20. To już koniec..
Po jednej stronie Aya i jej przyjaciele, po drugiej całe "stado" Wyrzutków. Młoda Morri namawiała Hao, aby nie szedł, ale wiadomo, jak Asakura się uprze, to nie ma mocnych.. Tak więc "ludzie" (że się tak wyrażę ^^") w białych mundurach ciskali w niego gromami, jednak chłopak mało się tym przejął. Bardziej martwił się o swoją dziewczynę. Cóż, nie ukrywając X-laws są mocni, a szczególnie, że w reprezentacji był Marco, Lyserg i Jeanne.. Żelazna Dama "czatowała" w swojej blaszanej puszce, a jej wierni wyznawcy stali po dwóch stronach. Walkę miał sędziować Kalim. Słońce strasznie grzało, a piasek przypominał fale morza.
- Powodzenia. - Szepnął na ucho młodej Morri Hao.
- Przyda się. Jejku, jak patrzę się na Lyserga, to mnie ciarki przechodzą. Jakby wzrok zabijał nie żylibyśmy już. - Odpowiedziała.
- Poradzicie sobie. W końcu nie jesteś sama. - Uspokoił ją. Drużyna Mroku musiała już wyjść na środek. Po drodze brunetka powiedziała:
- Dziewczyny wiecie, że to nie będzie zwykły pojedynek.
- Spokojnie Aya, wiemy. Nie damy im wygrać. - Zaśmiała się Naoko. Młoda Morri niepewnie odwzajemniła gest. Przed Wyrzutkami grała twardą i niezłomną, ale przy przyjaciołach nie musiała. Czuła, że coś jest nie tak, że Wyrzutki coś szykują...
- Dziś niegodziwych spotka kara... - Usłyszeli głos Żelaznej Damy, który brzmiał jak echo.
- Wow. Już wiecie, że przegracie o.O?- Zapytała Aya z sztucznym zdziwieniem.
- Miałaś szansę na zejście na ścieżkę prawości, jednak dalej błądzisz w ciemnościach..Przykro mi Morri, ale Tobie się nie da pomóc, ponieważ sama się odsuwasz od czystej ręki...
- Jeanny, możesz mi coś zdradzić? Ty te przemowy wymyślasz na poczekaniu, ściągasz z internetu, czy piszesz sama wieczorami?
- Jak śmiesz się tak odnosisz do naszej Pani?! - Wrzasnął Lyserg.
- Ojej! Dziewczyny jestem ranna! Diethel ugodził mnie swoją dzidą mądrości! - Powiedziała i złapała się za serce. Przyjaciółki, choć bardzo się starały nie wytrzymały i wybuchnęły donośnym śmiechem.
- No dobra. Pogadaliśmy, pożartowaliśmy, a teraz czas na walkę. Kalim, skoro jesteśmy tu już wszyscy, możesz zaczynać?
- Yhy.. Szamani, przygotujcie się! - Chwila ciszy na wykonanie kontroli ducha. - WALCZCIE!
Każdy wiedział, że ta walka to nie tylko Turniej, ale coś więcej. Więc Aya nie chcąc się bawić mieczem wykonała Wielką Kontrolę Ducha, co było bardzo widowiskowe, zwłaszcza, że robiła to pierwszy raz przy przyjaciołach. Wsadziła naszyjnik do pierścionka i skupiła się. Po chwili nie stała już na ziemi, tylko na ogromnym, czarnym psie o dziesięciu ogonach. Nawet Lyserg otworzył usta ze zdziwienia.
- Dobra, wsadzenie jednego ducha do dwóch przedmiotów to Podwójne Medium. Ale jak się wsadza dwa duchy do dwóch rzeczy, to.. Co to jest? - Zapytał Horo z wyczekiwaniem gapiąc się na Annę.
- Nie wiem! Pierwszy raz piszę coś takiego!
- No, Hao możesz być z niej dumny. Wykonała coś, o czym Anna nie ma pojęcia. - Szepnął Yoh na ucho brata. Ten tylko nerwowo zachichotał. To wszystko się mu nie podobało..
Reszta dziewczyn również utworzyła Wielkie Kontrole Ducha. Kimiko na wielkiej Manie, a Naokona Chice. Rzecz jasna Marco i Lyserg też na oklaski nie czekali. Tylko Jeanne się nie ruszyła.
- A wy jaja sobie robicie? - Zapytała blondynka, która nie miała bladego pojęcia jak mają walczyć trzy na dwóch.
- Cicho Kumiko, im szybciej ich załatwimy, tym szybciej się położymy..
- Oj, Aya Aya.. Na ciebie już chyba leń z Yoh przeszedł xD
- No wiesz co! Ech.. Czerwony cień! - Ni stąd ni zowąd młoda Morri zaatakowała. Z pyska demona (demonów xD) wyleciała wielka kula ognia, z której wyskoczyło pięć mniejszych kuleczek sunących się praktycznie po ziemi. Dopiero pod koniec swojej "podróży" podleciały ku górze i "opętały" blondyna. Marco ledwie się obronił.
- Co ty robisz?! - Wrzasnął zdezorientowany Lyserg.
- Chciałabym przypomnieć, że walka trwa. - Zachichotała. W tym czasie Naoko wycelowała z Diethela strumieniem wody, jednak chłopak odskoczył. Chłopak też nie próżnował. Prawdę mówiąc to z widowni wyglądało to mniej więcej tak: atak, unik, unik, atak, atak, unik, atak.. Po prostu przepychali się. Pomimo iż było trzy na dwa potyczka była bardzo wyrównana. Po prostu Wyrzutki mieli bardzo dużo foryoku, co strasznie zdziwiło przyjaciół..
W pewnym momencie Aya wykorzystała sytuację iż Naoko zajęła się Marco, a Kumiko Lysergiem i zaatakowała Żelazną Damę, która stała troszeńkę z tyłu. Zamachnęła się ogromną łapą połączenia dwóch demonów. Jakież było jej zdziwienie kiedy nie dotknęła Jeanny, lecz odpiła się od niej. Niezwykła siła cisnęła ogromnym, kocio-psim monstrum o ziemię (piach ^^"). Rzecz jasna młoda Morri poleciała razem z nim i musiała zerwać Wielką Kontrolę Ducha..
- Aya! - Krzyknął Hao, któremu ten lot brunetki się nie podobał.
- Żyję! Jejku... Co to było?! - Jęknęła podnosząc się z ziemi. Podzielała zdanie Asakury.
- To była moc naszej Pani. - Wtrącił się Marco.
- A ciebie ktoś o zdanie pytał?! Wielka Kontrola Ducha. - Wnerwiona Aya musiała zmarnować "trochę" foryoku na odbudowanie demona. Kiedy ten jakże ważny (i ciekawy ^^) rytuał dobiegł końca, dziewczyna nie czekała zbyt długo. - Dziewczyny trzymajcie się.
Po tych słowach czarne "monstrum" walnęło w podłoże trzema ogonami. Ziemia zadrżała i zaczęła pękać. Szczelina zaczęła pędzić ku Jeanny. Wszyscy to odczuli. I to nawet poważnie, bo obserwatorzy się poprzewracali ^^" Jednak na Żelaznej Damie nie zrobiło to wrażenia. I chociaż grunt jej się zapadł pod dolną pokrywą (toż nie napiszę pod stopami xD) to dalej lewitowała nad przepaścią. Nagle drzwi "puszki" się otworzyły i wyszła z niej białowłosa dziewczyna, ubrana na biało. O dziwo w środku "komnaty" nie były kolczaste roślinki, a cała była pokryta lustrami.
- Jestem gotowa. - Rzekła swym urzekającym głosikiem.
- W takim razie poddajemy się. Wygrałyście tę walkę. Ale to już nieważne. - Powiedział Marco i skinął głową na sędzię, który uznał to jako rezygnacje z walki. Kalim po chwili zniknął, bo śpieszył się do restauracji.
- Nie podoba mi się to.. Hao idź stąd! - Rozkazała Aya Długowłosemu. Oni nie zamierzali zrezygnować z potyczki. Oni nie chcieli, aby to była oficjalna walka. Wtedy mogą zaatakować wszyscy.
Asakura chyba zrozumiał aluzję, obrócił się i zaczął odchodzić. Jakież było jego zdziwienie, kiedy coś mu przeszkodziło. To było, to samo pole siłowe, które wcześniej odrzuciło Ayę. Rozejrzał się. Wyrzutki ustawili ją, aby nie mógł uciec.
- Dobro w końcu zapanuje nad światem. - Powiedziała Jeanny.
- Popełnisz samobójstwo? ><" - Zapytała retorycznie Aya. Na jej słowa murzyn zaczął się śmiać bez opamiętania. - Joco! To nie był kawał!!
- Czego chcecie? - Zapytał Yoh.
- Ty chyba powinieneś wiedzieć najlepiej czego chcemy! Chcemy Twojego brata! Mordercy! - Wykrzukną Lyserg.
- A wy nie zauważyliście, że jak wy zabijacie to też jesteście mordercami? - Zapytała Kumiko z irytacją w głosie.
- My robimy to dla pokoju. - Odezwał się Izo.
- Pragniemy tylko oczyścić Ziemię z tego co brudne i złe. Dobro mysi zapanować nad światem.
- Czy u Was wszystko mysi być albo czarne, albo białe? - Do rozmowy wtrącił się Ren.
- Neutralne jednostki nie istnieją. Ktoś może być po stronie zła, lub po stronie dobra. Nie ma innych możliwości. - Wyjaśnił Marco.
- Nie chcemy źle, lecz musimy ratować świat przed okrucieństwem Zik'a.
- Ta, Zik był okrutny w niektórych sprawach, bo po części jego myślenie było słuszne, ale Hao okrutny? ==" On muchy zabić nie umie..
- Ej, Aya wypraszam sobie! - Oburzył się Starszy Asakura.
- A co może nie? Jak Cię mucha raz wkurzała to tak ją zabijałeś, że na framugę wpadłeś ^^" - Zachichotała na samo wspomnienie.
- Jasne.. Wypominaj! Idź myszy łapać kocurze. - Powiedział i obrócił się do dziewczyny plecami. Ayi zabrakło riposty więc się nie odezwała.
- Dziś jest ostateczny dzień sądu! Żegnaj Zik! - Powiedziała białowłosa wznosząc ręce do góry. Obok niej pojawiła się wysoka kobieta, o czerwonych włosach i niebieskich oczach w czarno-białej sukience. Aya od razu ją rozpoznała.
- Phi. Żałosne Jeanny. Myślisz, że nie zaatakuję, jeśli użyjesz ducha z mojego klanu?
- Że co? - Zapytali się razem Horo i Joco.
- To jest moja ciotka. Otsune Morri. - Wyjaśniła niewzruszona brunetka. Znaczy.. Chciała tak wyglądać, ale w środku była jednak kłębkiem nerwów. Co dusza jej kuzynki tu robi?! - Opętywanie duchów nie jest zbyt subtelne.
- Może i nie, ale skuteczne! - Wtrącił się Soh. Wtedy wszyscy Wyrzutki/Wyrzutkowie (niepotrzebne skreślić, bo nie wiem jak to się odmienia ^^") utworzyli Wielką Kontrolę Ducha. Było to bardzo widowiskowe.. Wielkie gryfy odziane w białych szatach.. Ayi i Hao nie podobały się szczególnie..
Zaatakowali. Naszych (chyba każdy wie o co chodzi xD) było więcej, jednak "sekta" miała bardzo dużo foryoku. Piórowe ataki gryfów były bardzo skuteczne.. Cóż silna trucizna w nich płynąca osłabiała od razu. Więc po kilku minutach walki odpadł Joco, Trey, Naoko i Rio, którzy poszli na pierwszy rzut. Kumiko stała chwiejnie.
- Popełniłam najgorszy błąd z możliwych. Niedoceniłam przeciwnika. - Szepnęła Aya sama do siebie. Nie mogła uwierzyć, że te białe snoby dają im lanie! Przecież to niedorzeczne! A jednak.. Najbardziej niepokoiła ją czerwonowłosa postać, lewitująca nad Żelazną Damą.
W chwili kiedy o niej pomyślała Wyrzutki przestali atakować i wyglądali jakby się mocno skupiali. Nieopodal Jeanny pojawiło się złote lustro. Otsune Wyciągnęła rękę w górę, a rzemyki znajdujące się na niej, wydłużyły się w mgnieniu oka. Pomknęły przez powietrze o wiele szybciej niż wahadełko Lyserga. Złapały nieświadomych bliźniaków i wrzuciły do lustra. Po tym wyczynie wróciły do normalnych rozmiarów. Tafla szkła powoli zanikała, a czerwonowłosa wybuchła z wielkim krzykiem. Jeanny upadła na ziemię. Zbyt dużo foryoku jak na raz. Jednak została wciągnięta da swojego "domu" przez czarne linki.
Przyjaciele stali w bezruchu. Jeszcze nie docierało do nich co się stało. Po prosu.. Bliźniacy byli i ich nie ma. Ułamek sekundy.. Ułamek za dużo..
- Gdzie.. Gdzie oni..? - Wyszeptała Kumiko, której głos drżał. Nie wierzyła w to co się stało. Może nie była nich tak blisko jak Anna czy Aya, ale znała braci i darzyła ich bardzo dużą sympatią.
Odpowiedziała jej cisza. Długa męcząca cisza, której nie przerywało nic. W głowie Ayi była zupełna pustka. Przed chwilą ciotka zabrała jej najbardziej kochaną osobę i najlepszego przyjaciela, a potem sama zginęła po raz drugi. Czy to możliwe. Tak to się ma skończyć? Nie! To się tak nie skończy! Odzyska bliźniaków!
- Coście z nimi zrobili?! - Wrzasnęła wkurzona do granic możliwości. W jej niebieskich oczach można było zobaczyć odrobinę czerwieni.
- Wszystkich niegodziwych spotka kara. - Usłyszała odpowiedź z ust Marco.
- Macie to otworzyć i ich zwrócić!!
- To niemożliwe. Jakbyś nie zauważyła duch twojej ciotki został zlikwidowany i nic już nie da się zrobić. Zik przepadł na zawsze! Powinniśmy się radować! - Uśmiechnął się Aki.
- Jak ja Ci zaraz zetrę ten uśmiech z ryja!! - Powiedziała Aya i zaatakowała. Była tak skupiona na niszczeniu bruneta, że nie zauważyła zbliżającego się do niej wahadełka. A potem było za późno. Szkiełko oplotło ją i bardzo mocno ścisnęło. Nagle poczuła nieziemski ból. Niepewnie spojrzała w dół. Zobaczyła wahadełko całe w krwi. Jej krwi.. Broń Lyserga przebiła ją na wylot. Kontrola Ducha Ayi prysła w jednej chwili, a sama dziewczyna zaczęła spadać w dół. Na szczęście złapał ją Ren i ostrożnie położył na piasku.
- Faust! Pomóż jej jakoś!! - Wrzasnął. Widział jak oczy brunetki zachodzą mgłą bólu, a potem zamykają się, ciało jest bezwładne. To wszystko tak się skończy? On umrze, Asakurowie zaginą w jakimś obcym wymiarze, a Wyrzytki wygrają? To.. To już koniec..?
Skończyłam. Skończyłam 20 rozdział! Nareszcie! Pisałam go.. Długo ^^" Ale w między czasie byłam na wyjeździe u babci. I przeżyłam horror. Rozmawiałam przez ścianę z moimi braćmi ciotecznymi do drogiej. A potem śpię, śpię, śpię.. I nagle czuje coś po mnie łazi. Odrzucam kołdrę, a tam mysz! Ale taka fajowa, biała ^^ Zrzuciłam ją, przekręciłam się na drugi bok i dalej spałam xD To znaczy spałabym gdyby nie moja kochana siostrzyczka, która panicznie boi się wszelkich gryzoni oprócz chomików. Do czwartej gadała. A o 6.20 miałyśmy autobus ^^" Wyspałam się! I zauważyłam, że mam straszny dryg do padania. Zaczepiałam się prawie o wszystko. O klamkę, krzesło, bramkę i sznurówkę. Tyle, że nie swoją tylko brata ciotecznego xD To cała ja ^^"
W galerii "moje bazgroły" ukazały się nowe rysunki. Jak ktoś jest zainteresowany, zapraszam ;D
Chciałabym Wam bardzo podziękować bo na moim koncie jest już ponad 200 komentarzy ;-) Dziękuję ;*
Pozdrawiam Was serdeczne ;***
Nie!!! T-T Jak to możliwe, że te ofermy zdołały pokonać Hao i Ayę?!?!?! >< Przecież X-Laws (Wyrzutki) to banda nawiedzonych psycholi! Powinni gdzieś na uboczu drukować ulotki promujące swoją sektę i dać spokój porządnym szamanom! >< Grrr...! Oni nie są godni, żeby Hao-samie buty czyścić, a porywają się na jego życie?! Jeszcze czego! >< Przecież rzeczywistość nie jest czarno-biała, tylko przepełniona wszelkimi odcieniami szarości. Dobro i zło są jak wiązania jonowe xD - nie występują w czystej postaci! xDCzekamy z niecierpliwością na next. ^^Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuńgratuluje! notka boska, chociaz troche taka... smutna.poklucilas sie z siostra xD?za pare dni sie u mnie pokarze nowa.czekam na nexta!L - ka360
OdpowiedzUsuńZgadzam się z B&C! W ogóle te Wyrzutki mają pokręcone myślenie. Na świecie musi istnieć zło i dobro, musi panować równana bo inaczej zapanuje chaos...Moi Yohś i Haoś! T>T Zabiję tych wypłoszy! Czeka ich coś gorszego niż męki piekielne! MŁAHAHAHAHAHA!!!!!!Notka super! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńnowa notka na www.asakura-twins-forever.blog.onet.pl :)zapraszam:) u Ciebie przeczytam później, oki?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Hao i Yoh wrócą...Głupia żelazna puszka musiała ich uwięzić...Jak będziesz chciała to wpadnij na www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.plPs.:proszę napisz szybko następną...ciekawośc mnie zżera co będzie z Hao,Yoh i Ayą...Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńMasz moje słowo że do końca Września napiszę nową nocię. twoje czytałam wszystkie na bierząco, ale mnie opuściła wena. Większość (czyt. wszystkie XD) nocie były wymyślane na lekcjach.Ale robię powrót.
OdpowiedzUsuńSmutna ta notka z deczka. I wgl jak te wyrzutki smia uwiezic Hao i Yoh? Jak tak mozna. To musi byc jakies zbocznie zawodwe!. a tak wgl to cudowne masz to opowidanie i czekam na ciag dalszy.! pozdrawiam.![hao-soshite-kanashii.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńNOWA NOCIA NA WWW.RIN-PAMIETNIK.BLOOG.PL ZAPRASZAM
OdpowiedzUsuńNocia na http://krolszaman.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńże jak???T-T moich bliźniaków??? i jeszcze Ayę przebić na wylot??? nie no, teraz to przekroczyli wszelkie granice...>< "nie robię tego, bo chcę, tak trzeba w imię pokoju, bla, bla, bla" >< mogą sobie to hase4łko wsadzić w... niech sami zgadną gdzie>< >< >< ej no... chyba to się tak nie skończy... chyba ta banda jełopów nie będzie górą... niech no tylko Faust postawi Ayę na nogi, a bliźniacy wydostaną się z pułapki... oj poleje się krew...>< choćbym miała sama się do tego przyczynić>) notka genialna, aczkolwiek zakończenie zdecydowanie mi się nie podoba *foch*;P mam nadzieję, że naprawisz to w następnym rozdziale i Aya skopie te zarozumiałe tyłki;) buziaczki i z niecierpliwością czekam na next:):):)
OdpowiedzUsuńu mnie nowa notka.! Zapraszam.! ;]
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-w-niewoli.bloog.pl/ nowa nocia ZAPRASZAM!!!!
OdpowiedzUsuńu nas new na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńu mnie nowa notka. zapraszam.!
OdpowiedzUsuń