25. Nic nie jest niemożliwe.
W Dobie Village nadchodził wieczór. I chociaż nie było późno większośc mieszkańców siedziała już w domu i oglądała telewizję, czytała książki, spała, lub zajmowała się innymi jakże fascynującymi zajęciami. To wszystko dlatego, że na podwórku pakowała gęsta mgła. Tak też i w domu Asakurów (których nawiasem mówiąc nie ma na tym świecie, ale pomińmy xD) szamani nieszczególnie się bawili. Anna wlepiała gały w płaczliwą nowelę, Faust głaskał po dłoni Elizę, Morty z laptopem na rękach walił palcami w klawiaturę, Rio bez życia po stracie bliźniaków i Lyserga siedział załamany przy stole. Keiko natomiast pakowała się. Nie widziała sensu spędzania czasu w Dobie Villag. Nie ma już synów. Żadnego.. Niespodziewanie do domu wbiegła Tamara, a za nią reszta przyjaciół. Wszyscy zdyszani od intensywnego biegu. - A wam co? - Zapytała od niechcenia Anna. - Tamara miała wizję! - Powiedział z przejęciem Ren. - Anno do miasta zbliż się coś okropnego! Jakaś ogromna siła! Czarna siła.. Boję się.. Boję się, że