21. Po drugiej stronie lustra.
- Aaaa..! - Hao wylądował z twarzą w piachu. - Pfu..! Pfu..!
Zaczął wypluwać małe, żółte ziarenka, które niebyły zbyt smaczne, a w buzi miał ich od groma. Spojrzał niepewnie na Yoh. Nie wiedział jeszcze co się stało. Wyrzutki, rzemyki, lustro, piach. Tyle udało mu się zaobserwować. Z wyglądu brata nie odczytał zbyt dużo. Szatyn siedział z otwartą buzią i gapił się cięto przed siebie. Wzrok Długowłosego pomkną za spojrzeniem Yoh. Osłupiał. Przed nimi stali Wyrzutki, Ren, Anna, Aya i reszta. A najbardziej zaskoczyli go dwaj bliźniacy stojący obok siebie! Wszyscy dziwnie poubierani. W czarne smętne ubrania, z bardzo groźnymi minami. Nawet X-laws byli w ciemnych mundurach. Jedynie młoda Morri miała białą sukienkę. Na niebie rozciągała się łuna gwiezdna z księżycem na czele. Pod pelerynę Długowłosego zawiewał zimny wiatr.
- Eee... Hao! - Wrzasnął Yoh i objął brata mocno. - To jakieś zombi!
- Uspokój się! Dusisz! Powietrza!
- Ale ja się ich boję!
- ==" - Mina Starszego.
- Oho. Jeszcze dwóch Asakurów? Może wam założyć Zoo, albo rezerwat przyrody? - Powiedziała Aya strasznie nieprzyjemnym głosem. Dochodząc do uszu Hao, wywołał na jego plecach nieprzyjemne dreszcze.
- Zamknij się, Morri. - Warknął jeden z bliźniaków stojących przy Annie. - To są jakieś klony czy jak? Zobaczymy, czy są tak samo silni..
- Niebiańskie cięcie! - Drugi z braci wymierzył w swoje "odbicie". Jeszcze trochę oszołomieni bliźniacy ledwo uciekli.
- Ej, chwila moment! Kim wy jesteście!? - Krzyknął Hao patrząc na swojego klona. - I nie atakujcie nas. Nie chcemy walczyć!
- A czego chcecie? - Zapytała przesłodkim głosikiem Anna lekko się rumieniąc. Yoh wybałuszył oczy, aż mu piachu za gałkę naleciało.
- Eee.. Dowiedzieć się o co tu chodzi? - Bardziej się zapytał niż stwierdził nosiciel słuchawek.
W tej chwili stało się coś bardzo dziwnego. Aya nagle krzyknęła. W jej brzuchu zrobiła się dziura na wylot, a dookoła ciała lekkie zadrapania. Kontrola ducha dziewczyny legła w gruzach, a sama brunetka zaczęła spadać w dół. Ren ją złapał i położył powoli na ziemi.
- Faust! Pomóż jej jakoś! - Krzyknął.
- Aya! - Krzyknęli Hao i Hao.
- Wszelkie dobro spotka kara. - Powiedziała Janne tym swoim echo-głosem.
- Nie jesteśmy dobrzy! - Wrzasnął Starszy Asakura ubrany na czarno. Wykonał Kontrolę Ducha. W furii zaczął eliminować po kolei Wyrzutki.
- Hao, nie czas na to! Trzeba zabrać ją do szpitala! - Powiedziała płaczliwym głosikiem Anna. Asakura zrozumiał o co jej chodzi. Wszyscy wpakowali się na Ducha Ognia i polecieli w stronę miasta.
- Co.. Co to było?! - Krzyknął zdezorientowany do granic możliwości Yoh.
- Ja.. Nie wiem. Wyrzutki przenieśli na w inny wymiar. To jest.. Niesamowite..
- Tak jakbyśmy byli w swoim świecie tylko, że ten jest na odwrót.. To co u nas jest dobre tu jest złe, ale oczywiste fakty są takie same, nie?
- To znaczy, że.. Że Aya z naszego świata też jest ranna!! - Długowłosy złapał brata za ramiona i potrząsnął nim. Zapadła cisza, którą przerwał znowu Hao. - Że też ona zawsze się musi w coś wpakować!! Przecież to ona musiała dostać tam, bo ta Aya tylko stała i dyskutowała z nami! Jak wrócimy, to ją przywiążę do krzesła!
- Taa.. Właśnie. Jak wrócimy.. - Powiedział zrezygnowany Krótkowłosy. Starszy nie myśląc długo podbiegł do najbliższego z Wyrzutków. Był to Lyserg. O dziwo żył i nawet otworzył oczy (postęp xD). Chyba się przestraszył Asakury, bo tylko skulił swoją sylwetkę.
- Nic Ci nie zrobię, pod warunkiem, że powiesz co to było te przejście! - "Powiedział" poważnym tonem Szatyn.
- Ja nic nie wiem.. - Szepnął zielonowłosy. Hao nieźle wkurzony wziął chłopaka za kołnierz i potrząsną nim sprawiając niesamowity ból.
- Wiem, że coś wiesz! Gadaj, bo nie ręczę! Gdzie nas przesłaliście?!
- Ja.. Wiem tylko tyle, że Jaenny chciała otworzyć portal, który prowadził na drugą stronę lustra.. Jednak coś nie wypaliło i Ty i Yoh dalej tu jesteście.. Nic więcej..
- Jeśli ci to Diethel humor poprawi, to wiedz że udało Wam się to. Tylko w innym wymiarze!! - Wywrzeszczał prosto w twarz ledwo żywemu Wyrzutkowi. Rzucił nim o ziemię, wstał i zwrócił się do Yoh. - Musimy iść do miasta.
- A oni..? - Zapytał Młodszy spoglądając na porozrzucanych po ziemi X-laws.
- Zapomnij! To oni nas tu wpakowali! I nie zamierzam im pomagać! Choć! - Hao pociągną brata za rękę. - Mamy gorszy problem. Jak my się dostaniemy z powrotem? Na Wyrzutki raczej nie liczmy..
- Hm... Dobre pytanie. Przynajmniej nie umrzemy z głodu.. W końcu to miasto to Dobie Village.
- YOH, POWAŻNA SPRAWA!!
- Uspokój się Hao. Wiem to. Ale muszę szukać pozytywów, bo zwariuję. Słyszałeś Annę? Ja już wolę jak ona jest taka poważna!
- Ech.. Ciekawe co teraz robią?
- No.. Jeśli ta Aya robi to samo co Nasza.. To raczej sytuacja jest nie za ciekawa.. - Hao się nie odezwał tylko przyspieszył kroku.
Idąc ulicami napotykali dziwne, zagadkowe spojrzenia posępnych ludzi. Wyglądali tak, jakby zaraz mieli skoczyć sobie do gardeł nie patrząc na to, kto jest ich przeciwnikiem. Nasi bohaterowie szybko dotarli do szpitala, obsługa nie była zbyt miła, ale w końcu się dowiedzieli gdzie zaniesiono poranioną brunetkę. Poszli w skazanym kierunku. Na korytarzu stali wszyscy znajomi Ayi i od razu zainteresowali się dwórką nowo przybyłych Asakurów.
- Kim wy jesteście? - Zapytał się Joco z niewyobrażalną jak na niego powagą w oczach.
- Ja jestem Yoh, a to jest mój brat bliźniak Hao. - Przedstawił się chłopak ze słuchawkami.
- A tak na serio? - Powiedział Ren przykładając mu guan-dao do szyi.
- Ale ty się nic nie zmieniłeś.. Słuchajcie może to dziwnie zabrzmi, ale my jesteśmy wami. - Zwrócił się do bliźniaków, a raczej do Yoh, który obejmując ramieniem pocieszał zdruzgotanego Hao. - Też walczyliśmy z Wyrzutkami. Wytworzyli oni dziwny portal, który przeniósł nas tutaj.. Sami nie wiemy co my tu robimy.. Tak do końca.
- Czyli, że w waszym świecie oni wygrali? - Zapytała Kumiko. Bracia spojrzeli po sobie.
- Nie wiemy.. - Przyznał Yoh. - Anno wiesz coś na temat przenoszenia przez lustro?
Blondynka spojrzała na niego niepewnym wzrokiem.
- Skąd znasz moje imię?
- No bo.. W naszym świecie wszystko jest takie same, ale za razem i inne.. Na przykład ty Anno jesteś poważna, władcza i gromowładna. - Wyjaśnił chłopak ze słuchawkami. - A znasz odpowiedź na moje pytanie?
- Nie.. Nic nie wiem o żadnych przejściach przez lustro...
- Szkoda..
- A może Aya wie? - Zapytała tym razem Naoko.
- No właśnie w końcu ten duch to była jej ciotka.. - Przyznał jej rację Horo.
- Ta, a potem pojawiło się to lustro, te dwa dziwadła i Otsune wybuchła. - Skomentował Ren.
- Sam jesteś dziwadłem. - Powiedział lekko urażony Yoh.
- Co.. Co z Ayą? - Zapytał niepewnym głosem Hao. Zapadła cisza. Nikt nawet nie śmiał otworzyć ust. Tylko jego lustrzane odbicie jeszcze bardziej skuliło głowę. Chyba z brunetką nie było zbyt dobrze..
- Lekarze walczą o jej życie. - Ta krótka informacja padła z ust Anny. Ona wystarczyła (informacja, nie Anna) aby Długowłosy doszczętnie się załamał. I jeden i drugi..
*** Pięć godzin później w szpitalu. ***
W poczekalni została Anna, Hao, Hao, Yoh i Yoh. Bliźniacy i jedni i drudzy wysłali resztę do domów, aby nie stali tu na marne. Cóż.. Nie wiadomo kiedy brunetka się obudzi. Czy się obudzi..
Nagle z sali operacyjnej wyszła pielęgniarka. Trochę zdrętwiała, kiedy zobaczyła czterech bliźniaków, ale szybko otrząsnęła się z szoku.
- Co z nią? - Zapytało dwóch Długowłosych równocześnie. Spiorunowali się wzrokiem.
- Eee.. Najgorsze chwile minęły. To jest.. Najbliższe kilka godzin zadecyduje, czy przeżyje czy nie, ale.. Zajęli się nią najlepsi specjaliści. Powinna przeżyć. Jednak na razie nie można jej odwiedzać ani przeszkadzać. Idźcie do domu. - Powiedziawszy to ruszyła tylko w sobie znanym kierunku. Słowo "powinna" nikomu się nie podobało. Woleli usłyszeć "na pewno". Nagle Anna zwróciła się do nowo przybyłych do tego świata bliźniaków.
- I co zamierzacie teraz zrobić?
- ... - Cisza.
- W takim razie idziecie z nami. Bo chyba w naszym świecie nie macie gdzie mieszkać, a jak na razie nie możemy nic zrobić, żeby otworzyć je ponownie.. - Bliźniaki tylko zgodnie pokiwali głowami. Fajnie.. Nie dość, że utkwili z innym wymiarze, to jeszcze Aya jest na granicy życia, a jeśli umrze najprawdopodobniej zostaną tu na zawsze.. Ta perspektywa niezbyt im się podobała..
W końcu lekarze wygonili ich ze szpitala, ponieważ uparcie twierdzili, że poczekają aż brunetka się obudzi. W drodze do "domu" nikt się nie odzywał. Tylko przechodnie patrzyli się dziwnie na czwórkę Asakurów. Dwóch to już tłok, a tu czterech o.O? Rozmanarzają się. Niedługo będzie inwazja ^^
W każdym bądź razie w końcu dotarli do celu swojej podróży (czytaj: domu). Tu wszystko również było takie samo, jednak za razem inne. Bardziej ponure i szare..
- Zaraz będzie wstawać słońce. Trzeba się kłaść spać. - Oznajmiła Anna. Bliźniaków zamurowało.
- Chwila, czyli w tym świecie w dzień jest noc, a w nocy jest dzień?! - Wykrzyczeli.
- Nie wiem o co wam chodzi. W każdym bądź razie ja idę się położyć. - I młoda Kyoyama poszła do sypialni, zostawiając braci samych. Spojrzeli po sobie.
- To.. Jak to jest w waszym świecie? - Zapytał Yoh sobowtóra, który niedawno pojawił się w tym wymiarze. No i tak czterej (pancerni xD) bliźniacy zaczęli rozmawiać.
- No.. Normalnie.. W dzień świeci Słońce w nocy Księżyc.. a dzień jest od rana do wieczora, a noc od wieczora do rana. U Was jest chyba odwrotnie, bo jest wschód Słońca, a powinien być zachód.. - Wyjaśnił mu młodszy Asakura. - Ludzie są przyjemniejsi..
- Ta o kiedy? Jak ja idę ulicą to nikt za bardzo przyjemny nie jest.. Pomiętarz jak byłem z Ayą w.. - Hao urwał. Był jeszcze bardziej wściekły. Miał nadzieję, że się myli, ale jeśli Aya w jego świecie też jest ranna, a jego przy niej nie ma.. Siedzi z swoim sobowtórem oraz drugim Yoh i normalnie gada.. Ech..
- Ciekawe kiedy wyzdrowieje.. - Powiedziało jego drugie "ja".
- Mam nadzieję, że szybko..
- Ona zawsze szybko wstaje..
- Żeby tym razem było tak samo.. - Yoh i Yoh spojrzeli na sobie. No bo to wyglądało komicznie. Siedzi dwóch takich samych chłopaków, tylko w innych ubraniach (jeden w czarnej, drugi w bia.. kremowej pelerynie xD), w takich samych pozycjach i uzupełnia sobie zdania. O tak.. Bycie w tym wymiarze będzie ciekawym, aczkolwiek męczącym przeżyciem..
Nie wiem jak Wam, ale mi tu czegoś brakuje : Zresztą jak zwykle.. Cóż.. Sami oceńcie.
Ale ja się wpakowałam.. Wymyślać synonimy dla czwórki Asakurów. Ja dla dwóch nie mam! Ja i moje pomysły.. Szał ^^
Jak tam rok szkolny? Bo mi zaczął się nawet ciekawie, a dziś miałam fajne lekcje. I teraz nasuwa się pytanie: co ja robiłam w sobotę w szkole? Otóż mam takie porąbane gimnazjum, że wolny mam piątek, a w sobotę chodzę do szkoły. W tamtym roku był czwartek ^^" Lekki żal, ale.. Cóż.. Jaka karma taki karmnik ^^" Mi już odbija xD Więc nie zwracajcie uwagi na odchyły..
Nie byłabym sobą, żebym nie "zareklamowała" nowo odkrytych blogów xD Blogi ED i Kostki_1802, które mam w linkach! Polecam ;-)
Pozdrawiam ;**
Zaczął wypluwać małe, żółte ziarenka, które niebyły zbyt smaczne, a w buzi miał ich od groma. Spojrzał niepewnie na Yoh. Nie wiedział jeszcze co się stało. Wyrzutki, rzemyki, lustro, piach. Tyle udało mu się zaobserwować. Z wyglądu brata nie odczytał zbyt dużo. Szatyn siedział z otwartą buzią i gapił się cięto przed siebie. Wzrok Długowłosego pomkną za spojrzeniem Yoh. Osłupiał. Przed nimi stali Wyrzutki, Ren, Anna, Aya i reszta. A najbardziej zaskoczyli go dwaj bliźniacy stojący obok siebie! Wszyscy dziwnie poubierani. W czarne smętne ubrania, z bardzo groźnymi minami. Nawet X-laws byli w ciemnych mundurach. Jedynie młoda Morri miała białą sukienkę. Na niebie rozciągała się łuna gwiezdna z księżycem na czele. Pod pelerynę Długowłosego zawiewał zimny wiatr.
- Eee... Hao! - Wrzasnął Yoh i objął brata mocno. - To jakieś zombi!
- Uspokój się! Dusisz! Powietrza!
- Ale ja się ich boję!
- ==" - Mina Starszego.
- Oho. Jeszcze dwóch Asakurów? Może wam założyć Zoo, albo rezerwat przyrody? - Powiedziała Aya strasznie nieprzyjemnym głosem. Dochodząc do uszu Hao, wywołał na jego plecach nieprzyjemne dreszcze.
- Zamknij się, Morri. - Warknął jeden z bliźniaków stojących przy Annie. - To są jakieś klony czy jak? Zobaczymy, czy są tak samo silni..
- Niebiańskie cięcie! - Drugi z braci wymierzył w swoje "odbicie". Jeszcze trochę oszołomieni bliźniacy ledwo uciekli.
- Ej, chwila moment! Kim wy jesteście!? - Krzyknął Hao patrząc na swojego klona. - I nie atakujcie nas. Nie chcemy walczyć!
- A czego chcecie? - Zapytała przesłodkim głosikiem Anna lekko się rumieniąc. Yoh wybałuszył oczy, aż mu piachu za gałkę naleciało.
- Eee.. Dowiedzieć się o co tu chodzi? - Bardziej się zapytał niż stwierdził nosiciel słuchawek.
W tej chwili stało się coś bardzo dziwnego. Aya nagle krzyknęła. W jej brzuchu zrobiła się dziura na wylot, a dookoła ciała lekkie zadrapania. Kontrola ducha dziewczyny legła w gruzach, a sama brunetka zaczęła spadać w dół. Ren ją złapał i położył powoli na ziemi.
- Faust! Pomóż jej jakoś! - Krzyknął.
- Aya! - Krzyknęli Hao i Hao.
- Wszelkie dobro spotka kara. - Powiedziała Janne tym swoim echo-głosem.
- Nie jesteśmy dobrzy! - Wrzasnął Starszy Asakura ubrany na czarno. Wykonał Kontrolę Ducha. W furii zaczął eliminować po kolei Wyrzutki.
- Hao, nie czas na to! Trzeba zabrać ją do szpitala! - Powiedziała płaczliwym głosikiem Anna. Asakura zrozumiał o co jej chodzi. Wszyscy wpakowali się na Ducha Ognia i polecieli w stronę miasta.
- Co.. Co to było?! - Krzyknął zdezorientowany do granic możliwości Yoh.
- Ja.. Nie wiem. Wyrzutki przenieśli na w inny wymiar. To jest.. Niesamowite..
- Tak jakbyśmy byli w swoim świecie tylko, że ten jest na odwrót.. To co u nas jest dobre tu jest złe, ale oczywiste fakty są takie same, nie?
- To znaczy, że.. Że Aya z naszego świata też jest ranna!! - Długowłosy złapał brata za ramiona i potrząsnął nim. Zapadła cisza, którą przerwał znowu Hao. - Że też ona zawsze się musi w coś wpakować!! Przecież to ona musiała dostać tam, bo ta Aya tylko stała i dyskutowała z nami! Jak wrócimy, to ją przywiążę do krzesła!
- Taa.. Właśnie. Jak wrócimy.. - Powiedział zrezygnowany Krótkowłosy. Starszy nie myśląc długo podbiegł do najbliższego z Wyrzutków. Był to Lyserg. O dziwo żył i nawet otworzył oczy (postęp xD). Chyba się przestraszył Asakury, bo tylko skulił swoją sylwetkę.
- Nic Ci nie zrobię, pod warunkiem, że powiesz co to było te przejście! - "Powiedział" poważnym tonem Szatyn.
- Ja nic nie wiem.. - Szepnął zielonowłosy. Hao nieźle wkurzony wziął chłopaka za kołnierz i potrząsną nim sprawiając niesamowity ból.
- Wiem, że coś wiesz! Gadaj, bo nie ręczę! Gdzie nas przesłaliście?!
- Ja.. Wiem tylko tyle, że Jaenny chciała otworzyć portal, który prowadził na drugą stronę lustra.. Jednak coś nie wypaliło i Ty i Yoh dalej tu jesteście.. Nic więcej..
- Jeśli ci to Diethel humor poprawi, to wiedz że udało Wam się to. Tylko w innym wymiarze!! - Wywrzeszczał prosto w twarz ledwo żywemu Wyrzutkowi. Rzucił nim o ziemię, wstał i zwrócił się do Yoh. - Musimy iść do miasta.
- A oni..? - Zapytał Młodszy spoglądając na porozrzucanych po ziemi X-laws.
- Zapomnij! To oni nas tu wpakowali! I nie zamierzam im pomagać! Choć! - Hao pociągną brata za rękę. - Mamy gorszy problem. Jak my się dostaniemy z powrotem? Na Wyrzutki raczej nie liczmy..
- Hm... Dobre pytanie. Przynajmniej nie umrzemy z głodu.. W końcu to miasto to Dobie Village.
- YOH, POWAŻNA SPRAWA!!
- Uspokój się Hao. Wiem to. Ale muszę szukać pozytywów, bo zwariuję. Słyszałeś Annę? Ja już wolę jak ona jest taka poważna!
- Ech.. Ciekawe co teraz robią?
- No.. Jeśli ta Aya robi to samo co Nasza.. To raczej sytuacja jest nie za ciekawa.. - Hao się nie odezwał tylko przyspieszył kroku.
Idąc ulicami napotykali dziwne, zagadkowe spojrzenia posępnych ludzi. Wyglądali tak, jakby zaraz mieli skoczyć sobie do gardeł nie patrząc na to, kto jest ich przeciwnikiem. Nasi bohaterowie szybko dotarli do szpitala, obsługa nie była zbyt miła, ale w końcu się dowiedzieli gdzie zaniesiono poranioną brunetkę. Poszli w skazanym kierunku. Na korytarzu stali wszyscy znajomi Ayi i od razu zainteresowali się dwórką nowo przybyłych Asakurów.
- Kim wy jesteście? - Zapytał się Joco z niewyobrażalną jak na niego powagą w oczach.
- Ja jestem Yoh, a to jest mój brat bliźniak Hao. - Przedstawił się chłopak ze słuchawkami.
- A tak na serio? - Powiedział Ren przykładając mu guan-dao do szyi.
- Ale ty się nic nie zmieniłeś.. Słuchajcie może to dziwnie zabrzmi, ale my jesteśmy wami. - Zwrócił się do bliźniaków, a raczej do Yoh, który obejmując ramieniem pocieszał zdruzgotanego Hao. - Też walczyliśmy z Wyrzutkami. Wytworzyli oni dziwny portal, który przeniósł nas tutaj.. Sami nie wiemy co my tu robimy.. Tak do końca.
- Czyli, że w waszym świecie oni wygrali? - Zapytała Kumiko. Bracia spojrzeli po sobie.
- Nie wiemy.. - Przyznał Yoh. - Anno wiesz coś na temat przenoszenia przez lustro?
Blondynka spojrzała na niego niepewnym wzrokiem.
- Skąd znasz moje imię?
- No bo.. W naszym świecie wszystko jest takie same, ale za razem i inne.. Na przykład ty Anno jesteś poważna, władcza i gromowładna. - Wyjaśnił chłopak ze słuchawkami. - A znasz odpowiedź na moje pytanie?
- Nie.. Nic nie wiem o żadnych przejściach przez lustro...
- Szkoda..
- A może Aya wie? - Zapytała tym razem Naoko.
- No właśnie w końcu ten duch to była jej ciotka.. - Przyznał jej rację Horo.
- Ta, a potem pojawiło się to lustro, te dwa dziwadła i Otsune wybuchła. - Skomentował Ren.
- Sam jesteś dziwadłem. - Powiedział lekko urażony Yoh.
- Co.. Co z Ayą? - Zapytał niepewnym głosem Hao. Zapadła cisza. Nikt nawet nie śmiał otworzyć ust. Tylko jego lustrzane odbicie jeszcze bardziej skuliło głowę. Chyba z brunetką nie było zbyt dobrze..
- Lekarze walczą o jej życie. - Ta krótka informacja padła z ust Anny. Ona wystarczyła (informacja, nie Anna) aby Długowłosy doszczętnie się załamał. I jeden i drugi..
*** Pięć godzin później w szpitalu. ***
W poczekalni została Anna, Hao, Hao, Yoh i Yoh. Bliźniacy i jedni i drudzy wysłali resztę do domów, aby nie stali tu na marne. Cóż.. Nie wiadomo kiedy brunetka się obudzi. Czy się obudzi..
Nagle z sali operacyjnej wyszła pielęgniarka. Trochę zdrętwiała, kiedy zobaczyła czterech bliźniaków, ale szybko otrząsnęła się z szoku.
- Co z nią? - Zapytało dwóch Długowłosych równocześnie. Spiorunowali się wzrokiem.
- Eee.. Najgorsze chwile minęły. To jest.. Najbliższe kilka godzin zadecyduje, czy przeżyje czy nie, ale.. Zajęli się nią najlepsi specjaliści. Powinna przeżyć. Jednak na razie nie można jej odwiedzać ani przeszkadzać. Idźcie do domu. - Powiedziawszy to ruszyła tylko w sobie znanym kierunku. Słowo "powinna" nikomu się nie podobało. Woleli usłyszeć "na pewno". Nagle Anna zwróciła się do nowo przybyłych do tego świata bliźniaków.
- I co zamierzacie teraz zrobić?
- ... - Cisza.
- W takim razie idziecie z nami. Bo chyba w naszym świecie nie macie gdzie mieszkać, a jak na razie nie możemy nic zrobić, żeby otworzyć je ponownie.. - Bliźniaki tylko zgodnie pokiwali głowami. Fajnie.. Nie dość, że utkwili z innym wymiarze, to jeszcze Aya jest na granicy życia, a jeśli umrze najprawdopodobniej zostaną tu na zawsze.. Ta perspektywa niezbyt im się podobała..
W końcu lekarze wygonili ich ze szpitala, ponieważ uparcie twierdzili, że poczekają aż brunetka się obudzi. W drodze do "domu" nikt się nie odzywał. Tylko przechodnie patrzyli się dziwnie na czwórkę Asakurów. Dwóch to już tłok, a tu czterech o.O? Rozmanarzają się. Niedługo będzie inwazja ^^
W każdym bądź razie w końcu dotarli do celu swojej podróży (czytaj: domu). Tu wszystko również było takie samo, jednak za razem inne. Bardziej ponure i szare..
- Zaraz będzie wstawać słońce. Trzeba się kłaść spać. - Oznajmiła Anna. Bliźniaków zamurowało.
- Chwila, czyli w tym świecie w dzień jest noc, a w nocy jest dzień?! - Wykrzyczeli.
- Nie wiem o co wam chodzi. W każdym bądź razie ja idę się położyć. - I młoda Kyoyama poszła do sypialni, zostawiając braci samych. Spojrzeli po sobie.
- To.. Jak to jest w waszym świecie? - Zapytał Yoh sobowtóra, który niedawno pojawił się w tym wymiarze. No i tak czterej (pancerni xD) bliźniacy zaczęli rozmawiać.
- No.. Normalnie.. W dzień świeci Słońce w nocy Księżyc.. a dzień jest od rana do wieczora, a noc od wieczora do rana. U Was jest chyba odwrotnie, bo jest wschód Słońca, a powinien być zachód.. - Wyjaśnił mu młodszy Asakura. - Ludzie są przyjemniejsi..
- Ta o kiedy? Jak ja idę ulicą to nikt za bardzo przyjemny nie jest.. Pomiętarz jak byłem z Ayą w.. - Hao urwał. Był jeszcze bardziej wściekły. Miał nadzieję, że się myli, ale jeśli Aya w jego świecie też jest ranna, a jego przy niej nie ma.. Siedzi z swoim sobowtórem oraz drugim Yoh i normalnie gada.. Ech..
- Ciekawe kiedy wyzdrowieje.. - Powiedziało jego drugie "ja".
- Mam nadzieję, że szybko..
- Ona zawsze szybko wstaje..
- Żeby tym razem było tak samo.. - Yoh i Yoh spojrzeli na sobie. No bo to wyglądało komicznie. Siedzi dwóch takich samych chłopaków, tylko w innych ubraniach (jeden w czarnej, drugi w bia.. kremowej pelerynie xD), w takich samych pozycjach i uzupełnia sobie zdania. O tak.. Bycie w tym wymiarze będzie ciekawym, aczkolwiek męczącym przeżyciem..
Nie wiem jak Wam, ale mi tu czegoś brakuje : Zresztą jak zwykle.. Cóż.. Sami oceńcie.
Ale ja się wpakowałam.. Wymyślać synonimy dla czwórki Asakurów. Ja dla dwóch nie mam! Ja i moje pomysły.. Szał ^^
Jak tam rok szkolny? Bo mi zaczął się nawet ciekawie, a dziś miałam fajne lekcje. I teraz nasuwa się pytanie: co ja robiłam w sobotę w szkole? Otóż mam takie porąbane gimnazjum, że wolny mam piątek, a w sobotę chodzę do szkoły. W tamtym roku był czwartek ^^" Lekki żal, ale.. Cóż.. Jaka karma taki karmnik ^^" Mi już odbija xD Więc nie zwracajcie uwagi na odchyły..
Nie byłabym sobą, żebym nie "zareklamowała" nowo odkrytych blogów xD Blogi ED i Kostki_1802, które mam w linkach! Polecam ;-)
Pozdrawiam ;**
Juhuuu!!!!Hao i Yoh wrócili!XDmam nadzieję że z Ayą będzie wszystko w porzo.U mnie rok szkolny też ciekawie...Kiedy wstawię nową notkę na swój blog nie wiem ale zaczęłam nad nią pracować:)(będzie nieco dłuższa)i dzięki za dodanie mnie do linków:)Pozdrawiam,pa:*
OdpowiedzUsuńNo to się nieźle porobiło! xD Trzeba ci przyznać, że pomysły masz wyjątkowo oryginalne! xD Jesteśmy jednak zdania, że - skoro świat, do jakiego trafili Asakurowie stanowi lustrzane odbicie naszego - ludzie powinni8 być tam przesłodcy, zawsze skorzy do pomocy i wyjątkowo zatroskani losem innych, bo tak się składa, że to u nas na społeczeństwo składa się banda zapatrzonych w siebie egocentryków. ^^''Słodka, wstydliwa Anna to jest coś, co przerasta nasze pojęcie. xD Raaany, świat się kończy. xDDD Hmmm... chociaż chłopcy z alter-świata mają zapewne więcej energii, bo nikt nie zmusza ich do treningów, jakie przez skłonność do przesady ich "trenerki" wycieńczają organizm zamiast poprawiać kondycję... Zaraz, a może tak to Tamao się nad nimi pastwi?! X_xCzekamy na next. ^^Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuńOooo...ale to pokręcone >> Normalnie nie ludzkie...Przypomina mi się jeden odcinek Czarodziejek jak przeszli przez lustro...ok ok...to nie na temat...a co do czarodziejek to miałam na myśli ten serial, a nie WITCH...brrrr...feee...heh...Notka świetna!Czekam na next!
OdpowiedzUsuńps. Inwazja Asakurów! To byłoby coś! *_____* Każdy miałby dla siebie jednego Yoh i Hao...tyle jest fanek, że jakby była inwazja to by dla każdej był osobny Asakura...dla fanek Yoh byłby Yoh, a dla fanek Hao byłby Hao ^^ Fajowo nie?
OdpowiedzUsuńufff... udalo mi sie nick naprawic. notka swietna. gratuluje pomyslowosci. mam nadzieje, ze nie dlugo wszystko wroci do normy. nie wiem kiedy sie u mnie notka pojawi, bo weny nie mam, ale zapewne niedlugo... :)to narka!
OdpowiedzUsuńjeju ty to masz pomysly. zazdroszcze oryginalnosci ^^ mam nadzieje ze z Aya bedzie wystko w porzadku... bo jak nie too... xd nie wiem co ale cos zrobie... xdw kazdym razie Gomen ze nie komentowalam dlugo ale niestety szkola mnie dobija... a to dopiero 2 tydzien,... T^Tzapraszam do mnie na nexta. pozdrawiam.!! :*
OdpowiedzUsuńŻeby nie było że nie powiadamiałam...Nowa notka na www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.pl:)
OdpowiedzUsuń