58. Zadyma
- Trochę tu smutno bez Króla Duchów, no nie? - Zapytał Horo. Obrócił głowę do tyłu patrząc na puste miejsce w oddali. Biegli ku wyjściu już od kilkudziesięciu minut. Znajdowali się już w Zakazanym Lesie mimo tego do drzwi mieli jeszcze kilka kilometrów. - Tsa... Zaraz się popłaczę. - Warknął Ren. Nie chciał znów znaleźć się w Dobie. Przecież En zrobi mu z czterech liter jesień średniowiecza! I to tak dosłownie. - Nie ciężko ci? - Yoh spojrzał z troską na brata, który oprócz własnego ciężaru na plecach dźwigał również Ayę. Dziewczyna spała twardym snem, nie reagując na nic. - Nie, spokojnie, dam radę. - Powiedział z uśmiechem starszy Asakura. Cieszył się że może pomóc swojej dziewczynie w jakikolwiek sposób. - Tak właściwie to co będzie jak stąd wyjdziemy? - Młody Usui nie wyobrażał sobie teraz wyjścia na zewnątrz. - Armagedon. - Podsumował złotooki. Już żaden z nich się nie odzywał. Każdy po cichu rozpaczał nad swoim losem. Yoh bał się reakcji Anny. No bo niby wiedział, że dziewczyna g