18. To co było i nie wróci...

W pokoju panowała niezmącona niczym cisza. Nawet upierdliwe muchy przestały fruwać, robiąc sobie na chwilę postój. Każda para oczu będąca w pomieszczeniu skierowana była na czarnowłosą dziewczynę, która stała z opuszczoną głową. Nawet nie wiedziała jaka ciekawa jest ta podłoga w salonie! Po za tym, nie chciała patrzeć na twarze swoich przyjaciół, którzy jej ufali, a ona.. Szczególnie przerażała ją jedna osoba.Hao.. Jakby teraz popatrzyła w jego czarne tęczówki,rozpłakałaby się. To nie na jej nerwy. Ha! A to właśnie ten chłopak tak bał się przyjazdu państwa Asakura. A oni co? A Oni wykręcili numer jej!

- Eee... - Wydukał Horo. - Ja się przesłyszałem?

- Jasne, wszyscy się przesłyszeliśmy. - Usui kierował słowa do młodej Morri, ale odpowiedź Ren'a całkowicie go usatysfakcjonowała. No może niezupełnie, ale przynajmniej wie na czym stoi.

- Nie wiedzieliście o tym? - Zapytał Mikihisa. I gdyby nie maska na świat wyszłaby jego mało inteligentna mina.

- Chyba Aya nie zdążyła podzielić się z nami tą informacją. - powiedział młody Tao. Chyba on jedyny w 100% odzyskał zdolność do mówienia. No.. Może w 99%.

- Zapraszam wszystkich do kuchni na herbatę. - Powiedziała Anna. To "zapraszam" miało oznaczać: wynocha do innych pomieszczeń, bo Aya i Hao muszą porozmawiać!! No cóż.. Była oschła i w ogóle, ale też miała ludzkie uczucia (wow o.O). I co jak co, ale SZCZERA rozmowa teraz się tej dwójce przyda. Chyba nikt tego nie kwestionował, bo całą gromadą rzucili się na drzwi. Na końcu wyszli państwo Asakura. Potem usiedli w kuchni, czekając, aż Morty zrobi herbatę.

- No to się narobiło. - Westchnął Yoh spoglądając na drzwi od salonu.

- Dlaczego ona wam tego nie powiedziała? Chyba jesteście przyjaciółmi? - Zapytała się Keiko z troską w głosie. Cóż.. Nie chciała, żeby tak się wszystko potoczyło.

- No.. Chyba nie chciała robić przykrości Hao. Tak mi się wydaje. Bo innych sensownych powodów nie widzę. Widzisz mamo.. Oni są kimś więcej niż przyjaciółmi. - Yoh krótko wyjaśnił sytułasję sercową brata xD

- No to narozrabiałeś. - Powiedziała Keiko do męża.

- Nie chciałem! A po za tym skąd mogłem wiedzieć, że oni nie wiedzą ==" Ona i tak musiałaby kiedyś mu powiedzieć. - Prawdę mówiąc Mikihisa nie miał nic na swoją obronę ^^" - Lepiej później niż wcale.

- Lepiej, żeby się dowiedział od niej, a nie od Ciebie. - Powiedziała brunetka.

- Przynajmniej się wyjaśniło, co Aya ukrywała. - Anna jak najspokojniej piła sobie herbatkę, która właśnie "weszła" na stół.

- A tak w ogóle co się stało z jej klanem? - Zapytał Horo.

- Eee.. Nie wiem czy ona.. - Zaczął ojciec Yoh, ale brutalnie mu przerwano.

- I tak pan tyle wypaplał, to jeszcze kilka zdań nie zaszkodzi. - Niebieskowłosego poparł Ren.

- Ech.. Klan Morri był niegdyś świetlnym i silnym klanem. Jednak potem szamani dowiedzieli się, że mają oni układ z demonami. Automatycznie zostali odrzuceni z społeczeństwa szamańskiego. Aczkolwiek sami się nie poddali. Stworzyli wioskę i tam zamieszkali. Dlatego nie wiadomo o nich zbyt dużo. Jednak dysponowali niezwykła siłą, której Zik im zazdrościł. Grzecznie o nią poprosił, a kiedy się nie zgodzili, zaatakował. - Wyjaśnił mężczyzna w masce.

- To jeśli byli tacy silni, to czemu nie odparli ataku? - Zaciekawił się Morty.

- Podobno był jeden dzień w roku, kiedy demony schodziły do piekieł na hm... Odpoczynek. Na ziemi zostawało ich niewiele. Zik o tym wiedział.

- I zaatakował w ten dzień? - Dokończył Yoh.

- Tak synu. Takie chodzą plotki.. Myślałem, że nikt nie przeżył, a tu.. Żywy dowód.

-Ta.. Żywy.. - Westchnął chłopak ze słuchawkami i jeszcze raz spojrzał na drzwi prowadzące do salonu. Nie wiedział, że właśnie w tym pomieszczeniu rozgrywało się istne piekło dla obojga zamkniętych w nim nastolatków. Ani Aya, ani Hao nie podnosili wzroku z podłogi (w końcu taka ładna..). Żadne nie wiedziało co powiedzieć. Szczególnie chłopak. Z jednej strony był wściekły na dziewczynę. Za to, że ukrywała tak wielką tragedię. Jak mogła? Za to z drugiej żal ogarniał jego duszę, kiedy pomyślał, że to on zabił jej rodziców. I to, że pokłócił się z nią o to co ukrywała. A to chodziło o niego! W ogóle, jak ona mogła się do niego zbliżać, już nie mówiąc o całowaniu..?! To jakaś jedna wielka masakra! Dlaczego ona go wtedy uratowała? Żeby go potem zabić z zemsty?! Chwila, moment.. O czym on myśli?! Przecież to JEGO Aya, która nie zrobiłaby mu krzywdy. Przecież broniła go przed Wyrzutkami.. Właśnie! Wyrzutki! To oto im chodziło? Ale skąd oni by o tym wiedzieli? On nie wiedział,a oni mieliby?! Choć z drugiej strony, dziewczyna zatajała to przed nim bardzo dobrze..

Co on ma robić? Powiedzieć coś? Ale co? Kiedy tylko otwierał usta gardło mu się zaciskało, a w jakie ustnej robiło się dziwnie sucho.

Hao powoli i ostrożnie, tak jakby się bał, że coś go zaatakuje podniósł wzrok. Dziewczyna stała nieruchomo w drugim końcu pomieszczenia. Wyglądała jakby jej nogi toczyły walkę. Zaraz miały się poddać i upaść. Ręce wisiały wzdłuż ciała, a nadgarstki były uformowane w pięści. Klatka piersiowa (Haoo gdzie ty się patrzysz? xD) prawie się nie podnosiła, tak jakby Aya nie oddychała. Głowa była pochylona ku ziemi, a czarne kosmyki włosów zasłaniały jej twarz.

Młody Asakura uśmiechnął się lekko. Podszedł do dziewczyny i przytulił ją. Nie miał innego pomysłu na nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu, a poza tym.. Dawno nie trzymał jej w ramionach. Okazja mogłaby być choć trochę przyjemniejsza, ale cóż.. Niemożna być wybrednym.

Po chwili poczuł ręce dziewczyny na swoich plecach. Uśmiech szatyna pogłębił się.

- Hao, jesteś mocno zły? - Pytanie wytrąciło chłopaka z toku myślenia. To chyba ona powinna być na niego zła, a nie on.. Chociaż z drugiej strony za te wszystkie tajemnice powinna dostać po łbie. Ale jakby sytuacja była odwrotna, to Hao chyba też by to ukrywał.

- Nie. Nie mam za bardzo o co. Może za to, że mi nie mówiłaś prawdy, ale.. Wieże, że robiłaś to w dobrej intencji.

- Nie chciałam, żebyś o tym wiedział. Przynajmniej jak na razie. Bo.. No wiesz sam. Zik i w ogóle.. - Chłopak uśmiechnął się smutno na jej słowa. Wziął ją za rękę i usiedli razem na kanapie.

- To może teraz opowiesz mi wszystko od początku bez żadnych tajemnic? Na przykład o co Ci poszło z Wyrzutkami..?

- Chcieli, żebym do nich dołączyła. - Powiedziała szybko.

- CO?! Oni zwariowali?!

- To samo im powiedziałam. Jednak nie ustępowali i.. No.. Wiesz nasyłali na mnie sny z moją przeszłością. Nie wiem czemu. Chyba, żebym Cię znienawidziła.. No i się zdenerwowałam i im złożyłam wizytę.

- Oberwałaś. - Podsumował wzdychając.

- Ej no! Już Ci mówiłam, że Marco gorzej dostał! Tylko to cholerne wahadło tego gnoja! Jak ja go kiedyś dorwę, to każe mu go zjeść!

- Ta jasne.. Już widzę, jak Lyserg je swoje ukochane wahadełko..

- A zobaczysz! Jak nie teraz to w przyszłości! Ale go dorwę! Jak będzie spał to zwale na niego kawałek sufitu! Hm.. Dobry plan..

- Nie wątpię. - Chwila ciszy. - Aya?

- Co?

- Miałaś rodzeństwo? - Młoda Morri zamarła.

- Tak. Miałam siostrę. - Chwila ciszy. - Siostrę bliźniaczkę.. 

- Co? Jak to bliźniaczkę?

- No wiesz, ty to najlepiej powinieneś wiedzieć co to jest "bliźniak".

- Haha.. Ale śmieszne.. Nie no ja na serio pytam.

- A ja na serio odpowiadam. Miałam siostrę bliźniaczkę.

- Pewnie byłyście bardzo zżyte. Jejku.. Teraz to mi jest już w ogóle głupio. - Powiedział bardzo szczerze. Dziewczyna zaśmiała się cicho.

- Tobie nie ma co być głupio. To ja powinnam się tak czuć, że Cię okłamywałam. A jeśli chodzi o moją siostrę.. Cóż. Tak. Byłam zżyta z Eve. Ale nie tak jak ty z Yoh. Pomiędzy nami zawsze była bariera, którą tworzył nasz ojciec i osiem minut.

- Hm...? - Chyba go zaciekawił ten temat.

- Ech.. Byłam od niej młodsza. O osiem minut. Wiesz, ja nie wiem jak to było dokładnie, ale.. Co kilkaset lat na świat przychodził człowiek, który miał zostać łącznikiem szamanów z demonami. Takim jakby.. Hm.. Ludzkim władcą demonów. Akurat przypadło na ciążę mojej matki. Kiedy rodzina dowiedziała się, że mają pojawić się bliźniaki ustalili, że to pierwsze dziecko zostanie "wybrankiem". Cóż.. Eve była pierwsza. Prześcignęła mnie o osiem minut. A potem.. Potem ja się nie liczyłam. Na ustach wszystkich była Eve, Eve i Eve. Była bardziej śmiała, bardziej odważna, wygadana, szybko nawiązywała kontakty. Pierwszą kontrolę ducha utworzyła w wieku czterech lat. Rozumiesz? CZTERECH lat. Ojciec był zachwycony. Nie dziwię mu się. - Uśmiechnęła się smutno. Chłopak ją lekko przytulił. Chociaż tak pomyśleć, to on wykonał pierwszą kontrolę ducha 2 minuty po narodzinach ^^"

- Mogę Ci zadać jeszcze jedno pytanie?

- Prawdę mówiąc, to już wolę jak mnie drapiesz za uchem.. Ale cóż.. Nie zabronię ci pytać..

- No.. Albo nic. - Dziewczyna popatrzyła na niego dziwnie rozbawionym wzrokiem. - Nie parz się tak na mnie!

Prawdę mówiąc chciał się zapytać, dlaczego go uratowała, ale.. Dał już sobie spokój..

- Przydałoby się pokazać innym na oczy. - Powiedział.

- Hmmm... - Mruknęła z niezadowoleniem. - A chce Ci się? Zaraz będą się gapić oczami pod tytułem: "Powiedźcie co się stało". Nie możemy tu zostać?

- Możemy. - Zaśmiał się. Tak.. Perspektywa wychodzenia z "ukrycia" nie wróżyła nic dobrego. Szczególnie dla dziewczyny. Na pewno ta cała sprawa nie jest jej zbyt na rękę..

- Wiesz co, Hao? Bałam się tej rozmowy. Bałam się jak cholera.. A teraz jestem szczęśliwa, że nic nie muszę przed Tobą ukrywać.

- Z tego powodu też się cieszę. Chociaż to, że zabiłem Twoją rodzinę wcale mnie nie uszczęśliwia..

- Nie przesadzaj. To byłeś ty ciałem, ale nie duchem. A to tak jakby się nie liczy. - Starszy Asakura spojrzał na nią spod ukosa.

- A liczy? - Zapytała niepewnie. W odpowiedzi dostała tylko ciężkie westchnięcie. - Hao mam prośbę. Po prostu nie wspominajmy o tym więcej, dobrze? To co było już nie wróci, a my też nie wracajmy do tego. Nie chcę.. I myślę, że ty też, prawda?

- No raczej.. Ale pod jednym warunkiem.

- Jakim?

- Już nigdy niczego przede mną nie będziesz ukrywać 

- Dobrze. Obiecuję.

- Nawet jak będziesz w ciąży z innym.

- Ej! Ja jeszcze się z tobą nie przespałam, a miałabym z kimś innym?!

- A chciałabyś? - Zachichotał.

- Hao daj spokój i nie naśmiewaj się ze mnie.

- Nie naśmiewam się, Kotku.. - Aya prychnęła i odwróciła się do Asakury plecami. Po chwili oboje wybuchnęli głośnym śmiechem. Położyli się na kanapie wtuleni jedno w drugie. Obrócili wszystko w żart. Po prostu nie chcieli pamiętać o przeszłości, która torowała im dalszą drogę do szczęścia..


Dobra spoko, jakoś wydusiłam ten tekst ^^ To się nazywa pisanie dla opornych.. Ech.. Moja wena zrobiła sobie urlop. Leży i opala się gdzieś na Bahama, podczas gdy ja muszę wytężać swój móżdżek, aby cokolwiek napisać. Ta.. Ja i moje przemówienia ^^"

Notka miała być wczoraj na moje urodziny, ale do siostrzyczki przyszedł chłopak i nie dała mi dojść do internetu. Zołza == Komputer dosłałam o 23.49 i już nawet nie próbowałam zdążyć przed dwunastą ^^"

Mam nadzieję, że 18. rozdział się spodobał. Tak patrzę i coraz bliżej do dwójki z przodu xD Juhu! Dobra już się tak nie podniecam ^^"

Pozdrawiam Wszystkich ;*   


Aha! Polecam również dwa blogi, które ostatnio dodałam do linków: Midnatt i L - ka360 (ten nie jest o SK, ale mi się podoba ;)).




Komentarze

  1. Juhu! Nie pokłócili się! YATTA!!!! (jap. super)Nawet nie wyobrażasz sobie jak ja się cieszę! A o wenę się nie martw z tego co czytałam wyżej wywnioskowałam, że nawet bez niej udaje ci się świetnie pisać! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. O.o Jestem pierwsza? Fajnie! Nawet nie wiem czy zdążyłaś mnie powiadomić, bo o nowej noci dowiedziałam się, gdy komentowałam tę u B&C...tak mi się zerknęło...heh

    OdpowiedzUsuń
  3. sluchaj, kochana jestes! uwielbiam twojego bloga! ja chwilowo na wyjezdzie jestem, wiec notka sie pojawi za jakies 4-5 dni. dzieki za polecenie mojego bloga, i czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. nom, wreszcie wszystko sobie wyjaśnili:) może i Mikihisa palnął nie to co trzeba, ale przynajmniej raz wyszedł z tego jakiś pożytekXD no i dzięki temu doceniono kunszt podłogiXD ha, to teraz X-laws mogą Ayi naskakać;P chciałabym zopbaczyć, jak Lyserg zjada swoje wahadełkoXD notka genialna:):):):) aż brak mi słów:):):) taa... kontrola duchów 2 minuty po narodzinach mnie rozwaliła...XD buziaczki i czekam na next:):):)no i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:) może spóźnione, ale zawsze szczere:):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urodzinki miałaś? O_o Ojej! To WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! xD Może te życzonka nieco spóźnione, ale grunt, że szczere. ^^''Nota bardzo nam się podobała! xD Ostatecznie okazało się, że Mikihisa nie narozrabiał aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. ^^'' Taaa, w sumie dobrze, że Aya została zmuszona do wyjawienia prawdy. Oczywiście, każdy powinien mieć swoje tajemnice, by nie wydawać się nudnym xD, ale tamta kwestia była zbyt poważna i znacząca, by ją przemilczeć. ^^'''Mamy nadzieję, że Aya faktycznie każe Lysergowi zjeść to tandetne wahadełko! xD Trzeba przyznać, iż pomysł jest po postu wybity! xD Oby tylko ten plan doczekał się wprowadzenia w życie. xDCzekamy na next. ^^Pozdrófka ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowa notka na http://shaman-king-asakura-twins .blog.onet.pl Zapraszam... PS- jak tylko będę miała meta u siebie, nadrobię zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej...dawno nie byłam na tak dobrym blogu ..kurcze świetnie piszesz...aż nie mogę doczekać się new notki

    OdpowiedzUsuń
  8. nowa notka na http://manga-opowiadanie-sasaya.blog.onet.pl/ jak cie to interesuje, to wejdz :)pozdrowka

    OdpowiedzUsuń
  9. No, i wszystko się wyjaśniło ! x DNota cudowna ! : DDobra, biorę się za czytanie kolejnego rozdziału. ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. edytka432@buziaczek.pl20 sierpnia 2009 10:19

    Super notka;Di dzięki za komentarz.Nowa notka na www.shaman-king-nowa-historia.blog.onet.pl.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

62. Przyszłość... (Zakończenie)

42. Niepokój

43. Przeczucia