Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2009

23. Nie mam wyboru...

Obraz
Niebieskooka brunetka przedzierała się właśnie przez bardzo gęsty las. Musiała sobie radzić samymi rękoma, bo jak to mądra dziewczynka nie wzięła żadnej broni oprócz Houkou i Nekomaty, a że dotarcie tutaj kosztowało ją całe foryoku to już inna historia ^^" Las, a raczej "busz" był bardzo gęsty i niełatwo było jej iść. Nie pomagała jej boląca rana na brzuchu. - Poddaje się. Robię postój. - Powiedziała sama do siebie i usiadła pod jakimś drzewem. Prawdę mówiąc miała dość tej drogi. Już ledwo stała na nogach. Jednak.. Czy może się teraz zatrzymać? Teraz, kiedy jest już tak blisko celu? O nie.. Za daleko zaszła. A poza tym, co z bliźniakami? Zostawi ich na pastwę losu? Wzięła łyka wody, którą miała w torbie i powoli wstała. Podniosła jakiś patyk z ziemi i zaczęła odgarniać liście rosnące na drodze. Na szczęście było ich coraz mniej. Chyba dochodziła do celu.. Nagle wyszła z lasu. Przed jej oczyma wyrosła ogromna polana, ta sama na której niegdyś stała wioska klanu Morri. Ter

22. Początek podróży..

Obraz
Przez zszarzałą firankę zawieszoną na oknie do pomieszczenia wpadały jasne promyczki Słońca, oświetlające białe ściany. Padały również na łóżko i brunetkę leżącą na nim, która właśnie budziła się do życia. Śniła jej się Wyrocznia. Ale co to miało znaczyć? I gdzie ona w ogóle jest? Rozejrzała się. Hmm.. Na myśl przychodziło jej jedno miejsce: Szpital. Tylko co ona tu robi? I gdzie jest Ha..? Hao, Yoh, Wyrzutki, furia, Lyserg, wahadełko, ból..! Tak! Już wszystko pamięta. Niestety.. Wolałaby o tym zapomnieć.. Wolałaby, aby to się nie stało.. Jakby wiedziała.. To zrezygnowałaby z tej walki.. Jak mogła.. Pokonali ją.. Tak się im odgrażała.. Że są słabi.. A tu co? To ona jest słaba! Pozwoliła aby bliźniaki zniknęli w tym lustrze! Pokonała ją Jeanny i jej własna ciotka, która umarła po raz drugi! Jak..? Z oka Ayi popłynęła łza bezradności i smutku. Nie potrafiła go obronić. Po co go tu ciągnęła.. Jest egoistką.. I to cholerną.. Przecież wiedziała, że tu go czeka nie bezpieczeństwo, ale nie! M