7. Przepraszam...
W namiocie atmosfera była tak napięta, że na ranie Ayi ledwie nie pękały szwy. Dziewczyna siedziała ze spuszczoną głową i zaciśniętymi pięściami do granic możliwości. Twarz Hao całkowicie zasłaniały jego włosy. Za to Faust jak zwykle miał nienaruszony stan uczuć. Młody Asakura czuł się okropnie. Przecież miał ją chronić swoim odejściem, a tu co? Została ranna. I to przez niego!
- Już. - Powiedział blondyn. - Rana będzie boleć i nie możesz jej nadwyrężać. - Wychodząc rzekł. - Reszta grupy chyba na Was czeka.
Dziewczyna kiedy to usłyszała wstała. Chciała wyjść. Przeszkodziła jej w tym ręka Hao, która złapała ją za nadgarstek.
- Przepraszam... - Szepnął. Młoda Morri przykucnęła i z całej siły jaką miała w jednej ręce przywaliła chłopakowi w twarz (z liścia xD). Po chwili zaczęła okładać młodego Asakurę pięściami (pięścią xD). Chłopak przyjmował wszystkie ciosy. Zasłużył na nie... W końcu brunetka przestała znęcać się nad nim. Zrobiła coś, czego chłopak się nie spodziewał. Przytuliła go.. Myślał, że dziewczyna płacze, jednak nie. Nie płakała.
- Jesteś największym debilem, idiotą, kretynem, jakiego znam. Wiesz?
- Wiem...
- Obiecaj mi coś. Że już nigdy mnie nie opuścisz.
- Obiecuje. - Uśmiechnął się i pocałował ją w czoło. - Przepraszam.Za wszystko. Za tą ranę...
- Przecież to nie twoja wina. To znaczy, mogłeś zrobić jakąś kontrolę ducha czy coś... Ale, cóż... Teraz choć, czekają na nas.
- Nie chcę tam iść.
- A czy ktoś Cię pytał o coś?! Sam tego wszystkiego narobiłeś, to pokutuj. - Powiedziała i wyszła z namiotu.
- Nie idę.
- Idziesz, tylko jeszcze o tym nie wiesz.
- NIE!
- Houkou! - Pies podbiegł do szatyna i chciał go ugryźć. Rzecz jasna, Hao instynktownie odbiegł od napastnika i wyszedł z namiotu (ta jak chłopak nie chce z tobą gdzieś iść, to psem go poszczuj xD). Na podwórku wszystkie pary oczu (nie chce mi się liczyć ^^") patrzyły się na Naszą parę.
- I widzisz? Nie gryzą! - Powiedziała wesoło Aya.
- Co tu robisz Zik! - Wyskoczył (jak gumka z majtek xD) Lyserg.
- KULTURA mówi Ci to coś? Nie znasz się to nie gadaj! To jest HAO Asakura. Nie ZIK. Zik, to duch waszego przodka, twojego Yoh i Hao. Kiedy byliście noworodkami, Zik wszedł w ciało Hao i żył tam 14 lat, aż Yoh nie pokonał go w Gwiezdnym Sanktuarium. Teraz Hao nie chce i nie chciał zabić ludzkości i stworzyć królestwa tylko dla szamanów. - Młoda Morri powiedziała to prawie na jednym oddechu. - Jakieś pytania? - Każdy się na nią gapił. Nawet starszy z Asakórów. Ta... On myślał, że będzie musiał się tłumaczyć wiele godzin, a ona powiedziała to w kilku zdaniach w niecałą minutę o.O
- Co się stało z Zik'iem? - Palnął Joco.
- Yyy... Jakieś MĄDRZEJSZE?! A skąd ja mam to wiedzieć niby? Co ja na medium wyglądam? Anny się pytaj, to ona ma kontakt z światem duchów.
- Czemu nie powiedziałaś nam wcześniej? - Zapytał półżywym głosem Yoh. Jeszcze do końca nie wierzył w to co mówi dziewczyna. A raczej w to o się stało z jego rodziną. Przecież on mógł zabić BRATA!!!
- A o to się Hao spytaj. On mi kazał! Tak w ogóle to co ja za informację robię? - Powiedziała. Atmosfera była straszna. Każdy myślał co powiedzieć. Cisza trwała z 5 minut.
- No, ja cierpię dolę! Czy wy tak zamierzacie wieki spędzić? W takiej grobowej ciszy?! Skoro ja mu wybaczyłam, to co wam szkodzi?
- Bo Tobie on nie zabił rodziny! - Wrzasnął Layserg.
- A wła.... Nic o mnie nie wiesz, więc jak możesz mnie osądzać? Jak możesz osądzać jego?! Sam nie jesteś lepszy, Wyrzutku!
- Skąd o tym wiesz?
- Widzisz, wiem o tobie więcej niż myślisz! Lyserg ja wiem, że strata kogoś bliskiego boli, ale dlaczego to ma być ograniczeniem, dla wybaczenia Hao? Tak w ogóle to wy mu nie macie czego wybaczać. Przecież on był tylko pod wpływem Zik'a.
- Skąd jesteś tak pewna? - Zielonowłosy nie dawał za wygraną. Miał się teraz zakumplować z Hao? Nie doczekanie!
- Bo Aya, jest empatką. - Powiedziała Anna.
- Kim? - Zapytali wszyscy razem (oprócz Hao on już to wiedział).
- Empatia to zdolność odczuwania stanów psychicznych innych istot, umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość. - Powiedziała na jednym tchu młoda Kyoyama.
- To jest nielegalne czytać w mózgach ludzi co czują! - "Zauważył" Lyserg.
- Żeby nie ta umiejętność, nie dowiedziałabym się jaki jest Hao! - Cierpliwość Ayi była na wyczerpaniu.
- Czyli, ta twoja empatia jednak zawodzi! - Powiedział.
- Nie, no! PRZEGIĄŁEŚ!!! - Wrzasnęła i wrzuciła się na zielonowłosego zapominając o bólu ramienia. Marny byłby jego los, gdyby Hao nie złapał w porę dziewczyny.
- PUSZCZAJ MNIE!!!
- Aya uspokój się! - Siła starszego Asakury również miała swoją granicę (jak cierpliwość Ayi). A, że młoda Morri w furii gniewu nabrała na sile (xD)prawie ją puszczał. (Tak swoją drogą to Lyserg jest strasznie głupi. Denerwować Ayę? To to samo, o ile nie gorzej co nie podporządkować się Annie! Wiem, bo przeżyłem na własnej skórze T.T dop.Hao) Na pomoc Lysergowi ruszył Yoh. Teraz bliźniacy razem trzymali rozszalałą Ayę. Ta, ale nie ma takiej siły, która by ją powstrzymała. Wyrwała się z "objęć" i walnęła Lyserga (i to nie z liścia ^^) w twarz.
- JESZCZE JAKIEŚ UWAGI?! - "Zapytała". Nikt nic nie powiedział.
- Wiesz co Ren? Ona chyba jednak nie jest słaba, tak jak mówiłeś... - Szepnął na ucho młodego Tao Horo. Ten coś tylko mruknął pod nosem i odwrócił głowę.
- My chyba pójdziemy. - Powiedział Ren i dał znać dla chłopaków i dziewczyn, że mają iść do namiotów. Tak więc przy ognisku zostali już tylko bliźniacy, Aya i Anna.
- To... Ja już chyba pójdę. - Powiedział cicho Hao i odwrócił się. W jego planach przeszkodziła mu ręka Yoh, która znalazła się na ramieniu starszego z Asakórów.
- Teraz nie dam Ci tak po prostu odejść. - Powiedział "twardo" młodszy z braci, po czym uśmiechnął się życzliwie. - Choć. - Wziął brata za rękę i pociągnął w stronę ognia.
- My też już pójdziemy... Dobranoc. - Rzekła Aya i pociągnęła Annę za sobą. Kyoyama nie chcała iść, ale może tak będzie lepiej?
Przy ognisku trwała okropna cisza, którą przerwał Yoh:
- Dlaczego, skoro naprawdę się zmieniłeś, nie chciałeś, żebym się o tym dowiedział? - Po tych słowach Hao dłuższą chwilę milczał. Zastanawiał się, jak ująć myśli w słowa.
- Ja... Bałem się. Bałem się Twojej reakcji. Tego co zrobisz. Co powiesz...? Co powiedzą Twoi przyjaciele? Przecież ja chciałem Was wszystkich zabić! - Mówiąc to wpatrywał się w swoje ręce, na których on sam widział krew.
- Nie byłem.. Nie byliśmy Tobie dłużni. Wierzyłem i pomagałem każdemu kogo spotkałem w swoim życiu. A własnemu bratu pomóc nie umiałem. Ech...
- Yoh, mo.. Mogę zostać?
- Hm... A jak myślisz? Co Aya zrobiłaby ze mną, jakbym Ci nie pozwolił?
- Chyba nie chcę o tym myśleć. Dopiero co Cię poznałem, a już miałbym Cię stracić? - Uśmiechnął się lekko. Może wszystko ułoży się dobrze? Skoro Yoh go jeszcze nie zabił to chyba dobry znak?
- Hao, ale wiesz, że nie zostajesz tutaj tylko dlatego, że Aya tego chce? Ja też bym chciał... Chciałbym, żebyśmy byli braćmi... - To szepnął tak cicho, że starszy Asakura ledwo to usłyszał. Ale usłyszał. I to się dla niego liczyło. Że Yoh pragnie tego samego co on - tego, żeby w końcu przestać walczyć z samym sobą. Hao napatrzył się w swoim życiu na tyle śmierci, że starczy mu do końca żywota. Teraz chce żyć "normalnie" (no tzn. nie da się żyć całkowicie normalnie jak jest się szamanem xD) Oboje jednak byli zmęczeni więc obiecali sobie, że wyjaśnią wszystko jutro, a teraz pójdą spać.
- Dobranoc. - Powiedział Młodszy.
- Dobranoc Yoh. - Powiedział Hao. I wtedy zdał sobie z czegoś sprawę. Gdzie on ma spać? Nie ma swojego namiotu. No więc nie zastanawiając się długo poszedł do młodej Morri. Ta już spała. Asakura ściągną pelerynę i wszedł pod koc Ayi. Dziewczyna instynktownie otworzyła oczy. Widząc kto zabiera jej miejsce, tylko wtuliła się w intruza. Chłopak popatrzył się na nią i zanim zapadł w sen zaczął drapać dziewczynę za uchem.
- Hao... - Wyszeptała z nutką niezadowolenia w głosie. Jednak po chwili tylko i wyłącznie poddała się przyjemnemu zabiegowi, a z jej gardła wydobyła się najpiękniejsza muzyka dla uszu szatyna. Mrrruczenie Ayi...
Ta... Happy End xD Matko już w pól do pierwszej o.O Jak ten czas leci... No, dobra nie będę się rozpisywać. Chciałam tylko odpowiedzieć na pytanie XimsaM- Walczącej Marzycielki, co do punktu 3, mojego regulaminu. Tak, mój talent artystyczny w skali od 1 do 10 wynosi około 3 więc wole tu nie pokazywać swych bazgrołów xD Za to robię obrazki w komputerze, a obecnie nawet filmik i planuje właśnie te prace wstawić jako MOJE. Wy wiecie, ile trzeba czasu, żeby połączyć 2 obrazki tak, żeby wyglądały na jeden? Dobra, miałam się nie rozpisywać ^^"
Dobranoc i pozdrówka ;*
- Już. - Powiedział blondyn. - Rana będzie boleć i nie możesz jej nadwyrężać. - Wychodząc rzekł. - Reszta grupy chyba na Was czeka.
Dziewczyna kiedy to usłyszała wstała. Chciała wyjść. Przeszkodziła jej w tym ręka Hao, która złapała ją za nadgarstek.
- Przepraszam... - Szepnął. Młoda Morri przykucnęła i z całej siły jaką miała w jednej ręce przywaliła chłopakowi w twarz (z liścia xD). Po chwili zaczęła okładać młodego Asakurę pięściami (pięścią xD). Chłopak przyjmował wszystkie ciosy. Zasłużył na nie... W końcu brunetka przestała znęcać się nad nim. Zrobiła coś, czego chłopak się nie spodziewał. Przytuliła go.. Myślał, że dziewczyna płacze, jednak nie. Nie płakała.
- Jesteś największym debilem, idiotą, kretynem, jakiego znam. Wiesz?
- Wiem...
- Obiecaj mi coś. Że już nigdy mnie nie opuścisz.
- Obiecuje. - Uśmiechnął się i pocałował ją w czoło. - Przepraszam.Za wszystko. Za tą ranę...
- Przecież to nie twoja wina. To znaczy, mogłeś zrobić jakąś kontrolę ducha czy coś... Ale, cóż... Teraz choć, czekają na nas.
- Nie chcę tam iść.
- A czy ktoś Cię pytał o coś?! Sam tego wszystkiego narobiłeś, to pokutuj. - Powiedziała i wyszła z namiotu.
- Nie idę.
- Idziesz, tylko jeszcze o tym nie wiesz.
- NIE!
- Houkou! - Pies podbiegł do szatyna i chciał go ugryźć. Rzecz jasna, Hao instynktownie odbiegł od napastnika i wyszedł z namiotu (ta jak chłopak nie chce z tobą gdzieś iść, to psem go poszczuj xD). Na podwórku wszystkie pary oczu (nie chce mi się liczyć ^^") patrzyły się na Naszą parę.
- I widzisz? Nie gryzą! - Powiedziała wesoło Aya.
- Co tu robisz Zik! - Wyskoczył (jak gumka z majtek xD) Lyserg.
- KULTURA mówi Ci to coś? Nie znasz się to nie gadaj! To jest HAO Asakura. Nie ZIK. Zik, to duch waszego przodka, twojego Yoh i Hao. Kiedy byliście noworodkami, Zik wszedł w ciało Hao i żył tam 14 lat, aż Yoh nie pokonał go w Gwiezdnym Sanktuarium. Teraz Hao nie chce i nie chciał zabić ludzkości i stworzyć królestwa tylko dla szamanów. - Młoda Morri powiedziała to prawie na jednym oddechu. - Jakieś pytania? - Każdy się na nią gapił. Nawet starszy z Asakórów. Ta... On myślał, że będzie musiał się tłumaczyć wiele godzin, a ona powiedziała to w kilku zdaniach w niecałą minutę o.O
- Co się stało z Zik'iem? - Palnął Joco.
- Yyy... Jakieś MĄDRZEJSZE?! A skąd ja mam to wiedzieć niby? Co ja na medium wyglądam? Anny się pytaj, to ona ma kontakt z światem duchów.
- Czemu nie powiedziałaś nam wcześniej? - Zapytał półżywym głosem Yoh. Jeszcze do końca nie wierzył w to co mówi dziewczyna. A raczej w to o się stało z jego rodziną. Przecież on mógł zabić BRATA!!!
- A o to się Hao spytaj. On mi kazał! Tak w ogóle to co ja za informację robię? - Powiedziała. Atmosfera była straszna. Każdy myślał co powiedzieć. Cisza trwała z 5 minut.
- No, ja cierpię dolę! Czy wy tak zamierzacie wieki spędzić? W takiej grobowej ciszy?! Skoro ja mu wybaczyłam, to co wam szkodzi?
- Bo Tobie on nie zabił rodziny! - Wrzasnął Layserg.
- A wła.... Nic o mnie nie wiesz, więc jak możesz mnie osądzać? Jak możesz osądzać jego?! Sam nie jesteś lepszy, Wyrzutku!
- Skąd o tym wiesz?
- Widzisz, wiem o tobie więcej niż myślisz! Lyserg ja wiem, że strata kogoś bliskiego boli, ale dlaczego to ma być ograniczeniem, dla wybaczenia Hao? Tak w ogóle to wy mu nie macie czego wybaczać. Przecież on był tylko pod wpływem Zik'a.
- Skąd jesteś tak pewna? - Zielonowłosy nie dawał za wygraną. Miał się teraz zakumplować z Hao? Nie doczekanie!
- Bo Aya, jest empatką. - Powiedziała Anna.
- Kim? - Zapytali wszyscy razem (oprócz Hao on już to wiedział).
- Empatia to zdolność odczuwania stanów psychicznych innych istot, umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość. - Powiedziała na jednym tchu młoda Kyoyama.
- To jest nielegalne czytać w mózgach ludzi co czują! - "Zauważył" Lyserg.
- Żeby nie ta umiejętność, nie dowiedziałabym się jaki jest Hao! - Cierpliwość Ayi była na wyczerpaniu.
- Czyli, ta twoja empatia jednak zawodzi! - Powiedział.
- Nie, no! PRZEGIĄŁEŚ!!! - Wrzasnęła i wrzuciła się na zielonowłosego zapominając o bólu ramienia. Marny byłby jego los, gdyby Hao nie złapał w porę dziewczyny.
- PUSZCZAJ MNIE!!!
- Aya uspokój się! - Siła starszego Asakury również miała swoją granicę (jak cierpliwość Ayi). A, że młoda Morri w furii gniewu nabrała na sile (xD)prawie ją puszczał. (Tak swoją drogą to Lyserg jest strasznie głupi. Denerwować Ayę? To to samo, o ile nie gorzej co nie podporządkować się Annie! Wiem, bo przeżyłem na własnej skórze T.T dop.Hao) Na pomoc Lysergowi ruszył Yoh. Teraz bliźniacy razem trzymali rozszalałą Ayę. Ta, ale nie ma takiej siły, która by ją powstrzymała. Wyrwała się z "objęć" i walnęła Lyserga (i to nie z liścia ^^) w twarz.
- JESZCZE JAKIEŚ UWAGI?! - "Zapytała". Nikt nic nie powiedział.
- Wiesz co Ren? Ona chyba jednak nie jest słaba, tak jak mówiłeś... - Szepnął na ucho młodego Tao Horo. Ten coś tylko mruknął pod nosem i odwrócił głowę.
- My chyba pójdziemy. - Powiedział Ren i dał znać dla chłopaków i dziewczyn, że mają iść do namiotów. Tak więc przy ognisku zostali już tylko bliźniacy, Aya i Anna.
- To... Ja już chyba pójdę. - Powiedział cicho Hao i odwrócił się. W jego planach przeszkodziła mu ręka Yoh, która znalazła się na ramieniu starszego z Asakórów.
- Teraz nie dam Ci tak po prostu odejść. - Powiedział "twardo" młodszy z braci, po czym uśmiechnął się życzliwie. - Choć. - Wziął brata za rękę i pociągnął w stronę ognia.
- My też już pójdziemy... Dobranoc. - Rzekła Aya i pociągnęła Annę za sobą. Kyoyama nie chcała iść, ale może tak będzie lepiej?
Przy ognisku trwała okropna cisza, którą przerwał Yoh:
- Dlaczego, skoro naprawdę się zmieniłeś, nie chciałeś, żebym się o tym dowiedział? - Po tych słowach Hao dłuższą chwilę milczał. Zastanawiał się, jak ująć myśli w słowa.
- Ja... Bałem się. Bałem się Twojej reakcji. Tego co zrobisz. Co powiesz...? Co powiedzą Twoi przyjaciele? Przecież ja chciałem Was wszystkich zabić! - Mówiąc to wpatrywał się w swoje ręce, na których on sam widział krew.
- Nie byłem.. Nie byliśmy Tobie dłużni. Wierzyłem i pomagałem każdemu kogo spotkałem w swoim życiu. A własnemu bratu pomóc nie umiałem. Ech...
- Yoh, mo.. Mogę zostać?
- Hm... A jak myślisz? Co Aya zrobiłaby ze mną, jakbym Ci nie pozwolił?
- Chyba nie chcę o tym myśleć. Dopiero co Cię poznałem, a już miałbym Cię stracić? - Uśmiechnął się lekko. Może wszystko ułoży się dobrze? Skoro Yoh go jeszcze nie zabił to chyba dobry znak?
- Hao, ale wiesz, że nie zostajesz tutaj tylko dlatego, że Aya tego chce? Ja też bym chciał... Chciałbym, żebyśmy byli braćmi... - To szepnął tak cicho, że starszy Asakura ledwo to usłyszał. Ale usłyszał. I to się dla niego liczyło. Że Yoh pragnie tego samego co on - tego, żeby w końcu przestać walczyć z samym sobą. Hao napatrzył się w swoim życiu na tyle śmierci, że starczy mu do końca żywota. Teraz chce żyć "normalnie" (no tzn. nie da się żyć całkowicie normalnie jak jest się szamanem xD) Oboje jednak byli zmęczeni więc obiecali sobie, że wyjaśnią wszystko jutro, a teraz pójdą spać.
- Dobranoc. - Powiedział Młodszy.
- Dobranoc Yoh. - Powiedział Hao. I wtedy zdał sobie z czegoś sprawę. Gdzie on ma spać? Nie ma swojego namiotu. No więc nie zastanawiając się długo poszedł do młodej Morri. Ta już spała. Asakura ściągną pelerynę i wszedł pod koc Ayi. Dziewczyna instynktownie otworzyła oczy. Widząc kto zabiera jej miejsce, tylko wtuliła się w intruza. Chłopak popatrzył się na nią i zanim zapadł w sen zaczął drapać dziewczynę za uchem.
- Hao... - Wyszeptała z nutką niezadowolenia w głosie. Jednak po chwili tylko i wyłącznie poddała się przyjemnemu zabiegowi, a z jej gardła wydobyła się najpiękniejsza muzyka dla uszu szatyna. Mrrruczenie Ayi...
Ta... Happy End xD Matko już w pól do pierwszej o.O Jak ten czas leci... No, dobra nie będę się rozpisywać. Chciałam tylko odpowiedzieć na pytanie XimsaM- Walczącej Marzycielki, co do punktu 3, mojego regulaminu. Tak, mój talent artystyczny w skali od 1 do 10 wynosi około 3 więc wole tu nie pokazywać swych bazgrołów xD Za to robię obrazki w komputerze, a obecnie nawet filmik i planuje właśnie te prace wstawić jako MOJE. Wy wiecie, ile trzeba czasu, żeby połączyć 2 obrazki tak, żeby wyglądały na jeden? Dobra, miałam się nie rozpisywać ^^"
Dobranoc i pozdrówka ;*
Cieszę się że wszystko się wyjaśniło. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNo i super! Notka WSPANIAŁA!!! I bardzo się cieszę, że nie musiałam długo na nią czekać. Normalnie prezent mi zrobiłaś!...tzn...eee...nie ważne!...Może się dowiesz gdy dodam nową notkę...może *wredny uśmiech*...Wiesz co? Ty serca nie masz. Pozbawiłaś mnie przyjemności czytania jak Hao się jąka! A to jest przecież mistrzostwo!...No dobra masz jednak serce, bo jąkał się, kiedy rozmawiam z Yoh...hehe...Wszystko super! Tylko dlaczego Aya się nie przyzna, że Hao...tzn. Zick zabił jej rodzinę...czekaj! chyba wiem!...Bo nie chciała o tym przypominać Hao! Zgadza się? Gdyby to powiedziała pewnie poczułby się znowu jak morderca i zwiałby od niej jak ostatnio...a na to nie wolno pozwolić!...chyba, że chce się oberwać od Ayi...heheCzekam na next!
OdpowiedzUsuńNotka fajna. ^^ Już pogodziłyśmy się z faktem, że nie mamy co liczyć na pojawienie "prawdziwego Hao" i będziemy zmuszone zadowolić się postacią, którą sama wykreowałaś, nadając jej imię mistrza. ^^''Yoh i jego przyjaciele mają dziwną mentalność. Hao nie chce zlikwidować ludzkości, to wszystko oki, tak? == nie!!!, bynajmniej nie jest oki! >< Kto w takim razie ocali tę planetę przed zniszczeniem?! Mamy nadzieję, że duch Zeeke'a gdzieś tam jeszcze jest i powróci, by spełnić swoją marzenie. ==Zaczynamy coraz bardziej lubić Ayę. ^^ Trzeba przyznać, że dziewczyna ma charakterek i potrafi być asartywna xD Aczkolwiek na szcęście nie staje się jednocześnie podobna do Anny, za którą delikatnie mówiąc nie przepadamy ^^'' Trzeba ci przyznać, że bardzo dobrze potrafisz oddać specyfikę głównej bohaterki. ^^Czekamy na next ^^Pozdrófka ;*
OdpowiedzUsuńTak! Lej dziada! Lej dziada! xD Zasłużył sobie na to za głupotę! Nie opuszcza się ukochanej osoby! Niech Hao zapamięta to sobie raz na zawsze >)Jeju! Ty też lubisz las i polanę pośrodku? ^.^ Taaaak, ona ma w sobie to ,,coś'', więc nie dziwię się, iż postanowiłaś pogodzić na niej bliźniaków >) Pięknie, pięknie *.*Hmm... wiesz co Ci napiszę? Mój talent w skali 1 do 10 wynosi -3, a i tak umieszczam swoje prace na internecie xD Każdemu bodoba się co innego, więc nie mów, że nie masz talentu. Nie Ty o tym zadecydujesz tylko Czytelnicy ^.^ Proszę prędziutko dodać jakieś swoje obrazki, bez względu na to czy są wykonane ręcznie czy komputerowo! ^-^Pozdrawiam.PS Dodałam komcie pod poprzednimi notkami, bo dawno mnie na necie nie było, a wypadało skomentować również i wcześniejsze rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno! W pełni zgadzam się z B&C ^.^
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy na nową notkę na http://skremuje-was-wszystkich.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńMam do ciebie pytanko...A mianowicie czy przestałaś pisać pierwszego bloga?...Nie oskarżam!...Nie powiem, ale ta historia robiła się ciekawa [Miałaś nie mówić] Spadaj KD! Jestem zajęta! [Ups! Nie w porę] Masz rację. Przyjdź do mnie jutro [Dobra...A po co?] Eghhh!!! Bo notkę będę pisać! [Aaach! No tak!...A więc papa *znika z mojego pokoju*] Szkoda, że nie znika tak z mojego życia...ehh...nie można mieć wszystkiego...heheNatachi
OdpowiedzUsuńo matko... czy ja muszę pisać, jak bardzo podobała mi się ta notka? bądźmy szczerzy... przecież to tak oczywiste jak fakt, że świat powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu Mandarynki...XD kyaa...:D:D:D bliźniacy się pogodzili...:D:D:D i wreszcie są braćmi:D:D:D normalnie nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo się cieszę:):):) normalnie kapliczkę Ci postawięXD notka cudna:):):) buziaczki i z niecierpliwością czekam na next:):):)nowa notka na www.asakura-twins.blog.onet.pl :)zapraszam:)
OdpowiedzUsuńSpecjalne info na:www.shaman-king-yoh-story.blog.onet.plDowiecie się dlaczego specjalne, kiedy zajrzycie!
OdpowiedzUsuńnowa notka na bloogu o mirze ZAPRASZAM!
OdpowiedzUsuńPrzypominamy o nowej nocie u nas ^^ (bo mamy wrażenie, że zapomniałyśmy powiadomić kilka osób ^^''')
OdpowiedzUsuńNowa notka na:www.story-of-shaman-king.blog.onet.plNatachi
OdpowiedzUsuńZapraszam na nocie na http://krolszaman.bloog.pl/
OdpowiedzUsuń