Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

62. Przyszłość... (Zakończenie)

WTokyo zaczynał się marzec. Na dworze było już dość ciepło, pozimie wszystko budziło się do życia. Na drzewach pojawiały siępierwsze liście, a ptaki wesoło ćwierkały. Niebo było niezwyklebłękitne, nie było na nim widać ani jednej chmurki. W jednym zdomów panowała spokojna, miła atmosfera. Jasnowłosa dziewczynasiedziała na werandzie i z szerokim uśmiechem piła zielonąherbatę. Tuż obok niej spoczywał przystojny szatyn zpomarańczowymi słuchawkami na uszach. Jego noga lekko drgała wrytm muzyki płynącej z „głośników”. Patrzył z uśmiechem naswojego brata bliźniaka. Różnili się jedynie długością włosów.Jego braciszek spoczywał pod niewysokim drzewem stojącym napodwórku. Z zaciekawieniem przeglądał jakąś książkę, a mimikajego twarzy była niczym zaklęta - skupiona i poważna. Właśniena dwór wyszedł fioletowowłosy chłopak uczesany wcharakterystyczny czub. W rękach dzierżył kartonik z mlekiem.Usiadł obok blondynki. - Jak tu spokojnie... - Uśmiechnął sięlekko rozglądając dookoła. - Strasznie cicho

61. Powrót do Tokyo

Słońcejuż od kilku godzin wesoło tańczyło po niebie.. Jego promienieniesfornie padały na twarz długowłosego chłopaka. Ten zniezadowoleniem, odwrócił się na bok i przykrył kołdrą. -Wstawaj śpiochu! - Hao głośno jęknął kiedy poczuł na sobieczyjś ciężar. Wysunął głowę spod nakrycia. Uśmiechnął się,kiedy zobaczył wyszczerzoną mordkę swojej ukochanej. Wyciągnąłrękę i wsadził jej za ucho niesforne, czarne, kosmyki włosów. -Dzień dobry... - Szepnął. Obrócił się na plecy, a Aya usiadłana chłopaka okrakiem. - Ale żeś wczoraj padł... - Powiedziałapatrząc na niego wesoło. Asakura złapał w swoje ręce jej dłonie. - Przez tę podroż straciłem całe foryoku.. - Wytłumaczył.Rzeczywiście, kiedy tylko dolecieli do Tokio, Długowłosy zemdlałna trawę. Nawet nie wiedział jak się dostał do tegopomieszczenia, w którym obecnie leżał. - Wiem. Byliśmy w tylumiejscach... Że też każde z nas mieszka na innym kontynencie... -Wyszczerzyła swoje ząbki bruneta. - Tak w ogóle.. To dlaczegonie skorzystaliśmy z księgi, jak