Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2009

17. Kochani rodzice!

Obraz
Notka dedykowana B&C; ; ) "...Mała brunetka leniwie otwierała zapuchnięte od płaczu oczka. Miała nadzieję, że to wszystko to tylko sen. Okropny koszmar. Zaraz pobiegnie do kuchni, mama uśmiechnie się do niej ciepło i podsunie pod nos śniadanie. Tato nie będzie się odzywał patrząc to na jedną to na drugą bliźniaczkę, które zaczęłyby się albo przekomarzać, albo w ciszy kopać pod stołem.. Jednak nic się takiego nie stało.. Aya siedziała w jaskini pomiędzy dwoma demonami, do których się wtulała. Jednak to nie sen.. To prawda. Dla pewności uszczypnęła się. Nic. Dalej była tam samo. - I co ja teraz zrobię.. - Zapytała się nie oczekując odpowiedzi. Nagle przypomniała , że kiedyś przyszła tu razem z Eve i ojcem, ale tylko blondynka tu weszła, jako "wybranka". Aya z zaciekawieniem rozejrzała się po jaskini. Nic nadzwyczajnego.. Powolutku wstała i na chwiejnych nóżkach ruszyła w głąb skały. Houkou i Nekomata szły krok w krok za nią. Tunel ciągnął się w nieskończoność. Przynaj

16. Paranoja..

Obraz
*** 2.55 Pustynia nieopodal Dobie *** Chłodny wiatr powiewał i zaganiał w niesamowity taniec malutkie ziarenka piasku. Srebrzysty księżyc powoli zbliżał się do końca swojej wędrówki, aby ustąpić miejsca swojemu odwiecznemu wrogowi, a zarazem i kompanowi - Słońcu. Grupka zaspanych szamanów stała nieopodal dwóch drużyn, które zaraz miały zacząć walkę. W powietrzu można było wyczuć niezwykłą wrogość. Jak widać szczególnej sympatii pomiędzy tymi zespołami nie ma ^^" - Ta.. Już lepszej godziny to wymyślić nie mogli.. - Powiedziała Aya, która była zła. Rana ją bolała, nie spała, a na podwórku było zimno. Przynajmniej nikt się nie skapnął, że dziś walczyła.. - Nie narzekaj..! - Wykrzyknął Horo i po przyjacielsku stuknął dziewczynę w żebra. Młoda Morri myślał, że jak go ćwiknie, to chłopak do swojej walki to na 100% nie wstanie.. Że też nie mógł stać po jej drugiej stronie i uderzyć ją w drugi bok! Jednak cóż mogła zrobić? Zagryzła wargę i stała dalej.. - Ha..! Jak pokonamy już Ciebie, a

15. Nie potrebuję waszej pomocy!

" ... Ciemność. Ciemność ogarniająca polanę, na której trenowała mała, czarnowłosa dziewczynka. Już od sześciu godzin próbowała wykonać jakikolwiek mocniejszy atak na kontroli ducha. Na marne. Jej ataki nie mogły powalić nawet głupiej gałęzi! Jedyne czego się nabawiła to ran na całym ciele. - Wracamy Nekomata. Znowu nic. Nasłucham się w domu.. Jaka to ja jestem.. Że Eve na pewno by to lepiej zrobiła, Eve mocniej uderza, Eve jest silniejsza.. A to moja wina, że siępóźniej urodziłam niż ona?! Ech.. - Narzekała sześciolatka do swojego ducha. Ojciec zawsze wychwalał jej siostrę bliźniaczkę. Tylko dlatego, że ona urodziła się 10 minut wcześniej od brunetki. Mała dziewczynka z zwieszonym łebkiem szła w kierunku swojej wioski, która składała się głównie z ludzi klanu Morri. Jeszcze nie wyszła z ogromnego lasu kiedy w oddali zauważyła ogień. Wielkie płomienia ognia. Szybko wskoczyła na swojego ducha stróża i "pojechała" na nim do domu. Jednak to co zastała mało miała związanego