya się do czegoś zabiera, to nie ma mocnych...^^'''notka mi się bardzo podobała:) a co do uczuć w SK... jak mogłaś pominąć Fausta i Elizę?;P ale nie, na serio to się z Tobą zgadzam... nie zaszkodziło by odrobinę więcej wątków romantycznych... choć jak dla mnie to mogłoby być tylko o Asakurach...XDbuziaczki i czekam na next:):):)
OdpowiedzUsuńnowa notka na www.asakura-no-futago.blog.onet.pl :)zapraszam:)
OdpowiedzUsuńu nas nowa notka. ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.pl-Nowa Notka:)
OdpowiedzUsuńto ja, L - ka360witaj! ave! (zaczyna mi odbijac, mam za lekture ''Quo vadis?'', jesli wiesz o co chodzi...)zapraszam do mnie na nowa notkemanga-opowiadanie-sasaya.blog.onet.plbye!
OdpowiedzUsuńnowa notaaa !! yeah. aya sie obudzila... i wgl mam nadzieje ze bracia wroca czy cos takiegooo xDbuziaczki iczekam na newsaaa!!a.! i u mnie nowa notka :)
OdpowiedzUsuńnowe rysunki. zapraszam!
OdpowiedzUsuńNie muszę oczywiście mówić, że świetne, bo sama napewno to wiesz (aż zazdroś bierze).Dziękuję, że do mnie wpadłaś. Oczywiście też jesteś w linkach. Jak znajdę czas to przeczytam od początku. Prosiała bym ciebie, żebyś mówiła mi o nowych notkach. U mnie też się niedługo pojawi, pewnie jutro. Pozdrawiam i czekam na następną.
OdpowiedzUsuńU mnie notka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaaaaaaa u mnie nowa notka, tylko się nie przeraź.A-i-A
OdpowiedzUsuńI znów, u mnie notka :*a-i-a
OdpowiedzUsuńU nas nowa notka!a-i-a
OdpowiedzUsuńU mnie następna notka!a-i-a
OdpowiedzUsuń